niedziela, 5 lutego 2017

Rozdział 87: Cisza przed burzą.


Dwójka gracz siedziała na ziemi skryta w ciemności. Żadne z nich nie odezwało się nawet słowem od chwili w której ich tam zamknięto. Zarówno Danem jak i Elz targało uczucie gniewu. Oboje nie czuli się najlepiej ze świadomością, że gdzieś tam na górze właśnie umierają ich bakugany.
Żadne z nich nie miało ochoty na rozmowę.
Usilnie próbowali skupić myśli na czymś innym. Bezskutecznie.
Ostatnie wydarzenia nadal buzowały w nich niczym lawa w wulkanie.
Zabrano im bakugany. Pozbawiono ich gantletów i ewentualnego ratunku jakim była Karta Teleportacji. A niedługo pewnie pozbawią ich też życia.
Elz po raz dwudziesty zerknęła na ekran swojej komórki. Brak zasięgu. Wyciągnęła rękę z telefonem przed siebie i zaczęła wymachiwać nim powoli. Światło płynące z ekranu działało jak latarka: oświetlało pomieszczenie dzięki czemu Elz mogła pooglądać tytanowe ściany celi które teraz stanowiły ich...ekhm...dom.
Cela była pusta jeśli nie liczyć jej i Daniela.
Przygnębiająca, pusta i cicha.
Brettley popatrzyła na Kuso.
Siedział tak jak ona - oparty o ścianę - i oddychał głęboko. Miał zamknięte oczy, chyba spał.
Obserwując uważnie jego twarz Elizabeth zastanawiała się o czym teraz mógł myśleć. O rychłej śmierci - to na pewno, ale może też coś innego zaprzątało jego myśli. Może myślał o Runo? Albo o rodzicach?
W tym momencie Elz pomyślała o swoich.
Od ich śmierci minęło trzynaście lat - wystarczająco dużo aby zdążyła ich zapomnieć. Mamę pamiętała jedynie z wyglądu, ojca wcale.
Cóż jeśli Vexosi wygrają to znowu zobaczy rodziców.
"To, ani trochę mnie nie pociesza."
Znów skierowała swe fiołkowe spojrzenia na Dana. Nie zmienił pozycji. Nie ruszył się nawet o milimetr. Nie drgną, ale musiał wyczuć że Elz go obserwuje bo powiedział:
-Coś się stało? - powoli otworzył oczy i spojrzał na Elizabeth.
-Nie. Po prostu...tak sobie myślałam.
-O czym?
-O moich rodzicach. Eh...chciałabym żeby okazało się że to tylko zły sen.
-Ja też. Może spróbuj zasnąć? Szybciej czas ci upłynie.
-Nie będę w stanie zasnąć.
-Chociaż spróbuj siostra. No? - Dan wyprostował nogi i poklepał się lekko po udzie. - Kładź się.
Położyła się, opierając głowę o jego brzuch. Zamknęła oczy. Daniel zaczął głaskać ją delikatnie po włosach.
Po upłynięciu kilku minut zasnęła.


***

Po upłynięciu wyznaczonego czasu wszyscy spotkali się w salonie. Keith, Mira i Elajza byli już gotowi. Przez te sto osiemdziesiąt minut postarali się uzgodnić parę spraw jak i dodać kilka szczegółów do planu ratunkowego.
-To misja ratunkowa więc uważajcie, abyście i wy nie wpadli w żadne tarapaty. - poprosiła Runo.
-Postaramy się. - Mira posłała jej uśmiech na dodanie otuchy.
-W razie jakichś niepowodzeń jesteśmy w kontakcie. - Julie postukała w swój gantlet i w swój telefon.
-Jak już znajdziecie Drago i Centuriona to dajcie nam znać o ich stanie. - poprosił Michael.
-Dobrze. - Karo skinęła głową.
-Jeśli okaże się że schwytali Dana i Elz to też nas o tym powiadomcie. - poprosiła Runo.
-A jeśli to was schwytają i wyjdzie że jednak oni są wolni to spróbujcie się z nimi jakoś skontaktować. - dodała Julie.
-Uważajcie na siebie, proszę. - Alice posłała im delikatnie zmartwione spojrzenie.
-Będziemy, bądź spokojna. - powiedziała Mira.
-W razie czego dzwońcie. - wtrącił jeszcze szybko Marukura.
Ostatni raz spojrzeli na trójkę graczy. Ci szybko przenieśli się do pałacu.

 
***

 
Zaczęli cicho poruszać się na przód.
Dwie dziewczyny wiedzione sylwetką Spectry idącego przodem, zmierzały w stronę laboratorium ponieważ to tam musiały być dwa bakugany wyglądem przypominające smoki i to tam najpewniej byli teraz ich przyjaciele. Elajza czujnie nasłuchiwała jakiegokolwiek obcego dźwięku i próbowała wypatrzeć czyjejkolwiek obecności: czy to straży, czy Vexosów. Jak na razie wszystko szło dobrze. Nikt niepożądany nie staną im na drodze, ani też nie wykrył ich obecności.
Całą trójką zgodnie stwierdzili iż najlepiej będzie sprawdzić miejsce najbardziej prawdopodobne i najbardziej przewidywalne czyli laboratorium.
Podczas trzygodzinnych przygotowań wzięli pod uwagę każdą możliwą opcję: od tej najłagodniejszej czyli od pochwycenia Dana i Elz przez Vexosów, aż po tę najstraszniejszą czyli śmierć ich przyjaciół. Opcji było wiele (Ace naliczył się ich ponad dwudziestu), ale tylko jedna, ewentualnie dwie z nich mogły się sprawdzić. Mogliby tak gdybać cały dzień, ale nie mieli na to czasu.
W pewnym momencie dotarli do rozwidlenia. Phantom wyjrzał zza rogu na korytarz. Dziewczyny podeszły bliżej, ale ten szybko cofną się nakazując im to samo.
Karo przywarła plecami do ściany, czując jak szybko bije jej serce.
Nie minęła nawet minuta a królewska straż przebiegła korytarzem.
Czarownica spojrzała ostrożnie w lewo na ostatnich biegnących strażników.
Nie zauważyli ich.
Spectra skiną na nie dłonią.
Skręcili w lewo.
"Widzę że strażnicy w pełnej gotowości. Pewnie się nas spodziewają. A może...nie? Może oni biegli do Dana i Elz? Yh...opcji jest multum." - pomyślała czarownica.
Uszli tak z dziewięćset metrów kiedy dotarli do kolejnego rozwidlenia.
Keith odezwał się:
-Jeśli pójdziesz tą drogą... - wskazał w prawo. - to dotrzesz do komnat Vexosów. W mojej komnacie za szafą jest tajne przejście do starego laboratorium. W nim pod podłogą jest inne przejście które zaprowadzi cię do właściwego laboratorium profesora Clay'a, a potem to już wiesz co robić. Spotkamy się później na miejscu. - zwrócił się do Elajzy. Ta skinęła głową i pobiegła w tamtą stronę.
Spectra i Mira pobiegli w stronę przeciwną.
 

No i mamy dwa rozdziały. :)
Shadow: No i trzeba jeszcze skończyć 88 i zacząć 89.
No fakt, przydałoby się. ^^
Jak na razie zawiesiłam się na tym 88.
Muszę przyznać ze z pozoru łatwo to
napisać, ale jak brak odpowiedniej motywacji...
co innego tyczy się 89, tutaj sytuacja jest jasna
bo wiem że jego będzie mi się przyjemnie pisało.
A przynajmniej taką mam nadzieję. >.>
Shadow: Przebrniesz, przebrniesz.
Muszę :D
Mam nadzieję że rozdziały się wam spodobały.
Pozdrawiam ciepło i dobrej nocy życzę :**


16 komentarzy:

  1. Omega:*siedzi na pufie bo w głowie jej się kręci* przynajmniej ból przeszedł
    Ja: Jest akcja jest moc a Omega nie zrobi akcji ratunkowej w tym stanie
    Omega: Spróbuj zmienić się w prąd i przepływać przez sieć itp i się znaleźć w placówce jakiejś gdy oststni raz robilo się to w 11 urodziny. Ból po tak długiej przerwie rozsadza u ludzi kości
    Miju: Misja ratunoowa goooood dasz rade Elz napiszesz to!
    Omega: A jak nie to zmienie się w prąd i pojawię się u ciebie
    Ja: I znowu będzie cię wszystko boleć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shadow: Omega będzie dobrze zażyłaś jakieś leki?
      Dan: Uuuuuuu
      Shadow:*spała buraka po czym walczy na Kuso* I co Ci kurwa chodzi?
      Dan: I nic :D
      Shadow: Jasne >.>
      Dan: No, ale ja serio mówię. Ktoś chętny na partycję pojętą? ♤♡♢♧ 🃏♠♥♣♦✴🔥
      Shadow: Jak mi powiesz z czego tak rżysz to może z tobą zagrał. >.>

      Usuń
    2. Omega: Leków na to nie ma serio mowie. Może mam o wieeeeeeele mocniejszy od was organiz, lecz leku na to jeśli długo się w prąd nie zamieniało i robi się to po kilku latach to leku na ten ból nie ma
      Miju: In po prostu jest zdziwiony tym jakie relacje miedzy Tb a Omega są aż się dziwnie że parą niejesteście
      Omega:*wstaje i wszystko ok* Miju *lekko fioletowa na twarzy(tak zwany u ludzi bórak)*

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ace: Ja tam się im nie dziwię.
      Ren: Ty byś porozwalał ściany, jakby zabrali Ci Percivala i chcieli go zabić.
      Ace: Tak samo jak i Ty, gdyby cokolwiek stało się z Linehaltem.
      Przemawiacie się. Wszyscy zareagowalibyśmy tak samo.
      Nie mają gantletów, karty teleportacji. Jedyny ratunek w Wojownikach...Oby zdążyli...
      Ren: O czym można myśleć przed śmiercią...Zarówno o wszystkim jak o niczym...
      Ace: Być może ich myśli skupiają się na Drago i Centurionie. Na przyjaciołach...
      i na rodzicach...
      Trzynaście lat...to takie smutne...to strasznie smutne...To potwornie smutne...

      Sto osiemdziesiąt minut...tyle trwa matura z matmy. XD
      Ren: Podstawowa...
      Ace: Joanne, masz ferie! I maturę dopiero w czwartej klasie, czyli za rok z kawałkiem.
      No nie pobij mnie tylko :p

      I wyruszyli! Nareszcie!
      Ren: Teraz dopiero się zacznie!
      Ace: Beze mnie nie będzie tak super.
      A Ty nadal jesteś o to zły? Ace, daj spokój! Przecież jeszcze się nawalczysz...
      Ren: *szepcze* i twardy przedmiot oberwie Twoją głową- tak, mi też to się nigdy nie znudzi. :D
      Ace: A mówcie sobie co chcecie. Jestem najlepszy!
      Oczywiście. XD
      Ren: Jasne. XD


      Zabawę w ninja uznaję za otwartą! :D
      *intro z Mission Impossible*
      Póki co spełniła się najłagodniejsza opcja. Musicie się spieszyć...
      Eeee...? Ace, skąd wynalazłeś tyle opcji?

      Racja...mimo wszystko muszą też brać pod uwagę najstraszniejszą opcję. Kto wie, na co można w takim miejscu trafić? Zwłaszcza, jak się wie, że tam jest Shadow?
      Ren&Ace: XD

      Strażnicy mogą ich się spodziewać...albo nawet nie. Inna sprawa z Vexosami- Ci na pewno wiedzą, że Wojownicy przyjdą.
      Elajza ma rację, opcji jest multum.
      Dziewięćset metrów? :o Długie mają te korytarze. :D
      Ace: Spectra nie byłby Spectrą, gdyby nie miał jakiś tajnych przejść w pokoju, co nie?
      Ren: A co, boisz się, że jakbyś przyszedł do Miry do jej pokoju, to Keith wejdzie tam przez tajne przejście? Albo że będzie miał tajne przejście do Twojego domu.
      Ace: ...
      xDDDDDD

      :O masz problem z 88? *transfer weny i motywacji w toku* Napisz najpierw 89, a potem 88. :D Często tak robię. xD W sensie, że jak dążę do określonej akcji, to najpierw piszę ją, a potem resztę.
      Spokojnie, Elz, dasz radę! :D
      Oba rozdziały były świetne!
      Przepraszamy jeszcze raz za Ace'a...
      Ren: Super rozdziały. :D :D :D
      I czekamy na kolejne! :D
      Weny i pozdrawiamy! :*

      Usuń
    2. "Nie mają gantletów, karty teleportacji. Jedyny ratunek w Wojownikach...Oby zdążyli..."

      Shadow: Oby nie bo zaczęło się robić śmiesznie.*zanosi się śmiechem*

      "
      Sto osiemdziesiąt minut...tyle trwa matura z matmy. XD
      Ren: Podstawowa...
      Ace: Joanne, masz ferie! I maturę dopiero w czwartej klasie, czyli za rok z kawałkiem.
      No nie pobij mnie tylko :p"


      ~Ja mam dopiero za niecałe trzy lata, ale i tak się potwornie cykam. ;-;
      Shadow: Nie masz się czego cykać. To tylko matura.
      ~Taaaa. Z której wyniki musze zanieść razem z podaniem na studia. Zadziwiające jak jeden papierek potrafi zaważyć o czyjejś przyszłość. To po prostu straszne ;_;

      "Eeee...? Ace, skąd wynalazłeś tyle opcji?"

      Ace: To przez ten stres. Ludzie, żeby się tylko Mirze nic nie stało.
      Shadow: A HA!*wyskakuje zza kanapy na której siedzi Grit i wskazuje na niego oskarżycielsko jednocześnie uśmiechając się przy tym szeroko*
      Ace: Matko jedyna Shadow.
      Shadow: Wpadłeś.
      Ace:...Masz nikomu o tym nie mówić.
      Shadow: Moje milczenie i tak ci w niczym nie pomoże.
      Ace: Dlaczego?
      Shadow: Dlatego że mamy to wszystko nagrane*wyciąga zza kanapy Lync'a w którego dłoni znajduje się dyktafon*
      Ace:...ODDAWAJ TO!
      Shadow: Puścimy to Mirze jak tylko wróci*puszcza nagranie z dyktafonu*...żeby się tylko Mirze nic nie stało *papuguje Grit'a uśmiechając się przy tym zwycięsko po czym zaczyna uciekać razem z Lync'em*
      Ace: MACIE MI TO NATYCHMIAST ODDAĆ! *zaczyna ich gonić*

      Usuń
    3. "Racja...mimo wszystko muszą też brać pod uwagę najstraszniejszą opcję. Kto wie, na co można w takim miejscu trafić?"

      Shadow: No cóż. Można trafić na skład z bronią, archiwum X, bibliotekę, kuchnię, tajne laboratorium, laboratoria które są jeszcze bardziej tajne od tych tajnych, na samym dole pałacu trzymamy Cerbera, w jednej komnacie mamy nawet Czarną Dziurę, oprócz tego jeszcze u nas można znaleźć, tajne akta Vestali(ale o tym ciiiiiiiiii, bo są tajne), mamy też boisko o szerokości 100 m na 120 m, gdzieś nawet kiedyś w naszym pałacu widziałem Czerwonego Kapturka, a w jednej z naszych komnat śpi sobie w najlepsze Śpiąca Królewna.

      "Ace: Spectra nie byłby Spectrą, gdyby nie miał jakiś tajnych przejść w pokoju, co nie?
      Ren: A co, boisz się, że jakbyś przyszedł do Miry do jej pokoju, to Keith wejdzie tam przez tajne przejście? Albo że będzie miał tajne przejście do Twojego domu."


      Shadow: Hohoho...ostro :D
      Lync: Mmm...Ace. :D

      ":O masz problem z 88? *transfer weny i motywacji w toku* Napisz najpierw 89, a potem 88. :D Często tak robię. xD"

      ~A wiesz że podziała ta motywacja? :)) I w sumie tak zrobiłam, tylko że z 90 i 91...prawie...bo najpierw napisałam część 90 (swoją drogą muszę go skończyć, została mi do opisania tylko bitwa >.>), a potem napisałam cały 91 ^^. Śliczne dziękuje za wenę i również przesyłam jej całe galaktyki :***
      Dan: I pozdrawiamy ^^

      Usuń
  3. No to trójka wojowników wciela plan w życie. Powodzenia uda wam się;)
    Elz, dasz radę to napisać uwierz mi. Sama też miałam zawiechę nad jednym z shotów, które napisałam. Jeden jeszcze nie był napisany bo się zawiesiłam - nie wiedziałam jak się za to wziąć ale po godzinie namysłu(z muzą w słuchawkach) udało się skończyć;) tak samo z rysunkami mam koncept ale nie wiem jak narysować, od jakiego elementu postaci zacząć. Miałam tak z rysunkiem Skyress. Przez prawie godzinę ślęczałam przed pustą kartką kmimiąc jak ją narysować. Po blokadzie narysowałam ją bez problemu. Pozdrawiamy serdecznie i życzymy weny twórczej
    😍😘😚😍😘😚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elajza: Mam nadzieję że nam się uda, bo zaczynam się trochę stresować tą misją. :))
      Dan: Ty się stresujesz? To my siedzimy w celi zdani na łaskę wroga.
      Elajza: Ale to my jesteśmy odpowiedzialni za wasz ratunek.
      Dan:...Hm...rozpatrzę twoją próbę obrony.
      Elajza: <.<
      ~Nie kłóćcie się.
      Elajza: Ja się nie kłócę.
      Dan: Ja też nie.
      Elajza: ._.
      Dan: Ha! Widzisz? >.> To ty zaczęłaś tę bezsensowną kłótnię. >.>
      ~Mi muzyka też bardzo pomaga. Czasami ma nawet znaczny wpływ na rozdział.
      Dan: No popatrzcie tylko jaką muzyka ma moc.
      ~Aktualnie szukam jakiejś motywującej piosenki do posłuchania (chociaż rozdziały mam już napisane :))
      Dan: Już nie musisz szukać. Łap najnowszy kawałek swojej ukochanej BANKS.
      ~Uwielbiam cię *-*
      Dan: Wiem.
      *Elz słucha najnowszej piosenki, a w tym czasie wchodzi Shadow*
      Shadow: Nie no serio? Komentujecie beze mnie?
      Dan: Sorry, życie.
      ~Boże...Trainwreck <33
      Shadow: Kolejna piosenka?
      Dan: Yes.
      Shadow: O rany.
      Dan: Nie rozpaczaj już tak. Nie miała czego słuchać no to co miałem zrobić?
      Shadow: To ty jej dałeś ją do posłuchania?
      Dan: Tak.
      Shadow: Na głowę upadłeś?!
      Dan: -_-
      Shadow: Zobaczysz Dan będziesz tego żałował.
      Dan: Już żałuje. -_-
      Shadow: Mówiłem. <.<
      Dan: Przestań proszę.
      Shadow: Nie O.>
      ~Oj z rysowaniem niestety zawsze są problemy ^^". Zwłaszcza jak się ktoś uczy rysować jakieś elementy np. ubioru. Oj to to jest katorga.
      Shadow: Czyżbyś mówiła o sobie?
      ~Tak.
      Shadow: W sumie to nie potrzebnie pytałem. I jak ci idzie?
      ~Słabo, ale praktyka czyni mistrza jak to mówią.
      Shadow: Racja.
      ~Bardzo dziękuję za wenę i życzę ci jej mnóstwo, a także pozdrawiam ciepło 😘😘😗😙😚😚

      Usuń
    2. Dan, po co się kłócić o byle jaką błachostkę? Kłótnie do niczego nie prowadzą.
      Masz rację, Dan, muzyka działa cuda;)))
      Dokładnie Elz. Ja czasem mam problem z ubiorem jak go rysuję z głowy. Do celu przez ciężką pracę coś o tym wiem.
      Również pozdrawiam i dziękuję za wenę:))

      Usuń
  4. *Kiedy myślisz, że został ci jeszcze tydzień męczarni do ferii i nawet na koma nie masz ochoty*
    Jessie: Tak, Angel sobie dziś będzie smęciła w specjalnym kąciku >.>
    *Autorka bawi się z pająkami, otoczona aurą depresji*
    Jessie: *macha na to ręką* A my przejdźmy do koma, póki jeszcze coś z ekipy zostało. Ale i tak komentować będę praktycznie sama, bo reszta się obraziła -.-
    Dan: Phy.
    Spectra:...
    Runo: *udaje, że tego nie słyszy*
    Jessie: *puka się w czoło*
    Shadow&Lync: To my pomożemy
    Jessie: Dzięki ^^ *wyciąga zirytowaną Akane za ucho z szafy*

    "-Ha, czujnego oka, dobre sobie. - zakpił Legroid. "

    Ubóstwiam Legroida <3 Zawsze wie, co powiedzieć xD
    Shadow: Jak się ożywiła O.O
    Jessie: Zresztą co wam się nie podoba w planach na spontana? Wiem, że mogą nie wypalić, ale takie dopracowane też, więc bez tych spin xD
    Fludim: O Starożytni, co ja z tobą mam
    Jessie: Trzy światy i pół Ameryki ^^

    ". Z resztą...w obecnej sytuacji, proponuję wykorzystać element zaskoczenia,"

    Jessie: *mamrocze* Element zaskoczenia pojechał na wakacje szmat czasu temu, geniuszu >.>
    Akane: Wrócił cholerny pan i władca -.- Już sama nie wiem, czy wolałam, jak byłeś drewnem, czy jak działasz
    Jessie: Jak działa, bo się ruszyli
    Akane: W tempie godnym podziwu
    Leaus: A ja teraz zauważyłem, że obydwie nie macie mózgu
    Jessie: Dzięki za info -.-
    Niby dobrze, że robią tą akcję ratunkową, ale w 3 osoby jest groźnie. Bo jak Elajzę złapią, to zostanie rodzeństwo, a Mira nie jest..noo..w stanie pierwszej świeżości (xD)
    Jessie: Jasne, jeszcze bardziej ich dobij
    *wraca do kącika z pająkiem*
    Jessie: *wywraca oczami* Jak Keith zna wszystkie tajne przejścia, to jakoś dadzą sobie radę >.>
    Akane: Nie pokładam w tym za dużych nadziei
    Shadow: I znów nie wyjebali z fuchy komentatora
    Jessie&Akane: Przykro
    Shadow: Zemszczę się -.-
    Jessie: Ace trzy sprawy. Po pierwsze, nie wkurwiaj teraz Spectry, bardzo dobrze ci radzę (chyba chcesz, by się nie wtrącał między ciebie a Mirę, nie?). Po drugie, nie przypominaj swojej dziewczynie, jaki to bal był z jej bratem, a po trzecie....zapomniałam.. xD

    ""Chce. Zabawne. Jakoś wcześniej nie chciał. Miał ją gdzieś. Ona w ogóle go nie obchodziła. W głowie mu była tylko władza i Rdzeń Vestroi." "

    Akane: Wiesz co, Grit? Czuję, że możemy się dogadać ^^ Wreszcie zaczynasz gadać jak człowiek.

    "Mieliście mnóstwo czasu. Trzeba było go dobrze wykorzystać, ale nie no bo po co? Świat sam się uratuje. "

    Akane: Też zaczynam go lubić
    Jane: Jakie zmiany =.=
    Akane: Ej, mój radar mówi mi coś o ElajzaxGus ^^
    Jessie: Już to widzę
    Akane: No ale patrz, obydwoje są z obcych planet..i ten...są mądrzy
    Shadow: Są dziewczynami xD
    Akane:...
    Jessie: Oj, Shadow poza opkiem cię uwielbiam xD


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Ja pierdolę, Zenek jak ty w takim tempie rozprawiasz się z wrogami, to Wojownicy zdążą na emeryturę pójść zanim ruszysz dupę
      Jessie: Lepiej by było, jakby zszedł na zawał
      Shadow: Złego diabli nie biorą
      Jenny: Tylko mi takiego dziada by w Piekle brakowało >.>
      Jessie: Trzynaście lat.
      Akane: Piątek trzynastego
      Akane&Jessie: Czarny kot...
      Jane: *facepalm*

      "Jak na razie wszystko szło dobrze. Nikt niepożądany nie staną im na drodze, ani też nie wykrył ich obecności. "

      Jessie: A tam nagle wychodzi taki Zenek w puszystym szlafroku i idzie wyżerać zapasy ze spiżarni
      Akane: xD
      Jessie: 20 opcji Ace? Czemu wy lubicie się tak cholernie dołować, co?
      Leaus: *mamrocze do Fludima* Musimy zmusić te dwie *wskazuje na Jess i Aki* by poczytały, jak się DYSKRETNIE wykonuje akcję
      Tytan: Przecież wiesz, że to nic nie zmieni :)
      Jessie: Jeszcze jedną mednę przywiało -.-
      Akane: 900 metrów? Pieprzę, bierzemy motor Jess, nie będziemy jak jakieś idiotki z buta szły
      Jessie: Aye!
      Tak właściwie to gdzie pobiegli Ferminowie, jak nie do laboratorium?
      Jessie: *przejeżdża sobie ręką po twarzy* Do Hydrona na herbatkę, wiesz? Pewnie do lochów
      Akane: Ja na ich miejscu *obrywa książką* Za co?!
      Jane: Niektórzy, wiedzą co to rozsądek
      Akane: Ty się do tych osób też nie zaliczasz >.>
      Jane: Nie prowokuj mnie
      Jessie: *wzdycha i przejeżdża ręką po twarzy*
      Shadow: Rany, ale ty masz sińce pod oczami
      Lync: I blada jesteś
      Jessie: Dzięki, dzięki -.-
      Nie wiem, co tu jeszcze napisać...Wierzę, że poradzisz sobie z 88 (dobra muzyka zawsze pomaga) i..w sumie tyle
      Ślemy tony weny i pozdrawiamy ;*
      *nagle rozlega się huk*
      Teraz wam się prób zachciało?!

      Usuń
    2. "Jessie: Zresztą co wam się nie podoba w planach na spontana? Wiem, że mogą nie wypalić, ale takie dopracowane też, więc bez tych spin xD"

      Shadow: Jessie kochana ty normalnie prz...
      Dan: Morda Shadow.
      Shadow:*przedrzeźnia Kuso* Morda Shadow.

      "Niby dobrze, że robią tą akcję ratunkową, ale w 3 osoby jest groźnie. Bo jak Elajzę złapią, to zostanie rodzeństwo, a Mira nie jest..noo..w stanie pierwszej świeżości (xD)"

      Elajza:*siedzi przy komputerze Claya* Też bym nie chciała aby mnie złapano.
      Dan: Wal głośniej w te klawisze, a na pewno nikt cię nie usłyszy.
      Shadow: Elajzo, z komputerem musisz obchodzić się jak z kobietą.
      Elajza: ಠ-ಠ
      Shadow: No co?
      Elajza: Czy ja ci wyglądam na lesbe?
      Shadow: Noooooooo...tak trochę...
      Elajza: (ーー;)
      Shadow: Nie no żartuję. Nie chodziło mi o ciebie tylko o Jinx.
      Jinx: Co ja?
      Shadow: Nic.
      Jinx: W rozmowie padło moje imię i chcę się dowiedzieć o co chodzi.
      Shadow: O nic. Serio idź już.
      Jinx: N҉i҉e҉ ҉ż҉y҉j҉e҉s҉z҉ ҉S҉h҉a҉d҉o҉w҉.
      Shadow: Czy to jakaś zaszyfrowana wiadomość?
      Jinx: Tak. Jeśli uda ci się ją rozszyfrować to dostaniesz czekoladę.
      Shadow: Jej. (/◕ヮ◕)/

      "Akane: Wiesz co, Grit? Czuję, że możemy się dogadać ^^ Wreszcie zaczynasz gadać jak człowiek."

      Ace: Wreszcie? ಠ_ಠ

      "Jenny: Ja pierdolę, Zenek jak ty w takim tempie rozprawiasz się z wrogami, to Wojownicy zdążą na emeryturę pójść zanim ruszysz dupę"

      Shadow: Cierpliwość jest cnotą Jenn.

      "Jessie: A tam nagle wychodzi taki Zenek w puszystym szlafroku i idzie wyżerać zapasy ze spiżarni"

      Elajza:...Nie xD. Chociaż...Nie jednak nie XD

      "Akane: 900 metrów? Pieprzę, bierzemy motor Jess, nie będziemy jak jakieś idiotki z buta szły
      Jessie: Aye!"


      Elajza: Żałuję tylko że nie wzięłam innych butów. Te botki są piękne, ale niestety nie praktyczne na takie misje.
      Legroid: Wasz los znajduje się na przeklętej szali, a ty lamentujesz nad butami?
      Elajza: Lamentuje w komentarzu, a nie w opowiadaniu.
      Legroid: W opowiadaniu też.

      Usuń
    3. "Tak właściwie to gdzie pobiegli Ferminowie, jak nie do laboratorium?
      Jessie: *przejeżdża sobie ręką po twarzy* Do Hydrona na herbatkę, wiesz? Pewnie do lochów"


      Elajza: Do innego laboratorium.
      Shadow: Clay sporo ich ma. Za sporo.
      ~Bardzo dziękuje za wenę. Ja też jej ci całe mnóstwo przesyłam i pozdrawiam ciepło :***

      Usuń
  5. kiedy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń