sobota, 4 lutego 2017

Rozdział 86: Zbyt późno.


-Marucho, Shun i Alice już o tym wiedzą? - spytała Elajza kiedy wraz z resztą szybkim krokiem przemierzali korytarz.
-Jeszcze nie. - odpowiedziała jej Runo.
-Czy ktoś mi do cholery powie co takiego się działo kiedy byliśmy nieprzytomni?! - zawołał Ace.
-Nie drzyj się. - wyszeptała ostro Elajza.
-Nie. Bardzo dobrze że Ace się drze! - powiedziała głośno Misaki. - Co im kurwa do tych czerepów strzeliło żeby spieprzać spod naszego czujnego oka?!
-Ha, czujnego oka, dobre sobie. - zakpił Legroid.
Błękitnowłosa wojowniczka Haos'u spojrzała na niego z mordem w oczach.
-No dobra, może przesadziłam, ale jestem wkurzona tym ich dziecinnym zachowaniem! - zawołała Runo. Oczywiście wiadome było że te wszystkie wypowiedziane w napływie gniewu słowa tyczyły się głównie Kuso.
-Spokojnie. W obecnej sytuacji gniew nie jest wskazany, choć dobrze cię rozumiem Runo bo sama ledwo trzymam nerwy na wodzy. - uspokoiła ją Elajza.
-Ej, a co jak im się coś stało? - podsunęła Julie. - Bo najprawdopodobniej oni uciekli w nocy co nie? Więc chyba do tej pory powinni byli już wrócić co nie? A skoro nie wrócili to znaczy że coś musiało pójść nie tak...
-O kurde, Julie ma rację. - przyznała lekko wystraszona Runo.
-No to...jaki mamy plan? - spytał Baron.
Karo zastanowiła się przez chwilę. Jeśli ich przyjaciele rzeczywiście maja kłopoty...
-Zawiadamiamy doktora, chłopaków i Alice o całym zajściu, a potem lecimy do pałacu. - rzuciła zdecydowanym głosem Elajza.
-Nie sądzę żeby to był dobry pomysł. - chłodny głos Spectry zatrzymał całe towarzystwo.
-Czemu? - spytała Elajza.
-Plan który właśnie poddałaś Elajzo, jest pochopny, a to oznacza że istnieje małe prawdopodobieństwo że zakończy się on sukcesem. Z resztą...w obecnej sytuacji, proponuję wykorzystać element zaskoczenia, bądź plan który z góry nie jest skazany na porażkę. Nie przeczę że nie można go wykorzystać, ale trzeba by go nieco obrobić. - wyjaśnił Phantom.
-Spectra ma rację. Poza tym ten pomysł za bardzo kojarzy mi się z pomysłem Dana. Wiecie, to taki cholernie przewidywalny niewypał. - powiedziała Julie. - Totalnie nie dorobiony i nieprzemyślany...bez urazy.
-Spoko, nic się nie stało. Faktycznie...jakby się tak nad tym zastanowić to...to rzeczywiście niewypał.
Julie pokiwała głową. Elajza nie miała w zwyczaju wymyślanie naprędce planów. Przeważnie starała się analizować sytuacje, a teraz? Makimoto nie mogła jednak mieć żadnych pretensji i w sumie ich nie miała. Obecna sytuacja niestety zmuszała ich do życia w pośpiechu co odbijało się i na ich samopoczuciu i na planach które wymyślali. Rzadko się zdarza aby wymyślony na poczekaniu plan wyszedł komuś na dobre. Daniel i Elizabeth byli tego przykładem: polecieli sami, nic nie mówiąc przyjaciołom i tylko Bóg jeden wie co się teraz z nimi działo.
-A więc nie traćmy czasu. - Spectra ruszył przodem.
Musieli jak najszybciej powiadomić pozostałych o zniknięciu Kuso i Brettley.


***

Marucho z doktorem Michaelem przebywali właśnie w centrum dowodzenia BakuPrzestrzeni i przeglądali właśnie dane widmowe i plany Zestawu Bojowego Drago. Zaczęli od razu po przybyciu Marucho, Shun'a i Alice. Kiedy weszli do pomieszczenia zastali doktora Michaela na przeszukiwaniu tychże danych.
-Można by doktorze... - Marucho przerwał odgłos otwierających się drzwi.
Całe towarzystwo zgromadzone w centrum spojrzało w tamtą stronę.
Zobaczyli Młodych Wojowników.
-Obudziliście się. To wspaniale! - ucieszyła się Alice na widok Miry i Ace'a. - Jak się czujecie?
-Gdybyś zadała mi to pytanie parę minut temu, odpowiedziałbym że dobrze, ale teraz... - Ace spojrzał na resztę.
-Elz i Dan zniknęli! - powiedziała Julie.
-Co? - spytał Marucho.
Shun drgną, a Alice spojrzała najpierw na Julie, a potem na Runo.
-Ale dlaczego? Jak to? Kiedy? - pytała.
-Najprawdopodobniej w nocy po tym spacerze. Wrócili do swoich pokoi, wiem to bo byliśmy u nich, ale spali. A kiedy dziś rano Runo, ja i Baron poszliśmy do nich, to już ich nie było. - powiedziała Julie.
-Może poszli do jadalni? Albo włóczą się gdzieś po domu. - poddała propozycje Alice.
-Też tak myśleliśmy, dopóki Julie nie powiedziała że zabrali ze sobą gantlety. - odpowiedział Gus.
-Skoro je zabrali to znaczy że...
-...że polecieli do Vexosów. - dokończył za doktora Michaela Marucho.
-Yhhhh. - warknęła pod nosem Runo. - Jaki z niego łoś! No nie mogę!
-Trzeba było się od razu zgodzić na ten ich plan. Nie byłoby teraz problemu. - głos zabrał jak zwykle podirytowany Legroid.
-Ty się akuratnie w tym temacie powinieneś najmniej odzywać.
-Co masz na myśli? - warknął bakugan w stronę swojej wojowniczki.
-To ty mówiłeś że "trzeba im załatwić leczenie psychiatryczne" i że "do reszty zwariowali". - rozwinęła temat Elajza.
-I co z tego? A nawet jakbym poparł ich pomysł to co? Zgodzilibyście się? Nie. - bakugan Darkus'a jak zwykle umiał wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
Elajza zamilkła i spojrzała na doktora i Marucho. Legroid warkną cicho podirytowany.
-Mamy jakiś plan? - spytał Marucho.
-Elajza wymyśliła żeby polecieć za nimi do pałacu. - odparła Julie.
-Ym...to trochę... - Marucho zakłopotany zaczął poprawiać okulary. - taki...mało...dobry plan. Powiedz...Elajzo ile nad nim myślałaś?
-Spokojnie Marucho. Poczekaj. Keith uznał że ten plan można by wykorzystać. Tylko trzeba go przerobić. - pośpiesznie dodała Julie.
-Wymaga dopracowania, ale istnieje cień szansy na jego powodzenie. - dodał chłodno Spectra.
-Więc jak mamy go obrobić? - spytał Marucho.
Spectra zastanowił się przez chwilę.
-Proponuję wysłać do pałacu kogoś na przeszpiegi, żeby zorientować się w sytuacji. Jest też jednak druga opcja: niech grupa złożona z maksimum trzech osób poleci do Vexosów i odbije stamtąd Dana i Elizabeth. Co wybieracie?
Wojownicy popatrzyli po sobie po czym zaczęli się zastanawiać nad tym co powiedział Keith.
-Bo moim zdaniem najodpowiedniejsza wydaje się druga opcja.
Pierwszy zabrał głos Marukura.
-Podzielam twoje zdanie Keith.
-Ja też. - powiedziały Runo i Alice jednocześnie.
-I ja. - dołączyła się Julie.
-Też jestem tego zdania. - dodała Elajza.
-Ja tak samo. - Mira spojrzała na brata. Ten odwzajemnił na moment spojrzenie i po chwili zwrócił swe oczy na pozostałych którzy jeszcze się nie zadeklarowali.
-A wy chłopaki? - Marucho zwrócił się do reszty.
-A mam inne wyjście? - spytał Ace wzruszając ramionami a na jego ustach zawitał lekki uśmieszek.
-To jedyne co mamy, więc czemu by nie spróbować. - odezwał się Shun.
-Każdy pomysł w obecnej sytuacji jest dobry. - rzekł Baron.
-Mistrzu Spectra wiesz że mnie o nic nie musisz pytać. - powiedział Gus i staną obok swego Mistrza.
-A więc postanowione. - rzekł Phantom.
-A kto poleci do Vexosów? - spytał Ace.
Phantom ponownie się zastanowił. W tym czasie Runo, Julie, Baron i Marucho patrzyli na niego w oniemieniu. Proszę...wystarczyło że Mira się obudziła i Spectra powrócił do życia. Świat na nowo nabrał dla niego sensu...
-Może niech jedną z tych trzech osób będzie Elajza? - zaproponował jak dotąd milczący doktor Michael. - Ona ma Kartę Teleportacji Enigmy więc w razie jakichś kłopotów szybko się stamtąd ulotnicie.
-Dobry pomysł doktorze. - pochwaliła Runo.
-Zgadzasz się Elajzo? - Rosjanin zwrócił się do czarownicy. - W tym czasie ja, Alice i Marucho będziemy kontynuować naprawę JetKor'a.
Spectra spojrzał na mężczyznę co nie umknęło jego uwadze.
-Pozwoliłem sobie przejrzeć dane dotyczące Zestawu Bojowego. Jak i dane widmowe. Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko. - zwrócił się do dziewiętnastolatka doktor.
-Nie, nie mam. - odpowiedział krótko Phantom.
-Ja mogę lecieć z Elajzą. - powiedział Ace.
-Ani mi się waż. - zabroniła Elajza. - Dopiero co wstałeś. Nie jesteś jeszcze gotów na...
-Chcesz powiedzieć że sobie nie poradzę tak?! - zawołał. - Kuso jakoś dał radę walczyć ze Spectrą kiedy ten zabrał mu Drago! - szarooki przywołał sytuację sprzed kilku miesięcy.
-Ace... - szepnęła Mira, patrząc lekko wystraszonym wzrokiem na chłopaka. Dlaczego musiał przywoływać te złe chwile, akurat teraz? Przecież jej brat jest już po ich stronie. Rudowłosa nie chciała wracać do spraw minionych. Do tych czasów kiedy ona i Keith byli po przeciwnych stronach barykady. Teraz znowu są razem i to się dla niej liczyło.
Słowa Ace'a ją zasmuciły.
Grit spojrzał na dziewczynę, a widząc jej przestraszone spojrzenie powiedział:
-Przepraszam, poniosło mnie.
Elajza powiodła wzrokiem od rodzeństwa na Ace'a, i stwierdziła że trzeba skierować rozmowę na właściwe tory.
-To nie ma nic do rzeczy Ace. Nie jesteś słabszy od Dana. - powiedziała wyczuwszy co chłopak miał na myśli. - Jesteś tak samo silny jak on, ale na razie musisz poczekać. Dopiero co się wybudziłeś. Twoje rany się jeszcze nie zagoiły. Bądź cierpliwy Ace.
Grit westchną.
-Niech ci będzie. No to co z trzecią osobą.
-Ja polecę. - odezwała się Mira.
-Nie ma mowy! - zaprotestował gwałtownie Ace. Nie chciał żeby Mira sobie coś zrobiła. Ona też przecież jeszcze paręnaście minut temu leżała nieprzytomna.
-Chcę polecieć. - powiedziała Mira. Nie patrzyła na Ace'a, ale na Spectrę.
-Ale...nie możesz... - zaczął Ace.
-Dlaczego nie? - spytała Mira w końcu spoglądając na chłopaka.
-Bo...bo ja... - bełkotał Ace jednak kiedy napotkał spojrzenie Spectry od razu zamilkł i odwrócił wzrok. - Nie ważne.
-To jak? Mogę? - rudowłosa znów spojrzała na brata. "Dam sobie radę. Zaufaj mi." - mówiło jej spojrzenie.
Keith westchną cicho i powiedział:
-Tak.
Zgodził się tylko dlatego żeby się z nią nie kłócić.
Grit starał się nie dać po sobie poznać targających nim uczuć.
Elajza uniosła pytająco jedną brew i spojrzała na niego pytająco.
"Co jest?" - pytały jej oczy.
Chłopak popatrzył na nią, a jego spojrzenie zdawało się mówić: "Co jest? Pytasz co jest? Jak to co? Ja iść nie mogę, ale Mirę to już puszczacie tak?"
Elajza spojrzała na niego wzrokiem: "Ona chce być przy swoim bracie."
Szarooki zmrużył delikatnie oczy: "Szkoda że on przy niej nie chce być."
Czarownica cicho westchnęła: "Chce, i skończ wreszcie."
"Chce. Zabawne. Jakoś wcześniej nie chciał. Miał ją gdzieś. Ona w ogóle go nie obchodziła. W głowie mu była tylko władza i Rdzeń Vestroi." - kolejne wściekłe spojrzenie gracza Darkus'a.
"Chcesz wrócić do gry czy nie?" - z oczu Elajzy łatwo można było wywnioskować że to definitywny koniec ich bitwy na spojrzenia.
-Okej. Spectra, Mira i Elajza lecą odbić naszych przyjaciół z rąk wroga. Pytanie - kiedy? - Julie przejechała wzrokiem po wszystkich.
-Nooooo wypadałoby jak najszybciej... - Marucho przeciągną samogłoskę.
-Trochę się boję. - przyznała Rosjanka.
-Czego Alice? - spytała ją Julie.
-Tak szybko wymyśliliśmy plan. Zbyt szybko. A co jak się nie powiedzie? - spytała z nutką przestrachu w głosie.
-Rozumiem twoje obawy Alice, ale teraz nie mamy za bardzo czasu...musimy postawić wszystko na jedną kartę. - Runo dla dodania otuchy koleżance położyła jej dłoń na ramieniu.
-Szkoda że wcześniej tak nie rwaliście się do roboty. - zakpił bakugan Elajzy. - Mieliście mnóstwo czasu. Trzeba było go dobrze wykorzystać, ale nie no bo po co? Świat sam się uratuje.
-Lepiej późno niż wcale. - Misaki wzruszyła ramionami.
Nikomu nie było do śmiechu, nikt nawet nie obraził się za to co powiedział ten arogancki bakugan bo...miał rację.
-Moment. - Ace odezwał się. - Co myśmy przegapili? - spytał uważnie przyglądając się każdemu.
-Coś. To kiedy wyruszamy?
-Za trzy godziny. Może być? - poddał szybko Spectra.
Elajza i Mira skinęły głowami, na znak że się zgadzają.
-Kiedy my będziemy u Vexosów to reszta ci wszystko wyjaśni, a Mira dowie się wszystkiego po powrocie. - Karo zwróciła się do Ace'a.
-Trzeba się przygotować. - powiedział do dziewczyn Phantom.
-Mira musi coś zjeść i to natychmiast. - Julie pociągnęła młodą Fermin w kierunku drzwi.
-I ty Ace też. - Runo postąpiła podobnie z Ace'em.
W tym czasie Marucho prezentował Keith'owi to co do tej pory zrobili razem z doktorem Michael'em.
Elajza patrząc na to zaczęła się zastanawiać co też może się teraz dziać z Elz i Danem. O której dokładnie godzinie mogli się ulotnić i pójść walczyć z nieprzyjacielem. Czarownicę przeszyła okropna myśl że mogło się coś stać, nie wiedziała jednak co.
"Tyle ich nie ma. To już będzie parę godzin...Długo. Stanowczo za długo."
-Wszystko dobrze? - usłyszała pytanie Gus'a.
-Tak...ym...to znaczy nie. Mam złe przeczucia Gus...bardzo złe. - ostatnie dwa zdania wypowiedziała szeptem.
Poczuła jego dłoń na ramieniu. Spojrzała na niego. Grav tylko uśmiechną się, nic nie powiedział. Mają tylko trzy godziny na przygotowania, a to niewiele. Czas zdecydowanie nie jest po ich stronie.

 

28 komentarzy:

  1. Omega: Szykuje się akcja *dalej sie chwieje*
    Miju: Omega nie licz na detonacje
    Omega: :(
    Ja: Niszczysz marzenia Omegi
    Miju: A ty moje
    Ja: Niby kiedy?
    Miju: W kazdy miesiąc
    Omega: Akcja WOW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dan: Niszczenie marzeń co? Skąd ja to znam ;(
      Shadow: Tobie nikt marzeń nie niszczy o.O
      Dan: Nie, ale niszczą moje marzenia 😭
      Shadow: Ok już nie przesadzaj 😡
      Dan: A nie mówiłem?
      Shadow: o.O?
      Lync: Akcja będzie, będzie. A przynajmniej tak myśli Elz*dodaję szeptem*
      ~Słyszałam!
      Lync: O.O
      Shadow: Dobra. Elz, Kuso skupcie się na lekcji A nie ma Internecie siedzicie na pp. No? Już mi słuchać. Musicie się skupić. Podstawy przedsiębiorczości macie tylko przez rok, a potem ta ocena idzie na świadectwo maturalne więc skupiać mi się, ale już. >.>

      Usuń
    2. Omega:*kolejny raz ćwiczyła pewien numer i znowu wszystko ją boli* kiedy przestanie?
      Shano: Po kilku kolejnych próbach
      Omega: Shadow nie spodziewałam się tego po tobie. *przestało ją boleć* Dan, Elz wyciągnąć was z wiezienia chyba dam już radę
      Miju: Będzie ciekawie będzie super będzie się działo
      Omega: to zacząć mój plan czy nie Dan?

      Usuń
    3. "Omega: Shadow nie spodziewałam się tego po tobie."

      Shadow: Po mnie różnych rzeczy można się spodziewać.*uśmiecha się lekko*
      Dan: Potwierdzam. On jest w cholerę nieprzewidywalny.
      Shadow: Nie no aż tak nie przesadzaj.
      Dan: Tak? A kto kiedyś na przystanku udawał krzak? >>
      Shadow:...
      Lync: Jaki krzak? O co chodzi?
      Dan: No czekamy sobie kiedyś z Elz rano na przystanku na autobus, a ty nagle za nami słychać takie ciche "psyt", no to się odwracamy i co widzimy? Dymiący krzak.
      Lync: Dymiący? On płoną?
      Dan: Heh, chciałbyś. Już ty wiesz o jakie dymi mi chodzi. <.<
      Lync: Aaaaaaaa.
      Dan: No i my się patrzymy na ten dymiący krzak. Zdziwiło nas to że jest zima, a ten krzak ma liście. No i tak się patrzymy i nagle wychyla się z niego głowa Shadow'a i...
      Shadow:*przerywa mu* Dobra, dobra, koniec tej fascynującej historii.
      Lync: Shadow jak na mój gust to powinieneś się cieszyć. Wreszcie się o tobie mówi! :D
      Dan: Hahahahahahahahaha
      Shadow: Nie takiego rozgłosu oczekiwałem tak? <<
      Lync: No dobra ja już nic nie mówię.

      "Omega: to zacząć mój plan czy nie Dan?"

      Dan: Jeśli masz czas i chęci to jasne ;)
      Lync:*do Shadow'a* Ale będzie jak oni się skapną że Spectra, Mira i Elajza przylecieli ich uratować.
      Shadow: Nom.

      Usuń
    4. Omega: Wiem o tym i ich też zgarne.
      Miju: Shadow krzak *śmieje się*
      Beta: Brawo ty Shadow
      Omega:*szept do Miju, Avery i Bety* zagadajcie Vexos'ów lub cokolwiek *wycofuje się do innego pokoju* zaczynamy *zmienia się w prąd i przenosi się do siedziby Vexos'ów po czym pobiera z ich siedziby całą energię elektryczną tym samym otworzyły się wszystkie drzwi i wszystko niedziała* tak!
      Miju:Lync powiedz jak to jest być Vexos'em? Zastanawiałam się nad dołączeniem do was *zagadac ekipę próbuje*
      Omega:*w tym czasie zgarnia Elazje, Mirę, Spectre, i rodzeństwo Kuso i ich bakugany* nie dziękować *wraz z nimi zmienia się w prąd i teleportuje ich do pozostałych*
      Beta: Brawo ty Omega
      Omega: O nie moje Sai zostało w ich siedzibie*wraca tam i szuka Sai, ale musi uwarzać bo ochroniarze są*
      Miju:*faceplam* geeeeeenialnieeee Omega
      Ochroniarz: Vexosi wracać więźniowie zwiali!

      Usuń
    5. Ja:*patrzy na nowy rozdział w warpachet(mijustory)* ten rozdział jest kiepski
      Miju: Nie jest źle nie lam się i bloga nie zawieszając
      Ja: Sama nie wiem ja już o 2 sezonie bym pisać chciała cóż jednak najpierw pierwszy który według mnie w porównaniu do 2 bedzie mniej z akcją

      Usuń
    6. Omega:*uciekając przed ochroniarzami w biegła do sali tronowej Zenohelda i zostaje otoczona* żałośni jesteście *wyciąga swoje Sai po czym naciska przycisk i na ich trzech ostrzach pojawia się prąd*
      Jeden z ochroniarzy: No gdzie ci Vexosi?!

      Usuń
    7. Będzie dzisiaj nowy rozdział?

      Usuń
    8. Omega: super *myśli jak ucirec strażniką* wiem *dorwała króla po czym nóż do szyi mu przykłada* tylko sprobujcie mnie pojmać a po nim!
      Miju: Oj....Omega no nieźle
      Strażnik: *przez komunikator do Shadow i Lynca* mamy problem jakaś niebieska dziewczyna wzięła króla na zakładnika
      Beta: Omega!

      Usuń
    9. Shadow:*do strażnika* Omega?!
      Lync: Nie ruszajcie jej to jego dziewczyna!
      Shadow:*spala buraka po czym przywala Lync'owi w łeb i mówi do strażnika* Zabrała króla? To w sumie dobrze. Może go zabije.
      Lync:*podnosi się z ziemi* Liczę na to.
      Mylene: Król uprowadzony? Noooooo ciekawe ilu idiotów podąży w pogoń za twoją dziewczyną Shadow żeby go odbić.
      Shadow: *jeszcze bardziej się czerwieniąc* Zenohelda nikt nie lubi więc obstawiam że w tym momencie lojalność strażników została wystawiona na próbę. Z jednej strony to okazja żeby się go pozbyć, a z drugiej...
      Lync: Nigdy go już nie zobaczymy?! Juhuuuuuuuuuuuuuu!
      Shadow: Na przyszłość Lync: Nie przerywaj.
      Lync: Sorry, no ale się cieszę bo jego nikt nie lubi. Swoją drogą Miju wy się nie boicie o Omegę? Jest z nią jakiś stary wariat(już pominę fakt że jest jej zakładnikiem).

      Usuń
    10. Miju: Nie bo to Władczyni Czasu. Z tego co wiem Shadow i Omega chyba parą nie są.
      Strażnicy:*kombinują jak odzyskać króla*
      Omega: w jednej chwili upadła na podłogę pokonana przez króla jest nieprzytomna*
      Strażnik: To dziewczyna Shadow'a została pokonana
      Ja: Mylène wiesz że twój wyglad sprawił że do historii z Miju nową postać stworzyłam. A Shado u mnie wystąpi, ale jako bleyder w drugim sezonie.
      Miju: Ciekawie

      Usuń
    11. Miju: Shadow co byś zrobił gdy by król jako zakładnika wziął Omegę i kazał ci walczyć po jego stronie bo jak nie to Artios porerznie gardło?*pokazuje list od króla*
      Beta: Ale numer O.O

      Usuń
  2. Ten moment kiedy odświeżasz stronę i pojawia się rozdział...bezcenne.
    Chłopaki! Kto ma dzisiaj wartę?
    Jesse: Ace i Ren, oni zaraz przyjdą. Ja tu tylko jestem gwoli wyjaśnienia paru sytuacji...Mianowicie, źle z Joanne zinterpretowaliśmy "spoiler" spod 83 rozdziału na temat 86. Myśleliśmy, że Ace i Spectra będą...hm...nazwijmy to rozmową na temat Miry. xD
    Ja nie wiem, co my wtedy piliśmy XD
    Jesse: To przez ten dżem. :D Co do kreskówek to podzielamy Twoje zdanie Elz. Odświeżanie starych kreskówek w ten sposób...a także te nowe, które nie zawierają ani grama jakiegokolwiek przekazu...
    Krótko mówiąc: fuj. Nie wiem, co jest z tymi dzisiejszymi bajkami. Zero przekazu i zero...czegokolwiek. Wszystkie kreskówki, co wymieniłaś znam i uwielbiam... Tytani, X-Meni, Liga Sprawiedliwych (którą oglądałam dzisiaj), Xiaolin, Bakugan, Dexter, wszystko znam. Wszyściutko.
    I co będzie z tych dzieci, które teraz oglądają ten dzisiejszy shit...

    Jesse: Wiesz co przeglądam ten rozdział i może lepiej odsunąć od komentowania Ace'a?
    Nie. XD Niech się chłopak powkurza trochę. xD
    Jesse: Dobra, to ja znikam.

    Ren:Meldujemy swą obecność.
    Ace:Jesteśmy.
    Ace: Ja się drę? Ja się drę? No wiesz Ty co, Elajzo...!Ja się po prostu chciałem dowiedzieć, co takiego się stało.
    Prawidłowo! Nawet przeklinać zaczął. xD W sumie, gdybym ja leżała...e...22, tak?
    Ace:Tak.
    ...22 rozdziały nieprzytomna też chciałabym się dowiedzieć co "do cholery" się stało.
    Ren: Runo ma rację i jednocześnie...nierację
    Nieracja. XD
    Ren: Rację z darciem, a z tym "spieprzaniem" i "czujnym okiem" to już nie...
    "Czujne oko" sobie odpuść. Legroid i tak już to skomentował.
    Ren: Ale co ona się drze, że uciekli? Sama by na ich miejscu zapewne zrobiła to samo. Nie powiedzieli im, że się zgadzają, nie zdążyli
    Ace:...bo się ociągali
    Ren: To Dan i Elz polecieli. Ja też bym tak zrobił.
    Ace: Ja również. Nikt nie odbierze mi i nie będzie krzywdził mojego Percivala.
    Ren: Ani mojego Linehalta.

    Tak, Julie ma rację...byliby już z powrotem. Szybko się zorientowali, no nie ma co. XD
    Spectra, kolego, nie uważasz, że element zaskoczenia już straciliście? Vexosi na pewno spodziewają się reszty Wojowników.
    Ale czasami "cholernie przewidywalne niewypały" i "totalnie niedorobione i nieprzemyślane" pomysły są najlepsze!
    Zwłaszcza, kiedy nie ma się nic innego.

    Ace:...a teraz jestem wkurzony, tak?
    Ren: *szepcze* wkurzony to Ty zaraz będziesz...
    Ace&Ren&Joanne: Łoś XDDDDD Dan jest łosiem.
    Legroid jak zwykle ma rację. Ale też im dogadywał w swoim czasie...Jednak...znowu ma rację. xD Oni by się wtedy nie zgodzili.

    O Spectra, całkiem niezły plan. Racja, najlepsza jest druga opcja...ale moim zdaniem powinno być więcej osób.
    O nie...
    Ren: O nie...
    Ace: !!!!!!!! DLACZEGO JA NIE JADĘ? DAŁBYM SOBIE RADĘ PRZECIEŻ? I DLACZEGO MIRZE POZWOLILIŚCIE?!!! TO JEST WSZYSTKO USTAWIONE! WSZYSCY SĄ PRZECIWKO MNIE....!
    Ace, ogarnij się. Serio. Jeszcze nie raz powalczysz...!
    Ren: Ona ma rację.
    Ace: Sam zareagowałbyś tak samo.
    Przestańcie! Ace, ogarnij się. Ciesz się, że się obudziłeś w opowiadaniu, a nie jeszcze marudzisz...!
    Ace: Ale dlaczego Mirze pozwolili?!
    Ren: Decydujący głos miał Spectra, a on się z nią nie chciał kłócić.
    Ace: *ma ochotę coś porozwalać*
    Ren...
    Ren:Wiem. *wyprowadza Ace'a żeby się uspokoił*
    *słychać walenie w ścianę*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff. Sorry za tę awanturę Elz. Jednak Jesse miał rację.
      W sumie to trochę szkoda, że go nie puścili, jednak zrozumiałe są motywy. Ale chętnie przeczytałabym jego bitwę. Mam nadzieję, że będzie coś takiego niedługo. :)
      Poradziłby sobie, poradziłby sobie, no tak. Ale niepotrzebnie przywołał nieprzyjemne dla Miry wspomnienia. Jednak to jest Ace...kiedy się wkurza, to się nie kontroluje. Zupełnie jak...no nieważne. xD
      Ale przynajmniej ją przeprosił.
      *wchodzi Ace i Ren*
      Już?
      Ace: Już. Przepraszam za awanturę...ale ja tak bardzo chcę powalczyć!
      Jak oni wszyscy. Wracając...Tak, Elajza ma rację. Jeszcze jakiś twardy przedmiot oberwałby jego głową...xD Ten tekst mi się nigdy nie znudzi.
      Ace: Słucham?
      Nieważne! Kłócił się o to, że Mira idzie...
      Ace: No to akurat nie jest dziwne. Ale doobra, niech Wam będzie, Wielki Pan Spectra jej pozwolił, bo nie chciał się z nią kłócić.
      Ren: "-Bo...bo ja... - bełkotał Ace"- ciekawe, co chciał powiedzieć.
      Może że się o nią...
      Ace: Joanne! Ostrzegam Cię!
      Ty mnie?!
      Ren: Nie kłóćcie się!
      Gh. Jednak wystarczyło jedno spojrzenie. xD

      Niewerbalna konwersacja. Ale Ace, weź się chłopie ogarnij.
      Ren: I zaakceptuj Spectrę jako szwagra i módl się żeby on Ciebie zaakceptował.
      Ace: Kraaaaaaawleeeeeeeer!
      Nie bijcie się tutaj! Bo obu stąd zaraz wywalę!
      Ace: OCZYWIŚCIE, że chcę wrócić do gry, ale ktoś mi tutaj to skutecznie utrudnia...
      Nie przesadzaj! Nagrasz się jeszcze! W moim opowiadaniu masz nawet Zestaw Bojowy!
      Ace: To opowiadanie jeszcze nie istnieje!
      ....
      ....
      PRZERWA NA REKLAMĘ
      ....
      ....
      ....
      POWRÓT NA ANTENĘ
      Ren: Przepraszamy za kolejną awanturę.
      Ace: Problemy techniczne. XD Poza tym...ile dni przegapiłem?
      A, przez Legroida znowu przepływa racja. Wcześniej się nie rwali...też nie ich Bakugany były w niebezpieczeństwie...ciekawe co by się stało, gdyby były.
      Oczywiście nie mówię to w kontekście, że nic nie robili, bo im się nie chciało. Nie. Wiadomo czemu nic nie robili... To było zbyt niebezpieczne.
      Ren: Ale się nie rwali.
      No...racja.

      Dalej Wojownicy! Do boju! :D
      No, my lecimy do 87...i wybacz Ace'owi jego wkurzenie...
      Ace: Przeprosiłem przecież!


      Ech. Załamać się z nimi można...xD

      Usuń
    2. PS. Wcale nie odświeżałam Twojego bloga co 5 minut przez cały dzień xD
      Ren: A wieczorem to już co minutę :D
      //J.Isbell

      Usuń
    3. Ace: Czujne oko, brak dwóch członków drużyny, praca nad JetKor'em, ratunek...zapytam się o to po raz setny, ale muszę...Jak dużo nas ominęło?
      Lync: Dużo.
      Shadow: Oj dużo.
      Dan: Za dużo. Chociaż nie narzekaj Ace. To nie ty siedzisz teraz w celi i nie wsłuchujesz się w rozpaczliwe wrzaski własnego bakugana.
      Shadow: Potraktuj to jako kołysankę Kuso. ^^
      Dan: Zatłukę cię zaraz.

      Usuń
    4. Shadow: A proszę, bardzo, zabijaj mnie do woli. I tak umrę dopiero we właściwym czasie.
      Dan: Widzę że już się pogodziłeś że swoim losem.
      Shadow: No nie do końca, ale się staram.
      Dan: Mądrze postępujesz Shadow.

      "Ren: Ale co ona się drze, że uciekli? Sama by na ich miejscu zapewne zrobiła to samo. Nie powiedzieli im, że się zgadzają, nie zdążyli"

      Runo:...
      Shadow: No Ren przejrzałeś tu kogoś na wylot :D

      "Ale czasami "cholernie przewidywalne niewypały" i "totalnie niedorobione i nieprzemyślane" pomysły są najlepsze!
      Zwłaszcza, kiedy nie ma się nic innego."


      Julie: No dokładnie! Z resztą co nam szkodzi :D
      Shadow: Julie cała w skowronkach bo nie musiała tam lecieć.
      Julie: Nie prawda. Z resztą ty jako Vexos nie masz prawa się wypowiadać.

      Usuń
    5. Shadow: A właśnie że mam, żyjemy w wolnym kraju.
      Julie:...

      "Ace: !!!!!!!! DLACZEGO JA NIE JADĘ? DAŁBYM SOBIE RADĘ PRZECIEŻ? I DLACZEGO MIRZE POZWOLILIŚCIE?!!! TO JEST WSZYSTKO USTAWIONE! WSZYSCY SĄ PRZECIWKO MNIE....!"

      Lync: Nie lecisz bo tak zadecydowała większość?
      Shadow: Większość czyli Elajza?
      Lync: Tak.
      Ace: To jest jawna dyskryminacja! Spotkamy się w sądzie!
      Shadow: Ok. Jak chcesz to mogę ci nawet prawnika załatwić.
      Ace: ;-;

      "Ace, ogarnij się. Serio. Jeszcze nie raz powalczysz...!"

      Shadow: Właśnie. Ace nie martw się. Jeszcze nie jedna bitwa przed tobą. Serio. To potwierdzone info, że będziesz walczył.
      Lync: Walkę z Shunem masz gwarantowaną. I bynajmniej nie chodzi mi tu o żaden one-shot. W opowiadaniu z nim zawalczysz, a co do twoich innych przeciwników...to nie wolno mi mówić. Tylko tyle mogłem ci powiedzieć. ;)
      Shadow: Zagwarantować mogę ze Spectra jeszcze niejednokrotnie obdarzy Ace'a podobnym spojrzeniem ;)).
      Lync: Mnie tam Legroid zaczyna ostro wkurzać.
      Legroid:*pojawia się nie wiadomo skąd* Mówiłeś coś gówniarzu?
      Lync: Nie ;_;
      Legroid: Tak myślałem.
      Lync: Ace gdybym miał pozwolenie od szefowej to bym ci powiedział co, jak i gdzie odnośnie twoich bitew, ale mi nie wolno, wybacz ;-;
      ~Spoko nie macie za co przepraszać, to zrozumiałe że się zdenerwował. W sumie to ja powinnam go przeprosić za tak długie odcięcie go od świata...i od Miry :D Wybacz stary. ^^"

      Usuń
  3. Choruszek się melduje!
    Bella:a dlaczego akurat na siebie tak mówisz?
    Dwa dni temu bakcyl mnie dorwał i siedzę z arsenałem chusteczek higienicznych. Co za pech:(
    Shun: biedactwo. Zdrowiej szybko
    Dzięki, Shun. Czytam HP i Zakon feniksa, siedząc od stóp do głów ciepło ubrana, w razie "w" mam ciepły koc, biorę leki, a wieczorem do lekarza. Nie podchodźcie do mnie bo mogę zarazić.
    Bella: kuruj się.
    Ok. Plan dobry, Spectra. Sprężajcie się i w drogę na ratunek przyjaciołom, powodzenia! A teraz następnego rozdziału;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Zgadzam się z tobą całkowicie co do tych nowych bajek, takie bajki jak Ed, Edd i Eddy, Laboratorium Dextera, Kryptonim: Klan na drzewie, Bakugan, Xiaolin, Mój kumpel z wuefu jest małpą czegoś mnie i moją siostrę nauczyły, ale te nowe?! W życiu nie będą lepsze od tych sprzed lat. Oglądałam tylko Gumballa, lecz już nigdy nie obejrzę bajek. Mam od kilku lat telewizję naziemną a tych programów nie ma. I dobrze, bo nie zniosłabym widoku totalnie zniszczonych bajek dzieciństwa. Poza tym to czasem puszczą coś z Disney channel ale od czasu do czasu. Grunt, że poleci. Tęsknię za tamtymi czasami, gdy było można obejrzeć porządne bajki, a nie ten przerobiony chłam, że tak ujmę. 😌😌😌

      Usuń
    2. Dan: Nati chora? 😯 Współczujemy.
      Shadow: A choroby też płyną korzyści...czasami.
      Dan: No powiem Ci że choroba niesie za sobą tyle korzyści że jak >.> Jak do jest chorym to do tyle rzeczy przegapia...a to nie jest plus.
      Shadow: No ale leży się wtedy tylko w łóżeczku ^.^
      Dan: Ale organizm jest osłabiony >.> A to przecież miłe nie jest.
      Shadow: Nie zaczyna się zdania od "ale" humanie <.<
      Dan:...Fuck. Zapomniałem. Dobra...Bez "ale", bez "ale", bez "ale".
      Shadow: No ja to jestem ciekaw czy tam plan Spectry się powiedzie.
      ~Też oglądałam Gumbolla :). I ja też mam tę naziemną telewizje. I właśnie dobrze mówisz. Jakbym miała oglądać te zrąbane kreskówki w telewizji to bym chyba zmieniała. Te dzisiejsze kreskówki są totalnie bez polotu. Szkoda tylko że Ci wytwórcy są tacy głupi i serwują mam tyle odmóżdżaczy ;(

      Usuń
    3. Shadow: Cieszmy się że nie uchowaliśmy się na tym chłamie który teraz serwują. Niektóre kreskówki które teraz tworzą nie zasługują nawet na to żeby je stworzyć że już o wyemitowaniu ich w telewizji nie wspomnę.
      ~Szkoda tylko tych biednych dzieci które będą oglądać te nowe kreskówki. :(
      Shadow: No trochę.
      Dan: ×.×

      Usuń
    4. Shadow: A tobie co Dan?
      Dan: Oślepłem.
      Shadow: Czyżby twerkujące atomówki?
      Dan: Weź nie przypominaj.

      Usuń
    5. No niestety dopadło mnie to wredne choróbsko ale już poszło w długą, dzięki lekom. W razie czego jeszcze się wzmocnię, bo nigdy nie wiadomo, czy znów...
      Bella: nie kończ, bo wykrakasz.
      Ok. Macie rację : zamiast produkować taki chłam, powinni bardziej się postarać, jak mają takie sprzęty "full wypas".
      Dokładnie tak. To lepiej wyjść na zewnątrz, niż niszczyć sobie do końca psychikę. Szkoda dzieciaków, które na to patrzą.
      Shun, Bella i Dan: to już wolimy ciekawe i porządne bajki i filmy które są warte obejrzenia i wciągające.
      Dokładnie;)
      Shadow, daj spokój Danowi, niech zapomni o tym co widział a ty mu to utrudniasz. Pozdrawiam już zdrowa, dobranoc wszystkim od naszej ferajny:***

      Usuń
    6. Dan: Też się zgadzam że lepiej się wzmocnić tak w razie "w". A jeszcze jak są takie temperatury na zewnątrz. Brrryyy. Aż mi się nagle zimno zrobiło.
      Shadow: Ty mi tu o zimnie nie mów. Całą noc nie spałem.
      ~Ja też. Było mi tak zimno w stopy i w ręce że jak rano się obudziłam to myślałam że mi zamarzły na kość.
      Dan: A tobie przypadkiem nie jest zawsze zimno w stopy i ręce? <<
      ~Nooooo takkkkkk.
      Dan: A widzisz. <<
      ~Ja z kreskówek nie mogę najbardziej przeboleć tych biednych Atomówek. Aż oczy pieką jak się patrzy na to wydanie z 2016 roku. Nie wiem co twórcy mieli do tamtej kreski i jakości. Była super. Po tylu latach kojarzy się z dzieciństwem, a to co zaserwowali teraz, znaczy się w 2016? Normalnie polecieli po bandzie T~T.
      Dan: Ja to mam tylko nadzieje że oni nie mają w planach odświeżanie żadnych następnych kreskówek. <<
      Shadow: Ja też. Atomówki wersja 2016 - trauma na całe życie. Boże widzisz, a nie grzmisz!
      Dan: No właśnie Shadow daj mi spokój. Ja przeszedłem zawał, zniszczono mi tym psychikę, ja nie wiem czy będę jeszcze kiedykolwiek w stanie oglądać Atmówki normalnie.
      Shadow: Nooooo rzeczywiście mogłem przesadzić. Sorry Dan.
      Dan: Nic się nie stało :). Na razie >>
      Shadow:...
      ~Bardzo dziękuję. ^^ Obyś była zdrowa, niech choroba Cię już nie dopada i...
      Shadow: I nie trzyma się z daleka. Najlepiej ją czymś przestraszyć.
      ~Świetnie to ująłeś Shadow :))
      Dan: Heh taką witaminą C na przykład? ^^
      Shadow: Tak.
      Dan: Witamina C, Elz pamiętasz? ^^
      ~Pamiętam. Chociaż jak dla mnie to najlepszy byłby syrop domowej roboty. Polecam z mleczy, z lipy, albo z bzu ;)
      Dan: Ten ostatni to na pewno był z bzu?
      ~Tak, przynajmniej tak myślę. No dobra, co do tego ostatniego to nie jestem pewna bo babcia w zeszłym roku odpuściła sobie robienie syropów bo jeszcze z poprzedniego roku zostały, więc do końca nie pamiętam z czego był ten ostatni. Ale mogę zapewnić że one działają. ;)
      Dan: No to ba że działają. Jakby nie działały to by ich się nie robiło. Zawsze można też wykorzystać dziką różę, która witamin ma w cholerę.
      ~I zawsze jak jadę przez pola to widzę jak ludzie stoją w tych krzakach i zbierają te róże.
      Dan: Tak, a potem stoją na PTHW i sprzedają.
      Shadow: Mają prawo to wolny kraj.
      Dan: Albo biorą do siebie.
      Shadow: Albo tak.
      ~Również ślemy pozdrowienia, i życzymy zdrowia ^^ :***

      Usuń
    7. No ja jechałam na antybiotyku i od razu brałam na niego osłonę, piłam saszetki na przeziębienie (apap przeziębienie, fervex, gripactiv hot:naturalny lek wspierający odporność i do tego słodki, pomógł jak nic do tego brałam syrop Flavamed, oraz tabletki fiorda na gardło(do ssania ale są jak żelki), wszystko mi pomogło stanąć na nogi i jeszcze biorę rutinoscorbin na wszelki wypadek.
      Ojoj. Ja też czasem mam tak, że nic nie robię i jest ciepło w domu, a mam dłonie i stopy jak lodówka zimne.
      To fakt, Dan.
      Dziękuję ślicznie, postraszę choróbsko by znów nie wparowało, hehe; )))
      Ponoć dobre na chorobę są herbata z majeranku(kilkakrotnie ją robiłam i pomogła) i herbata z imbiru(imbir rozgrzewa)
      Najlepsze jest leżenie w łóżku, ale ja tylko nocami bo w dzień byłam pod ciepłym kocem.
      Jeszcze raz dziękuję:***

      Usuń
    8. Ps. Do tych kreskówek, odnowili krecika. Totalna masakra XD
      Krecik nie mówi już ahoj, tylko normalnie głosem dziewczyny, dodali jakąś pandę, jeża przerobili na dziewczynę i wszyscy mówią jak ludzie, oglądałam to, zgroza!😨😨😨

      Usuń