niedziela, 29 stycznia 2017

Rozdział 84: Niewypał.

 
-Dan, nic ci nie jest? - spytała Elz podbiegając do przyjaciela.
Ten zmarszczył brwi i zaczął masować sobie plecy, a dokładniej odcinek lędźwiowy kręgosłupa.
-Eh...jakoś przeżyję...to cud że żyjemy, ale...O MATKO GDZIE NASZE BAKUGANY?! - w jednej chwili chłopak poderwał się na równa nogi i zaczął nerwowo rozglądać się dookoła.
Elizabeth również omiotła wzrokiem całą przestrzeń.
-Tutaj jesteśmy. - powiedział Drago i wdrapał się na ramię Daniela.
Centurion zrobił podobnie.
-Co się stało? Dlaczego wy... - Dan chwycił Elz za rękę i zaczął biec korytarzem, co spowodowało że Elz nie mogła dokończyć tego co zaczęła mówić.
-Później o tym pogadamy! Na razie musimy zgubić ten ogon! - zawołał Dan nadal trzymając Elizabeth i biegnąc ile sił w nogach przez pałacowy korytarz. Białowłosa obejrzała się za siebie. Kilkunastu strażników goniło ich.
-Uroczo. - mruknęła Elz.
-Musimy ich szybko zgubić. - szatyn przyśpieszył.
Stopniowo strażnicy zaczęli znikać z oczu dwójce uciekinierów. Wojownicy oddalali się, z czego niewątpliwie się cieszyli.
-I w którą teraz... - Elz spojrzała najpierw w lewo, potem w prawo.
Podczas swojej ucieczki natrafili na rozwidlenie dróg.
-Wszystko jedno, byle tylko się stąd wydostać. - Kuso oparł się o ścianę próbując złapać oddech.
-Szybko wybierzcie kierunek. - Drago poruszył skrzydłami.
-Poczekaj chwilę. - Dan powachlował się dłonią.
-Nie chcę się wtrącać, ale...MAMY TOWARZYSTWO! - zawołał Centurion.
Elizabeth i Daniel odwrócili się. Mężczyźni w zbrojach królewskiej świty w bardzo szybkim tempie zbliżali się do nich.
-Biegniemy w prawo. - zarządził Dan.
-Trzeba znaleźć jakąś kryjówkę. Nie możecie tak biegać bez końca. - poddał pomysł Drago.
-No serio? Kolejne rozwidlenie? - Dan szybko spojrzał w jedną i drugą stronę, chcąc jak najszybciej zdecydować którędy mają biegnąć.
-Ej, Dan, może teraz...
I po raz kolejny ktoś przerwał Elz.
-EJ! Chodźcie tutaj. - Hydron wyłonił się z prawej strony rozwidlenia.
-Nie? - odpowiedział mu Dan.
-Ludzie, Kuso nie odstawiaj scen. Chcę wam pomóc, no już!
-Dlaczego niby mamy ci wierzyć? Jesteś Vexos'em! - Dan posłał mu mało przyjazne spojrzenie.
-Dlatego że innego wyboru nie macie!
Dan wymienił z Elz spojrzenia. Nie był pewien czy może zaufać Vexos'owi. W podobnej sytuacji była Elz. Po tym co zobaczyła i usłyszała od Hydrona parę minut temu, nie była pewna jak ma odebrać tę nagłą pomoc ze strony Vexos'a Subterry.
"Najpierw obraża, a teraz pomaga. Eh...a to ponoć kobiety są trudne do ogarnięcia." - Elz ściągnęła brwi na tę myśl.
Kroki straży były coraz głośniejsze. Zbliżali się.
-No na co wy czekacie? - spytał Hydron.
Wojownicy po raz ostatni wymienili się spojrzeniami. Co tam. Raz kozie śmierć.
Pobiegli za księciem. Zdecydowali się mu zaufać, jednak nadal musieli być czujni. Kto wie czy nie jest to jakaś pułapka.
Po przebiegnięciu kilku korytarzy nareszcie mogli zwolnić.
-Dlaczego właściwie nam pomogłeś? - zapytał blondyna Dan.
Ten zerkną na Elz, czego Dan nie zauważył, ale nie można było powiedzieć tego o Elizabeth.
-Mam swoje powody. - odpowiedział książę.
-Słuchaj no. - Dan ni z tego ni z owego przygwoździł chłopaka do ściany i trzymał go mocno, ciskając przy tym w niego swojego gniewne spojrzenia. - Odpowiedź w tej chwili dobrze ci radzę. - rzucił przez zaciśnięte zęby.
Los całego wszechświata ułożony na szali wojny przechyla się raz w jedną, a raz w drugą stronę, a to książątko sobie z nimi pogrywa!
-Ha! - parskną Hydron. - I co mi niby zrobisz?
-Hydron! - zawołała Elz. - Przestań. Chciałeś nam chyba pomóc, co nie?
-I pomogę. Tylko powiedz swojemu liderowi że ma mnie puścić.
Kuso już przymierzał się do sprzedania porządnego ciosu blondynowi kiedy Elz powiedziała:
-Nie warto Dan. Naprawdę.
-Grzeczny chłopiec. - Hydron posłał Danowi kpiący uśmieszek kiedy ten go puścił.
Dan sprzedał blondyn'owi porządny cios w nos.
-Ty cwelu! - wychrypiał książę trzymając się za nos z którego pociekła krew.
-Trzymaj. - Elz podała mu paczkę chusteczek.
Fiołkowooki posłał jej zdziwione spojrzenie w którym kryło się banalne i przewidywalne pytanie: Dlaczego?
-Bo ja w porównaniu do ciebie wiem co to znaczy być człowiekiem. - odparła beznamiętnie.
Hydron otarł krew i zrobił sobie z chusteczki opatrunek.
-A jeśli już skończyłeś. - odezwała się dziewczyna. - To chcielibyśmy wrócić do domu.
Dom...
To krótkie słówko wepchnęło Hydron'a w ocean uczuć. Do domu. Spojrzał na dwójkę graczy. Oni mają dokąd wracać. A on nie...dlatego że tu jest jego dom.
-J-jasne. - Hydron zaczął ich dokądś prowadzić.
Nie wiedzieli dokąd, ale musieli mu zaufać bo innego wyjścia nie mają.
-Po co wy właściwie to robicie? - zapytał nagle takim jakimś ni to smutnym ni obojętnym tonem.
-Co niby? - spytał Kuso.
-Po co walczycie? Przecież i tak to mój ojciec wygra.
-Zabawne. Mówisz to tak jakoś bez przekonania, tak jakbyś wątpił w swoje słowa. - jako pierwszy zareagował Centurion.
-Walczymy o życie osób nam bliskich, ale też i tych obcych. Walczymy o spokojną przyszłość dla bakuganów, ziemian i was - vestalian. - odpowiedział księciu Drago.
-O spokojną przyszłość. - parskną smutno pod nosem Hydron.
-A myślałeś że czego chcemy? Władzy? - spytała Elz. - My mamy dla kogo walczyć. A twój ojciec nie wygra.
-Skąd ta pewność?
-Spójrz. - dziewczyna wskazała na dwa bakugany z gatunku dragonoida. - Oni są z nami.
-Na naszym terenie. - syn Zenoheld'a zrobił wyraźny nacisk na słowo "naszym".
-Z którego ty nas zaraz wyprowadzisz. - Elz również położyła nacisk na słowo.
Hydron tylko warkną cicho pod nosem.
Szli tak gdzieś z dobrych dwadzieścia minut co zaniepokoiło Wojowników. Dan i Elz postanowili trzymać się w pewnej odległości od Hydron'a.
-Słuchaj. Wyjmij Kartę Teleportacji i zmywamy się stąd. Serio nie wiem czemu w ogóle za nim poleźliśmy. Przecież wystarczyło się teleportować. - wyszeptał w jej stronę cały czas uważnie obserwując księcia.
-Dan, dobrze wiesz jak to jest w stresie. Człowiek nie myśli co robi. - odpowiedziała mu dziewczyna. Ona też patrzyła na Hydron'a.
Musieli się upewnić że vestalianin ich nie słyszy.
Był jednak inaczej. Hydron słyszał każde ich słowo. Nie odwrócił się, tylko westchną cicho. Musiał być dla nich wredny. I nie mógł przeprosić Elizabeth. Gdyby nie było tu Kuso to byłoby lepiej. Mógłby ją przeprosić, wyjaśnić to i owo, ale nie. Szedł na przód wgapiając się w czubki butów.
"Tak właściwie to nie wiadomo czy on by mi wybaczyła, nawet jeśli nie byłoby tu Dana."
-No to co my tu jeszcze robimy. Dawaj. Czas się stąd ulotnić. - zachęcał szatyn.
-Dobra. - Brettley sięgnęła do kieszeni skórzanej kurtki, aby wyjąć kartę. Jednak kieszeń była pusta. - Co jest? Nie ma...
-Tego szukasz? - w korytarzu rozbrzmiał głos Mylene. Trzymała ona w prawej dłoni Kartę Teleportacji Myrny, a na jej twarzy kwitł pełen zadowolenia uśmiech. Wraz z nią byli też i pozostali Vexosi.
-Moja karta!
-Dobra robota Hydron. - niebieskowłosa zwróciła się do blondyna.
Wojowniczka Darkusa i Wojownik Pyrusa spojrzeli na księcia.
-Ty...ty nas oszukałeś. - rzucił Dan.
-Oj, nie mów mi że cię to dziwi. - zacmokała Mylene. - Przecież to Vexos.
-Ja...ja nie chciałem, serio... - bełkotał Vexos.
-A my ci zaufaliśmy. Poszliśmy za tobą wierząc że nas stąd wyprowadzisz. - oczy Dana ciskały pioruny nienawiści prosto w Hydrona.
-Naprawdę chciałem wam pomóc.
-Zakuć ich. - Mylene zwróciła się do dwóch strażników. - I zaprowadzić do celi.
Dwaj mężczyźni spojrzeli na nią niepewni.
-To rozkaz króla debile! - warknęła Vexos'ka.
Zrobili jak kazała. Zakuli ich w kajdany. Dodatkowo zabrali im jeszcze gantlety i oddali je Lync'owi i Shadow'owi.
-A to - tu Mylene zgarnęła z ich ramion bakugany. - oddajcie profesorowi. Albo nie. Sama mu je oddam. - dziewczyna posłała wredny uśmieszek dwójce swoich wrogów.
Ci mogli jedynie rzucać gniewne spojrzenia jej i Hydron'owi.
Dwóch przedstawicieli królewskiej gwardii zaprowadziło Wojowników na najniższe piętro pałacu.



 

8 komentarzy:

  1. Przybywamy!
    Pozdrawiamy z Wielkopolski, zaczęliśmy właśnie ferie!
    *to nie miało zabrzmieć wrednie, więc jak ktoś tak to odebrał, to przepraszamy*
    Shadow: I teraz mamy czas na nic nie robienie, spanie, chlanie...
    Z tym ostatnim to nie przeginaj. Wcale nie mam takiego zamiaru :)
    Jesse: Ehm, przejdźmy lepiej do komentowania.
    Masz rację. Kto ma dzisiaj dyżur?
    Jesse: Ty i Ja.
    Ja mam dyżur zawsze. XD Ale mniejsza.
    Ach, za nim zaczniemy, nazwiązując do odpowiedzi pod 83 *już nie będziemy pisać długiej odpowiedzi, żeby nie robić spamu* wnioskuję, że 86 rozdział będzie dość ciekawy jeśli chodzi o Ace'a ^^.
    I coś mi mówi, że niedługo ten twardy przedmiot oberwie jego głową. XD Tak to było? :d
    Jesse: Poza tym Ren, czytając to pozwolił sobie stwierdzić, że w kwestii randek Ace'a i Miry i jego podchodów względem niej tak naprawdę nie wiesz nic, Dan. :) Nic, a nic. :D
    A od kiedy Ace się Wam spowiada z tego co robi? :O
    Jesse: Nie spowiada :)
    Więc jak...
    Jesse: Nie ważne.

    Widzisz to Elz? I co z takimi zrobić? Ugh.


    Na szczęście nic poważnego im się nie stało. Już się bałam, że się połamią albo coś. Ale niewielka pociecha: nie mają karty teleportacji i ścigają ich Vexosi.
    Jesse: Normalka.
    Ucieczka! Zwiewajcie, ale szybko. Chociaż musi Wam się udać znaleźć jakąś kryjówkę, bo z wydostaniem się może być ciężko :/
    Jesse: Jednomyślność Joanne z Drago. XD

    EEE, CO? :O :O
    Hydron? To naprawdę Ty?

    Jesse: Kurde, Joanne, Ty przewidujesz.
    To wcale nie tak, że moje "typy" na rozdział 84 brzmiały: może im pomoże jakiś Vexos, Hydron lub Lync... :O :O :O
    Jesse: Zaczynam się Ciebie bać.

    Wracając...Hydron taki chętny do pomocy? :o Ojej, co się zmieniło? Może coś trafiło do niego, gdy walczył z Elz i Centurionem w Delcie. Może coś zrozumiał?

    Jesse: Co jest? Hydron przestał się bać? Jakby go Volt tak przygwoździł do ściany, to by się posikał.
    Racja. Ale Hydron doskonale sobie zdaje sprawę, że obecnie jest ostatnią deską ratunku Dana i Elz, więc może sobie pokpić.
    Jesse: Jakby Ren i Ace tu byli, powiedzieliby zapewne "Niezły sierpowy, Dan!" Kosić książątko!
    Jednak Hydron wciąż wydaje się nie rozumieć...Widać, że jest w rozterce...i nie ma dokąd wrócić, mimo że teoretycznie jest w domu.

    Jesse&Joanne: MYLENE! Gh!
    Tak...mimo wszystko widać, że Hydron tego nie chciał. Poza tym...Mylene teraz go potraktowała jak psa- w sensie że "Dobra robota Hydron"- pochwaliła go, jakby był jej psem, a nie odwrotnie.
    Jesse: Wiem, że to dziwne i wgl...ale ja mu wierzę. Wiem, że tego nie chciał.
    Ja tak samo. No nie...stracili gantlety. I są zakuci...i zabrano im Bakugany...i...i
    PORA NA ODSIECZ WOJOWNIKÓW!
    Ace, ruszaj tyłek! Czeka Cię bitwa! Chociaż mając na względzie spoiler do 86 pod 83...
    No nic! Lecimy do 85! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shadow: Tak , Dan komentarze znów działają.
      Shadow: Macie ferie? *o* Ale wam fajnie...nasze już się niestety skończyły XP, eh no czemu? :'(
      Dan: Bo tak Shadow. Ferie trwają tylko dwa tygodnie.
      Shadow: No wiesz...zależy dla kogo. Bo jak ktoś je sobie ociupinkę przedłuży to wtedy ma więcej niż dwa tygodnie ferii. xD

      " wnioskuję, że 86 rozdział będzie dość ciekawy jeśli chodzi o Ace'a ^^."

      Shadow: Jeśli mówiąc "ciekawy" masz na myśli że Ace będzie się wykłócał o to dlaczego Mirę puszczają, na misję, a jego nie to jak najbardziej ten rozdział będzie ciekawy :)

      "I coś mi mówi, że niedługo ten twardy przedmiot oberwie jego głową. XD Tak to było? :d"

      ~Tak, dokładnie tak :D
      Dan: Ranisz mnie Jesse dogłębnie, nie no żartuję ^^.
      Shadow: Masz dzisiaj dobry humor?
      Dan: Na razie tak.
      ~Zawsze można zamknąć ich w szafie o chlebie i wodzie, polecam sposób, od razu mówię że sprawdzony xD
      Dan: Głupia Mylene zabrała Kartę.

      Usuń
    2. Shadow: No i po zabawie. Ps. Kuso jaki chcesz napis na nagrobku?
      Dan:...Co proszę? My przeżyjemy Shadow!
      Shadow: Wmawiaj to sobie. o<o

      Usuń
    3. Shadow: Wmawiaj to sobie. o<o

      "Wracając...Hydron taki chętny do pomocy? :o Ojej, co się zmieniło? Może coś trafiło do niego, gdy walczył z Elz i Centurionem w Delcie. Może coś zrozumiał?"

      Dan: Co? Gdzie? Jak? O.O
      Elz: Wkrótce się dowiesz.

      "Jesse: Co jest? Hydron przestał się bać? Jakby go Volt tak przygwoździł do ściany, to by się posikał."

      Dan: On tylko udawał -,-. Ciota jedna.
      Shadow: Ja w ogóle Hydrona nie ogarniam. Jak dla mnie należy mu się nadzór psychologa, albo psychiatry. Przyznam się że Mylene nieźle zjechała naszego niedoszłego króla. Hydron miał niezłą minę :D
      Ace: Wierz mi Joanne ja bym się chętnie na jakąś misję wybrał żeby sobie powalczyć, ale oczywiście wszyscy "nieeeeeeeeeee". <.<
      Dan: Jeszcze się wykażesz.
      Ace: Oby.
      |

      Usuń
  2. Wreszcie skomciam, bo już w domciu a czytałam na szybko przed pracą.
    Bella: ta, i przy okazji na szybko bo jeszcze na Harry'ego Pottera cię wzięło.
    No co? W końcu mogę czytać i w filmach dużo scen zmieniono i ominięto, a są opisane w książkach.
    Dan: na przykład?
    W filmie Pokój Życzeń odkrył Neville Longbottom a w książce był to Zgredek, w Czarze Ognia Hermiona ma fioletoworóżową suknię na balu a w książce jest niebieska. W końcu jakby zrobili film wg całej książki to trwałby o wiele dłużej.
    Dan:fakt.
    Wracając: wojownicy cali i zdrowi, niezły fart. Hydron,swoją drogą zasłużyłeś na tą fangę w nos od Dana, sama wpierdzieliłabym ci w twarz.
    Bella: gdybyś tam była a to niemożliwe.
    Mądrala. No dobra, może księciunio nie chciał, by tak wyszło, głupia Mylene 😣😣
    I znów wpadli w ręce Vexosów, tym razem z wojownikani, nie dajcie się tam
    Dan:dokładnie! Chętnie byśmy pomogli wam się wydostać;)
    Kuso,nudzi ci się? Przymknij się, bo cię unieruchomię zaklęciem petryficus totalus.
    Dan*szeptem do Belli*: zdecydowanie za dużo HP
    Bella*po cichu odpowiada Danielowi*:zgadzam się.
    Ej, wy tam, skończyliście paplać?
    Dan i Bella: tak.
    No to kicamy do kolejnego rozdziału.
    Dan: my nie króliki, by kicać
    Bella*wali Dana w mordę*: ciołku, tak się mówi!
    Dan:ała! Jeśli uszkodziłaś mi coś, to inaczej pogadamy!
    Bella*cynicznie * aha, jasne ty i te groźby.. Cicho tam, to lecimy dalej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~Harry Potter ^^
      Shadow: Leci akuratnie.
      ~Babcia zajęła telewizor więc nic z tego. Na całe szczęście mam to na komputerze. Wszystkie części z wyjątkiem 4, a szkoda bo ona jest moją ulubioną ;(
      Shadow: Pobierzesz sobie skądś.
      ~Ale teraz w ogóle, nie wierzę że Harry Potter leci w telewizji bo zawsze leciał w wakacje i jak teraz się go widzi to to jest takie niezwykłe *-*
      Shadow: No, Nati nie tylko ty masz fazę na Harry'ego. Elz też wróciła na niego faza do tego stopnia że zamierza sobie kupić naszyjnik z Insygnią Śmierci.
      ~Zostało ich tylko 955 sztuk >.< Trzeba się sprężać.
      Shadow: Coś czuję że z tego i tak dupa wyjdzie.
      ~Nawet tak nie mów, ja ją kupię tak? Tylko martwi mnie trochę fakt że wysyłka jest z zagranicy. Głupio by było jakby nie doszła.
      Shadow: Przesadzasz.
      ~Wcale że nie Shadow. Tak może być.
      Shadow: I tak według mnie przesadzasz.

      Usuń
    2. Leci w telewizji na TVN w piątki o 20:00 a powtórki ok. 15:00 w niedziele.
      Bella: ogląda je dwa razy jak się uda.
      Na początku nie lubiłam HP ale po obejrzeniu wszystkich części w wakacje zmieniłam zdanie na ten temat i uwielbiam HP a teraz mogę porównać je z książkami i jest bardzo dużo okrojonych scen jak to że Zgredek pracuje w Hogwarcie w kuchni i zarabia na siebie a w filmie nie ma tego, itp. Shadow uda jej się go zdobyć, trzymamy kciuki Elz;)

      Usuń