piątek, 25 listopada 2016

Rozdział 74: Gwendolyn?


Elajza usiadła po turecku na łóżku w swoim pokoju. Przed nią leżał laptop. Co rusz wpisywała i kasowała tekst. Szukała w Internecie jakichś domowych sposobów leczenia.
-Co robisz Elajzo? - Legroid wskoczył na kołdrę.
-Szukam... - zamilkła na moment uważnie wpatrując się w ekran. Kiedy jednak zorientowała się że nie jest to to czego szuka wyszła z przeglądarki. - Miałam nadzieję że w Internecie znajdę jakieś przepisy na domowej roboty maści, leki.
-Grozi nam zagłada, a ty zamierzasz bawić się w znachorkę? - głos bakugana ciemności przepełniony był gniewem, ale i nieukrywanym zdziwieniem.
-Potrzebuję czegoś żeby wyleczyć rany Miry i Ace'a. Wiesz...czegoś co przyśpieszy gojenie się tych ran. Te maści kupione w aptece dają mało zadowalający efekt. Pomyślałam wiec że może Internet mi jakoś pomoże. Naturalne sposoby leczenia są lepsze. Nie uwarzę nowego eliksiru który mógłby ich wyleczyć bo nie wiem jak vestaliański organizm mógłby na niego zareagować.
Ponownie najechała kursorem na logo przeglądarki kiedy...ekran zrobił się czarny.
-Co jest? Coś się zepsuło? - zaskoczona Elajza zaczęła dokładnie oglądać urządzenie w poszukiwaniu jakiejś usterki. - Powiedz Legroidzie, wcisnąłeś coś?
-Nie. - odparł sucho bakugan. - Od jak dawna przeglądasz ten Internet?
-Hmmm...wydaje mi się że...od trzech godzin.
-Laptop był w pełni naładowany kiedy zaczęłaś z nim pracę?
Dziewczyna zamaszyście pokręciła przecząco głową.
-Czyli bateria się rozładowała.
-Mam nadzieję że Marucho nie ma w planach używać na razie tego laptopa. - zastanawiała się na głos. To właśnie od Marukury pożyczyła sprzęt. - No nic. Podłączę go do ładowarki i poczekam aż się naładuje.
-Jest już noc. Nie powinnaś teraz być u Miry i Ace'a? Może się już obudzili? Powiedziałaś że do nich zajrzysz.
-Racja, racja.
Czarownica wstała z łóżka. Zachwiała się.
-O rany. Nie czuję nóg. - powiedziała przytrzymując się rzeźbionej kolumny baldachimu.
-To tym bardziej powinnaś się przejść do Miry i Ace'a. - postanowił Legroid. - Potem poszukasz tych swoich ziółek.
Żeby się rozruszać Elajza wybiegła z pokoju. Z początku sprawiało jej to trudność. W łydkach poczuła to nieprzyjemne mrowiące uczucie.
Ostatnie kilkanaście stopni w dół pokonała w szybkim tempie.
Kiedy już była niedaleko drzwi, zwolniła, tym samym zmieniając szybki bieg na trucht.
Otworzyła powoli drzwi i weszła do pokoju. Światło księżyca wpadające do pokoju pozwoliło jej dokonać szybkiej oceny sytuacji. Mira i Ace wciąż leżeli nieprzytomni, a Spectra spał. Siedział na krześle z założonymi rękami na klatce piersiowej z lekko pochyloną głową do przodu. Poczuła lekki zawód. Myślała że gracz Darkus'a i wojowniczka Subterry się już obudzili.
Podeszła do Ace i nachyliła się nad jego łóżkiem. Oddychał spokojnie i równo. Tak samo postąpiła wobec Miry. Jej oddech też był stabilny. Nie zaświeciła światła, bo nie chciała obudzić Spectry.
Phantom drgną. Elajza myślała że się obudził, ale nie. Odwróciła się na pięcie. Nie wykonała nawet jednego kroku kiedy usłyszała głos Spectry.
-Gwendolyn... - wymamrotał przez sen.
Karo odwróciła się w miejscu i popatrzyła na niego wzrokiem pełnym zdumienia. Gwendolyn?
Co za Gwendolyn?
Wojowniczka Legroid'a pokręciła głową i wyszła.
-Legroidzie słyszałeś to co powiedział Spectra przez sen?
-Tak. Ciekawe kto to jest ta Gwendolyn.
-Nie wiem. Może to ktoś z rodziny? Może to ich...matka?
-Wątpię. Gdyby to była ich matka to Spectra nie zwracałby się do niej po imieniu. Co jak co, ale żeby przejść na "ty" z własnym rodzicem...
-Więc może to jakaś ich znajoma?
-Dlaczego mówisz "ich"? Nie masz przecież pewności że ta cała Gwendolyn jest też w jakiś sposób powiązana z Mirą.
Elajza nic nie powiedziała, tylko pokiwała głową ze zrozumieniem.
Kimkolwiek jest ta Gwendolyn, ma jakiś związek ze Spectrą jest to fakt niezaprzeczalny. Tylko teraz pojawia się pytanie: Kim ona jest, i co ma wspólnego z Keith'em?
Czarownica ponownie pokręciła głową. Przystanęła na moment. Już wysnuwa teorie, już zadaje pytania, a nawet nie wie co to za dziewczyna.
-Jeśli już skończyłaś dumać, to proponuję wrócić do pokoju i na powrót zacząć przeszukiwać Internet. - rzucił podirytowany bakugan.
Usłyszawszy to Elajza otrząsnęła się i ruszyła dalej w drogę powrotną do pokoju.

***
muzyka

 
Dana obudziła wibracja telefonu. Chwilę błądził oczyma w ciemności próbując przypomnieć sobie gdzie się znajduje. Leżał na czymś miękkim. Na łóżku? Chyba tak. To jego łóżko, w jego pokoju. A Drago...Kuso odruchowo sięgną do kieszeni kurki. Nie było tam jednak jego bakugana. Sięgną do kieszeni spodni. Tu też pudło. Więc gdzie jest...Ah no tak. Zabrali go Vexosi. Szatyn westchną zrezygnowany i spojrzał w bok. Na jego ramieniu spoczywała głowa Runo. Sama niebiesko-włosa zaś spała, wtulona w swojego chłopaka. Chłopak sięgną dłonią do kieszeni w której był jego telefon.

Do: Dan
ELZ: Jesteś zajęty?

Chłopak popatrzył na Runo. Nie obudziła się. Nadal spokojnie spała w jego ramionach.
Szybko odpisał Wojowniczce Darkus'a.

Do: Elz
DAN: Nie, a co?

Równie szybko dostał też odpowiedź.

Do: Dan
ELZ: Herbata z cytryną czy bez?

Kuso uśmiechną się delikatnie. Wiedział że to jest swego rodzaju zaproszenie na spotkanie.

Do: Elz
DAN: Z. Gdzie i za ile?

Do: Dan
ELZ: W altance w ogrodzie za pięć minut.

Do: Elz
DAN: Ok.

Chłopak starając się nie obudzić Runo wstał z łóżka i wziął koc który leżał na krześle przy biurku. Okrył nim zielonooką i wyszedł po cichu z pokoju.
Kiedy już znalazł się w ogrodzie stwierdził że jest dość ciepło, nie licząc lekkiego wiatru który od czasu do czasu przepędzał to ciepło.
Białowłosa dziewczyna siedziała w altance którą oświetlało chłodne światło księżyca, przy stole. Kiedy usłyszała odgłos kroków chłopaka przestała wpatrywać się w swój kubek.
-Cześć. - przywitał ją Dan.
-Hej.
-Masz? - spytał z uśmiechem.
-Mam. - odwzajemniła uśmiech i podała mu kubek z herbatą.
Usiadł na krześle.
-I jak tam? - zapytał.
-Tak sobie, a u ciebie?
-Też.
Zapadła cisza, którą po jakimś czasie wypełnił śmiech dziewczyny.
-Co? - Dan popatrzył na nią.
Ta nadal się śmiejąc nachyliła się w jego kierunku tak jak gdyby chciała mu coś powiedzieć.
-Ty to...słyszałeś? - zapytała nadal się śmiejąc.
-Co niby?
-Tę...naszą... - przerwała, próbując się uspokoić. Kiedy jednak jej się to nie udało kontynuowała: -...rozmowę. Gadamy jak tacy znajomi co nie widzieli się przez długi czas, a i tak nie mają o czym rozmawiać.
Gracz roześmiał się słysząc to.
-Faktycznie. Jenyyyyyy. - zaniósł się śmiechem. - Nie no my to jesteśmy udani Elz.
Dziewczyna nadal histerycznie się śmiejąc pokiwała głową potakująco.
-Ja nie mogę. - powiedziała w końcu Elz kiedy zaczęła się już uspokajać. - Tego mi było trzeba.
-Wiesz że mi też? Nie dziwię się czemu mówią że śmiech to zdrowie.
-Ty słuchaj. - Elz położyła mu dłoń na ramieniu i ponownie zaczęła się śmiać. - Od teraz jak będę chora i lekarz mi będzie przepisywał leki to mu będę mówić: " Panie doktorze niech mi pan nic nie przepisuje ja mam taki sprawdzony lek na wszystko. Nazywa się Dan Kuso. "
Kuso wybuchną śmiechem i włączył w telefonie piosenkę Room To Breathe You Me At Six.
Zawiał wiatr.
-Mam nadzieję że jutro zimno nie będzie. - Dan poprawił kurtkę i uniósł swój kubek do góry tym samym wznosząc toast. - Za przyjaźń.
-I za Bakugan. - dodała Elz również robiąc to co Dan.
Stuknęli się kubkami.

"I feel a little lost in this world
I try a little noise and choke
I've honestly never felt this alone
Oh, I just need someone."


-Więc co robimy z... - Kuso nie dokończył swojego pytania. Nagle oboje przestali się śmiać.
-Nie gadajmy o tym. Przynajmniej na razie. - westchnęła Elz mieszając łyżką swoja herbatę. Wiedziała że Danowi chodzi o ich bakugany.
-Jak dorwę Mylene i Hydrona to tak ich załatwię że już nigdy nie stoczą żadnej bitwy. - Dan zagryzł zęby i zacisną obie dłonie na kolanach.
Elz była tak samo wkurzona jak on chociaż tego nie okazała. Milczała wpatrując się w Dana.
"Przyjaciół się tak nie traktuje Hydron. Tak się po prostu nie robi bo to nie fair." - pomyślała.
-Dan. - powiedziała z naciskiem.
-Wybacz. Mieliśmy o tym nie rozmawiać, ale...
-Wiem że jesteś zły. Ja też, tylko że nie mam puki co nastroju na takie rozmowy. Porozmawiajmy o czymś innym. Co dzisiaj robiłeś?
-Siedziałem w pokoju i nic nie robiłem. Dopiero jak przyszła Runo to wstałem z parapetu.
-Przyszła do ciebie Runo?
-Tak. Nadal śpi u mnie w pokoju.
Na usta Elz wkroczył uśmiech.
-Powiadasz że ona śpi u ciebie w pokoju?
Dan spojrzał na nią z politowaniem.
-A ty zboczeńcu co robiłaś dzisiaj? Hm?
Elizabeth zaśmiała się słysząc to pytanie.
-No ja dzisiaj też siedziałam w pokoju i nic nie robiłam. Do ciebie przyszła Runo, za to do mnie Elajza. - powiedziała.
-Pewnie obie się zmówiły.
-Pewnie tak. - powiedziała patrząc na Dana. - Słuchaj one wymyśliły taki plan: "Ja pójdę do niego ty pójdziesz do niej, a potem robimy zamianę." Tyle że do zamiany nie doszło bo Runo się u ciebie ekhm...trochę zasiedziała.
-Przestań już. Podteksty odłóżmy na kiedy indziej.
-No dobra.
Dan świetnie zdawał sobie sprawę z nieprzyjemnej i ciężkiej atmosfery. Dlatego też nie dziwił się że Elz próbuje ją jakoś rozluźnić żartami. Sam miał ochotę gadać o wszystkim byle nie o Vexosach, ale nie wypadało pozostawić tej sprawy przemilczanej.
-Ja nie mogę. Brother za niedługo szkoła. - westchnęła fiołkowo-oka i napiła się herbaty z cytryną.
-A weź mi nawet nie przypominaj. Jak nie załatwimy Zenoheld'a przed rozpoczęciem roku szkolnego to...
-...to będzie dupa. - dokończyła za niego.
-Dokładnie.

"I need a little room to breathe
You're making this harder for me
When all I need is to be set free
I need a little time to think
And if you ever really loved me
Then all I need is a little room to breathe."

Piosenka się skończyła. Dan włączył ją ponownie i położył telefon na stolik.
-Ja się nie tylko Zenoheld'em martwię. Te Damy nie dadzą mi żyć.
-Mówisz o "Damach strojnych w elegancję"? To był w ogóle na tym świecie ktoś komu one dały żyć?
Elz roześmiała się.
-Nie.
-Musisz walczyć o swoje Elz. Nie możesz im dawać sobą pomiatać.
-I nie daję, ale sam ich widok mnie wkurza.
-Nie dziwię się.
-A właśnie. Ty będziesz chodził od tego roku do szkoły do BayView?
-Mhm. Razem z Julie. - powiedział poprawiając but u lewej nogi.
-Fajnie masz. Ej może ja się do was przepiszę. Powiem ciotkom że to świetne rozwiązanie i będzie super.
-A opłaca ci się teraz przepisywać? To ostatni rok. - powiedział, a po chwili się ożywił. - Ej wiem. Pójdź do liceum do BayView. Gimnazjum skończymy tam gdzie skończymy, a do liceum pójdziemy całą trójką. Może Marucho da się też namówić. Swoją drogą ciekawe gdzie Shun idzie. Zapytam się go kiedyś.
-To by było ekstra. -powiedziała przykładając obie dłonie do gorącego naczynia z napojem.
-No. Pogadaj z ciotkami, na bank się zgodzą. - Kuso upił parę łyków swojej herbaty.
Znowu zapadło milczenie. Jedynie grająca piosenka You Me At Six wskazywała na obecność kogokolwiek w ogrodzie.

"I've been through and seen a lot
Lived at the bottom and the top
We're on borrowed time,
But time isn't enough
I'm just trying to be, the best me I can be
Oh, when I fall down
It's just me and the ground
I am no king, I have no throne."

-Dobra. - odezwała się Elz. - Ciągle mówię żeby odłożyć ten temat na potem, a przecież to właśnie z jego powodu chciałam się spotkać. Jak odzyskamy nasze bakugany?
-Nie mam pojęcia.
-No ja właśnie też nie. Jesteśmy do niczego. Elajza i Myrna miały rację.
-I Runo. Chwileczkę...rozmawiałaś z Myrną? Jak?
-Tajemnica. - puściła do niego oko.
-Sister gadaj, a nie mi tu pieprzysz.
-Dostałam od Elajzy takie lusterko w którym może się pojawiać Myrna. Dodatkowo to lusterko umożliwia mi rozmowę z nią, nawet jeśli nie mam go przy sobie.
-Aaaaaaaa.
Wsłuchując się w utwór jednego z ulubionych zespołów, oboje zastanawiali się co mogą zrobić. Bo do tej pory nie zrobili nic. NIC.
W pewnej chwili Dan zerwał się na równe nogi.
-Co jest? - zapytała go Brettley.
-Wymyśliłem coś. I albo ten plan jest genialny, albo ja jestem głupi. - powiedział uważnie spoglądając na dziewczynę.
-Dawaj.
-Wykradniemy ich po prostu z pałacu Vexosów. - przeszedł do rzeczy mając na myśli oczywiście ich bakugany.
-Dan. - zaczęła poważnie dziewczyna kładąc mu dłoń na ramieniu. - Ty nie jesteś głupi. Ty jesteś popierdolony. - nieznacznie uniosła głos przy ostatnim słowie.
-Ja nie żartuję Elz.
-Ja też nie. Nie możemy włamać się do ich pałacu. Takie spontaniczne plany zazwyczaj kończą się fiaskiem.
-Właśnie. ZAZWYCZAJ. Moje plany może i są spontaniczne, ale działają...zazwyczaj.
-I o tym właśnie mówię.
-Elz, ty też tak jak ja chcesz odzyskać swojego bakugana. Nie możemy czekać.
Dziewczyna w milczeniu przyglądała się Danielowi rozważając jego słowa.
-Ech...no dobra. - wypaliła przez zaciśnięte zęby. Była zrezygnowana i jednocześnie trochę zła że tak łatwo odpuściła. - A zabierzemy kogoś w ogóle ze sobą do tego pałacu?
-Nie. Nie chcę nikogo narażać. Powiemy im tylko o tym planie, ale nic więcej.
-Okej.

"I need a little room to breathe
You're making this harder for me
When all I need is to be set free
I need a little time to think
And if you ever really loved me
Then all I need is a little room to breathe."

-Więc chodźmy.
-Moment, ale że teraz? Już tak od razu? Nie musimy się przypadkiem jakoś przygotować? Nie szarżujmy tak. Ja wiem że chodzi o życie naszych bakuganów, ale nie zapominaj że jeżeli my zginiemy to nikt im już nie pomoże. Poza tym, naprawdę chcesz wszystkich pobudzić?
-Nie obchodzi cię los Centuriona?! Mówisz tak jakbyś miała go daleko gdzieś! - zwołał wściekły. W jednej chwili ze spokojnego, zamienił się w rozłoszczonego Dana.
-Ja też jestem zła, ale musimy działać rozsądnie! - krzyknęłam. - I wiesz co ci powiem?! To ty masz w dupie Drago skoro wymyślasz takie nieprowadzące do niczego pomysły!
-Przynajmniej staram się coś wymyślić! A ty nic nie wymyśliłaś!
-Bo chcę obmyślić plan na SPOKOJNIE, a nie na SPONTANA.
-Jasne, jasne.
-Sugerujesz że kłamię?
-A nie?
I tutaj Dan uraził dziewczynę.
-Wiesz... - zaczęła powoli i spokojnie. - Ja nigdy nie posądziłam cię o kłamstwo w tak ważnej sprawie.
-Elz...ja...przepraszam. - powiedział.
-A ja przepraszam za to że powiedziałam że masz w dupie Drago. Wiem że się o niego martwisz.
-Tak jak ty o Centurion'a.
-Tak. Hm...Gdyby byli tutaj to na pewno powiedzieliby żebyśmy się nie kłócili.
-Zaczęliby mówić że przyjaciele nie powinni się ze sobą kłócić...
-W konsekwencji pewnie zostaliby włączeni do tej kłótni. - powiedziała Elz. Po jej ustach błąkał się uśmiech.
-Miałaś rację. Z tym że nie powinniśmy teraz mówić reszcie o naszym planie.
-Ohoho. Nie, nie. Mnie w to nie mieszaj. To twój plan. - powiedziała wskazując na niego i unosząc znacząco brwi.
Dan usiadł z powrotem, chwycił telefon i włączył inną piosenkę. Oryginalną wersję The Sound Of Silence z 1964 roku.

"Hello darkness, my old friend,
I've come to talk with you again,
Because a vision softly creeping,
Left its seeds while I was sleeping,
And the vision that was planted in my brain
Still remains
Within the sound of silence."

I tak siedzieli wsłuchując się w utwór, patrząc w niebo na gwiazdy i księżyc i pijąc herbatę z cytryną.


"Still remains
Within the sound of silence."  



~Mrokiem łzy przesiąknięte,
już Śmierci słychać śpiew,
siedem istnień przepadało,
i Kryształowe Milenium też...
Nie masz czasami wrażenia
 że ktoś obserwuje Cię, że czyjeś
oczy wodzą za tobą i czyhają
na twą śmierć?
Widzi jak w szkarłacie toniesz,
i wie że wygrał, choć tego nie chcesz.
To właśnie Zło to sprawiło,
ono jest wszystkiemu winne.~



Oto rozdział 74 ^^
Ten jak i poprzedni rozdział
wyszedł mi dość długi, coś mnie
chyba wzięło na pisanie takich długich.
Ale 75, 76, prawdopodobnie 77
są krótsze...trochę.
Zbliżają się święta i jestem z
tego powodu zadowolona, i w sumie
nie ja jedyna. :D
Dan: Ha, ha. Mina ci zrzednie
jak tylko zobaczysz swoje
oceny na półrocze. <.<
Na twoim miejscu
skupiłabym się na własnych ocenach. >.>
O moje nie musisz się martwić,
ale mi miło :3
A skoro jesteśmy już przy temacie świąt...
Shadow: Last Christmas I gave you my heart
but the very next day you gave it away...
Dan: Nie drzyj się. -,-
Shadow: LAST CHRISMASSSSSSS!!!
No cóż. Wracając. Mam w planach napisać
świąteczny one-shot. Jednak to na razie
jest tylko plan. Wszystko będzie zależało
od nauki, i tych zaliczeń na koniec
semestru. Jeśli jednak uda mi się tak
zagospodarować swój czas
żeby napisać tego shot'a to mogę
zapewnić że będzie tam Electra.
Dan: Będzie cmok, cmokkkkk...
Shadow:*zakrywa mu usta dłonią*
Dan:...pod jemiołą.
To podsumowanie wyszło mi
dzisiaj wyjątkowo długie.
Tak więc pozdrawiam moi drodzy :))
PS. Dodałam postaci do kolejnych
części opowiadania, puki co są tylko zdjęcia,
ale już zaczęłam robić ich opisy(taaaaaa
miało się we wtorek i środę wolne bo
maturzyści próbne matury pisali^^")


 

12 komentarzy:

  1. Miju: Nie ma to jak spontan
    Ja: A czemu by nie szturmem spontanicznym chodźmy na wroga!
    Miju: To się Runo nieźle zasiedziała.
    Ja: Nie komentuj tego Atsuba?
    Miju: Dlaczego ludzie lubią mi po nazwisku mówić?
    Jenny; Bo fajne to nazwisko masz.
    Ja: Rozdział jest super
    Miju: Leć kończyć zwiastun do bloga
    Ja: Ok ok dodam dzisiaj jeszcze....chyba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shadow: Działanie na spontana zawsze spoko xD Nom, zasiedziała się hyhy ^^
      Dan: Coś sugerujesz Shadow? >.>
      Shadow: Nie ^-^
      Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy^^ :***
      Dan: I weny życzymy :D

      Usuń
  2. Electra i jemioła...Electra i jemioła *powtarza to w kółku, wpółprzytomnna*
    Spectra: Super, dotarło. Możesz skończyć?
    Ja: Electra...
    Spectra: Tu już nic nie pomoże...
    Jessie: Ambitniej jutro, bo Angel jest...niedostępna xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jinx: Pomoże xD, Wódka i sake babci Akane xD
      Shadow: Ty tylko o jednym.
      Jinx: A ty oczywiście jesteś święty w chuj.
      Shadow:...Nom.
      Jinx: Eh...twoja głupota Prove mnie osłabia.
      Dan: Wypij sake i wódkę na wzmocnienie xD
      Jina: Hahahahahahaha ^^

      Usuń
  3. Ja to mam wyczucie hihi. Wejdę na twojego bloga i zobaczę czy jest nowy rozdział i Bum! Jest!
    Bella:ja też tu zajrzałam razem z tobą.
    Wybacz, moja droga. Rozdział nam się fajnie czytało. Elajza nieźle kombinuje, jak pomóc przyjaciołom. Trzy godziny szukania i na razie nic. Próbuj dalej a w końcu się uda ich obudzić.
    Bella:błagam, trochę ciszej, reszta śpi.
    Tak, ale nikt nie pcha się na ciebie jak moja siostra co chwilę.
    Bella:bo jak ciągniesz ze sobą kołdrę, to nic dziwnego
    Bywa tak że mnie walnie nogą gdy śpi, a potem jest:skąd te siniaki?
    Bella:masz nauczkę!
    Wredota. Nie ma to jak rozładować przy okazji laptopa Marucho.
    Bella:a ty nie lepsza! Siedzisz na necie choć wiesz że ci bateria pada szybko i jak głupia kilka razy go ładujesz a potem się wkurwiasz na niego.
    Dobra ulżyło ci?! Wracając:Elajza poszła sprawdzić co u Miry i Ace'a,a tu śpiący Spectra mamrotał pod nosem; ciekawe kim jest ta cała Gwendolyn. I ta reakcja Elajzy... Legroid najpierw ją odciąga od lapka, a później zaciąga by działała dalej, ech. Dan i Runo śpiąca przy nim. Słodko.
    Bella:w końcu się przełamali... Cel uświęca środki.
    Co masz na myśli?
    Bella:to, że zaakceptowali bycie ze sobą i bez względu na sytuację będą się wspierać nawzajem:)).
    Ty jak coś powiesz...-_-||
    Cud że się nie obudziła gdy Dan brał telefon i pisał z Elz.
    Bella:Coś ci mówi: spać jak kamień? Jej nic nie obudzi, no naszą to chrapanie Dana, którego on się wypiera. Choć już nie chrapie to Runo zwali go z łóżka gdy się rozwali na ościerz(inaczej szeroko).
    Racja. Fajnie tak pogadać na dworze w świetle księżyca w ogrodzie:tego wam było trzeba, oczywiście nie zabrakło też śmiechu i kłótni : to się nazywa najlepszy przyjaciel.
    Bella:wzajemnie się wspieracie niezależnie od sytuacji w której jesteście. To takie piękne. To tak jak ja z Paulą, moją kumpelą, Shun z Danem
    I jak ja z Magdą. Kolejny plan Dana, trafiony lecz do końca nie przemyślany. "Ty nie jesteś głupi. Ty jesteś popierdolony. " jak to przeczytałam to zaczęłam się pizgać po cichu z Bellą. Bella: Elz ma trochę racji. I ciekawe jak wytłumaczycie wasz plan reszcie i jak oni zareagują na ten pomysł.
    Racja. Herbatka podczas nocnej rozmowy, nieźle. Ja też puszczam sobie muzykę gdy spaceruję, nawet idę się dotlenić gdy jest ciemno.
    Bella:i że się nie boisz sama chodzić. 😓😓
    Nie boję, zresztą niedaleko świecą latarnie a lepiej dają teraz, gdy powycinali krzaki w których latałam z kumplami(są odrobinę młodsi ode mnie; lepiej się dogaduję z młodszymi ode mnie ale co poradzę, z nimi jest fajnie)
    Nawet sobie śpiewam i czasem potańczę jak mi odbije Szajba.
    Bella: Cała Nati;)))
    My teź żyjemy świętami, przeleci raz-dwa.
    Bella:My już je chcemy! Mam już dość czekania i chcę mieć to za sobą.
    Aż tak ci się spieszy do Dana i reszty?
    Bella:o co to, to nie! Tak jest dobrze! Nie zamierzam tak szybko go oglądać ale chcę już tulić maluszki w ramionach, Shun również tego chce.
    Termin na wigilię, więc jeszcze 29 dni.
    Bella:o ja prdl.
    Przeleci jak nic. I nie prdl bo wiesz co bd:rodzina się powiększy jeszcze bardziej a tego za szybko nie chcesz
    Bella:No nie.
    A propos świąt bożego narodzenia : my już śpiewamy świąteczne piosenki 😘😘😍😍😊😊😁😁😂😂
    Bella:i nawet natchnęło nas na robienie śnieżynek z papieru.
    Ciebie wzięło na opisy a mnie wczoraj na przeróbki w gimpie i na rysowanie aż 8 prac w 1 dzień do tego jeszcze śpiewałam piosenki świąteczne(tak, już nam odwaliło i żyjemy świętami)
    Bella:na łatwiznę z nimi poszłaś-,-"
    Wiem, muszę zdążyć je skończyć przed wyjazdem w gości do Kalisza.
    Życzymy wam powodzenia w planie, dużo weny i pozdrawiamy serdecznie dobranoc wszystkim;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps.: czekamy z niecierpliwością na tego one-shota:-*<3:-*

      Usuń
    2. Jakby mnie moja siostra walnęła to bym jej oddała xD
      Dan: Dwa razy mocniej.
      Shadow: Nawet trzy jakby było trzeba. Legroid jest dość specyficzny więc...jego trudno ogarnąć ^^"
      Dan: Obstawiam że Elajza ma z tym największy problem.
      Lync: A ja obstawiam że się już do tego przyzwyczaiła.
      Dan: Tylko tam na zewnątrz wiał wiatr. I boję się że mi ucho przewiało. Ale tak to noc byłą piękna ^^ Przyjaciół warto zawsze mieć, no bo do kogo się pójdzie wypłakać jak nie do przyjaciela? :)
      Shadow: Do...no dobra, nic nie wymyślę ;(
      Lync: Ten plan jest bardziej szalony niż Shadow.
      Shadow: I taki sam głupi jak Lync.
      Lync: Przecież cię nie obraziłem to o co ci chodzi?
      Shadow: O nic.
      Ja chodzę nocą, ale tylko z koleżanką bo sama bym się pewnie z lekka bała. A już w szczególności psów. Chodzą sobie wolno i szczekają.
      Dan: Takie uroki mieszkania na wsi.
      Jakie uroki? To nie są uroki. A najlepsze jest w ogóle to że moi sąsiedzi mają takie dwa wstrętne psiska które kogoś kiedyś pogryzły. I jak rano idę na autobus i nieraz widzę te dwa psy to normalnie schodzę z drogi i łażę sąsiadom po łąkach bo tak się boję tych kundli xD Najgorsze jednak jest to że jak człowiek sobie spokojnie idzie to zawsze wtedy te psy z zębiskami do niego startują. A przynajmniej jeden z nich. Normalnie strach wychodzić z domu. xD I na dodatek ten jeden pies co tak najgorzej ujada to jest wypuszczany na spacer akuratnie wtedy kiedy ja jeszcze jestem w domu czyli o godzinie 6:45, bądź o 8:00. Jakby nie można ich było wypuszczać o 7:00 i 8:15 (bo o tych godzinach mam autobusy więc jak stoję na przystanku to te kundle mi nie straszne XD).
      Ja też się lepiej dogaduję z młodszymi ^^.
      Dan: Łatwiej złapać z nimi kontakt niż z rówieśnikami xD
      No aż tak Dan to nie przesadzajmy, ale czasami tak jest xD
      Dan: Elz najczęściej wariuje po czekoladzie ^^. Znaczy ona non stop wariuje, ale jak zje czekoladę to poziom wariactwa znacznie się zwiększa :D
      Święta coraz bliżej. Akuratnie Boże Narodzenie jest moim ulubionym świętem. :) Wolę je 100 razy bardziej od Wielkanocy :)))
      Shadow: Mnie rozwala w świetach to że przygotowania do nich tyle trwają, a one same są tylko dwa dni które w dodatku szybko mijają.
      Dan: Zbyt szybko jak dla mnie.
      One-shot pewnie pojawi się w następny piątek :))
      Dziękujemy za wenę i również jej wam życzymy (Bella pilnuj żeby Nati stworzyła jak najwięcej rysunków^^) i pozdrawiamy cieplutko i serdecznie ;*** <3 <3

      Usuń
    3. Haha, nawet nie wiesz, ile razy jej oddałam w nocy, bo nie dość, że się pcha na moją stronę to jeszcze leży na kołdrze a nie pod. A zaś rano słyszę: walnęłaś mnie w nocy. A ja rżnę głupa że nie wiem o tym. Zadziora ze mnie, hihi.
      Bella: wiadomo, bo wczoraj miała taką kurwicę, że głowa boli.
      Moja wina, że ta krowa, której nie trawię mnie porównała do innej koleżanki, że w tym czasie co dosuwałam sklep, ona myła alejki?! Ja to nie ona, no kurwa!!! I jeszcze wkurwili mnie kolesie, którzy chcieli wejść do sklepu, gdy zamykałam i nazywali mnie od szmaty. Debile!!!!
      Shun:kurwicy ciąg dalszy...
      Odreagowałam trochę po robocie jadąc mega szybko i słuchając głośno radia no nie aż tak głośno bo by uszy nie pękły.
      Bella:ale cię trzyma.
      Fakt, chłopaki, mnie też zastanawia jak Elajza z nim wytrzymuje.
      Ja jak jakieś kundle wyją na mnie, to głośno krzyczę:morda albo buda i idę dalej.
      Zgadzam się z wami, Dan. Ja naprawdę tak mam że po prostu lepiej się czuję przy mojej młodszej ode mnie kumpeli i nigdy się nie pokłóciłyśmy.
      Bella: ona też wariuje czasem po czekoladzie. Znalazłam 21 sreberek po nich.
      Hej, potrzebuję ich do oklejenia śnieżynek!
      Bella:ty lepiej odpuść. Zdecyduj się co robisz, czytasz książkę- swój prezent mikołajkowy czy komentujesz.
      Podzielna uwaga, coś ci to mówi? Nasze też! Uwielbiam te święta, i macie rację za krótko trwają. A w sylwestra będziemy pewnie w gości, albo będziemy w domu, ale chyba to pierwsze. A wy jak spędzicie sylwka?
      Bella: już ja ją dopilnuję !!! I do tego dopilnuję, by skończyła przepisywać swoje opowiadanie na kompa, bo ją nagle wzięło, choć wie że jest lipne-,-"
      Cicho bądź,nikt nie musi wiedzieć od razu.
      Dzięki wielkie, mam w planach świąteczne rysunki i je zrobię
      Shun: no myślę...
      Bella:bo inaczej będzie wiesz co...*pokazuje swoje świecące pięści*
      Wiem. Zrobię je w wolnym czasie od pracy a jeszcze opek do poprawek ale najpierw rysunki. I jeszcze Inferno Dana Browna do przeczytania... Choinka do ubrania, ech... Dziękujemy i również ślemy pozdrowienia 😍😍😍😍😘😘😘😘😊😊😊😊☺☺☺☺😉😉😉😉😄😄😄😄

      Usuń
  4. Do odpowiedzi pod 73:
    Ten twardy przedmiot oberwie głową Ace'a? XDD Już wszystko wiem. xD
    Ace: Ale śmieszne. Nie wiesz tylko, w którym to będzie rozdziale.
    I nie chcę jednak wiedzieć. Nie mów mu Elz, niech żyje w niepewności!



    Witam!
    Rozdział przeczytałam już wczoraj z pięć razy. XD Ale byłam zdechła po jakże dynamicznym (w sensie negatywnym) piątku, więc padłam na łóżko.
    Ace: Ogólnie wczoraj pojawili się tu Jesse i pijany Ren, napisali komentarz, ale im się skasował. Zawierał ciekawą treść...
    Jesse: Ren kocha Fabię!
    Ren: Jesse! Zabiję Cię!
    Jesse: Spokojnie! To taki sam hit jak Ace i Mira!
    Ren i Ace: Ej!
    Co tu się odwala?!
    Jesse: Wybacz. Ren zawędrował ostatnio do baru i wyznał że kocha Fabię!
    Ace: A gdzie poezja, Jesse?
    Jesse: W d...tyłku. Nie będę komponował przy tym idiocie! On się tam by zachlał na śmierć, gdyby nie ja!
    Szlajacie się nie wiadomo gdzie, a potem tak się to kończy. A to, że Ren kocha Fabię to to akurat taka tajemnica jak ta, że Ace kocha Mirę.
    Ren, Ace:...
    Jesse: *przybija z Joanne piątkę*

    Wracając do rozdziału...
    Elazja przynajmniej coś robi. Kombinuje. Dobrze wie, że jeśli Wojownicy mają iść do Vexosów odzyskać oba Bakugany, to muszą mieć jak największą siłę bojową. Potrzebują obojga graczy, którzy obecnie są nieprzytomni.
    Hah, Legroid jak zwykle szczery: "a ty zamierzasz bawić się w znachorkę?" XD
    Jak vestaliański ogranizm zareagowałby na eliksir Elajzy? No nie wiadomo. Zawsze można dokonać próby na Ace'e.
    Ace: Ekhem...
    Ale lepiej nie, bo jest potrzebny. Bardzo. Tak samo jak i Mira. Mam nadzieję, że niedługo ich wybudzisz. Bo są bardzo, bardzo potrzebni.
    Przez chwilę myślałam, że to Legroid wyłączył komputer. Znaczy nadal myślę, że to on, ale w sumie jak bateria padła to bateria.

    Śpiący Spectra też jest uroczy. <3 <3
    Ej, Ace nie fochaj sie noo :< Przecież wiesz, że Cię kocham. xD
    A tak serio, ja chyba muszę przestać pisac z jego perspektywy, bo wychodzę na wredną babę, a tak wcale nie jest. Bo ja jego, Spectrę, Rena i Jesse'go naprawdę lubię, ale kłócenie się-poniekąd- ze samym sobą wygląda tak, jakbym była super wredna. XD

    Gwendolyn! W sensie Jinx! W bohaterach przeczytałam, że jest przyjaciółką Clayów, ale może Spectra coś do niej czuł, skoro aż mu się śni. Ona miała jakiś wypadek i jest nieco "prove'owa" prawda?
    Ace: Nowy synonim do "szalona" XD
    Legroid ma rację, nawet Phantom do mamy mówiłby "mamo".
    Oj, czekam na rozwinięcie tego wątku.

    DAN! WEŹ SIĘ W KOŃCU RUSZ!
    Pozwolisz Elz, że nie zachwycę się nad Danem i Runo w jego łóżku? Nie lubię jej za bardzo...ten głos w anime doprowadzał mnie do...
    Ace: Stanu wyższego zdenerwowania?
    Powiedzmy. Powiedzmy że był bardzo piskliwy, aż mnie w słuchawkach bolało.
    Jesse: Wszyscy kibicujmy naszym vestaliańskim i gundaliansko-neathiańskim gołąbkom. <3
    Ren: On mnie denerwuje.
    Ace: Mnie też.
    Jesse: Ale przecież to szczera prawda!
    To na Gundalii są gołębie?

    Ta rozmowa Dana i Elz...taka...no wiesz. XD Zaczęło się "normalnie", ot tak, zwykła rozmowa, a widać że oboje dzielą ten sam ból, ból utraty Bakugana.
    Hah, nawet sami to stwierdzili! :D
    Oj, Hydron, Hydron...kiedy Ty się chłopie obudzisz. No tak...i jeszcze musisz załatwić Lynca, hm?

    Hahahaha, Elz. XD
    No, obie się zmówiły. Ale faktycznie, Runo się zasiedziała u Dana. Nawet bardzo. :D
    Szkoła? :o Ale jaka szkoła? :D Nie ma coś takiego jak szkoła! To nie istnieje! Przecież oni maja nieograniczoną ilość wolnego czasu!
    Tak, Dan ma rację. Elz nie daj się Damom! Dasz radę!
    BayView? To już będzie chyba akcja w "Najeźdźcach z Gundalii". Właśnie, ciekawe gdzie Shun idzie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! I w końcu zaczęli kombinować!
      Tak...ale ten plan to właściwie jedyny plan. Jak inaczej chcą odzyskać swoje Bakugany, nie idąc do Vexosów? Bo raczej nie wydaje mi się, żeby to Vexosi przyszli do nich z Drago i Centurionem.
      Plan niby głupi...a jedyny. Tylko tak zdołają odzyskać partnerów!
      Tak, Dan, Ty jesteś głupi. XD Ty serio myślisz, że jak powiesz innym o swoim planie, to oni Was tak po prostu po dobroci puszczą samych? "No okej, idźcie"? Zawsze będziesz miał wsparcie u Wojowników, wiesz o tym przecież. Zawsze. Nawet jak tego nie chcesz.
      Po to się ma przyjaciół!

      A no właśnie. Nie można tak po prostu teraz iść. Trzeba ten plan jeszcze dopracować. Przemyśleć, przygotować się na przeszkody. Na różne kombinacje.
      Bo jak zginą...to nikt nie pomoże Bakuganom. Ani reszcie światów.


      Sound Of Silence? Ja Cię Elz...znasz to? :o Simon and Garfunkel! Stare dzieje! Nie spodziewałam się, że znasz takie stare hity!
      Wooow. Ja nie mogę. :D :D :D

      Super rozdział! Już nie mogę się doczekać kolejnego i akcji, kiedy oni wszyscy polecą do Vexosów i odbiją oba Bakugany! Czekam na to rozwinięcie akcji no i rozwinięcie z Jinx, oczywiście. Mam nadzieję, że szybko dodasz, ja Twojego bloga sprawdzam po kilkanaście...
      Ace: kilkadziesiąt...
      Jesse: kilkaset...
      ...razy dziennie.
      Ren: Nawet co parę minut.
      Oj tak. XD
      Nie szkodzi, że kolejne są trochę krótsze. Ważne, że są! I czekam na nie! :D




      Co do bohaterów to obczaiłam z części piątej...I...
      Ren: Poczułem się samotny. Oni obaj są ojcami!
      Ace: Stary, mam córkę!
      Jesse: Ja też!
      Ace: Na pewno będzie mieć domenę Darkusa, po tatusiu. Obiecaj mi to Elz. :D Ej...zaraz...hajtnąłeś się z siostrą Shadowa?!
      Jesse: A Ty z Mirą, ale to akurat nie jest dziwne. Ciekawe, jaka była reakcja Spectry.
      Ace: Spectra i Gus też poszaleli.
      Jesse: Stary, ale to będzie jazda.
      Ace: Znów gubisz poezję.
      Jesse: Za bardzo się wzruszyłem.
      Ace: Hah.
      Jesse: Jak przeczytałem "Brown" to myślałem przez chwilę, że chodzi o córkę Masona.
      Ace: Ciekawe...z Liną?
      Jesse: Ale chodziło o Chan i Joe. W ogóle jaka rodzinka, Marucho i Klaus również są ojcami! Właściwie to wszyscy mają jakieś potomstwo.
      No prawie wszyscy...Ale ciekawi mnie również reakcja np. Spectry jak został ojcem. I reszty chłopaków również. XD To musiało być zabawne.
      Ren: Smutno mi...
      Jesse, Joanne i Ace: *patrzą na niego ze współczuciem* Elz, a da się wyjednać u Ciebie jakiegoś Krawlera Juniora?



      Usuń
    2. Zresztą...Zobaczy się, jak będziesz to pisać. Na razie skupmy się na załatwieniu Zenohelda! Do boju!
      Pozdrawiam, gratuluję rozdziału i ślę nieskończoność weny! :* :* :*

      Usuń
    3. "Ace: Ogólnie wczoraj pojawili się tu Jesse i pijany Ren, napisali komentarz, ale im się skasował. Zawierał ciekawą treść...
      Jesse: Ren kocha Fabię!
      Ren: Jesse! Zabiję Cię!"

      Dan: Uuuuuuuuu aż się boję pytać jakie jeszcze odważne wyznania padły w tym komentarzu ^^
      Shadow: Patrz. Upili się i nawet się ze mną nie podzielili :'(
      Jinx: Przesadzasz Shadow.

      "A to, że Ren kocha Fabię to to akurat taka tajemnica jak ta, że Ace kocha Mirę.
      Ren, Ace:..."

      Dan: Ale Joanne was zagięła hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha.
      Shadow: No i z czego rżysz Kuso?
      Dan: Z ciebie. O.>

      "Sound Of Silence? Ja Cię Elz...znasz to? :o Simon and Garfunkel! Stare dzieje! Nie spodziewałam się, że znasz takie stare hity!
      Wooow. Ja nie mogę. :D :D :D"

      Dan: YouTube to istny skarb. Cieszę się że on istnieje bo bez niego nie można by wynaleźć nawet połowy ulubionych wykonawców.
      Elz: Popieram Dan, popieram. :)

      "Mam nadzieję, że szybko dodasz, ja Twojego bloga sprawdzam po kilkanaście...
      Ace: kilkadziesiąt...
      Jesse: kilkaset...
      ...razy dziennie.
      Ren: Nawet co parę minut.
      Oj tak. XD"

      Aż mi się miło zrobiło. Dziękuję <333333
      Ależ oczywiście że da się załatwić Renowi potomka ^^
      Dan: Matko jak to brzmi.
      Cicho Dan xD

      "Ale ciekawi mnie również reakcja np. Spectry jak został ojcem. I reszty chłopaków również. XD To musiało być zabawne."

      Runo: Oj i to bardzo.
      Julie: Aż za bardzo xD
      Bardzo dziękuję za wenę ^^ Ja także ślę jej miliardo-biliardy ^^
      Dan: Nie ma czegoś takiego jak "miliardo-biliardy" <.<
      Nie podcinaj mi skrzydeł Dan xD
      Na koniec oczywiście pozdrawiamy serdecznie :*** ^^

      Usuń