"Nic się tu nie zmieniło. Nic a nic."-pomyślał.
Od czasu do czasu dostrzegł między budynkami dzieciaki biegające za piłką. A niekiedy też i dorosłych wracających do domu na obiad po ciężkim dniu pracy.
Myślał nad tym co się wydarzyło przez ostatnie pięć lat. Nie musiał się długo zastanawiać nad odpowiedzią. No cóż...dużo się wydarzyło.
"Ta sława, te przyjemności...to wszystko przysłoniło mi oczy. Zaślepiło mnie i zamąciło w głowie. Jak mogłem być taki głupi? Jak? Powinienem już dawno temu odejść. Ba! Ja w ogóle nie powinienem przyjmować propozycji Hydrona. Nigdy."
Jednak Volt musiał przyznać że ta popularność byłą miła. Ku własnemu zdziwieniu lekko uśmiechną się wspominając te wszystkie chwile sławy. Po inwazji na Nową Vestroię Vexosi rozpoczęli swoje działania. Rzecz jasna musieli robić wszystko by lud Vestali nigdy nie zorientował się po co tak naprawdę Vexosi zostali stworzeni. W tym celu członkowie Vexos musieli "brać czynny udział w życiu ludu" jak to nieraz mówił Zenoheld. Vexosów chętnie zapraszano na różnego rodzaju przyjęcia.
Sami też chodzili do klubów na imprezy. Czasami chodzili bo chcieli, a czasami bo "tak należało".
Shadow'a nie trzeba było dwa razy prosić. On chyba jako jedyny z Vexosów był wielkim fanem imprez. Chodził na każdą, żadnej okazji do zabawy nie przepuszczał. U Lync'a to było różnie. Raz chciał a raz nie chciał. Wszystko zależało od tego o której odbywała się takowa impreza, ile alkoholu na niej było i kto miał robić za jego niańkę. Jednak trzeba było przyznać że dzieciak miał głowę na karku. Jak proponowano mu alkohol to odmawiał. Shadow wtedy zawsze śmiał się z niego i mówił: "Nie bądź głupi, jak dają to bierz." Jednak on nigdy nie brał. Mylene na początku chodziła tylko na niektóre imprezy. Twierdziła że z Shadow'em nie idzie się nigdzie pokazać. Potem jednak musiała chodzić na każdą zabawę. Jeśli chodzi o Spectrę to...cóż Spectra chodził bo musiał. Nie interesowały go zbytnio imprezy ani też dziewczyny które niejednokrotnie zalecały się do niego. Phantom'owi w głowie były jedynie bitwy. Zwykle wypijał jedną szklankę alkoholu i na tym impreza się kończyła. A Volt? Czy jemu podobały się te imprezy w klubach, oraz bankiety dla snobów jak to nieraz Shadow określał przyjęcia dla dorosłych ze wspaniałymi tańcami, dojrzałą rozrywką i stosownym żartem. Cóż...Luster nie przeczył że miło jest się czasami zabawić, ale wszystko ma swoje granice. I nawet Vexosi musieli czasami odpocząć od swoich fanów i tych wszystkich przyjemności. Jednak niezaprzeczalny był fakt że bycie Vexosem miało też czasami swoje plusy. Te wszystkie rozrywki...ta sława...ten przepych panujący w pałacu...Vexosi wiedli życie o jakim niektórzy mogli tylko pomarzyć. Piastowali najwyższe pozycje w rankingach graczy, mieli wszystko czego chcieli, mogli spokojnie trenować i nie martwić się o to że ktoś sprzątnie im tytuły mistrzów sprzed nosa. Vexosi - królowie wśród królów Bakugana, dzielni obrońcy Vestali - jedna wielka bzdura. Zenoheld chciał aby integrowali się ze swoimi fanami. To po to była ta cała sława. Te wszystkie zabawy, i inne miłe rzeczy. W ten sposób król budował wielki mur oddzielający vestaliański lud od prawdy.
Luster przysiadł na jednym z rozbitych samochodów.
"Nigdy więcej nie popełnię już takiego błędu. Nidy więcej."
Jakiś przedmiot zatrzymał się przy stopach chłopaka. Volt podniósł go. Była to piłka. Gracz Haos'a usłyszał odgłos stup uderzających o betonową nawierzchnię. Podniósł wzrok znad piłki.
Mały chłopiec o niesfornej czuprynie zatrzymał się przed nim.
-To twoje?-zapytał malca Vexos.
-Tak moje.
Volt rzucił mu piłkę.
-Czy pan nie jest jednym z Vexosów? Volt prawda?
-Poznajesz mnie?
-Oczywiście. Mało kto uchowany w slumsach osiąga taki poziom jak ty. Jesteś najlepszym ze wszystkich Vexosów!
-A masz w ogóle pojęcie czym się zajmujemy?
-A kogo to obchodzi? I tak jesteś najlepszy!
Słowa chłopca wprawiły Volt'a w niemałe zdziwienie.
-Wróciłeś do domu prawda? Masz zamiar zostać tu dłużej?
-No jasne.
-To super. Nauczyłbyś mnie grać?
-W Bakugana?
-Tak. Gdy dorosnę chcę być tak dobry jak ty. Pomożesz mi w tym?
-Jasne, dlaczego nie.
-Mówisz serio? Obiecujesz?
-Tak, obiecuję, ale teraz wracaj lepiej do domu. Twoja mama na pewno zastanawia się gdzie jesteś.-chłopak dostrzegł ruch między stertą złomu, a potem lok blond włosów migną mu przed oczami.
-Dobrze.
Chłopiec pobiegł w swoją stronę. Czerwono-włosy usłyszał jeszcze jak dzieciak woła do swoich kolegów: "Volt powiedział że nauczy mnie grać w Bakugana! Słyszycie chłopaki? Volt nauczy mnie grać!"
Kiedy były Vexos miał już pewność że malec wraz kolegami oddalili się, spojrzał jeszcze raz na stertę złomu i powiedział:
-Możesz już stamtąd wyjść Hydron.
Rozległo się klaskanie, a po chwili z cienia wyłonił się wspomniany blondyn.
-Piękne, piękne. Odegrałeś na tej scenie wzruszające przedstawienie. Szkoda że ten dzieciak nie wie jakim tchórzem jest jego idol.
-Nie jestem tchórzem.
-Uciekłeś.
-Bo nie chciałem brać udziału w tym chorym planie Zenohelda. Hydron czy ty tego nie widzisz? Ten pomysł upadł jeszcze zanim powstała koncepcja stworzenia go. Jego plan jest jednym wielkim gwoździem do trumny. Dlaczego niby inni mają przez niego cierpieć?
-Jesteś głupszy niż myślałem Volt.
Książe wyczekiwał jakiejś reakcji ze strony "kolegi" z drużyny.
-Nie powinieneś mówić przez sen.
-Hm?-księcia zaskoczyła ta nagła zmiana tematu.
Volt nie zareagował. Wciąż wpatrywał się w Hydrona.
"To pewnie jakaś sztuczka. Chce zmienić temat żeby uciec od prawdy. Od prawdy która mówi jasno że jest tchórzem."-nie wiedzieć czemu ta myśl zdenerwowała Hydron'a.
-O co ci chodzi?! - krzykną w stronę Luster'a.
-O nic.
-Rozkazuję ci w tej chwili odpowiedzieć na moje pytanie.-Hydron mówił wolno i spokojnie, choć było wyraźnie widać że jest wściekły.-Radzę ci dobrze, nie pogrywaj sobie ze mną.
-Twoje groźby mnie nie ruszają Hydron. Do ciebie naprawdę nie dociera to w jakiej sytuacji my się znajdujemy. Twój ojciec chce...
-STARCZY JUŻ TEGO!-blondyn założył gantlet.
-Naprawdę chcesz ze mną walczyć? Dobra, niech będzie, ale gwarantuję ci że pożałujesz tej decyzji.
Gantlet aktywacja.
-GANTLET WYSTRZAŁ MOCY!
-Karta otwarcia start!-Hydron wyrzucił kartę.-Bakugan bitwa! Bakugan start! Subterra Dryoid!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Haos Boriates!
Poziom mocy Dryoid'a - 700. Poziom mocy Boriates'a - 700.
-Super moc aktywacja! Armata Prometeusza!
Spadek poziomu mocy Dryoid'a o 300 punktów. Wzrost poziomu mocy Boriates'a o 300 punktów.
-Ha! I tylko tyle? -Hydron nic sobie nie zrobił z ataku Volt'a.- Super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 300 punktów.
Dryoid zwinnie i z gracją odpierał mieczem każdy strzał z Armaty Prometeusza.
Na ten widok Hydron uśmiechną się z zadowoleniem i zaczął nawijać na palec kosmyk włosów.
-Synteza super mocy aktywacja! Płochliwa ważka!
Spadek poziomu mocy Boriates'a o 200 punktów. Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 200 punktów.
Ostrze Murasame zmieniło kolor na błękitny i wydłużyło się.
Boriates'owi udało się jednak zablokować ruch Dryoid'a.
-Nieźle.-ocenił Hydron.- Ale to i tak ci nic nie da. Synteza super mocy aktywacja! Podwójny miecz!
Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 600 punktów.
Dryoid jednym celnym cięciem miecza przywrócił bakugana Volta do formy kulistej.
Wskaźnik życia Volt'a - 60%.
-I co ty na to Volt?
-Jeszcze nie wygrałeś. Ta bitwa trwa nadal i nie pozwolę ci jej wygrać. To że zwyciężyłeś w jednej rundzie wcale nie...
-Oj zamknij się już i walcz.-Hydron przerwał Volt'owi. Zaczął ponownie bawić się włosami. Nudziła go ta bitwa. Bardzo.
Czerwono-włosy zmarszczył brwi.
-Karta otwarcia start! Bakugan bitwa! Bakugan start! Naprzód Haos Boriates!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Dryoid! Super moc aktywacja! Ostrze Płomienia!
Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 200 punktów.
-Takimi słabymi atakami nigdy nie wygrasz tej bitwy.
-Coś ty powiedział?!-Hydron mocno się już wściekł.-Synteza super mocy aktywacja! Światło Wściekłości!
Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 400 punktów.
-To i tak za mało.-Volt nadal stał opanowany i mierzył Hydron'a wzrokiem.-Super moc aktywacja. Tarcza Odyna!
Anulowanie super mocy Dryoid'a.
-CO JEST DO CHOLERY?! - wykrzyczał Hydron widząc jak Tarcza Odyna odpycha Dryoid'a. Bakugan Subterry wylądował parę metrów od pola bitwy i zrobił dość duże wgłębienie w ziemi.
-Zapomniałeś Hydron że nie jestem już tym samym dzieciakiem którego zabrałeś stąd wiele lat temu.
Hydron jeszcze przez chwilę wpatrywał się w swojego strażniczego bakugana po czym przeniósł wzrok na Volt'a.
-Fakt. Przyznaję że przez te pięć lat nieźle podszlifowałeś swoje umiejętności. Jednak...ty także zapomniałeś o jednej ważnej rzeczy Volt...
Dryoid podniósł się z ziemi gotów do wykonania kolejnego ataku.
-Ym? - oczy Volt'a rozszerzyły się w lekkim zdumieniu.
-Zapomniałeś że ja tak łatwo nie odpuszczam!-Hydron dokończył swoją wypowiedź i aktywował następną super moc.-Super moc aktywacja! Strzała Murasame!
Spadek poziomu mocy Boriates'a o 300 punktów.
Volt uśmiechną się.
-Nic z tego. Super moc aktywacja! Gun Durance!
Spadek poziomu mocy Dryoid'a o 650 punktów.
-O nie! Dryoid ma teraz tylko sześćset pięćdziesiąt punktów mocy.
-Super moc aktywacja! Topór Ognia!
Spadek poziomu mocy Dryoid'a o 300 punktów. Wzrost poziomu mocy Boriates'a o 300 punktów.
-Hydron zrozum w końcu że twój ojciec i tak przegra. Pójdzie na dno a ty razem z nim. No chyba że się opamiętasz. Nie toczmy już dłużej tej walki.
-Nie chcesz walczyć, a co właśnie robisz? - Hydron rozejrzał się dookoła. - Wreszcie wróciłeś do domu. Cieszysz się prawda? Wiesz co mnie dziwi? To jak okazujesz lojalność Volt. To ja cię stąd zabrałem, a ty tak mi się odpłacasz?
-Jestem wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobiłeś, ale nie oznacza to że będę tobie bezgranicznie oddany. Poza tym to ty pierwszy zacząłeś tę bitwę.
Boriates pokonał Dryoid'a który wylądował u stóp księcia.
Wskaźnik życia Hydron'a - 40%.
Hydron westchną.
-Naprawdę nudzi mnie już ta bitwa. Karta otwarcia start! Bakugan bitwa! Bakugan start! Super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoid'a o 300 punktów.
Volt zaczął klikać coś na swoim gantlecie.
Wprowadzono zmiany w standardowym trybie walki.
Wzrost poziomu mocy Boriates'a o 300 punktów. Ostrze Murasame zderzyło się z twardą mechaniczną ręką Boriates'a, ale nic poza tym. Dryoid nic nie zrobił Boriates'owi. Jego atak na niego nie zadziałał...
-Co jest grane?!-zawołał zdziwiony Hydron.
Volt uśmiechną się z zadowoleniem.
Siedemdziesiąty już jest.
Ten rozdział miał być ostatnim z
udziałem Volt'a. ;-;
No właśnie. Miał. Ale najwyraźniej nie będzie.
Przepraszam was za to.
Ja naprawdę nie przypuszczałam
że to mi wyjdzie aż tak długie.
Serio.
Jak zobaczyłam na podglądzie jaki ten
rozdział długi to aż się przeraziłam.
Zazwyczaj wstawiam rozdziały
których długość jest w sam raz(przynajmniej
według mnie), a tu taki
długi wyszedł że aż musiałam podzielić go na pół.
Ja wam obiecuję że to ostatni raz kiedy
wstawiam aż tyle rozdziałów naraz.
Naprawdę.
Nie bijcie proszę ;-;
Jej, Elz to jednak odzyskałaś rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCzas jeszcze na naszego shorta
No właśnie nie odzyskałam T^T Musiałam to pisać od Nowa 😭 :"(
UsuńWyślę Ci fragment do shota jak wrócę ze szkoły ☺ :)
Podoba mi się tytuł. Ziemia przeciw Światłu.
OdpowiedzUsuńVolt nie wyrzucaj już sobie, że źle zrobiłeś. Zrobiłeś to w "dobrej wierze", a wyszło jak wyszło, to nie Twoja wina. W ogóle...kto by odrzucił taką propozycję? A byłeś o 5 lat młodszy niż teraz, mniej doświadczony i w ogóle...
Hah, już w komentarzu pod poprzednim rozdziałem śmiałam się z Shadowa i jego zamiłowania do alkoholu, chociaż to było dopiero w tym. XD No cóż, to moje nieogarnięcie.
Ace: O cholerka. Joanne kazała Ci przekazać, że komentarz dokończy wieczorem, a teraz leci na dodatkowe z matematyki. Do zobaczenia, Elz!
Ace: Późnym wieczorem.
UsuńCicho. Późnym wieczorem to 24 lub 1-2 w nocy. A nie. To już wczesne godziny ranne.
Wracając do tematu, tak, popularność jest miła. Ale właściwie do pewnego momentu...potem staje się przytłaczająca i to może też odczuł Volt.
Co do imprez, to już omówiłam pod poprzednim rozdziałem- tak, nieco mi się pomyliło, bo czytałam dwa od razu. XD
Tak, z Shadowem nie idzie się nigdzie pokazać.
Ace: Hahahahahaha, racja.
Ej, a znalazłeś Rena?
Ace: No nie. Jesse'go też gdzieś wcięło.
Gracze nam znikają. Niedobrze. Elz, widziałaś gdzieś może tę dwójkę?
Ace: Wracając do rozdziału...
ach tak...Spectra i jego szklanka alkoholu. XD Jak duża była ta szklanka? :D :D
Ace: Piszz szybko kooolejnyy.
Przystopuj z życzeniami, mówiłam Ci to już!
Oj tak. Imprezy są fajne, ale wszystko ma jakieś granice... Vexosi mieli całkiem dobre życie. Chociaż wiadomo, że to całe "bronienie Vestalii" to przykrywka. Teraz nawet to tak jawnie widać. Mieli bronić Vestali, a nie jednoczyć się z królem, nie to przysięgali. I jak na tą chwilę, tylko Volt wypełnia daną przysięgę. To nie on jest zdrajcą...tylko cała reszta. I on o tym wie.
Ta rozmowa była taka urocza. XD Malec pyta się wielkiego Vexosa, czy go nauczy grać, a ten się zgadza...i już w oczach pojawia się mistrz i uczeń...jednak zauważa Hydrona.
Ace: Cholerny Hydron. Kto tu tak naprawdę jest głupi? On czy Volt? Znaczy...obaj są głupkami, ale Hydron jest większym.
Ace, czy ty się wstawiasz za Vexosem? Dobrze widzę?
Ace: Wydaje Ci się. Ważne, że ten głupek stawia się temu blond pajacowi. Nigdy nie lubiłem Hydrona.
Ale nowość. W każdym razie rozpętała się walka, pogadali sobie i te 5 lat...i...i...i...URWAŁAŚ!AGHH! POWIEDZ MI, ŻE W NASTĘPNYM I TAK BĘDĄ WOJOWNICY! MUSZĄ BYĆ!
Ale wiesz, ja się wcale nie obrażam, że rozdział jest długi. Lubię długie rozdziały :D :D Możesz wstawiać nawet dziesięć dziennie :D :D Chociaż teoretycznie krótsze się lepiej komentuje, ale dla mnie bez różnicy :D Mogą być w sam raz, długie, dłuższe, jeszcze dłuższe, bardzo długie, bardzo bardzo długie...Cieszę się bardzo, że wstawiłaś, bo już się bałam, że zaginęłaś gdzieś w akcji. :D Czekam bardzo na 71 i wcale bym się nie obraziła, jakbyś (o ile dasz radę- i o ile coś masz napisane xD) wstawiła go w sobotę 29 października- w moje 18ste urodzinki xD. Jednak wiem, jak to jest z pisaniem, bo sama też sporo napisałam, więc jak nie wstawić/napiszesz/czy jak to określić, to też luzik ;)
Pozdrawiam, przesyłam litry weny i...widziałaś Ace'a, Rena i Jesse'go? :O
Papa :*
Dan:*czyta po Elz komentarz i ogarnia że jest jeszcze jeden pod 69 xD*
UsuńShadow: No co ja poradzę że na Vestali są takie odlotowe imprezy?^^"
Harley: Nie...
Pierrette:...zabrałeś nas...
Harley i Pierrette:...na te odlotowe imprezy >.>
Shadow: Kiedyś was zabiorę.
Jinx: Łżesz. Przecież ty zginiesz. >.>
Shadow: -_-
Jinx: Ty siedziałeś sobie na imprezach, prowadziłeś wygodne życie, a twoje siostry siedziały w poprawczaku i jak głupie wierzyły że przyjdziesz je uratować. Nieładnie.
Shadow: Przeprosiłem.
Jinx: Możesz sobie wsadzić gdzieś te przeprosiny. >.>
Shadow:...
"Ace: Hahahahahaha, racja.
Ej, a znalazłeś Rena?
Ace: No nie. Jesse'go też gdzieś wcięło."
Jinx: Pewnie poszli gdzieś w krzaki zajarać.
Shadow: Albo utknęli przy kasie w Tesco. A nie sorry jest niedziela i zakupów się nie robi...
Elz: Nie ja ich niestety nie widziałam.
Dan: Elz ma już napisane prawie do 75 rozdziału(prawie, bo 75 kończy).
Shadow: Zenoheld to stary pajac, nie opłaca się z nim zawierać żadnych umów.
Dan: Ten Hydron to się wszędzie wepcha.
Elz: *zakrywa się dłońmi ze wstydem* No niestety, ale w 71 nie będzie Wojowników, tylko jeszcze Volt.
Shadow: Co ona tam mamrocze?
Dan: Powiedziała że w 71 nie będzie Wojowników. Dobra Elz złam obietnicę i wstaw jeszcze tym razem dwa.
Elz: Nope. Obietnica to obietnica. Chyba że...
Dan: Chyba że co?
Elz: Nie interesuj się.
Jinx: Oooo czyli Grit też wybył z resztą na szluga?
Dan: Elz...powiedz mi dlaczego stworzyłaś taką, a nie inną Jinx?
Elz: No nie chciałam jej za bardzo zmieniać, wolałam żeby była podobna o tej z lol'a, a i chciałam ją ukazać jak taką nastolatkę, nastolatkę.
Dan: Aaaaaaaaa nie łapię.
Elz: Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za wenę i również jej całe tony ślę :***** I oczywiście pozdrawiam ^^
Rozdziały supi ^^
OdpowiedzUsuńMoże jak wrócę z korków to bd bardziej ambitny kom a teraz się odmeldowywuje ^^
Dziękuję ^^
UsuńJa też muszę wpaść do Ciebie bo dawno mnie tam nie było i ciebie na blogu^^"
Miało być "u" nie a nie "i" ^^"
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń*wbija w piżamie, ciągnąc Spectrę za płaszcz* Hello! ^^
OdpowiedzUsuń"I wtedy jak na zawołanie, z cienia nieśpiesznie wyłoniła się postać. Postać chłopaka odzianego w długi czerwony płaszcz."
Jessie: Shadow, było mu podłożyć nogę, wiesz jaką glebę by strzelił? xD
Shadow: Następnym razem
"Phantom'owi w głowie były jedynie bitwy. Zwykle wypijał jedną szklankę alkoholu i na tym impreza się kończyła."
Jessie: Chyba jedną butelkę. On chleje więcej wina niż Gus soczku xD
Ja: Aj tam, Elz nie masz się czym przejmować długość jest perfecto ^^
Shadow: No Spectruś się bawić nie umiał. Ja nie wiem czemu tyle Vestalianek na niego leci ;-;
Mick: Jej się pytaj *wskazuje na siostrę*
Jessie: *pije szampana, bo Spectra wypada pod Biedrę*
Dan: *zabiera jej alkohol* Nope, sis
Akane: Bo będzie jak w sylwka xD
Spectra: *bez płaszcza w samej masce, stoi przed drzwiami i drze gębę*
Ja: Jenn, weź go zastrzel
Jenny: Nie chce mi się naboi marnować
Spectra: -.-
Ja: Oj nie marszcz się tak xD
Jessie: Piknie Volt wyrolowałeś tą mendę z deprą ^^
Ja: Rozdziały zajebiste <3 Tęskniłam Elz *.*
Jessie: Pozdrawiamy ^^
Akane: I ślemy taczki weny :*
Shadow: Ale ja gościa nawet nie znałem więc jak miałem mu nogę podstawić?
UsuńLync: Nie, on na serio wypijał tylko jedną szklankę alkoholu. Ma nawet na to świadków.
Dan: Pijany Shadow to mało wiarygodny świadek >.>
Lync: Ja byłem trzeźwy. Volt i Mylene też. Znaczy, oni pili alkohol, ale nie tak dużo.
Hydron: Ja nie mam depresji!
Jinx: No fakt nie masz...
Hydron: ^^
Jinx: Jeszcze nie...
Hyron: >.>
Elz: Bardzo dziękuję :***** Również przesyłam ci tony weny i pozdrawiam ^^
Jenny: Ja pijanym nie wierzę >.>
Usuń"Shadow: Ale ja gościa nawet nie znałem więc jak miałem mu nogę podstawić? "
Akane: A ja myślałem, że to taki drużynowy psychol i kretyn. Widać się pomyliłam. Ja bym podłożyła xD
Spectra: Dalej próbujesz
Jessie: Ty masz jakieś oczy dookoła głowy
Spectra: No co ty?
"Hydron: Ja nie mam depresji!"
Jessie: Już się tak nie rzucaj, bo ci obetnę zapas herbaty xD
Elz, nie musisz przepraszać bo rozdział jest odpowiedniej długości
OdpowiedzUsuńDan:i mówi to ta która ominęła fragment -_-||
Przymknij się ominęłam go bo się spieszyłam do pracy ośle! Poza tym go przeczytałam!!
Dan:oho, nerwy wzięły górę
Co do rozdziału jest super 😊
Volt nieźle zgasił Hydrona hehe. Shadow na imprezie zaszalał - czemu mnie to nie dziwi
Dan:a to ci nowina -_-
Kuso błagam choć raz siedź cicho jak się prosi.
Zacięta rywalizacja jest między nimi choć i tak Hydron wygra bo gdyby nie kula-pułapka to by to przegrał
Dan:tak, tak wiemy...
Przestań już!!! Nudzi ci się? To idź do siebie zobaczyć czy cię tam nie ma!
Dan:bardzo przepraszam za moje zachowanie ale fakt nudno mi trochę... Bella z Shunem gdzieś wybyli i nie ma co robić *smętnie wzdycha * pójdę pobyć trochę z Runo *wychodzi*
Wreszcie poszedł 😏😝😜co za uparciuch. No nic życzę ci dużo weny na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie i ciepło 😍😘😍😘😳😊😳😊
Jinx: Dan sprawiasz wrażenie rozdrażnionego, co się stało?
Usuń" Volt nieźle zgasił Hydrona hehe."
Lync: Co nie? A wydawał się taki niepozorny.
Shadow: Po to jest życie żeby szaleć. Mam zamiar wykorzystać młodość puki ją mam. Bo jak za kilkanaście lat będę stary i pomarszczony to nie będę chodził na imprezy. :D
Lync: Hydron to lamus do potęgi. Jego nawet przeczkolak by pokonał.
Hydron: Dzięki Volan.
"Dan:bardzo przepraszam za moje zachowanie ale fakt nudno mi trochę... Bella z Shunem gdzieś wybyli i nie ma co robić "
Shadow: Może poszli na randkę?
Dan: Nie dziwię ci się że ci się że nie masz co robić. Taka pogoda, że odchodzi chęć do wszystkiego.
Shadow: Mi się tam ta deszczowa pogoda podoba.
Dan: No tobie to może się podobać, ale mi się nie podoba.>.>
Shadow: E tam, przesadzasz.
Dan: -.-
Bardzo, ale to bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za wenę ^^ Oj ciepło się przyda bo na zewnątrz ziąb. Pozdrawiam ^^ :******************
Dana nie ma akurat i mam spokój(wreszcie)więc wytłumaczę za niego:wstał lewą nogą po prostu.
UsuńNom cicha woda brzegi rwie jak to mówią. Shadow, myślimy podobnie na ten temat ja też muszę się wyszaleć póki mogę tak jak mój chłopak (w końcu znów mam kogoś po kilkumiesięcznej przerwie). Chyba niechętnie przechodzi mi przez gardło ale w tej kwestii jesteśmy tak jakby "bratnimi duszami ". Nie przywyknij do tego czasem.
Hihihihihihi, dobre Lync 😂😂😂😂😁😁😁😁
Bella:wybyliśmy do BayView do mojej cioci i jej rodzinki by mieć święty spokój od Kuso.
Shun:Dokładnie. A nerwy nie są dla nas wskazane, zwłaszcza dla Belli.
Bella:jakie to urocze, Shun, troszczysz się o mnie ...
Shun: w końcu jesteś dla mnie najważniejsza, kochana 😘😊
Bella:Tak jak ty dla mnie, kochany 😘😍😊Wracając do naszej nieobecności w Warnington to jest jeszcze jeden mały powód wyjazdu ale nie powiemy. Lepiej żeby Dan nie zepsuł nam pobytu i nie wiedział o wszystkim. Wrócimy na święta Bożego Narodzenia z małą niespodzianką.
Shun:nie powiedziałbym, że to randka ale coś w tym guście.
Bella:dokładnie. Swoją drogą to melancholik i depresant z ciebie Prove. Wręcz uwielbiasz deszcz jak tacy ludzie. My niezbyt dobrze tolerujemy deszcz, ale jest potrzebny.
Fakt, moi mili. Potrafi deszcz nas dobić i zniech
Zniechęcić (przerwało mi w połowie wyrazu, głupia klawiatura:///). Bez niego jak bez ręki czasem...
UsuńDrobiazg moja droga 😊😊😊😊 ciepło zawsze się przyda a zwłaszcza w zimne dni. Dziękujemy i również pozdrawiamy was serdecznie, kochani^^.
Nerwy nie są wskazane? Jeden mały powód? Mała niespodzianka? O Boże Bella Ty jesteś w ciąży! 😁😁😀😀
UsuńShadow: No Elz ale Ty masz zapłon >.> O nie drzyj się tak bo Kuso usłyszy i nici z ich świętego spokoju. >.>
Nie cieszysz się Shadow?!
Shadow: Cieszę i to bardzo, ale nie wolno się tak wydzierać. A to będzie chłopczyk czy dziewczynka?😊😊😊😊
Elz:*skacze i śpiewa* Shun i Bella będą mieli dziecko, Shun i Bella będą mieli dziecko, Shun i Bella będą mieli dziecko! ABYM I BELLA BĘDĄ MIELI DZIECKO!!!*wydziera się Shadow'owi do ucha* SŁYSZYSZ TO SHADOW?!
Shadow: Jak się będziesz tak wydzierać to na pewno już nic nigdy nie usłyszę.
Ale człowieku czy Ty to słyszysz?! Oni będą mieli dziecko!^^ 😊😊😊😊 D-Z-I-E-C-K-O!!!!😁😀😊
Lync: Kto będzie miał dziecko?
Elz: Bella i Shun^^
Lync: Ja nie mogę humor Ci wrócił Elz.
Nom^^ Ciekawe jak będzie wyglądać dziecko Belki i Shuna. Będzie bardziej podobne do tatusia czy mamusi? ^^
Shadow: Jak się jeszcze nie urodziło to skąd mają wiedzieć?
A jak dacie waszemu potomkowi na imię? ^-^
Shadow: To będzie takie karate pod :D
To karate i sztuki walki ninja to to samo? o.O
Shadow: A bo ja wiem?^^"
Lync: A skąd wy wiecie że Bella jest w ciąży?
Czytaj komentarze Lync.
Lync: To że Ty to tak zinterpretowałaś nie znaczy że to prawda. Twój chory móżdżek mógł to równie dobrze źle zinterpretować.
Ale tak jest!
Lync: A powiedzieli Ci że Bella jest w cìąży?
Nie.
Lync: No to widzisz.
Cicho być Lync.
Będzie mały Kazami^^ Albo mała Kazami^^
W ogóle to zapomniałam wam pogratulować. Tak więc gratuluję i mam nadzieję że wytrwacie w zdrowiu aż do dnia narodzin ^^ 😙😘😚😙😘😚😙😘😚😙😘😚
Miało być SHUN a nie ABYM. Eh ta autokorekta^^".
UsuńShadow: Ja również wam gratuluję ^.^ 😘😘
Lync: I ja też się pod gratulacjami podpisuję 😘😘
Jeszcze raz dam serdecznie gratuluję kochani. 😙😙 Shun dbaj tam o Bellę ^^ I obyscieiło spędzili swój pobyt w BayView. 😊😽💜💜❤❤
Znam ten ból Elz, też mnie drażni autokorekta:///
UsuńBella i Shun*razem*:dziękujemy pięknie za życzenia.
Shun:Lync, Elz trafiła w sedno : Bella nosi pod swoim sercem owoc naszej miłości.
Bella:jak pięknie to ująłeś, Shun... Lecz nie jeden tylko dwa. To będą bliźnięta. Co do imion do chłopca jeszcze nie wiemy, a do dziewczynki już wybrane:Isabelle (po mojej zmarłej mamie) lub Elizabeth (jak będą dwie to oba imiona będą użyte). Shun:Płeć dzieci będzie tajemnicą, aż do czasu rozwiązania. Chcemy mieć niespodziankę. Czas pokaże, do kogo będą podobne nasze skarby. Bella i dzieci czują się dobrze, ciąża rozwija się prawidłowo i z niecierpliwością czekamy na to kiedy będą nasze pociechy z nami.
Już ja dopilnuję żeby Dan nic nie wiedział, macie moje słowo, że nie puszczę farby z ust, potrafię dochować tajemnicy, którą i tak zapominam następnego dnia. Jak ja skaczę z radości na tą dobrą nowinę! :))))))))
Wpadnę do was w odwiedziny, w końcu zostałam ciocią no nie? Ale zaciesz XD 😍😍😍😘😍😘😘😘😘😊😊😊😄😄😄😍😘😚😄😊😊
Bella:to wpadnij. Elz, jeśli chcesz to też możesz wpaść do nas
Shun:jesteście obie mile widziane ;)
No fajnie.
Shun: Nie martw się Elz, bardzo o nich dbam, także jest w dobrych rękach. Spędzimy razem każdą chwilę w BayView w spokoju, bo to nam się obojgu w końcu należy. Dan szybko by to zepsuł, ale go nie ma więc tak nie będzie.
Bella:jeszcze raz dziękujemy. Z całego serduszka.
Skleroza nie boli bo jak się mówi:" kto nie ma w głowie, ten ma w nogach". Też tak czasem mam.
Bella:jestem pod dobrą opieką, dbam o siebie i dzieci, leżę w łóżku i wypoczywam spokojnie. Bez względu na wszystko damy im dużo miłości której nie doświadczyliśmy oboje od naszych ojców i tak jak nas kochały nasze zmarłe mamy. Damy radę.
Pozdrawiamy:*************
O.O
OdpowiedzUsuńVolt magik...
Dan: oszust :/
Cel uświęca środki :3
Czy nieco zmienisz przebieg wydarzeń od tego w anime i Volt wygra ? ^-^ Bo byłoby fajnie :) No bo gdyby zginął zawiódł by tego małego chłopca! A tak być nie może!
Ale historia o imprezach świetna :D
MYLENE!!! STARA TORBO!!! Wstyd?! Za mojego Shadow'ka?! Spójrz na swoje włosy od garka! :P
Dziś obudzisz się w piekle... Albo z poduszką przyciśniętą do twarzy... -- Zabiję... *rządza mordu*
Dan: To my ją zabierzemy co by nie pozbawiła Cię postaci. :3 Żegnamy!
I tak ją dorwę! *Płomień w oczach*