poniedziałek, 18 lipca 2016
Rozdział 64: Domek z kart.
Profesor Clay stał za szybą małego pomieszczenia z którego nadzorował całą pracę. Miał przed oczyma najpiękniejszy widok na świecie: dwa na wskroś wyczerpane bakugany. Potężne laboratorium z swego rodzaju kloszem po środku. Pod kloszem tym znajdowali się Drago i Centurion, a potężne wiązki prądu raziły ich co chwila. W ten sposób właśnie profesor Clay chciał wydobyć z nich Rdzenie.
-Tak chcesz od nich wydobyć te Rdzenie?!-zapytał oburzony Shadow Prove.-Równie dobrze mógłbyś ich POPROSIĆ żeby ci je oddali!
-Nikt ci nie mówił że stare metody sprawdzają się najlepiej?-zapytał go profesor nie odrywając wzroku od bakuganów. Shadow już go jednak nie słuchał. Przeniósł swoje spojrzenie na nowe ofiary które będzie mógł zadręczać swoją paplaniną.
-I mówi to koleś który uważa że najlepiej iść z postępem.-wymamrotała Mylene.
-Hm, tak z innej beczki to co z Deltą?-zapytał Lync.
Profesor Clay w odpowiedzi wcisną jakiś przycisk na pilocie który trzymał w kieszeni. Z sufitu wysuną się ekran na którym wyświetliła się Nowa Vestroia. Vexosi skierowali swój wzrok na urządzenie. Na pustynnym obszarze domu bakuganów znajdowała się duża dziura. Poza nią nigdzie nie było widać żadnych zniszczeń.
-Myślałem że ten wybuch narobi więcej zniszczeń.-mrukną cicho Lync.
-A tak w ogóle to co wam to tak długo zeszło?-zwrócił się do Mylene i Hydron'a.- Gdybym to ja staną do walki przeciwko Wojownikom to załatwiłbym ich w niecałe dwie minuty!
-Wiesz gdybyś rzeczywiście był taki świetny jak mówisz to mój ojciec wybrałby ciebie do tej misji.-zgasił albinosa Hydron.
-Uspokójcie się. Nie jesteście tu chyba po to żeby się kłócić?-zapytał dwóch Vexosów Volt.
-Zachowujecie się jak małe dzieci. Spoważnielibyście chociaż na chwilę.-na usta Lync'a wpełz złośliwy uśmiech.
-Coś ty powiedział?!-Hydron zamachną się żeby uderzyć Volan'a, jednak jego pięść zatrzymała się tuż przed nosem różowowłosego. Zaskoczony książę powędrował wzrokiem na swój nadgarstek który trzymany był przez Luster'a.
Mężczyzna westchną ciężko. Nie dość że musi jak najszybciej załatwić sprawę z Rdzeniem Nieskończoności i Rdzeniem Ciszy to jeszcze musi wysłuchiwać kłócących mu się za plecami Vexosów. Trzeba by ich jakoś uciszyć. Clay ma mocne nerwy, ale każdy gdzieś ma swoje granice.
-Zdajecie sobie sprawę z tego że jeśli nie ukończę pracy na czas to wy za to odpowiecie?-spytał ze spokojem.
Vexosi przestali się kłócić i spojrzeli na naukowca.
-Król was ukaże jeśli się dowie że przeszkadzaliście mi w pracy.-powiedział. Miał nadzieję że dotrze to do nich i że będą już cicho. Zenoheld chciał jak najszybciej otrzymać informację o pomyślnym zakończeniu przygotowywania Alternatywnej Broni.
-Wkręca nas.-szepną Shadow ze złością wpatrując się w naukowca.
-Jasne, oczywiście. My odwaliliśmy najtrudniejszą robotę, ale to on zbierze wszystkie laury.-rzuciła cicho Mylene przez zaciśnięte zęby. Ona również nie obdarzyła profesora przyjaznym spojrzeniem. Wkurzyło ją to jak ich traktował. To że oni nie zajmowali się konstruowaniem broni dla Zenohelda nie oznaczało że profesorek może sobie nimi podłogę zamiatać.
-Mogę wiedzieć kiedy zajmie się pan naszymi bakuganami?-warknęła mając na myśli Macubass'a i Dryoid'a.- Po ostatniej bitwie przydałby im się przegląd, nie uważa pan?
Ciężkie teatralne westchnięcie profesora dało dziewczynie jasno do zrozumienia że może się pożegnać z odpowiedzią na swoje pytanie.
W końcu mężczyzna był teraz bardzo zajęty. Wgapianiem się w dwa cierpiące bakugany. No bo przecież od tego czy on będzie na nie patrzył zależy powodzenie tego zadania. A przecież to zadanie było takie trudne. Bo zabranie Rdzeni dwóm ledwo żywym bakuganom to przecież zadanie cholernie skomplikowane, a poziom jego trudności wykracza poza normę!
-Kurwa.-syknęła Mylene.- Nie będę dłużej stała tu jak jakaś idiotka. Jeśli nie chce pan dokonać przeglądu naszych bakuganów to pana problem, ale ostrzegam: w razie przegranej z Wojownikami to pan będzie świecił oczami przed królem.
Clay tylko poprawił okulary na nosie i nie odrywał wzroku od tego co działo się przed nim na dole.
Nie doczekawszy się odpowiedzi, Farrow prychnęła i wyszła z laboratorium.
Kilka minut po niej pozostali Vexosi również opuścili pomieszczenie.
Każdy z nich skierował się do swojej komnaty.
Książę Hydron zamkną za sobą drzwi i padł na łóżko.
Na reszcie.
Teraz w zaciszu swej komnaty mógł spokojnie pomyśleć.
Mógł sobie pozwolić na okazywanie swoich prawdziwych uczuć. Po raz pierwszy odkąd wrócili z miasta Delta nie musiał maskować tego co czuł. Szczerze to robiło się to męczące, ale co może zrobić? Jeśli chodziłby ze zmartwioną miną w towarzystwie pozostałych, wydałoby się to podejrzane. Reszta Vexosów zaczęłaby się zastanawiać i zadawać pytania albo co gorsza- zaczęłaby węszyć. Hmmm...jakby się nad tym dłużej zastanowić to może jednak by go olali.
No bo tak na serio. Widok Vexosów przejmujących się kimkolwiek innym niż oni sami...Takie zachowanie zdecydowanie do nich nie pasowało.
Sięgną do kieszeni i wyciągną z niej medalion.
Przyglądał mu się przez chwilę.
"Jeśli mam go jej dać to muszę ją najpierw przeprosić."-pomyślał.
Tylko że...to może być trudne...nawet bardzo.
Ona może mu nie wybaczyć. Jest to bardzo prawdopodobne.
A może wybaczy?
Fiołkowooki wstał z łóżka. Musi się przekonać. Tylko czy to nie za szybko? Może jeszcze nie ochłonęła? Nie zdążyła uspokoić myśli.
To za szybko. Na razie nie pójdzie. Nie teraz kiedy...tak się wszystko posypało. Jak domek z kart.
~~~~~~~~~~~
Ile to już? ^^"
Dan: Dziesięć dni.
Tak. Chciałam wrzucić rozdział w piątek wiecie żeby było tak równo tydzień po 63, ale stresowałam się bo przecież w piątek 15 miały się ukazać w szkołach średnich listy przyjętych.
Dan: Tak. Jesteśmy usatysfakcjonowani.
To prawda. Dostaliśmy się do wymarzonego liceum.^^
Dan: 6 LO górą!
Shadow: Przecież jeszcze nawet do niego nie chodzicie ==
Dan: Jesteś zazdrosny bo my jesteśmy już w liceum(ciul że jeszcze nieoficjalnie), a ty nadal musisz się kisić w gimnazjum mimo że masz już 17 lat.
Shadow: A to moja wina że nie przeszedłem?
Dan i Elz: Tak. `<`
Hmmm...nie chce mi się pisać tego podsumowania. ;-;
Dan: Leń.
:d
Dan: To kończmy już to.
Ok. To...pozdrawiamy^^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja: *wsuwa się cicho za Ekipą*
OdpowiedzUsuńSpectra: Co ty odpieprzasz, Autorko?
Ja: Dziś tak nieźle przemęczyłam Elz, więc udaje, że mnie tu nie ma.
Spectra: Świetnie ci to idzie.
Ja: Teee *grozi mu rzeźnickim nożem, którego używa by pokroić znowu arbuza* Bo ci coś tym zrobię!
Spectra: Jasne. Martwisz się o Keitha.
Ja: -.- *z nożem idzie pisać rozdział*
Jessie: A Arbuz?
Ja: Nie ucieknie! *rzuca nożem w Dana, który z wrzaskiem odskakuje*
Dan: Za co?!
Ja: Jagody to moja kolacja!
Dan: Dziecko lasu jesteś?
Ja: Ty uważaj bo następnym razem nie spudłuje.
Dan: Z twoją ślepotą i tak spudłujesz.
Ja: A kto mówił, że ja będę rzucała? Meg!
Megumi: Co? *pogrążona w pisaniu*
Ja: Rzucisz nożem w Dana? Znaczy się kukłę? ^^
Megumi: Jeśli muszę.
Dan: Dobra, dobra sorki!
Ja: Hyhyhy ^^
Jenny: *patrzy wrogo na wszystkich Vexosów* Wiecie jak wam takie życie nie odpowiada to mogę was wysłać do piekła *szeroki uśmiech, ukazujący kły*
Shadow: A jej znowu się włączyły mordercze instynkty.
Jenny: *podtyka mu katanę pod brodę*
Shadow: Zabierzcie ją! *ucieka w popłochu*
Jenny: *wybucha śmiechem*
Jessie: *podchodzi do Hydrona* Nie wybacz ci, nie łudź się *mruży oczy* Kto by coś takiego wybaczył, co?
Dan: Mylene ma ból duupy! Rzućcie maść!
Jessie: Wszystkie już poszły na księciunia, maszkarona i Vexosów ogólnie. Trzeba dokupić. LYNC!!!!!!!!!!!!!!!!
Lync: Nie.
Jenny: *odwraca się w jego stronę*
Lync: *gwałtowny zryw* Już idę!
Ja: *turla się po podłodze* Uratuuuj mnie przede mną!!!!!! *śpiewa dalej, ale dostaje poduszkami* Grabicie sobie! Cóż rozdział boski *wyjmuje nóż ze ściany* Mam znów fazę na Spectro/Keitha przez co brakuje mi go ;-;, a mój...ma obecnie papkę zamiast mózgu xD
Jessie: A kiedy on nie miał *chowa się przed Spectrą*
Spectra: Taka się wyszczekana zrobiłaś?!
Jessie: Weź się nie drzyj -.-
Ja: Koniec dramy! *zrywa się z podłogi i idzie na worda*
Jessie: To niezbyt dobrze wróży.
Dan: Zgadzam się.
ja: Czeeekamy na next *.* i ślemy tooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooony weny :D
Shadow:Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah
UsuńHahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah
UsuńDan: Shadow z czego ty się tak śmiejesz? Aż dwa komy twój śmiech zajął ==
UsuńShadow: Z ciebie od Angel. Chociaż z ciebie też. :D
Dan: A co ja od Angel takiego zrobił?
Shadow: Bałeś się noża.
Dan: No to pochwal się swoją odwagą panie odważny.
Lync: Nie dzięki. W piekle jest za ciepło a ja nie zostałem stworzony do takich temperatur.
Dan: Teraz to ja bym się pośmiał z ciebie że boisz się katany, ale...mi się nie chce.
Dan: U nas Spectra chwilowo stracił kontakt ze światem. Ale tak poza tym to wszystko w porządku. :))
Elz: Dziękujemy za wenę. :D
Shadow: I też jej mnóstwo wysyłamy^^
Dan: I pozdrawiamy :)
Ja: Wsłuchaj się w piosenki tej rytm. Już za chwilę staniesz się nimi~.
UsuńJessie: Ledwo wróciła, już się drze.
Ja: A idź.
Dan: Ty nie znasz Angel. Ona czasami jak się wścieknie to potrafi trafić O.O
Ja: Dzięki -.-
Jessie: Lync ładnie zdobył krem. Chcesz Mylene?
Shadow: Nie jestem pewny czy to jej pomoże.
Shun: Już za późno.
Mylene: -_-
Jessie: Źle mówimy?
Mylene" Irytujecie mnie.
Hydron: I vice versa.
Shadow: Sry Hydron, ty u nas masz mocno przerąbane.
Hydron: No dlaczego?
Ja: Bo u nas jesteś dupkiem i koniec -.-
Hydron: ;-;
Ja: To zaczynamy? :D
OdpowiedzUsuńKelly: Nie
Ja: *smutnka minka* Szkoooooooooooda. Skoda xD Nie ja to mam dzisiaj głupawke stulecia. Ej moze Redakai obejrzymy?
Kelly: czlowieku jest 22. Mowilas ze jestes zmeczona
Ja: *liczy* 6 godz temu. A teraz zaczelam rozdzial u Accary. Pierwsze trzy zdania xD
Cira: Beznadziejne mam to imie -.-
Ja: Bez przesady. Lepszego nie mialam!
Cira: *wzdycha*
Ja: No co ja moge powiedziec? Rozdzial supel!
Kelly: Ty do mnie zacznij pisac.
Ja: Jakos nie klei mi sie ta wasza gadtka.
Kelly: Troche pogadamy a potem lecim szukac Ostrzy, proste.
Ja: Nie do napisania xP
Ness: Oj Hydron ja nie wiem czy Elz ci wybaczy... Mogles myslec wczesniej. A nie teraz maslane oczy bedziesz robil.
Ja: Mam wene, mam wene! Do Accary szybko telefon!
Kelly: Trzymasz go
Ja: O faktycznie xD No dobra my czekamy na next. Slemy duuuzo weny. Nie pisze nic wiecej bo mi mocno odwala xD
pozdrawiany!!!!! :*
Elz: Jakie beznadziejne? Śliczne^^
UsuńDan:*taniec zwycięstwa*
Shadow:*śpiewa uradowany*
Lync: Co im jest? o.O
Elz: Yyyy nie wiem. xD
Lync: Chłopaki co wam?
Dan: Nie powiem. Przyjdź jak będziemy komentować rozdział u Vanessy ^^.
Lync: No mówcie.
Shadow: Nie :<
Hydron: :'( No wiem.
Shadow: Serio? A ja coś czuję że nie wiesz!
Hydron: -,-
Shadow: No co mi tu taką minę robisz? Taka prawda.
Hydron: Czy mi się wydawało czy ty wcześniej mówiłeś że chciałeś walczyć z Wojownikami?
Shadow: Mówiłem, ale ja po walce z nimi nie byłbym taki zdołowany, głównie przez to że nic poza domem i wspólnymi rachunkami(za jedzenie oczywiście) mnie z nimi nie łączy.
Elz: Właśnie Shadow leć do sklepu.
Shadow: Zaraz. No więc widzisz Hydron.
Hydron: Eh...-.-
Elz: Ja także ślę ci dużo weny i pozdrawiam^^
Megi: Widzisz, widzisz *szturcha ramieniem Cire*
UsuńCira: No... Dobra. Może być.
Ness: Dobraaaa *patrzy na Dan'a i Shadow'a, cofa sie dyskretnie* Ciekawe co im jest.
Kelly: *rozkmina życia*
Megi: Od wczoraj tak siedzisz.
Kelly:....
Megi: W końcu się dowiesz.
Kelly: Ta za cztery lata.
Megi: Ale się dowiesz.
Kelly: *powraca do rozkminiania*
Ja: I will return... *nuci pod nosem rysując*
Rozdział super,jak zawsze;-)
OdpowiedzUsuńProfesorek nie próżnuje i za wszelką cenę chce te rdzenie - nawet za cierpienie bakuganów. Biedni Drago i Centurion:-(
Oj,oberwie się wam wszystkim.
Mylene jaki bulwers,hehe. Hydron,możesz sobie dumać ile chcesz i starać się jak nie wiem,ale Elz tak łatwo ci nie odpuści i nie wybaczy tego co zrobiłeś. No,może kiedyś...
No dobra,wyjątkowo dziś jestem sama,bo ferajna już wszystko szykuje na jutrzejsze wesele. Ja już mam to z głowy,hihi;-)
Teraz jeszcze ogarnę dom,więc dziś było krótko. Gratuluję dostania się do liceum:-D
Życzę weny i pozdrawiam ciepło^^.
Dan: Ja mu nie dam tak traktować mojego bakugana T^T
UsuńElz: Ja też, ale co możemy na razie zrobić?
Dan: Yyyy...
Hydron: Musze coś wykombinować żeby mi przebaczyła.
Dan: Oj uwierz mi łatwo nie będzie.
Hydron: A ty skąd to wiesz?
Dan: Nieważne.
Hydron: O.O
Elz: Dziękuję^^, strasznie się cieszę że ta rekrutacja tak dobrze poszła. :)) Mamy nadzieję że odlotowo się bawiliście na weselu, a że widziałam zdjęcia z niego na fb to wnioskuję że było superowo ;).
Dan: Też widziałem zdjęcia ^^
Shadow: Ja nie, kiedy wy je przeglądaliście?
Dan: Wczoraj w nocy, akuratnie jak się internet zaczął ścinać.
Elz: Ścinał się tylko przez chwilę.
Dan: Całe szczęście bo jeszcze chcieliśmy zobaczyć czy na fb naszej byłej już nauczycielki od WF-u nadal są zdjęcia z naszego komersu. Dzisiaj będziemy je pobierać?
Elz: No ba. Musze mieć zdjęcia z komersu. Nie spocznę puki nie znajdą się na moim pendrive'ie.
Shadow: Nie wiem czemu tak im zależy na tych zdjęciach z komersu.
Lync: Ja też nie wiem.
Elz: Dziękujemy za wenę i również Ci jej życzymy :**
Dan: I pozdrawiamy ^^
Próbuj Hydron,a nóż widelec ci się uda,hehe.
UsuńDan: jasne. Wesele się udało choć po północy za dobrze się bawiłem z Runo.
Bella: nie trzeba było tyle pić wódki,wiesz? Przynajmniej były z was jaja - jakie odstawialiście tańce nie no ubaw po pachy.
Od samego początku wesele było super a do tego były jaja z moim kuzynem Kacprem:"ja czekam specjalnie na pyrki" albo jak jeden gościu rozwalił rowerek to on na głos:"rozwalili mi składaka" reszta uczestników konkursu musiała na czworaka zapierdzielać, hehe. Przez całe wesele były jaja a trwało ono do 5:00- o 6:10 spanie i o 9:45 pobudka zafundowana przez sąsiadów na przeciwko nas bo se urządził dyskotekę,nie ukrywam byliśmy wszyscy wkurzeni ale byłby wet za wet ehh później na 16:00 na poprawiny,a były do 22:00.
Dan:zespół grał zajefajnie.
Fakt. Na poprawinach też;ludzi było tyle,że stoły były zajęte po jednej stronie,a na weselu więcej
Dan:wszystko przez kaca
Którego też miałeś i zjeżdżałeś z sali gdy tylko grali
Dan:tylko na dwie godziny,potem już nie. Czepiasz się:-S
Oj tam...Wesele było zaje***te:-D tak jak poprawiny. To fajnie że je przyjrzeliście:-D Aby weszłam to 99+ powiadomień jaki zaciesz na mojej buzi. A jak oznaczyłam znajomych to się posypały lajki,kilka komów i zaproszenie do znajomych. Czekamy na zdjęcia i wideo. Aż się go boję,bo kamerzysta objeżdżał wszystkie stoły co do jednego,przesada. Złapał mnie jak zerkam w telefon. Dobrze,że się zmył o 1:00.
Aż strach pomyśleć jak nam wyszedł kankan,bo mi przez moment chyba odbiło
Dan:to przez pepsi
Tak jak stwierdził Kacper: nie pij pepsi bo cię najpierw rozkręci a potem przymuli. A my piliśmy w opór i były niezłe pizgi.
Dan: a pepsi mówiliście normalnie czy tak jak w słowie:psi?
To drugie: przez to mówiliśmy na Kacpra pan pepsi;najwięcej wypił. Ale wszystkim mam odbiła niezła szajba:-D
Shun:niezłe jaja:-D
Nom.
Chłopaki mi też zależało by zrobić jak najwięcej zdjęć z wesela. Zdjęcia są na pamiątkę by mieć wspomnienia,jak komers u Elz i Dana. Dzięki wielkie:-D przydała się do moich nowych prac,które powstały wczoraj i dziś teraz tylko do 27 sierpnia - wesela wujka a potem za rok 18-stka siostry itd. Pozdrawiamy ciepło^^.
Ps. Jeszcze mieszaliśmy pepsi z 7up(na które mówiliśmy 7dup,hehe) i było dobre;-) Kacper jeszcze dodał soku pomarańczowego - kombinował jak nic.
UsuńMałe pytanko:czy ktoś jeszcze oprócz ciebie i Dana widział zdjęcia? Na drugim weselu aż boję się co tam się będzie dziać.
Dan:o co chodzi?
O ten tramwaj,co nie chodzi,wiesz? Nie przegnij tam czasem pały,bo nigdy więcej się nie pojawisz,kapewu?
Dan: ok,kapuję. Swoją drogą to tylko po flaszce na łebka było.
No,ale jak się to skończyło-,-''
Dan: nigdy więcej nie tknę tego świństwa. A Bella to co?! Raz się spiła przecież!
Ale to było tylko raz gdy poważnie się posprzeczała z Shunem,teraz kojarzysz?Dan:aaaaaaaaaa,no tak,w końcu to jej ciotka z Paulą ją wnosiły do domu ciotki Sandry,w którym była na czas kłótni.
To pamiętasz a jak przychodzi co do czego to masz sklerozus totalus i czasem dochodzi do tego głupotus maximus. Co za ćwok! To wiem skąd Shun wiedział gdzie jest Bella. Ty mu nakablowałeś,konfidencie zafajdany!
Dan: Hej!!! Sam się domyślił!!! Przestań po mnie jeździć!
Dobra,nerwusie,bo ci żyłka pęknie ze złości...
Dobranoc,Danielu
Dan: dobranoc Natalio
*oboje idziemy w kimę do swoich łóżek*
Dzięki ^^
OdpowiedzUsuńDan: No to bierzemy się do odpowiadania :D