-Najpierw zastanówmy się nad zachowaniem Vexosów, a potem spróbujmy to połączyć z bitwą.-zaproponował Dan. Nerwowo zaciskał pięści kiedy tylko wspominał o Vexosach. Ja starałam się z całych sił wstrzymywać łzy. Nawet starałam się nie myśleć o płaczu.-Czy w ich zachowaniu było coś nienaturalnego?-zapytał.
Wszyscy siedzieliśmy w takim kółeczku, chociaż ja bym tego kółeczkiem nie nazwała.
-Poza tym że na początku przegrana ich nie wzruszała to chyba wszystko było w porządku.-zastanawiała się Alice.
-Właśnie. Oni się uśmiechali kiedy ich pokonaliście.-zauważyła Julie.-I właśnie te uśmieszki zdradzały że coś jest na rzeczy.
-Te uśmieszki to nie schodziły im z ust przez całą bitwę.-rzuciła Runo. Ona też z trudem powstrzymywała złość.
-Czyli to potwierdza teorię iż Vexosi mieli jakiś plan.-Elajza przeczesała swoje czarno-białe włosy.
-Mam wrażenie że oni nie traktowali tej bitwy na poważnie.-oznajmiła Alice.
-Co przez to rozumiesz?-zagadnęła Julie.
-Ciągle się uśmiechali i używali dość słabych ataków. To tak jakby im wcale nie zależało na zwycięstwie, albo jakby wiedzieli że wygrają.-wyjaśniła rudowłosa.
-WŁAŚNIE!-zawołał Dan i gwałtownie wstał.
-Mistrzu Danie co się stało?-zapytał Baron.
-Najsłabsze ataki!-Kuso z powrotem usiadł.
-Co "najsłabsze ataki"?-spytała Runo.
-Na samym początku bitwy używali najsłabszych ataków, podczas gdy my rozkręcaliśmy się aktywując co silniejsze super moce. To był ich plan! Chcieli żebyśmy zużyli jak najwięcej mocy. Tylko że...to nadal nie wyjaśnia dlaczego nasze bakugany ledwo stały na nogach po każdym nawet najsłabszym ataku...
-Może to ma jakiś związek z tymi światłami?-zastanawiałam się obserwując jak Ingram, Wilda, Elfin i Percival zderzają się ze sobą.
-Jakimi światłami?-Dan był autentycznie zdziwiony.
-No tymi które pojawiały się na arenie podczas bitwy. Jak aktywowaliśmy super moce.-wyjaśniłam, ale zdziwienie nie zeszło z twarzy Dana nawet na chwilę.-Za każdym razem kiedy używaliśmy jakiejś super mocy przez arenę przelatywała taka błyszcząca smuga, a chwilę potem nasze bakugany ledwo poruszały się z wyczerpania. Te rzeczy są ze sobą powiązane.
-To pewnie to o czym mówił Shun.-ożywiła się Alice.
-"To"?-zapytałam.
-Shun podczas bitwy powiedział że arena wysysa moc z waszych bakuganów i oddaje ją bakuganom Vexosów.
-To by wyjaśniało te światła i nagłe zmęczenie naszych bakuganów.-zastanowił się Dan.
***
Spectra od kilkunastu minut przekopywał system zabezpieczeń miasta Delta szukając tej jednej furtki która akuratnie była mu potrzeba. A chodzi właśnie o zabezpieczenie wyjść z miasta. Musi je złamać. Wtedy będą mogli się wydostać. Jak na razie jednak nie znalazł tego czego chciał. Albo to zabezpieczenie zostało dobrze ukryte, albo najzwyczajniej w świecie informacje o nim zostały usunięte z komputera Delty tak by uniemożliwić im ewentualne jej znalezienie. Wyjątkowo wkurzająca była także bariera która blokowała działanie teleportu w gantletach. Ekstra.
-Kto by pomyślał że Vexosi nie są aż tacy głupi. Ukryli kod do zabezpieczeń wejść do miasta Delta.-rzekł Gus patrząc na duży ekran komputera który wyświetlał długie wiązki vestaliańskich znaków.
-Nie ważne gdzie ukryli ten kod. Ja i tak go znajdę.-Phantom uśmiechną się.
***
-Super moc aktywacja! Kula Aresa!-zawołała Mira.
-Podwójna super moc aktywacja! Miecz Pioruna+ Kanonier Di-or!-krzykną Ace.
Oba te bakugany ruszyły na Ingram, Elfin i Preyas'a.
-Może im pomożemy?-Julie zadała pytanie Runo.
Misaki rzuciła przelotne spojrzenie Danowi po czym odmówiła.
-Poradzą sobie.-szepnęła Elajza i spojrzała w górę. Powędrowałam za nią wzrokiem.
Mocne i wyraziste wyładowania mknęły prosto ku Kontrolerowi. Kiedy już tam dotarły rozległ się syk.
-Ja nie mogę! Mistrzowie słyszeliście to?!-zawołał Baron.
Wszyscy z wrażenia aż wstaliśmy.
-To znak że już są blisko zniszczenia kontrolera.-powiedziała Tigrerra. Jej wojowniczka z uśmiechem spojrzała na naszych przyjaciół walczących na arenie.
Poczułam ukłucie w środku. Oni walczą. Ich bakugany są z nimi.
A mojego tu nie ma.
Bo został zabrany przez tych...Vexosów.
I teraz smutek ustąpił miejsca gniewowi i goryczy.
Poczułam gniew bo pozbawili mnie mojego przyjaciela i będą zadawać mu cierpienie i gorycz bo dałam się pokonać. Nie zauważyłam tego ich banalnego planu. Bo nie potrafiłam pomóc Centurionowi wtedy kiedy jeszcze mogłam to zrobić.
Podciągnęłam kolana pod brodę i ukryłam w nich twarz.
-Hej nie smućcie się.-usłyszałam nad uchem głos Karo. Podniosłam na nią wzrok. Elajza uśmiechała się.
-Musicie przestać wyglądać tak posępnie. Spójrzcie tylko na Shun'a, Marucho, Mirę i Ace'a. Oni się nie załamali tą porażką.
-Bo oni nie stracili bakuganów.-burkną Dan w rękaw kurtki.
-Tu się z tobą zgodzę, ale to i tak nie zmienia faktu że dzielnie walczą. Ta wasza porażka ich podładowała. Stała się napędem do jeszcze szybszych działań. Oni nie siedzą i nie czekają na cud jednocześnie użalając się nad swoim smutnym losem. Oni coś robią! A to przecież wy powinniście jako pierwsi rwać się do roboty! Wam najbardziej powinno zależeć na wydostaniu się z miasta i jak najszybszym spotkaniu z Vexosami!
W miarę jak Elajza się rozkręcała, miałam wrażenie że czuję się jeszcze gorzej niż przed tą jej przemową.
Serio.
Poczułam się jak jakaś frajerka która gówno w życiu umie zrobić, i która jest za słaba żeby uratować swojego bakugana.
Westchnęłam.
-Szczerze? Nie poprawiłaś mi tym humoru.-powiedziałam i na powrót schowałam twarz w kolanach.
-Muszę się zgodzić.-przyznał Dan.
-NIE MUSIAŁABYM WAM POPRAWIAĆ HUMORY GDYBYŚCIE OD RAZU PO UCIECZCE MYLENE I HYDRONA RUSZYLI DUPY I NAM POMOGLI!-wydarła się.
Spojrzałam na nią. Z resztą nie ja jedyna. Wszyscy na nią patrzyliśmy. Nawet Shun, Marucho, Mira i Ace stojący na polu gry wpatrywali się w Elajzę zaciekawieni skąd u niej nagle taki wybuch. I mogę się założyć że Spectra i Gus też ją usłyszeli. Spodziewałam się że czarownica będzie wkurzona, ona jednak uśmiechała się do nas promiennie.
-To jak? Podniesiecie się i zawalczycie o swoich partnerów czy może macie zamiar nadal się mazgaić?-zapytała.
I o dziwo to mnie podniosło na duchu. Dana też.
-I ty się jeszcze pytasz?!-zawołał z uśmiechem na ustach.
-No to co? Za długo już tkwimy w tym miejscu.-chwyciłam bakugana pułapkę w dwa palce.-Dan, Runo, Julie gotowi?
-Jasne!-zawołali.
-My też Mistrzyni!-na ustach Barona pojawił się szeroki uśmiech.
-Ja i Hydranoid również pomożemy.-Alice uśmiechnęła się. Odpowiedziałam jej tym samym.
-W końcu chodzi tu o los nas wszystkich.-dodał Hydranoid.
-Więc bierzmy się do roboty.-Elajza złapała Legroid'a który wskoczył prosto do jej dłoni.
-BAKUGAN BITWA!-zawołaliśmy.
-Bakugan start! Teraz Haos Szablo Tigrerra!
-Naprzód Subterra Młoto Gorem!
Z uśmiechem patrzyłam jak Dan, Elajza i Baron wyrzucają w powietrze swoje bakugany.
-To jak Alice? Gotowa?-spojrzałam na nią.
Odpowiedziała mi twierdzącym skinięciem głowy.
-Bakugan start! Oto Darkus Alpha Hydranoid!
Już miałam wezwać bakugana pułapkę kiedy ryk Hydranoida rozniósł się echem po arenie. W jednym momencie w oczach stanęły mi świeczki bo przypomniał mi się ryk Centuriona pełen bólu kiedy Dryoid ranił go ostrzem Murasame. Dobra. Elz ogarnij się.
-Naprzód bakugan pułapka! Darkus Darksnajder!
-Czy mi się wydaje czy zrobiło się tu nagle trochę tłoczno?-zapytał Preyas kiedy pojawiliśmy się obok reszty na arenie.
-Wiesz jeśli nie chcecie pomocy...-zaśmiała się czarownica.
-Coś ty Elajzo! Jasne że chcemy.-poprawił się Preyas.
***
I...udało się. Teraz wszystkie wyjścia zostały otwarte.
-Mistrzu udało się!-Gus uśmiechną się lekko uradowany faktem że są już wolni.
Dokładnie w chwili kiedy zabezpieczenie zostało złamane tuż nad ich łowami rozległ się odgłos tłuczonego szkła. Phantom znał go bardzo dobrze. Słyszał go już trzy razy w życiu. A był to dźwięk pękającego i rozpadającego się na milion kawałeczków kryształu który emitował fale zmieniające bakugany w kulki zwanego Kontrolerem Wymiaru.
Czyli oba plany się powiodły.
Złamali zabezpieczenia i uwolnili bakugany.
~~~~~~~~~~~~~
Część :) ♡
Dan: Witajcie :D Jak tam u was? Cieszycie się że już wakacje? Nam jest jeszcze smutno po rozstaniu z klasą, ale jednocześnie jesteśmy szczęśliwi że już będzie wolne :D.
Shadow: I z czego ty się cieszysz? To tylko dwa miesiące, a nie wieczność.
Dan: Ale grunt że wolne^^
Elz: No jeszcze zostało jakieś 8 rozdziałów do 70 :)
Shadow: Dasz radę?
Elz: Nie, nie dam. Poddam się na pół metku. No ba że dam! Jestem już bliska skończenia tej części opowiadania! :)
Shadow: To ile ci rozdziałów do końca zostało?
Elz: Nie wiem. To zależy. Muszę sobie to wszystko dobrze rozłożyć.
Dan: I zgaduję że trochę ci to zajmie.
Elz: Cicho tam xD.
Dan: Tak więc nie przedłużając...Mamy nadzieję że rozdział wam się choć trochę podobał. ;)
Elz: Pozdrawiamy^^
Ja nie nadążam ;- ; tu rozdział, tam rozdział! A net co? Chodzi tak kurwa jakby byl jakimś ślimakiem! Ja tu siedzę próbuje skomentować, ale nieee! Net ma wyjebane! Dobra, Elz nie zwracaj uwagi na te wyżalenia, ja tu wrócę około yyy 7! To pozdrawiam *pada na twarz*
OdpowiedzUsuńElz: Nie przejmuj się Angel nic się nie stało :)
UsuńDan: Każdemu się może zdarzyć. Żebyś ty widziała jak u nas się internet zacina. Nie ma go, a jak wyłączymy wszystkie karty to znowu jest. Tak nas w ciula robi ;-;
Elz: Ale da się przeżyć^^
Ja: *wnoszona przez ekipę na noszach* Dotarłam ^^
UsuńShadow: Niezłych sobie niewolników znalazłaś O.O
Ja: Morda, plebsie.
Dan: Miałaś wrócić 7, a jest 8! Wstydź się!
Ja: *rzuca w niego ciasteczkiem* Łap!
Dan: Co ja? Pies?
Ja: Jest z czekoladą.
Dan: *biegnie za ciachem*
Spectra: Idiota.
Ja: No net to taki typowy troll. Jak kierowca mojego autokaru -.-
Jessie: *macha do Elz z konca pokoju*
Shadow: Chodź tu.
Jessie: Grzeczniej, kurwa.
Jenny: Pobyt w moim mieszkaniu ją zniszczył? ;-; Niie! *tuli Jess* Ty masz być mniej bad ode mnie!
Jessie: Jeszcze jest Meg.
Jenny: Mimo wszytko >.<
Jessie: Dobrze już dobrze.
Ja: *rozgląda się* Widzę drobne zmiany :D Też chce być takim magikiem komputera xD
Spectra: Pomarz sobie.
Ja: Ciągle mam ten nóż.
Spectra: *wzrusza ramionami*
Jessie: Podobno coś ci odjebało i chodziłaś po pokoju, wymachiwałaś nożem i mówiłaś, że komuś wytniesz m *Autorka zakrywa jej ust ręką*
Ja: Ciii bo mnie jeszcze za psychopatkę wezmą.
Jessie: Już cię za nią mają.
Ja: -.-
Julie: Może rozpiska?
Ja: Cieszcie się, że jestem zbyt zmęczona by iść do kuchni. Lync, murzynie!
Lync: Nie jestem murzynem!
Ja: Mentalnie tak!
Lync: Czego do cholery?!
Ja: Przynieś mi ciacha ^^ *w oczekiwaniu na słodycze wjeżdża rozpiska*
1. Jeszcze tylko 8 rozdziałów?! No nie ;-;
2. Ciaastka *.*
3. No maszkaronie popraw swój wizerunek, bo masz być z Elz.
4. Tknijcie Centauriona i Drago, a was wykastruje i powieszę za uszy na drzewie! Albo napuszczę na was Alter! *Jenny idzie szukać psychopatki*
5. Teraz idźcie ich zabić!
6. Czemu tak mało tu mnie?! Adwokat! *Shadow ciągnie Micka*
7. Elajza umie zmotywować :D
Ja: No to chyba od nas wszytko. Może rusze pisać rozdział?
Jessie: Przydałoby się ;-; od dwóch tygodni siedzę w bezruchu!
Shadow: A nie byłaś u Jenn na imprezie? O.o
Ja: Słuchaaam?
Ekipa: Prove, zjebałeś.
Ja: *brew je drga*
Jenny: *zdejmuje topór ze ściany* Po prostu przez jakiś czas nie zaglądaj do piwnicy, ok?
Ja: *załamuje się* Ile trupów?
Jenny: Alter się pytaj, trochę tak dużo butelek nam zostało i trzeba było je gdzieś upchnąć.
Ja: A magiczna rzecz zwana śmietnikiem koło domu?
Jenny: Był zawalony opakowaniami po ciastkach, pizzach, chipsach, ciasteczkach, żelkach, frytkach, lodach itp.
Ja: *poddaje się* Życzymy weny (w lodach) i czekamy na następny *.* *idzie po tasak*
Ja: Zimno!!!!
OdpowiedzUsuńKelly: *pod dwoma kocami* Masakryczna roznica do tego co było wczoraj.
Letty: 7 godzin na dworzu...
Ness: *czyta rozdzialy o sobie*
Megi: *pstryka palcami*
Kelly: Brrr zimno co robisz? *zmienia kierunek wiatru aby nie wial na nich*
Megi: *nadal pstryka palcami* Chwila...*pojawia sie nikly ogien ale zaraz znika* Szlak!
Ja: *chodzi łapiąc wifi *
Kelly: *mokra bo na chwile poszla na dol* Glupi deszcz! Letty!!!
Letty: Przy tlumie ludzi mam wystrzelic Draco?
Kelly: Oj tam.
Ja: Jest wifi! Szybko komentujemy!
Ness: Ostatnie rozdzialy?! A potem bd o Najezdcach?
Kelly: Chiba tak.
Ja: A wifi! *staje na palcach* O jest! Nawet prawie cale!
Megi: *maly ogien otacza jej dlon* A teraz ciii....
Ja: Kontoler jebut!!! :D
Megi: *ogien znika* Grrrr. Co za...
Ness: A Vanessa moze zacznie pisac o mnie i o Megi juz w... Przed czerwcem 2017? Dobra. ateraz na czym to polega?
Ja: *pod czterema kocami* Teraz nie chce mi sie wyjasniac na czym twoj tytul polega. Ledwo palcami przebieram.
Megi: *nadal sie trudzi* Jeszcze ja.
Ja: Wiem wiem wreszcie mam co do was wyraziste plany o co bd z wami chodzic.
Ness: Ja juz sie boje.
Ja: Dobra konczymy to! Rozdzial genialny! :D Po co ja sie tak na poczatku rizpisalam. Palce mi zamarzly. To czekamy na nastepny! *chwila szukania wifi*
O jest. Pozdrawiam!!!! Cieplo bo u nas zimno <3 <3 <3
Dan: Teraz są takie upały że zimno się przydaje :D
UsuńElz: Akuratnie teraz upału nie ma, jest tak akurat^^.
Shadow: Jak ja czasami widzę po jakim czasie ty odpowiadasz na komentarze...to mnie po prostu krew zalewa. -,-
Elz: Cichoooo pracuje nad tym ^^
Dan: Od prawie dwóch lat? >.>
Elz: Dan, przed czerwcem 2017 r. może przeczytamy o Ness i Megi.^^
Dan: Za to Elz nie wie kiedy będzie pisała o Beyblade.
Elz: Dannnnnnn dajjjjj miiiii najpierwskończyćtęczęść.
Dan: Spacje zjadłaś.
Elz: Nie zjadłam, tylko szybko mówiłam -,-
Dan: I widzisz? Przez ciebie dziewczyny zmarły!
Elz: Gomen dziewczyny.
Dan: Również pozdrawiamy ^^.
Elz: I weny życzymy i mammy nadzieję że już u was ciepło^^
Ja: *po powrocie z basenu* Nawet nawet.
UsuńMegi: *zachwyt* Jak extra wyglada twoj blog *.* Nawdziwić się nie mogę. Sama robiłaś to wszystko? Vanessa też mogłabyś się wziąśc żeby twój lepiej wyglądał.
Ja: Ciiii.... Gotowe! 37 rozdział opublikowany :D *aura spełnienia* Tyłek mnie boli od siedzenia na tej piłce.
Megi: ale przynajmniej plecy masz proste a nie tak jak siedzisz na fotelu. Od dziś siedzisz tylko na piłce
Ja: What? O.O Heeeeelp.
Megi: Chcesz być prosta to cierp.
Ness: I jeszcze o jednej osóbce będzie pisać ^^
Ja: Neeeeeeeeeeeess!!!
Ness: Hihi ^^"
Shi: O fuck... Chcę więcej!
OdpowiedzUsuń*do pokoju wpada Hydron z Min która siedzi mu na barkach*
Shi: Już po problemie?
Min: Sama jak masz okres zabijasz wszystkich -,-
Hydron: Gorzej jest tylko wtedy jak jesteś w ciąży spożywczej, albo urojonej...
Shi: -,- Jesteście zajebistymi przyjaciółmi... Idę do Keitha... *wychodzi*
Lync: Uf... Keith jednak przeżył!
Min: *daje Hydronowi pięć dych* A mogła go zabić...
Hydron: Byłbym wtedy biedniejszy o 50 złotych ;-;
Min: No i o to chodziło... Lync jak idzie poliminacja?
Lync: Ale dlaczego wyżywasz się na mnie, jak to Hydron cię wkurzył? >.<
Min: DO NAUKI! *wywala Lynca do pokoju bez okien i zamyka drzwi na klucz*
Lync: ...
Hydron: XD
Min: Co do rozdziału... Dziena Elajzo że ich ogarnęłaś, bo jakbym wbiła to mieli by problem...
Hydron: ...
Żniwiarz: ...
Czarodziela: Głupia vestalianka...
Min: Na gandalian będziesz narzekać bardziej...
Shi: Nie! *krzyczy z pokoju obok*
Min: Bo im zaspoilweujesz -,-
Cxarodziela: ?
Żniwiarz: To może my sobie pójdziemy? *zabiera Czarodziele z tej patoli*
Hydron: No cóż... Rozdział jak zwykle zajebisty. Nie byłem chujem...
Min: Bo się nie pojawiłeś...
Hydron:...
Hydron: Nie byłem chujem...
Min: -,-
Hydron: Wenę życzymy!
Min: I ślemy tonami lody bo w ten upał to masakra...
Hydron: A propo lodów *lenny face*
Min: -,-" *nokautuje Hydrona jednym uderzeniem*
Min: Sayonara Elz-kohai! Czekamy na następny rozdział! *staje na głowę Hydrona chcąc być trochę wyższa*
Shadow: Shi za bardzo lubi Keith'a żeby go zabić.
UsuńElz: Współczuję Lync'owi że się musi uczyć w wakacje.:( Lync jesteśmy z tobą! ^^
Dan: Mów za siebie. -,-
Elz: Czemu nie lubisz Lync'a? Fakt jest dwulicowy, no, ale...
Dan: Ale co?
Elz: Yyy...no w sumie to nie wiem ^^"
Elajza:*patrzy na Dana i Elz* Z nimi czasami się nie da inaczej. Chociaż moim zdaniem jakbyś ty nimi wstrząsnęła Min to chyba lepiej by zadziałało. Taka osoba z zewnątrz że tak to ujmę większe wrażenie by na nich wywarła, bo ja to tak średnio.^^" Ale na razie wzięli się w garść :)
Shadow: Na razie.
Dan: Z gundalianami to chyba najwięcej problemów mają neathianie. Więc Wojownicy nie maja co narzekać^^
Elz: Spokojnie Hydron zrehabilitujesz się :)
Dan: Trochę ci to zajmie, ale grunt że się poprawisz.^^
Elz: Również weny życzymy^^
Dan: Weny z mrożoną colą :)
Elz: Hydron czy ty cos sugerowałeś? ^^
Dan: No ba że sugerował! Oj Hydron, Hydron :)
Elz: Pozdrawiamy^^
Wczoraj w nocy przeczytane,dziś skomentuję.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny,mnie się podoba.
Dan:Nam również.
Tak,tak. Ten to musi wtrącić trzy grosze...
Dan:Ej!
No co? Stwierdzam fakty. Dan i Elz pięknie zmotywowani przez Elajzę;-) Jakoś to będzie i raz-dwa odzyskacie swoich partnerów;-)
Bella: Ja też potrafię zmotywować resztę,hehe
Dan: Tak,że twoje krzyki słychać u sąsiadów.
Bella:Przynajmniej zadziałają a ciebie to wołami trzeba zaciągnąć do czegokolwiek prócz bitew bakugan i naszych przekomarzanek! Przynieś mi lemoniadę,migiem!
Dan: No wiesz co?! Dobra,lecę. Kiedy się to skończy?
Bella: chyba dzisiaj ale nie jestem pewna,potem sprawdzę.
Shun:Muszę cię zmartwić,Dan,ale jeszcze się pomeczysz do wtorku-do środy: góra.
Bella:Dziękuję,Shun
Dan:wielkie dzięki-,-
Shun:Przebolejesz to jakoś,Dan.
Dan:Nom,jakoś to będzie*wychodzi*
Dobra. No to po kontrolerze.
Dobra robota,Keith. Dzięki tobie w końcu stąd wszyscy wyjdą:-D
Preyas,każda para rąk się przyda do pomocy,ten kontroler jest mocny ale udało się go zniszczyć wspólnymi siłami.
Bella: w grupie siła! Coś o tym wiemy.
Dobrze,na koniec życzymy dużo weny i czekamy na następny rozdział.
Bella:Shadow,wątpisz w Elz? Nasza ferajna nie. Wierzymy w nią całym sercem. Da radę i dociągnie do końca tę część opowiadania,jak i pozostałe.
Dokładnie. Jutro po wyniki maturki z matmy: nie mogę się doczekać i ciekawe czy zdałam. To na razie^^.
Bella:Pożyjemy,zobaczymy,Nati. Hej,Dan! Gdzie moje picie?!
Dan: Już idę!!*wchodzi z zimną lemoniadą* Masz,co chciałaś!
Bella:Dzięki.
Ech... No cóż, pozdrawiam ciepło i weny kochana:-*
Dan: Jak tak teraz o tym myślę to czuję że my bez tej Elajzy to byśmy zginęli.^^
UsuńElz: Ach no tak bo Dan ma być na usługach u Belli.^^ O co ci chodzi Dan? Shun cię tylko pocieszył :)
Shadow: Ale Spectra nadal jest taki jakiś nie swój :/
Dan: Wyzdrowieje. Znaczy no może tak trochę. Ale to u mnie normalne^^. Tak samo wątpię w Kuso, Shun'a, Marucho, Mirę i resztę :)
Elz: Mam nadzieję że matury ci dobrze poszły i że jesteś zadowolona :)).
Dan: Na bank zdałaś ja ci to mówię :D
Elz: Dziękuje za wenę ^^. Pozdrawiam :**
Dobrze wiedzieć,Dan.
UsuńDan:Wreszcie koniec kary(skończyła się 5 dni temu).Dobra,przyznaję - miałem wtedy zły humor. Ale podziękowałem mu troszkę później. Dobrze mieć takiego kumpla pod ręką:-)
No tak,ja też mam taką kumpelę której ufam i mogę jej mówić o wszystkim.
Dan: Ale z nas szczęściarze.
Nom. Zadowolona z matury trochę jestem ale niestety pudło,Dan,czeka mnie poprawka w sierpniu(jeszcze przed weselem, a po weselu w lipcu idę na korki do szkoły,może coś mi to da).
Dan:Dasz radę,ja ci to gwarantuję;-) 11 punktów to i tak lepiej niż rok temu.Swoją drogą,jak przyjechała z wynikami to była tak wkurzona,jak wtedy gdy zerwała z chłopakiem. Olał ją,więc to skończyła.
Czy ktoś ci kiedyś zasadził kopniaka w tyłek,plotkarzu?! Dobranoc,Dan! I tak brakło 4 punktów by zdać. Dzięki;-)
Dan: Nie zasłużył na tak fajną dziewczynę jak ty;-)
POWIEDZIAŁAM DOBRANOC!!!
Dan: Dobra idę. Dobrej nocki*idzie spać*
Spoko. Dziękuję.