Uwaga! Akcja poniższego one-shota rozgrywa się w serii "Mechtanium Surge."
W nim także pojawia się SPOILER w postaci Belfry(więcej informacji na jej temat w
zakładce "Postacie" część 3)
Przeniosłam się do Miasta.
-Coś się rozleniwiłaś Elz skoro nie chcesz nawet po ludzku trafić do Miasta Bakuganów.-zaśmiał się Centurion.
-Nogi mnie bolą. To dlatego użyłam Karty Teleportacji.-odparłam z uśmiechem.
-ELZ! ELZ!-ktoś zaczął krzyczeć moje imię.
Odwróciłam się. To Elajza.
-O cześć.
-H-hej.-dziewczyna dopadła do mnie i teraz opierając ręce o kolana próbowała złapać oddech.
-Witaj Elajzo.-Centurion przywitał się z czarownicą.
-Cześć Centurionie.
-Coś taka zdyszana? Coś się stało?
-Tak, to znaczy nie. Dzwoniłam do ciebie nie odbierałaś telefonu.
-Ups.-zaśmiałam się zakłopotana i zerknęłam na iPhone'a. Cztery nieodebrane połączenia od: Szelmo.-Wybacz.
-Będziesz na rozpoczęciu?
-I ty się jeszcze pytasz?! No jasne że będę!
-W sumie to za dużego wyboru to nie masz, bo Młodzi Wojownicy mają obowiązek pojawić się w pełnym składzie na rozpoczęciu BakuIgrzysk.-powiedział Centurion.
-Niestety.-odezwał się Legroid który właśnie pojawił się na ramieniu Elajzy.
-A powiedz mi...Paige i Rafe też tam będą?-zapytałam znudzonym głosem.
Elajza przewróciła oczami i z uśmiechem posłała mi przyjacielskiego kuksańca.
-Oj nie marudź Elz. Dobrze wiesz że Paige i Rafe jako Młodzi Wojownicy muszą także być na rozpoczęciu.
-Oni nie są Młodymi Wojownikami Bakugan. Oni się mają tylko od nas uczyć.
-No właśnie, mają się uczyć. A ty im dajesz zły przykład. Kiedy kłócisz się z Paige zachowujesz się jak pięciolatka, a masz przecież już siedemnaście!
-Oj tam, oj tam.-machnęłam ręką w lekceważącym geście.
-Chodź znajdziemy resztę.
Ruszyłyśmy do bazy.
Rozejrzałam się. W koło nas roiło się od graczy. Słychać było podekscytowane głosy. Uradowane szepty, piski i krzyki mieszały się ze sobą tworząc jeden wielki szum. Niektórzy prowadzili normalne rozmowy bez pisków i krzyków, a niektórzy wręcz przeciwnie.
Nie dziwię się im.
W te wakacje tutaj w BakuPrzestrzeni miało odbyć się niezwykłe wydarzenie. Coś lepszego od Wielkiego Turnieju Bakugan. Coś co odbywać się będzie raz na pięć lat. Coś co dzisiaj oficjalnie się rozpocznie. Tym wydarzeniem którym tak jarają się gracze z całego świat będą BakuIgrzyska.
Będą różnić się od takich zwyczajnych igrzysk sportowych. Między innymi tym że wezmą w nich udział bakugany i ich gracze. Zasady także będą inne. Zamiast sportów będą toczone bitwy bakugan. Szczerze? BakuIgrzyska nie będą się prawie różnić od zwykłego Turnieju. Właśnie. PRAWIE. Tak jak w Wielkim Turnieju będą toczone bitwy(od autorki: nie no serio? taka oczywista oczywistość? czasami sama siebie zadziwiam), ale w Igrzyskach na podium nie będzie stała jedna osoba, ale AŻ trzy. Zawody te różnić się też będą od Wielkiego Turnieju tym że rozgrywane będą rzadziej. W końcu tylko co pięć lat, podczas gdy WTB(Wielki Turniej Bakugan) jest organizowany każdego roku.
Kiedy już dotarłyśmy do siedziby Młodych Wojowników naszą uwagę przykuła głośna rozmowa dochodząca z wewnątrz.
-Co jest?-zapytałam kiedy tuż w wejściu zobaczyłam Dana, Shuna, Marucho, tę przypominającą z wyglądu i charakteru chłopaka, mendę Paige i tego całego Rafe.-O czym gadacie?
-O Igrzyskach, a o czym innym mielibyśmy gadać?-zapytało to gundaliańskie ścierwo.
-No nie wiem. Równie dobrze mogliście rozmawiać o twojej operacji która zamieni cię z powrotem w chłopaka, albo o deportacji ciebie i Rafe'a na te wasze zakichane planety.
-Elz!-skarcili mnie Centurion i Elajza.
Fakt. Przesadziłam. Z tymi "zakichanymi planetami" oczywiście. Nie miałam zamiaru obrazić Gundali i Neathii. W końcu z nich pochodzą Ren i Fabia.
-No co?
-Dobra, nie ważne. A tak na serio o czym gadaliście?-zapytała Elajza. Pewnie nie uwierzyła Paige.
-O dzisiejszym rozpoczęciu Igrzysk.-powiedział Dan i wyszliśmy z bazy.
Znaczy oni wyszli bo ja i Elajza stałyśmy tylko na progu.
-A no tak. O której właściwie jest to rozpoczęcie?-zapytałam.
-Dziś wieczorem o wpół do dziesiątej.
Hmmm...dwudziesta pierwsza trzydzieści...wątpię żeby ciotki mnie na to puściły o takiej godzinie.
-Co jest Elz?-zapytał Marucho.
-No bo...możliwe że będę miała problem z przyjściem na to rozpoczęcie.
-Czemu?-zapytał Drago.
-Ciotki mogą mnie nie puścić.
-Na serio?-usłyszałam głos tej gundalianki.-Masz już siedemnaście lat i nadal miewasz problemy z wyjściem z domu?
-Do twojej wiadomości: nie jestem jeszcze pełnoletnia więc póki nie skończę osiemnastu lat to moje ciotki będą decydowały czy mogę wyjść z domu o takiej godzinie czy nie mogę.
Wiem że takie zdanie brzmi niezwykle dziecinnie i głupio w ustach dziewczyny w moim wieku, no ale taka prawda. Nie to że ciotki nie pozwalają mi wychodzić o takiej porze, w końcu puszczały mnie już na misje do innych wymiarów, planet i w ogóle, jednak wolą spać spokojnie. Zwłaszcza teraz podczas BakuIgrzysk.
-A rozmawiałaś z nimi w ogóle o tym?-zapytał Dan.
-No rozmawiałam. Mówiłam ciotkom o tym że w te wakacje odbędą się Igrzyska Bakuganów i o imprezie otwierającej je, ale nie wspomniałam im ani słowem o której dokładnie będzie ta impreza rozpoczynająca największe wydarzenie tego roku.
Taka była prawda. Tyle rzeczy dzieje się w związku z tymi igrzyskami że już nawet nie mam czasu na normalne leniuchowanie. Już nawet kilkakrotnie zapomniałam o której się one rozpoczynają! A przecież są wakacje.
-Elz musisz przyjść. Pojawienie się na dzisiejszej imprezie jest priorytetem Wojowników.-powiedział Marucho.
-Dokładnie.-przyznał Shun.
Rozmowa toczyła się teraz tylko pomiędzy Shunem, Marucho, Danem, Elajzą i mną. Paige i Rafe szli za nami czując się najwyraźniej wykopanymi z rozmowy. Super. Cieszy mnie to niezmiernie.
Może jestem dla nich za wredna no, ale sorry! Przybyli tu po to by się od nas uczyć, a zachowują się tak jakby już wiedzieli o wszystkim. Popisują się swoją marną wiedzą i amatorskimi umiejętnościami! Nie no oni na serio myślą że zostaną włączeni do Wojowników?! Chyba w marzeniach! Ta dwójka nie stanie się nowymi członkami Wojowników Bakugan. Już ja o to zadbam. Ale zrobię to po igrzyskach. Teraz musze w końcu na nich skupić całą swoją uwagę.
-Ciocia Melinda i ciocia Sophie na pewno się zgodzą, ale ciocia Clara...
-Dramatyzujesz! Na pewno się zgodzi!-pocieszył mnie Dan.-A nawet jakby się nie zgodziła to zawsze możesz zwiać z domu na to rozpoczęcie.-dodał szeptem, tak żeby tylko nasza czwórka mogła go usłyszeć. Spojrzałam przez ramię na naszych "uczniów". Nic nie usłyszeli. To dobrze.
-No w sumie.-przyznałam. Wymknięcie się z domu to nie taki zły pomysł.
-A co z Zespołem Anubiasa i Zespołem Sellon?-zapytała Elajza.- W końcu oni też będą na rozpoczęciu.
-Niech się walą. Dla mnie liczy się to żebyśmy dobrze wypadli.-powiedział Dan.
Wybuchłam śmiechem. Paige i Rafe oraz kilku graczy spojrzało na mnie. Zignorowałam to.
-To Młodzi Wojownicy Bakugan.-szepną jakiś chłopak do swojego kolegi.
-Brawo za refleks.-"pochwalił" go Legroid.
Chłopak ze zdziwienia otworzył szeroko usta.
-A tak swoją drogą...Gdzie jest Belfra?-zapytałam.
-Na misji.-wyjaśnił Kuso.
-Co znowu chce dorwać bandę dzieciaków która zniweczyła jej plany?-zażartowałam.
-Ha, ha.-Dan szturchną mnie łokciem w ramię.- Nie. Jakiś czas temu Belfra dowiedziała się czegoś o Dylanie. Niestety nie powiedziała nam czego się o nim dowiedziała. Wczoraj zanim rozeszliśmy się do domów, Belfra powiedziała żebyśmy jej jutro nie szukali. No i tak oto dzisiaj zapadła się jak kamień w wodę.
-I nie wiecie gdzie jest?
-Wiemy tylko że jest gdzieś w Mieście, ale gdzie dokładnie to już jest niestety tajemnicą.-wyjaśnił Marucho.
-A ona wie że dzisiaj rozpoczynają się letnie BakuIgrzyska?
-Wie. I pamięta też o której się zaczynają.-odpowiedział mi szatyn nim zdążyłam go o to zapytać.
-Już myślałam że Belfra zapomniała.-powiedziałam jakby do siebie, choć tak naprawdę mówiłam do Wojowników.
-Nie martw się. Ona w porównaniu do ciebie pamięta o tak ważnym wydarzeniu jak impreza otwarcia.-znowu głos tego ścierwa o imieniu Paige.
-Zatkaj się dobra?
-Ja tylko powiedziałam to co jest prawdą.
-Co w zdaniu: "Zatkaj się dobra?" jest dla ciebie niezrozumiałe?-zapytałam.
-Dziewczyny przestańcie.-Rafe przerwał naszą nadchodzącą jak burza kłótnie.
Szczerze? Nawet jest spoko. Jedyne co mnie w nim wnerwia to to że myśli że umie walczyć. Widziałam kilka jego walk. Nawet, nawet, ale do Wojowników jeszcze mu sporo brakuje.
-Przestanę jak uciszysz tę nowicjuszkę!
-Nowicjuszkę?-zapytała Paige.- Czy ty wiesz co mówisz?
-Tak się składa że widziałam parę twoich walk. Szału nie ma, dupy nie urywa że tak to ujmę.
-Dość. Dziewczyny. Nie potrzebne nam kłótnie tuż przed Igrzyskami.-uciszyła nas Elajza.
-Właśnie. Wyżyjecie się na Igrzyskach.-dodał Rafe.
W nim także pojawia się SPOILER w postaci Belfry(więcej informacji na jej temat w
zakładce "Postacie" część 3)
Przeniosłam się do Miasta.
-Coś się rozleniwiłaś Elz skoro nie chcesz nawet po ludzku trafić do Miasta Bakuganów.-zaśmiał się Centurion.
-Nogi mnie bolą. To dlatego użyłam Karty Teleportacji.-odparłam z uśmiechem.
-ELZ! ELZ!-ktoś zaczął krzyczeć moje imię.
Odwróciłam się. To Elajza.
-O cześć.
-H-hej.-dziewczyna dopadła do mnie i teraz opierając ręce o kolana próbowała złapać oddech.
-Witaj Elajzo.-Centurion przywitał się z czarownicą.
-Cześć Centurionie.
-Coś taka zdyszana? Coś się stało?
-Tak, to znaczy nie. Dzwoniłam do ciebie nie odbierałaś telefonu.
-Ups.-zaśmiałam się zakłopotana i zerknęłam na iPhone'a. Cztery nieodebrane połączenia od: Szelmo.-Wybacz.
-Będziesz na rozpoczęciu?
-I ty się jeszcze pytasz?! No jasne że będę!
-W sumie to za dużego wyboru to nie masz, bo Młodzi Wojownicy mają obowiązek pojawić się w pełnym składzie na rozpoczęciu BakuIgrzysk.-powiedział Centurion.
-Niestety.-odezwał się Legroid który właśnie pojawił się na ramieniu Elajzy.
-A powiedz mi...Paige i Rafe też tam będą?-zapytałam znudzonym głosem.
Elajza przewróciła oczami i z uśmiechem posłała mi przyjacielskiego kuksańca.
-Oj nie marudź Elz. Dobrze wiesz że Paige i Rafe jako Młodzi Wojownicy muszą także być na rozpoczęciu.
-Oni nie są Młodymi Wojownikami Bakugan. Oni się mają tylko od nas uczyć.
-No właśnie, mają się uczyć. A ty im dajesz zły przykład. Kiedy kłócisz się z Paige zachowujesz się jak pięciolatka, a masz przecież już siedemnaście!
-Oj tam, oj tam.-machnęłam ręką w lekceważącym geście.
-Chodź znajdziemy resztę.
Ruszyłyśmy do bazy.
Rozejrzałam się. W koło nas roiło się od graczy. Słychać było podekscytowane głosy. Uradowane szepty, piski i krzyki mieszały się ze sobą tworząc jeden wielki szum. Niektórzy prowadzili normalne rozmowy bez pisków i krzyków, a niektórzy wręcz przeciwnie.
Nie dziwię się im.
W te wakacje tutaj w BakuPrzestrzeni miało odbyć się niezwykłe wydarzenie. Coś lepszego od Wielkiego Turnieju Bakugan. Coś co odbywać się będzie raz na pięć lat. Coś co dzisiaj oficjalnie się rozpocznie. Tym wydarzeniem którym tak jarają się gracze z całego świat będą BakuIgrzyska.
Będą różnić się od takich zwyczajnych igrzysk sportowych. Między innymi tym że wezmą w nich udział bakugany i ich gracze. Zasady także będą inne. Zamiast sportów będą toczone bitwy bakugan. Szczerze? BakuIgrzyska nie będą się prawie różnić od zwykłego Turnieju. Właśnie. PRAWIE. Tak jak w Wielkim Turnieju będą toczone bitwy(od autorki: nie no serio? taka oczywista oczywistość? czasami sama siebie zadziwiam), ale w Igrzyskach na podium nie będzie stała jedna osoba, ale AŻ trzy. Zawody te różnić się też będą od Wielkiego Turnieju tym że rozgrywane będą rzadziej. W końcu tylko co pięć lat, podczas gdy WTB(Wielki Turniej Bakugan) jest organizowany każdego roku.
Kiedy już dotarłyśmy do siedziby Młodych Wojowników naszą uwagę przykuła głośna rozmowa dochodząca z wewnątrz.
-Co jest?-zapytałam kiedy tuż w wejściu zobaczyłam Dana, Shuna, Marucho, tę przypominającą z wyglądu i charakteru chłopaka, mendę Paige i tego całego Rafe.-O czym gadacie?
-O Igrzyskach, a o czym innym mielibyśmy gadać?-zapytało to gundaliańskie ścierwo.
-No nie wiem. Równie dobrze mogliście rozmawiać o twojej operacji która zamieni cię z powrotem w chłopaka, albo o deportacji ciebie i Rafe'a na te wasze zakichane planety.
-Elz!-skarcili mnie Centurion i Elajza.
Fakt. Przesadziłam. Z tymi "zakichanymi planetami" oczywiście. Nie miałam zamiaru obrazić Gundali i Neathii. W końcu z nich pochodzą Ren i Fabia.
-No co?
-Dobra, nie ważne. A tak na serio o czym gadaliście?-zapytała Elajza. Pewnie nie uwierzyła Paige.
-O dzisiejszym rozpoczęciu Igrzysk.-powiedział Dan i wyszliśmy z bazy.
Znaczy oni wyszli bo ja i Elajza stałyśmy tylko na progu.
-A no tak. O której właściwie jest to rozpoczęcie?-zapytałam.
-Dziś wieczorem o wpół do dziesiątej.
Hmmm...dwudziesta pierwsza trzydzieści...wątpię żeby ciotki mnie na to puściły o takiej godzinie.
-Co jest Elz?-zapytał Marucho.
-No bo...możliwe że będę miała problem z przyjściem na to rozpoczęcie.
-Czemu?-zapytał Drago.
-Ciotki mogą mnie nie puścić.
-Na serio?-usłyszałam głos tej gundalianki.-Masz już siedemnaście lat i nadal miewasz problemy z wyjściem z domu?
-Do twojej wiadomości: nie jestem jeszcze pełnoletnia więc póki nie skończę osiemnastu lat to moje ciotki będą decydowały czy mogę wyjść z domu o takiej godzinie czy nie mogę.
Wiem że takie zdanie brzmi niezwykle dziecinnie i głupio w ustach dziewczyny w moim wieku, no ale taka prawda. Nie to że ciotki nie pozwalają mi wychodzić o takiej porze, w końcu puszczały mnie już na misje do innych wymiarów, planet i w ogóle, jednak wolą spać spokojnie. Zwłaszcza teraz podczas BakuIgrzysk.
-A rozmawiałaś z nimi w ogóle o tym?-zapytał Dan.
-No rozmawiałam. Mówiłam ciotkom o tym że w te wakacje odbędą się Igrzyska Bakuganów i o imprezie otwierającej je, ale nie wspomniałam im ani słowem o której dokładnie będzie ta impreza rozpoczynająca największe wydarzenie tego roku.
Taka była prawda. Tyle rzeczy dzieje się w związku z tymi igrzyskami że już nawet nie mam czasu na normalne leniuchowanie. Już nawet kilkakrotnie zapomniałam o której się one rozpoczynają! A przecież są wakacje.
-Elz musisz przyjść. Pojawienie się na dzisiejszej imprezie jest priorytetem Wojowników.-powiedział Marucho.
-Dokładnie.-przyznał Shun.
Rozmowa toczyła się teraz tylko pomiędzy Shunem, Marucho, Danem, Elajzą i mną. Paige i Rafe szli za nami czując się najwyraźniej wykopanymi z rozmowy. Super. Cieszy mnie to niezmiernie.
Może jestem dla nich za wredna no, ale sorry! Przybyli tu po to by się od nas uczyć, a zachowują się tak jakby już wiedzieli o wszystkim. Popisują się swoją marną wiedzą i amatorskimi umiejętnościami! Nie no oni na serio myślą że zostaną włączeni do Wojowników?! Chyba w marzeniach! Ta dwójka nie stanie się nowymi członkami Wojowników Bakugan. Już ja o to zadbam. Ale zrobię to po igrzyskach. Teraz musze w końcu na nich skupić całą swoją uwagę.
-Ciocia Melinda i ciocia Sophie na pewno się zgodzą, ale ciocia Clara...
-Dramatyzujesz! Na pewno się zgodzi!-pocieszył mnie Dan.-A nawet jakby się nie zgodziła to zawsze możesz zwiać z domu na to rozpoczęcie.-dodał szeptem, tak żeby tylko nasza czwórka mogła go usłyszeć. Spojrzałam przez ramię na naszych "uczniów". Nic nie usłyszeli. To dobrze.
-No w sumie.-przyznałam. Wymknięcie się z domu to nie taki zły pomysł.
-A co z Zespołem Anubiasa i Zespołem Sellon?-zapytała Elajza.- W końcu oni też będą na rozpoczęciu.
-Niech się walą. Dla mnie liczy się to żebyśmy dobrze wypadli.-powiedział Dan.
Wybuchłam śmiechem. Paige i Rafe oraz kilku graczy spojrzało na mnie. Zignorowałam to.
-To Młodzi Wojownicy Bakugan.-szepną jakiś chłopak do swojego kolegi.
-Brawo za refleks.-"pochwalił" go Legroid.
Chłopak ze zdziwienia otworzył szeroko usta.
-A tak swoją drogą...Gdzie jest Belfra?-zapytałam.
-Na misji.-wyjaśnił Kuso.
-Co znowu chce dorwać bandę dzieciaków która zniweczyła jej plany?-zażartowałam.
-Ha, ha.-Dan szturchną mnie łokciem w ramię.- Nie. Jakiś czas temu Belfra dowiedziała się czegoś o Dylanie. Niestety nie powiedziała nam czego się o nim dowiedziała. Wczoraj zanim rozeszliśmy się do domów, Belfra powiedziała żebyśmy jej jutro nie szukali. No i tak oto dzisiaj zapadła się jak kamień w wodę.
-I nie wiecie gdzie jest?
-Wiemy tylko że jest gdzieś w Mieście, ale gdzie dokładnie to już jest niestety tajemnicą.-wyjaśnił Marucho.
-A ona wie że dzisiaj rozpoczynają się letnie BakuIgrzyska?
-Wie. I pamięta też o której się zaczynają.-odpowiedział mi szatyn nim zdążyłam go o to zapytać.
-Już myślałam że Belfra zapomniała.-powiedziałam jakby do siebie, choć tak naprawdę mówiłam do Wojowników.
-Nie martw się. Ona w porównaniu do ciebie pamięta o tak ważnym wydarzeniu jak impreza otwarcia.-znowu głos tego ścierwa o imieniu Paige.
-Zatkaj się dobra?
-Ja tylko powiedziałam to co jest prawdą.
-Co w zdaniu: "Zatkaj się dobra?" jest dla ciebie niezrozumiałe?-zapytałam.
-Dziewczyny przestańcie.-Rafe przerwał naszą nadchodzącą jak burza kłótnie.
Szczerze? Nawet jest spoko. Jedyne co mnie w nim wnerwia to to że myśli że umie walczyć. Widziałam kilka jego walk. Nawet, nawet, ale do Wojowników jeszcze mu sporo brakuje.
-Przestanę jak uciszysz tę nowicjuszkę!
-Nowicjuszkę?-zapytała Paige.- Czy ty wiesz co mówisz?
-Tak się składa że widziałam parę twoich walk. Szału nie ma, dupy nie urywa że tak to ujmę.
-Dość. Dziewczyny. Nie potrzebne nam kłótnie tuż przed Igrzyskami.-uciszyła nas Elajza.
-Właśnie. Wyżyjecie się na Igrzyskach.-dodał Rafe.
***
Chodziłam między zaułkami BakuPrzestrzeni w poszukiwaniu tego idioty w okularach. Parę dni temu dowiedziałam się że ten sukinsyn nie tylko handluje Zestawami Bojowymi i kartami do bakugana wszelkiego rodzaju. Na terenie całego Miasta nielegalnie handluje także bakuganami!
-Gdzie jest ten skurwiel.-wyszeptałam do siebie.
-Belfra spokojnie. Nie warto żebyś żarła sobie nerwy przez takiego śmiecia jak Dylan.-próbował uspokoić mnie Delfedra.
-Sorry, ale trochę się spóźniłeś. Już sobie wszystkie nerwy przez niego zechlałam.-odpowiedziałam mu.
Delfedra westchną.
-Jak znajdę tego...-przerwałam, próbując powstrzymać się przed wyzwaniem go od najgorszych.- to mu przestrzelę ten pusty łeb.
-Wybacz mała, ale nie mam w planach śmierci z twojej ręki.-usłyszałam czyjś głos. Uniosłam głowę. Ten pajac siedział na jednym z niższych budynków i szczerzył mordę jak głupi do sera.
-Spieprzaj.
-Spokojnie maleńka. Złość piękności szkodzi. Chyba nie chcesz dostać kurwicy tuż przed Igrzyskami, co?
-Zatkaj ten ryj!-sięgnęłam do paska przy prawym udzie i z przyczepionego do niego etui wyciągnęłam pistolet i wycelowałam nim prosto w łeb tego frajera. Kiedy się zatkał, kontynuowałam.-A teraz słuchaj. Dowiedziałam się że nielegalnie handlujesz bakuganami na terenie BakuPrzestrzeni.
-Nielegalny handel? Moja droga, wolę to nazywać uczciwą transakcją biznesową. Czyżbyś chciała kupić jednego z nich? Dla ciebie skarbie mam specjalną zniżkę.-wyjął lizaka z ust i uśmiechną się nonszalancko. A może raczej próbował się tak uśmiechnąć.
-Mam gdzieś twoje oferty. Chce wiedzieć komu sprzedajesz te bakugany.
-Kotku, chyba nie zamierzasz robić mi konkurencji co? Jeśli chciałaś otworzyć swój własny interes to trzeba było tak od razu. Mogę wkręcić cię w ten biznes. Co ty na to?-kolejny głupi uśmieszek.
-Propozycja dołączenia do mafii wydaje się bardziej atrakcyjna.
-Wiesz co Belfra? Odkąd dołączyłaś do Wojowników straciłaś pazur. Maskaradowi by się to nie spodobało.
-SKĄD O TYM WIESZ?! GADAJ, ALBO PRZESTRZELE CI TEN PUSTY ŁEB!
-Poszperałem tu i tam. Popytałem tam i tu. To wszystko. Nie spinaj się tak.
-Słuchaj. Mam daleko gdzieś czego nagadali ci o mnie ludzie. Chcę jedynie żebyś podał mi listę osób które kupowały u ciebie bakugany.
-To prośba?
-Żądanie. Jeśli zrobisz to czego chcę, to daruje ci życie.
-Dla ciebie skarbie, zrobiłbym wszystko, ale niestety...Żądasz ode mnie zbyt wiele.
-Grrrrrrrr.-zacisnęłam pięść ze złości.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie! :D
Dan: Uwierzycie że Elz zaczęła pisać to jakieś trzy godziny temu? o.O Dziewczyno tobie nawet pisanie rozdziału tak mało czasu nie zajmuje.
Lync: To ile ty piszesz rozdział? O.O
Elz: Tydzień?
Lync: -.-
Shadow *siedzi i się focha*
Dan: Co jest Prove? Czemu się fochasz?
Shadow: Bo nie było mnie w tym one-shocie! T^T A ja się idealnie nadaję do one-shotów!
Elz: Oj nie płacz.
Chciałam was jeszcze moi drodzy bardzo przeprosić za rozmiar czcionki. Niestety jej wielkość nie wyniknęła z mojej inicjatywy `~`. Chciałam was także przerosić za liczne wulgaryzmy które pojawiły się w drugiej części która była z perspektywy Belfry. I gomen tych którzy nie oglądali serii 4 Bakugana. Wiem że pojawiło się dla nich dużo spoilerów.
Dan: No może poza BakuIgrzyskami, bo je ty wymyśliłaś.
Mam nadzieję że nam to wybaczycie. Trochę przegięłam z Paige. Ona nie jest taka wkurzająca w anime. Aczkolwiek ja jej nie lubię więc...No wiadomo. To samo tyczy się Rafe'a. Jego też nie lubię. Z Dylanem jest podobna sytuacja co z Paige. Jego też nie lubię i trochę z tymi jego "słodkimi słówkami" wobec Belfry też przesadziłam.
Nie wiem czy pojawi się druga część tego dzieła. Będzie to zależało od mojego kaprysu.^^"
Chociaż chciałabym napisać drugą część :))
Shadow: W podsumowaniu też mało mnie było. T~T
Dan: Nie martw się. Jeszcze się pojawisz. W oficjalny opowiadaniu.
Shadow: Tak, a potem zdechnę. To bardzo pocieszająca wizja -,-
Elz: Eeee...to my pozdrawiamy ^^" Mam nadzieję że ten special wam się podobał :)
Ja: Mam jakiś radar w mózgu. Coś czułam, że wrzucisz coś nowego ^^
OdpowiedzUsuńJessie: Dobra radarze żądam kłódki do pokoju.
Ja: Na strychu coś jest.
Jessie: Ok ^^ a i ta Paige. Nie lubię jej -.-
Dan: Ale Elz się wkurzyła O.O nie poznaję wprost.
Ja: Wulgaryzmy są spoko. Ja ich za dużo nie używam tak jakoś ale mi nie przeszkadzają.
Shadow: *leci do samego siebie od Elz* Mamy ten sam problem!
Jessie: *cała w pajęczynach* Chcecie taczki z weną? Bo mamy duuuży nadmiar :D
UsuńKeith: *kot się do niego łasi* Czyj to sierściuch?
Ja: To jest wena >.<
Keith: To czemu lata po domu?
Ja: Bo Merlin jej tak kazał -.-
Keith: Zły humorek? :D
Ja: Gdzie tam. Tryskam radością niczym fontanna =.-
Dan: Oj nie hejćcie już tak tej gandalianki.
UsuńElz: Wytłumacz mi dlaczego wybraliście ją i tego Rafe'a na zastępstwo za mnie i Elajzę?
Dan: No wiesz...przylecieli na Ziemię do Wojowników żeby się od nich uczyć. Głupio było ich wyje*** na zbity pysk.
Elz: Aha.
Shadow: *mówi do Shadow'a od Angel* No dokładnie! Musimy coś z tym zrobić Shadow.
Lync*patrzy na Shadow'a gadającego do Shadow'a* Dlaczego gadasz do siebie?
Shadow: YYYY...bo lubię?
Dan i Elz: Jasne że chcemy^^ Weny nigdy za wiele :). Ale mamy tylko nadzieję że wam nie będzie doskwierał jej brak.
Shadow: Dokładnie. Bo nie chcielibyśmy być odpowiedzialni za pozbawienie was weny ^^"
Elz:*patrzy na Dana od Angel* Spokojnie Dan^^ Ja tylko taka jestem dla Paige. Ta dziewczyna wkurza mnie bardziej niż wszyscy członkowie Zgromadzenia Dwunastu razem wzięci.
Dan: Jessie czemu jesteś w pajęczynach? To jakaś vestaliańska moda którą zarazili cię Spectra i Gus? o.O
Julie: Jaka moda? Gdzie? *rozgląda się na wszystkie strony*
Shadow: Keith, Keith, Keith. Kiedy ty się nauczysz że nie tak się z dziewczynami rozmawia?
Dan: Bo ty niby umiesz gadać z nimi lepiej. -,-
Shadow: -.-
Elz: To my pozdrawiamy i weny życzymy^^
Ja: *patrzy na taczki* mamy jeszcze 12. I ciągle przybywa.
UsuńJessie: Byłam na strychu Dan. I mam kłódkę!
Lync: A kluczyk do niej?
Jessie:....Kurwa. *wraca*
Keith: O co ci znowu chodzi Kuso? Przecież normalnie mówię.
Jessie: Weź go nie prowokuj bo znów stanie się Spectra i będę musiała wiać. A kluczyka jeszcze nie mam!
Shadow: *do Shadowa od Elz* Zróbmy bunt!
Shun: *patrzy na Shadowów(czy jak to się tam piszę)* Tracę w Vexosow wiarę.
Jessie: Ja tej Paige nie znam ale od Elz wara! *macha zardzewiałym mieczem*
Keith: Tylko nie spadnij. Nie chcę mi się znowu ciebie łapać.
Ja: Również pozdrawiamy ^^
Czy mi sie spodoba to zobacze jak jutro przeczytam.
OdpowiedzUsuńNess: Na matmie rzecz jasna
Ja: Oczywiscie. Zgdzam sie z toba tez nie lubie Paige i tego drugiego. A 4 sezon ogladalam pobierznie ale srednio mnie sie podobal. Ej dobra krotko mialo byc. Lece do siebie pisac. A u mnie tez one shor sie szykuje.... To ja lece! Jutro... Pojutrze ... Popojutrze nie wazne. Kiedys pozostawie kom!
Elz: Ja również średnio przepadam za serią 4. Ale nawet ujdzie. Da się strawić.
UsuńShadow: Co trawić? o.O
Elz: Nie nic.
Dan: To ten...Ness kiedy kończymy bitwę? ^^
Shadow: Weź daj dziewczynie spokój.
Dan: Człowieku ja nie mogę spać po nocach. Tak mnie ta nierozstrzygnięta bitwa męczy. Ostatnią osobą przez którą tak spać nie mogłem był Maskarad.
Elz: A przez to że on nie może spać ja też nie mogę -.- Dzięki Dan.
Shadow: I ja też.
Elz: I robimy sobie po całych nocach takie piżama party. I ciągle łazimy na dach, albo do kuchni. I to jest tak. Kuchnia-dach, kuchnia-dach, kuchnia-dach. I tak w kółko.
Lync: Ej zamknijcie się bo jeszcze Ness pomyśli że to przez nią. Nie przejmuj się nimi Ness. Kuso spać nie może bo na bezsenność cierpi, a tama dwójka się najzwyczajniej w świecie nudzi. Dlatego za nim latają.
Elz: Czy to oznacza że możemy w najbliższym czasie spodziewać się one-shota u ciebie Vanesso? *-*
Dan: Pozdrawiamy i weny na shot'a i na dalsze rozdziały życzymy ^^
Elz i Shadow: Pozdrawiamy ^^
Ness: Kiedy dokończymy? Jak Vanessa "wyzdrowieje"
UsuńJa: Eh....... to było do przewidzenia..... no ale czemu? Wszystko było dobrze.... a teraz się rypło
Kelly: *dziwnie wyblakła* Nie chce umierać O-O 😢
Ja: Może mi przejdzie...
Kelly: *załamanym głosem* A jak nie?!
Ness: Spokojnie Kelly jakoś to będzie *przytula dziewczynę* W sumie czuje się trochę winna bo Vanessa zaczela myśleć o blogu o Bakugan i ...
Kelly: Nie, to nie twoja wina. Dobra trzeba się ogarnąć i skomentować *wyciera nos*
Ness: Na pewno?
Kelly: Tak. Od czego zaczynamy?
Ja: *ogarnia się* Od tego źe chcemy drugą część :D
Kelly: Tak ten one shot był super. Mieliśmy co robić na matmie.
Ness: "gundaliańskie ścierwo"?
Kelly: Czujesz się obrażona?
Ness: Mm nie. Przecież to było do niego.
Ja: Paige to ona.
Ness: Serio? A faktycznie. Nie widać. Rafe jest nawet spoko. Walczyć każdy musiał sie nauczyć
Letty: Niektórzy mają to po prostu we krwi
Ness: Jakaś ty skromna.
Letty: No wiem.
Kelly: Belfra zastrzel go zastrzel.
Letty: Ale wtedy nie dowie się komu sprzedawał "towar"
Kelly: Trudno. Idiotó trzeba eliminować. A to że ktoś kiedyś był po tej złej stronie to nie znaczy, ze zawsze taki bedzie. Może się zmienic.
Ness: Elz ja cię doskonale rozumiem. Jak dla mnie jest wkurzająca. Niech lepiej mi w drogę nie wchodzi bo nie ręcze za siebie. Gdybym ja miała widywać go... ją na codziennie to bym oszalała.
Letty: A nie mogłabyś jej wywalić albo wygnać?
Ness: To jakaś myśl ale potrzebny jest poważny powód.
Letty: Coś by się wymyśliło.
Ja: Ee no tak mam w planach napisać one shota. Nawet juz zaczęłam ale na ten czas wszystko idzie mi pod górę. Wiec może w czerwcu.... Angel wysłała mi kilkanaście taczek weny a ja ni w chu chu nje moge i nie potrafię wykorzystać... wszystko sie okaze jak wyjde z "choroby"
Kelly: Znowu mi słabo -.-""
Ja: Kładź się. Musisz odpoczywać.
Ness: Ty też.
Ja: Oj dobra już *wpełza pod kołdrę* A więc my czekamy na next i liczymy że się pojawi 😊 A teraz musimy się wyleczyć jakoś z tego świństwa....
Elz i Shadow: Vanessa jest chora! Dan leć po czekoladę!
UsuńDan: Jaką?!
Shadow: Weź wszystkie!
Elz: I weź też telefon! I herbatę!
Dan*przybiega, daje Vanessie czekolady i herbaty i puszcza Skillet.
Shadow: Nie płacz Kelly*daje dziewczynie czekoladę*
Dan: I widzisz Elz? Zraniłaś Ness! Swoją drogą to ty Ness jesteś z Gundali?
Elz: Ale ja lubię gundalian. Wszystkich. No może poza Barodiusem, Gillem, Kazariną, Airzelem i Paige.
Belfra: Niestety nie mogłabym zastrzelić tego szczura. Poluje na grubszą rybę.
Dylan: Ona i tak nie dowie się komu sprzedawałem te wszystkie cudeńka.
Wszystkie postaci bloga: CO ON TUTAJ ROBI?!
Dan: To Dylan. Jego nie ogarniesz. Poza tym on sam powiedział kiedyś że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych.
Shadow:*wywala Dylana na zewnątrz* I NIE WRACAJ!
Elz*idzie po Dana i Anubiasa* Chłopaki będzie one-shot u Vanessy! Wstrzymajcie Igrzyska!
Shadow: O mnie już zapomniała :'(
Elz: Nie prawda.*ciągnie Shadow'a za bluzkę* Ty też idziesz.*ciągnie wszystkich trzech nie wiadomo gdzie*
Lync: Tylko im nic nie zrób.
Elz: Wrócą sali i zdrowi.
Dan: Vanessa więc ty opuściłaś łóżko?! Kiedy jesteś chora?! Jeszcze raz zobaczę że z niego wychodzisz! To sobie moja panno porozmawiamy!
Shadow: Jaki się troskliwy tatuś znalazł.
Dan: Spadaj. Co ja poradzę że muszę się troszczyć o te dziewczyny?
Shadow: No w sumie nic^^"
Elz: Pozdrawiamy^^ I życzymy powrotu do zdrowia :), wykuruj się kochana i wróć z nową mocą do pisania:)
Ja: Ciężka to choroba oj cięzka... Kompletny brak chęci na pisanie... Mysli o skonczeniu pisania.... Brak sil ... Skillet <3 ....Ale już jest trochę lepiej.
UsuńNess: Kelly poszła do rehablitantek aby o 30 minut Vanessa wczesniej zaczynała i dzieki temu nie wraca o 21 do domu wiec ma troche weny. Troche...
Kelly: *nabiera kolorkow* Dzieki Shad. I nie becz o tobie Elz nie zapomniała. Tak mi sie zdaje.
Ness: *klaszcze powoli w dłonie* Brawo Dan. Zgadza się jestem z Gubdalii :] Nie no nie czuje sie obrażona. Kazarina, jak ja jej nie cierpie. Kobieta bez serca i rozumu i... Niech ja szlak! Musze sie powstrzymywać aby jej nie udusić. Ja wiem, że ona ma związek ze zniknięciem Cerbeca... *mruży oczy*
Ja: Dzis na matmie napisałam pare zdań do one shota... Ale jak mowilam pewnie dopiero w czerwcu cos sie u mnie pojawi. Chyba ze Stocer wybuchnie i nie bd miec rehabilitacji :}
Kelly: Ej druga czesc one shota!
Ja: *ziewa* Nie dziś. Dwie godziny robilam te zawszone notatki z geo i histroii ale i tak nie wszystkie. Jutro przeczytamy. I moze skomentujemy
Letty: Cikeawe jak ty chcesz z tym wszystkim sie wyrobic. Jutro jedziesz na wesel pamietaj
Ja: Zabieram was ze soba ^^ 22.30? Chyba trzeba w kime. Bede zdrowiec (taka mam nadzieje)
Skomentuje jutro jesli te rehabilitacje mnie nie wykoncza.