poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 52: Telefon i inne sprawy

 
DRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!
Przekręciłam się na drugi bok.
DRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!
To tylko durne pikanie.
DRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!
Albo jakaś wersja remix Feel Like Falling.
DRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!
A może nie? Śpij dalej.
DRYYYYYYYY...
-ELZ!-ktoś krzykną moje imię prosto do mojego ucha.
-AAAAAA!-krzyknęłam kiedy znalazłam się na podłodze.-Co jest?!
W mgnieniu oka poderwałam się do pozycji siedzącej.
Rozejrzałam się wokoło. To nie jest mój pokój. A no tak. Zapomniałam. Leżałam w łóżku w pokoju Dana. Przedziwne pikanie nawet na moment nie ucichło. Spojrzałam na szafkę nocną. Leżała tam komórka Dana i to właśnie z niej wydobywał się ten dziwny odgłos.. Odrzuciłam kołdrę i wstałam z łóżka. Ciekawe gdzie podział się jego właściciel.
-Co się stało Centurionie? Dlaczego tak krzyknąłeś?
-Chciałem cię po prostu obudzić. Usłyszałem telefon Dana. Pomyślałem że to może jego rodzice dzwonią więc postanowiłem cię obudzić. Wybacz. Normalnie bym tego nie zrobił.
-Nic nie szkodzi. A gdzie jest Dan?
-Po tym jak zasnęłaś, Dan przeniósł cię do swojego łóżka i wyszedł. Nie powiedział mi dokąd idzie.
-Pewnie poszedł do reszty. Która jest godzina?-spytałam choć tak na prawdę nie oczekiwałam odpowiedzi na to pytanie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu Daniela. Godzina 16:06. Na wyświetlaczu oprócz godziny pojawił się również komunikat o nieodebranym połączeniu.
-Zaniosę mu telefon.
Poprawiłam pościel i poduszki i wyszłam z pokoju zabierając ze sobą komórkę Dana.
-Nawet dywan jest chłodny.-szepnęłam czując zimno bijące od grubej warstwy materiału po której stąpałam.
-Może najpierw załóż buty?
Bez gadania wróciłam się do pokoju. Kiedy już miałam na nogach kozaki poszłam do jadalni w nadziei że zastane tam Dana. Nie było go. Za to byli Ace, Baron, Julie...no praktycznie wszyscy poza Danem, Runo, Spectrą i Mirą.
Usiadłam na krześle na przeciwko Ace.
-Wiesz gdzie jest Dan?-zadałam mu pytanie.
-Poszedł gdzieś z Runo. A bo co?
Zamachałam telefonem który trzymałam w dłoni.
-To jego?
-No raczej.
-Zaraz pewnie wróci.
-Mam nadzieję.
-Spokojnie nic mu się nie stanie. Jest przecież z Runo.
-No właśnie. Jest z Runo. Mam nadzieje że nie palnie żadnej głupoty bo dostanie od niej w łeb.
-Aż tak się o niego martwisz?
-Wiesz bardziej martwię się o Runo. Czasami jak Dan coś powie to można kurwicy dostać.-Ace zaśmiał się, a ja dodałam:-Szkoda jej nerwów.
Kiedy Grit przestał się śmiać nachylił się w moją stronę i spytał szeptem:
-Ej to prawda że martwiłaś się o Vexosów?-spytał uśmiechając się przy tym złośliwie.
-Co proszę?-zapytałam. W tym momencie musiałam mieć naprawdę bezcenną minę bo szarooki parskną gromkim śmiechem przy okazji zwracając na nas uwagę reszty.
-Co go tak śmieszy?-spytała Julie wskazując na Ace'a.
-A nic takiego.-powiedziałam z lekkim zakłopotaniem. Kiedy już gracz Darkusa przestał wzbudzać zainteresowanie nachyliłam się nad nim, i łapiąc go za tą jego fioletową cienką kurtkę przyciągnęłam go do siebie.
-Gadaj skąd to wiesz?-zapytałam choć dobrze wiedziałam skąd Grit o tym wie.
-Od Dana.
-A to konfident jeden.
Puściłam Ace'a, wstałam i wyszłam z jadalni.
Gdzie Dan mógł zabrać Runo? No gdzie?
-Tylko mu nic nie zrób.-poprosił Centurion który pojawił się nagle na moim ramieniu.
-Centurionie czy ty masz mnie za jakiegoś potwora? Nic mu nie zrobię. Wydrę się tylko na niego, potem pozbawię go przytomności, włożę do worka i wyrzucę do rzeki. Przecież zdąży się uwolnić. On przeżyje, a ja zaspokoję swój sadystyczny głód.
-A od kiedy to sadyści wrzucają kogoś do rzeki? Poza tym, ty sadystką? Przestań. Bardziej podejrzewałbym o sadystyczne zapędy Myrnę, ale ciebie?
-Masz rację. No, ale. Grrrrrrrrryyyyyyyyyy. No konfident jednymi słowy. Powiedział że nikomu nie powie.
-Wiesz jaki jest Dan.
-...Tak.-powiedziałam po dłuższej chwili.

***

Mira oparła się rękami o ścianę i westchnęła smutno.
Tęskniła za Keith'em, choć wiedziała że próby namówienia go na rozmowę w tej chwili i tak nic nie dadzą. Od ich powrotu z pałacu Zenohelda Spectra unika Wojowników. Unika Gus'a. Unika jej. Mira czuła że ona i Keith oddalają się od siebie. A co najgorsze to tak szybko się działo. Zbyt szybko. Jakby ktoś pstrykną palcami i wywrócił wszystko do góry nogami. Spojrzała na drzwi koło których stałam. Drzwi do pokoju Keith'a.
Podeszła do nich i wyciągnęła przez siebie dłoń z zamiarem zapukania, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Keith pewnie chce być teraz sam.-pomyślała.
-Widla jak myślisz czy Keith...-zaczęła rudowłosa wpatrując się w czubki swoich butów.
-Jest w pokoju? Raczej nie. Chce z kimś rozmawiać? Raczej nie. Zdenerwował się na ciebie? Raczej nie.
-Więc dlaczego mam wrażenie że to przeze mnie i czuję takie nieprzyjemne ukłucie w sercu?
-Mira nie obwiniaj się. To nie twoja wina. Gdyby to była twoja wina to...
-Ale nawet jeśli byłoby to przeze mnie to Keith nie powiedziałby mi o tym prosto w twarz bo nie chciałby mnie zranić. Naprawdę nie wiem dlaczego on tak milczy i nas unika. Może to przez tatę?
Dziewczyna podniosła głowę, słysząc czyjeś kroki. Korytarzem szła Elz. Kiedy białowłosa zobaczyła Mirę przystanęła.

***
(Elz)
Zmierzałam do pokoju Dana kiedy zobaczyłam Mirę. Wyglądała na strasznie smutną.
Chwilę wpatrywałyśmy się w siebie. Jednak ta chwila dłużyła się i z czasem miałam wrażenie że zamienia się w wieczność.
-Cześć Miro. Coś...-zaczęłam, jednak przerwałam po chwili swoją wypowiedź. Cokolwiek się stało jest sprawą Miry i nie powinnam wtrącać się w sprawy które mnie nie dotyczą. Spojrzałam na nią. Wpatrywała się we mnie uważnie, tak jakby chciała odgadnąć moje myśli. Odwróciłam wzrok zmieszana. O co może chodzić. Dlaczego tak na mnie patrzy? Ach! Pewnie to przez Myrnę.-Wybacz. Nie powinnam o nic pytać.
-Nic nie szkodzi.
Wpatrywałam się w podłogę czując jakieś dziwne napięcie na korytarzu. Czułam na sobie spojrzenie Miry. Spojrzałam na nią ponownie. Rudowłosa patrzyła na mnie uważnie. Wpatrywała się we mnie tak długo i tak uporczywie że miałam wrażenie że jej wzrok pali.
Zabawne.
Spojrzenie Keith'a też takie jest. To u nich rodzinne?
-Em...widziałaś może Dana?-zapytałam.
Mira zamrugała jakby ocknęła się z zamyślenia i zapytała zdezorientowana:
-C-co?
-Wiesz gdzie jest Dan? Szukam go bo chcę oddać mu telefon. Ponoć poszedł gdzieś z Runo, ale nie wiem gdzie. Nie wiedziałaś ich przypadkiem?
-Nie. Ale może wyszli gdzieś? Bo raczej tutaj u Marucho ich nie ma.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
-Rozejrzę się po mieście. Może poszli do restauracji rodziców Runo. Dzięki.
-Nie ma sprawy.
Minęłam młodszą Clay. Coś mi mówi że powinnam ją przeprosić. Ich wszystkich powinnam przeprosić. Myrna była moją tajemnicą. Moją i Wojowników. Nie chciałam żeby Ruch Oporu dowiedział się o niej prawdy. To było głupie. Ja byłam głupia. Mogłam im od razu powiedzieć, a nie zachowywać się jak małe dziecko. W dodatku Wojownicy również musieli zatajać prawdę o niej prze naszymi nowymi przyjaciółmi.
-Miro.
-Tak?-dziewczyna odwróciła się.
Wzięłam głęboki oddech.
-Chciałam cię przeprosić za to że nie powiedziałam ci wcześniej. Że nie powiedziałam wam wcześniej.
-O czym?-spytała, ale czułam że dziewczyna wie o czym mówię.
-O Myrnie.-spuściłam wzrok już nie wiadomo który podczas tej rozmowy.
Poczułam jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Uniosłam głowę. To Mira. Uśmiechała się do mnie lekko.
-Nic się nie stało Elz. Naprawdę. Wiem że może trochę przynudzam, ale jesteśmy przyjaciółmi. A przyjaciele sobie wybaczają. Z resztą my nawet nie mieliśmy ci czego wybaczać. Nie byliśmy i nie jesteśmy na ciebie źli. Bałaś się i tyle. Dobra ja cię już nie zatrzymuje. Idź szukać Dana.
W tej chwili poczułam że powinnam w jakiś sposób dowiedzieć, zapytać czy wszystko u niej w porządku. Jednak nie zdążyłam. Mira już zaczęła się oddalać. Przeszłam dwa kroki i zatrzymałam się. Stałam na przeciwko drzwi do pokoju Dana. Jeszcze przez kilka sekund wpatrywałam się w nie, i ruszyłam dalej przed siebie.


~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie :)
Dan: Mam takie dziwne wrażenie że ten jak i poprzedni rozdział sią o niczym.
Wiem, ale ja nie lubię wstawiać długich rozdziałów, więc takie średniej długości...są dobre.
Mam nadzieję że dobrze te święta spędziliście. U mnie było okej^^.
Dan: Tylko szkoda ciasta. Powinno być na święta.
Cleo: Oj rozpaczasz.
Dan*wrzeszczy z przerażenia*: Kim jesteś?!
Elz: To jest Cleo siostra Nile'a.
Dan: Nile, Nile skądś już to imię kojarzę. Tylko nie wiem skąd. Czekaj. To ten członek drużyny Wild Fang?
Cleo: Były jak już coś. Ale tak.
Dan: No to już wiem skąd gościa kojarzę! Ale powiedz mi Elz po co jeszcze ją stworzyłaś?*wskazuje oskarżycielsko na Cleo*
Raiko: Każdy chętny do dręczenia cię jest na wagę złota.
Elz: Dokładnie ^^
Dan: ;;
Elz: A tak na serio to Shige ją przyprowadziła.
Dan: Jak, ja się pytam jak?!
Elz: Kojarzysz to niebieskie pudełko po zapałkach które rano znalazłam pod drzwiami?
Dan: To obwiązane czerwoną wstążką?
Elz: No.
Dan: Tak kojarzę.
Elz: No to właśnie stąd się wzięła. To pudełeczko z Cleo w środku było zaadresowane do Shige^^
Dan: Jak ona się tam zmieściła? ==
Cleo: Nawet nie pytaj.
Elz: Pozdrawiamy ^^

8 komentarzy:

  1. Jessie: *naburmuszona mina* A to niby kobiety stroją fochy..
    Jenny: *klepie siostrę bo plecach* Znam ten ból.
    Spectra: *do Jessie* Kobieto zlituj się i rusz swoje 4 litery do pałacu.
    Jessie: Jak to się mówiło...nie?
    Gus: Powinnaś się słuchać mistrza Spectry.
    Jessie: Kupie ci obróżkę i smycz do kompletu. Na obroży będzie wyryte: Piesek Phantoma.
    Gus: Ale się uśmiałem -.-
    Izumi: Nie maa! Nie wywalicie nas z komentowania!
    Jessie: ale to my jesteśmy od bakugan.
    Jenny: A kogo to obchodzi ^^ Mira nie przejmuj się bratem. Jak mu nie przejdzie to patelnią ewentualnie wałkiem po głowie.
    Kyoya: Czemu ty jesteś taka brutalna?
    Jenny: Kimiko mnie nauczyła.
    Kyoya: Czyli ta kobieta jest chora.
    Kimiko: *chrząka* Słucham? *zimne spojrzenie*
    Kyoya: *udaje,że jej nie widzi.
    Jenny: Ciota totalna.
    Kyoya: Taaa ja przynajmniej nie mam zapędów sadystycznych.
    Jenny: Za to masz masochistyczne :D
    Yuka: Przepraszam,że przerwę tą fascynującą pogawędkę o fetyszach *wymowna mina* ale nie po to tu przybyliśmy.
    Jessie: No taaak. Harumi idź przekonaj Phantoma by się nie fochał.
    Harumi: Czemu ja?
    Jessie: Moja siostra nie nadaję się do tego a ty jesteś urodzoną dyplomatką ^^
    Fludim: Może nawet lepiej,że go tu nigdzie nie ma.
    Shadow: Drugi ja,ratuj! Żyję z psychopatami!
    Ja: Co ja będę dodawać. Czekamy na next :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę zmianę wyglądu *.* Śliczna ^^ sama robisz szablony?

      Usuń
    2. Dziękuję :))
      Tak sama, aczkolwiek ten mi nie wyszedł dzisiaj najprawdopodobniej znów zmienię jego wygląd ^^"

      Usuń
    3. A kiedy będzie nowy rozdział? *.* Sorry,że tak się pytam ale nie mogę się wprost doczekać ^^
      Jenny: I przez to jej odwala.
      Spectra: Coś o tym wiem.
      Ja: Zamilcz zdrajco z ładnymi oczkami!

      Usuń
    4. Jeszcze ładniejsze tło <3

      Angel nie tylko tobie odwala. Lecz mi z kilku powodów
      Kelly: Nie chcesz wiedzieć co my z nią teraz mamy

      Usuń
    5. Jenny: Dobrze wiedzieć,że nie jesteśmy sami.
      Jessie: Spectra! To dopowiesz na moje wczorajsze pytanie?
      Keith: Prędzej cię uduszę!

      Usuń
  2. Kelly: Dan wiem co czujesz. Vanessa też wymyśla corusz to nowe postacie.
    Ja: No co poradze, że lubie wymyślać nowe osubki? ^^ W simsach wole tworzyć rodziny w które moja siostra potem gra xD
    Letty: Twoja siostra to teraz opętana jest.
    Ness: Przez co?
    Letty: Takie gówno. Mroczna moc się zwie. Grrr jak ja tego nie cierpie -.-
    Ja: Co do rozdziału to na długość jak dla mnie a-ku-ra-t.
    Ness: Czasami trzeba taki luźny rozdział napisać.
    Ja: Ogólnie fajny post. I...
    Letty: Zabieżcie to ode mnie!!!!!!!! *stara się odkleić blond włose coś od bioder*
    Ja: Ju odczep się od Letty!!
    Ju: *kręci przecząco głową i sciska jeszcze mocniej*
    Letty: *traci oddech*
    Kelly: Lubi cię
    Letty: *morderczy wzrok na Kelly*
    Ju: *przekrzywia główke i spogląda na Kelly. Puszcza Letty i idzie w strone brunetki*
    Kelly: O nie nie nie.
    Ja: *łapie Ju i wywala z pokoju* I nie wracaj!! Pff co ja mam z tym dzieckiem. *siada wymordowana na fotelu* I tak codziennie.
    Letty: *łapie oddech* Ile to ma lat? Żebra by mi połamało
    Kelly: 10lat. 25 kg.
    Letty: O.O Mroczna moc jak nic.
    Ness: A tak powracając to Czekamy na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Elz odpisałam na Hangouts. Będzie zabawa :)
    Pozdrawiam Marcia <3

    OdpowiedzUsuń