Spojrzałam na lewitującą Elajzę. Czarownica miała zamknięte oczy i w kółko powtarzała to samo zaklęcie. Tuż przed nią, niczym w stanie hibernacji, unosiła się czarno-fioletowa kulka. Ja również medytowałam(czy może raczej próbowałam medytować). Od mojej walki ze Spectrą minęły dwa dni. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego(no bo w końcu to była tylko bitwa), gdyby nie fakt że następnego dnia przy śniadaniu Elajza zapytała mnie gdzie byłam w nocy. Albo Elajza ma zmysły nietoperze, albo w moim pokoju zamontowany jest podsłuch o którym wiedzą wszyscy z wyjątkiem mnie. Nie chciałam powiedzieć jej tego przy wszystkich więc odpowiedziałam: "to moja tajemnica". Później przez cały dzień naciskała na mnie żebym powiedziała jej gdzie byłam w nocy. Najwyraźniej nie tylko mnie udziela się obecność alter ego. Ja przejmuje wybuchowość po Myrnie, Elajza wytrwałość i ośli upór po Enigmie. Jedyne co w tym wszystkim mnie zdziwiło to to że wczoraj Elajza nie mówiła nic na ten temat. W ogóle nie zadawała mi pytań w stylu: "Gdzie byłaś w nocy? No gdzie byłaś?" i musze powiedzieć że trochę mnie to zaniepokoiło. Czyżby Elajza udała się do innego źródła informacji? Nie to niemożliwe! Spectra w życiu by jej nie pisną ani słówkiem na temat tej naszej bitwy. A przynajmniej ja bym tak zrobiła na jego miejscu. Chociaż...za dobrą opłatą...kto wie.
-No nie uśmiechaj się tak.
-Ale ja nic nie robię.-odpowiedziała niewinnie Elajza.
Od samego rana posyłała mi jakieś uśmiechy i muszę się przyznać że zaczyna mnie to powoli irytować. W dodatku kiedy pytam ją dlaczego tak się uśmiecha ona za każdym razem odpowiada niewinnie: "ale ja nic nie robię".
-Oj no powiedz. O co chodzi? Czemu ciągle posyłasz mi te uśmieszki? Stało się coś? Słucha jeśli chodzi o to masło orzechowe w szafie Ace'a to na swoją obronę mogę powiedzieć tylko tyle że zostałam do tego zmuszona przez Dana. A tak naprawdę to on wsadził tam to masło orzechowe, ja tylko stałam na czatach.
-Co? O jakim maśle mówisz?
Elajza była naprawdę zaskoczona. Za to ja byłam przerażona.
-Eeee...ja nic o żadnym maśle nie mówiłam. Musiałaś się przesłyszeć.
Odwróciłam głowę w bok i skarciłam się w duchu.
-Wcale się nie przesłyszałam. O jakie masło chodzi? I co ma z tym wspólnego Ace?
Usiadłam na łóżku Elajzy, zrobiłam poważną minę, założyłam nogę na nogę, po czym powiedziałam:
-Nie odpowiem na żadne pytania bez obecności mojego adwokata.
-Ty nie masz adwokata.
-A skąd to wiesz?
-Bo znam cię i wiem że w życiu nie opłaciłabyś żadnego adwokata za swoje nędzne kieszonkowe.
-Ej!
Elajza parsknęła śmiechem.
-Żartowałam.-powiedziała, ale po chwili spoważniała.-Ale poważne, twoje kieszonkowe są naprawdę małe.
-Dobra, widzę że próbujesz się wymigać.
-Od czego?
-Od powiedzenia mi dlaczego wciąż się uśmiechasz.
-To ty próbujesz wymigać się od powiedzenia mi co robiłaś w nocy dwa dni temu.
-No dobra. Walczyłam ze Spectrą w BakuPrzestrzeni.
-I kto wygrał?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście ze Spectra. Nie miałam szans z tym jego Zestawem Bojowym.
-Mam tylko nadzieję że Vexosi szybko coś nabroją, bo zaczynam się niepokoić. Szkoda że Gus i Spectra nic nie wiedzą. Ten ich informator musi być naprawdę kiepski.
-No, ale wiesz może on po prostu nie znalazł ich pałacu. W końcu tylko Vexosi wiedzą gdzie on jest.
Nagle rozległ się potężny huk który wstrząsną całym budynkiem.
-Co jest?!-wrzasną Legroid. Nie był zadowolony z faktu że ktoś(czy może raczej coś) przerwał mu medytację.
-Co jest?!-wrzasną Legroid. Nie był zadowolony z faktu że ktoś(czy może raczej coś) przerwał mu medytację.
-Co to było?-zapytała Elajza podnosząc się z ziemi.
-Uwaga, uwaga proszę o zachowanie spokoju, to tylko drobne problemy techniczne.-głos Marucho wydobył się z głośników.
Razem z Elajzą wybiegłyśmy na korytarz. Tam wpadłyśmy na Runo i Alice.
-Co się dzieje?-zapytała Elajza.
-Nie wiemy, Marucho mówi że to tylko drobne problemy techniczne, ale ten huk raczej na to nie wskazuje.
-Czyli że to coś poważniejszego.-powiedziała.
-Ten wybuch nastąpił w BakuPrzestrzeni.-zauważyła Elajza.
-Przecież tam są Dan i Shun.-Alice była zaniepokojona.
Wszystkie cztery pobiegłyśmy tam. Nie mogłyśmy się tam dostać za pomocą teleportu, ponieważ wybuch uszkodził wszystkie systemy, więc Alice użyła Karty Teleportacji Maskarada.
Kiedy już znalazłyśmy się w wirtualnej rzeczywistości pobiegłyśmy od razu na arenę. Tam pośród dymu leżeli Drago, Dan, Shun i Ingram. Podbiegłyśmy do nich. Mira i Ace pomogli chłopakom się podnieść. W najgorszym stanie był Dragonoid. Cały był obolały.Jego Zestaw Bojowy nie nadawał się do użytku.
-Co tu się stało?!-zawołała Elajza.
-Walczyliśmy z Shunem kiedy nagle JetKor zaczął iskrzyć. Drago został mocno porażony prądem.-Daniel wskazał najpierw na Zestaw Bojowy swojego Bakugana, a potem na Dragonoida.
-Ale skąd ten wybuch?-zapytała Runo.
-To też wina JetKora. Kiedy Drago próbował go zdjąć, ten nagle wybuchł. A właśnie na pewno nic ci nie jest Drago?
-Nie martw się Danielu. Jakoś się z tego wyliże.
-A ty Ingram?-zapytał swojego bakugana Shun.
-Ja też sobie poradzę.
Oba bakugany przybrały formę kulistą i wróciły do swoich wojowników.
-Nie rozumiem jak to się mogło stać. Przecież Zestaw Bojowy Drago został naprawiony.-nie wiadomo skąd pojawił się tutaj Spectra w towarzystwie Gus'a i Marucho.
-Ale przecież podczas bitwy z tamtymi dziwnymi bakuganami Zestaw Bojowy Drago działał dobrze...na początku. To dlaczego teraz nagle zaczął szwankować?-zapytała Elajza.
Dziwnymi bakuganami? Jakimi...A no tak. Teraz pamiętam. Z tymi czterema dziwnymi bakuganami które były powiązane z danymi widmowymi. Jak one się nazywały? A racja: Hawktor, Akwimos, Coredem i Aranaut.
-Nie mam pojęcia.-odpowiedział jej Phantom.
-Ale da się go jeszcze naprawić?-zadała kolejne pytanie Elajza.
-Mam taką nadzieję.-powiedział Spectra.
-A co z BakuPrzestrzenią?-zapytałam.-Przecież ona także została uszkodzona.
-Tak, ale w bardzo małym stopniu. Sądzę że jeszcze dzisiaj powinienem ją naprawić.-głos Marukury był spokojny i opanowany.
-Wybaczcie to przeze mnie.-Dan spuścił wzrok.-Spectra ostrzegałeś mnie żebym na razie nie używał Zestawu, a ja cię nie posłuchałem. Teraz zamiast skupić się na Zenoheldzie i ochronie bakuganów, będziecie musieli sprzątać po mnie. Wybaczcie.
-Nie przejmuj się Dan. BakuPrzestrzeń naprawi się raz dwa.-pocieszył szatyna Marucho.
-Za to z Zestawem Bojowym może być ciężko.-powiedział Keith lekko ściszonym tonem.
-Czyli jednak nie da się go naprawić?-zapytał Dan.
-Spróbuję, ale jeśli mi się nie uda będę musiał stworzyć JetKora na nowo.
***
muzyka
(3 osobowa narracja)
Książę Hydron wyjrzał przez otwarte okno swojej komnaty. Kosmos i nic więcej. Znajdował się w kompletnie nieznanym sobie wymiarze, daleko od Vestali i Elizabeth. Nie widzieli się tak dawno. Kidy ostatni raz się spotkali młody książę wyznał pięknej ziemiance o fiołkowych oczach coś czego nie powiedział nigdy wcześniej żadnej dziewczynie. W prawdzie nie powiedział tego wprost, ale miał nadzieję że ona zorientowała się o co mu chodzi. Chciał ją zobaczyć, pragną ujrzeć jej oczy, usłyszeć jej głos, ale wiedział że nie może. Co będzie jeśli któryś z Vexosów dowie się o uczuciu które młody książę żywi do Wojowniczki? Na to nie mógł pozwolić. Jego tak zwani "kompani" z pewnością wydaliby go królowi. A gniew króla jest sto razy gorszy niż śmierć. Gdyby Zenoheld dowiedział się co jego syn czuje do zwykłej ziemskiej dziewczyny byłby wściekły. Nie żeby się jakoś Hydronem przejmował(w końcu ten stary pajac i tak uważa Hydrona za nieudacznika), ale mimo wszystko Zenohled nie pozwoliłby sobie na taką hańbę. Ksiażę Vestali zakochany w ziemiance która nawet nie należy do szlachty.
Hydron odszedł od okna. Podszedł co drzwi i otworzył je. Wyszedł na korytarz i podążył w kierunku jedynie sobie znanym. Na końcu korytarza, na ścianie wisiał obraz, przedstawiający wazon z szafirowymi różami. Zdjął malowidło. Pod obrazem znajdowało się zagłębienie w ścianie, a w nim mały czerwony przycisk. Wcisnął guzik. Ściana rozsunęła się. Wszedł do środka. I wtem jak na komendę na starym, kryształowym i niewidocznym w mroku żyrandolu rozbłysnęło światło świec. Był to mały, kwadratowy pokoik. Podszedł do drewnianej komody. Na niej, znajdował się wazonik z uschniętymi już różami oraz dwie szkatułki. Obie były pięknie zdobione. Jedna była prostokątna i długa, druga zaś była prostokątna i mała. Otworzył większą z nich. W środku na poduszce z czerwonego aksamitu leżał srebrny miecz. Jego rękojeść zdobił błękitny diament. Na jego ostrzu wyryte były słowa w vestaliańskim języku.
Miecz ten przebija nie tylko ciało, ale i duszę.
Blondyn otarł łzę z policzka. Miecz ten był własnością królowej Vesali- Sereniti. Jego matki. Chłopak zamkną szkatułkę i spojrzał na wiszący nad komodą obraz. Przedstawiał on kobietę w białej sukni, o długich blond włosach i fiołkowych oczach o jasnej cerze i lekkim uśmiechu. Pod obrazem wisiała także tabliczka a na niej pozłacany napis który głosił:
-Ale da się go jeszcze naprawić?-zadała kolejne pytanie Elajza.
-Mam taką nadzieję.-powiedział Spectra.
-A co z BakuPrzestrzenią?-zapytałam.-Przecież ona także została uszkodzona.
-Tak, ale w bardzo małym stopniu. Sądzę że jeszcze dzisiaj powinienem ją naprawić.-głos Marukury był spokojny i opanowany.
-Wybaczcie to przeze mnie.-Dan spuścił wzrok.-Spectra ostrzegałeś mnie żebym na razie nie używał Zestawu, a ja cię nie posłuchałem. Teraz zamiast skupić się na Zenoheldzie i ochronie bakuganów, będziecie musieli sprzątać po mnie. Wybaczcie.
-Nie przejmuj się Dan. BakuPrzestrzeń naprawi się raz dwa.-pocieszył szatyna Marucho.
-Za to z Zestawem Bojowym może być ciężko.-powiedział Keith lekko ściszonym tonem.
-Czyli jednak nie da się go naprawić?-zapytał Dan.
-Spróbuję, ale jeśli mi się nie uda będę musiał stworzyć JetKora na nowo.
***
muzyka
(3 osobowa narracja)
Książę Hydron wyjrzał przez otwarte okno swojej komnaty. Kosmos i nic więcej. Znajdował się w kompletnie nieznanym sobie wymiarze, daleko od Vestali i Elizabeth. Nie widzieli się tak dawno. Kidy ostatni raz się spotkali młody książę wyznał pięknej ziemiance o fiołkowych oczach coś czego nie powiedział nigdy wcześniej żadnej dziewczynie. W prawdzie nie powiedział tego wprost, ale miał nadzieję że ona zorientowała się o co mu chodzi. Chciał ją zobaczyć, pragną ujrzeć jej oczy, usłyszeć jej głos, ale wiedział że nie może. Co będzie jeśli któryś z Vexosów dowie się o uczuciu które młody książę żywi do Wojowniczki? Na to nie mógł pozwolić. Jego tak zwani "kompani" z pewnością wydaliby go królowi. A gniew króla jest sto razy gorszy niż śmierć. Gdyby Zenoheld dowiedział się co jego syn czuje do zwykłej ziemskiej dziewczyny byłby wściekły. Nie żeby się jakoś Hydronem przejmował(w końcu ten stary pajac i tak uważa Hydrona za nieudacznika), ale mimo wszystko Zenohled nie pozwoliłby sobie na taką hańbę. Ksiażę Vestali zakochany w ziemiance która nawet nie należy do szlachty.
Hydron odszedł od okna. Podszedł co drzwi i otworzył je. Wyszedł na korytarz i podążył w kierunku jedynie sobie znanym. Na końcu korytarza, na ścianie wisiał obraz, przedstawiający wazon z szafirowymi różami. Zdjął malowidło. Pod obrazem znajdowało się zagłębienie w ścianie, a w nim mały czerwony przycisk. Wcisnął guzik. Ściana rozsunęła się. Wszedł do środka. I wtem jak na komendę na starym, kryształowym i niewidocznym w mroku żyrandolu rozbłysnęło światło świec. Był to mały, kwadratowy pokoik. Podszedł do drewnianej komody. Na niej, znajdował się wazonik z uschniętymi już różami oraz dwie szkatułki. Obie były pięknie zdobione. Jedna była prostokątna i długa, druga zaś była prostokątna i mała. Otworzył większą z nich. W środku na poduszce z czerwonego aksamitu leżał srebrny miecz. Jego rękojeść zdobił błękitny diament. Na jego ostrzu wyryte były słowa w vestaliańskim języku.
Miecz ten przebija nie tylko ciało, ale i duszę.
Blondyn otarł łzę z policzka. Miecz ten był własnością królowej Vesali- Sereniti. Jego matki. Chłopak zamkną szkatułkę i spojrzał na wiszący nad komodą obraz. Przedstawiał on kobietę w białej sukni, o długich blond włosach i fiołkowych oczach o jasnej cerze i lekkim uśmiechu. Pod obrazem wisiała także tabliczka a na niej pozłacany napis który głosił:
Władczyni Vestali. Królowa Sereniti.
Hydron otworzył drugą szkatułkę. W niej natomiast znajdował się srebrny medalion ozdobiony delikatnymi wzorami. Był w tym pokoju nie raz, ale dopiero teraz zdecydował się otworzyć tę drugą, mniejszą szkatułkę. Wziął medalion do ręki. Był piękny. Poza mieczem był jedyną pamiątką po matce jaka mu została. Otworzył medalion. Wyleciała z niego jakaś mała, złożona kilkakrotnie karteczka i płatek szafirowej róży. Hydron podniósł ją i rozłożył. W oczach stanęły mu łzy które szybko otarł. Był to list...do niego. Napisany został przez Sereniti.
Hydronie
mój drogi książę, mój drogi synku...Jeśli to czytasz to oznacza że otworzyłeś mój medalion. W tym krótkim liście chciałabym Cię przeprosić za to że już mnie przy Tobie nie ma. Wiem że kiedy umrę, nie będę mogła Cię wspierać, ani patrzeć jak dorastasz, lecz wiec że nawet po śmierci nie przestanę Cię kochać, tak jak i twojego ojca. Domyślam się że kiedy umrę Ty i twój ojciec będziecie przeżywali ciężkie chwile. Ale chcę żebyś wiedział że ja cały czas nad wami czuwam. I zawsze będę was chroniła ze wszystkich sił. Wiem że po mojej śmierci Twój ojciec może się załamać i zmienić. Jeśli będzie dla ciebie bardziej surowy niż zazwyczaj przebacz mu. Kiedy człowiek kogoś straci to czuje wtedy ogromny ból. Chciałam Ci powiedzieć że bardzo Cię kocham i powierzyć mój medalion. Podaruj go dziewczynie która zajmuje w twoim sercu szczególne miejsce. Kocham Cię synku.
Queen Sereniti
Tym razem książę nie hamował, ani nie ocierał łez. Policzki miał całe mokre, ale nie przejmował się tym. Zacisnął dłoń na medalionie. Uśmiechną się słabo.
-Wiem komu dam ten medalion matko. To najbardziej wyjątkowa dziewczyna jaką w życiu poznałem. Jestem pewien że ty także uważałabyś tak jak ja...gdybyś tylko tu była.-ostatnie zdanie Hydron wypowiedział patrząc na obraz matki.
~~~~~~~~~~
Witajcie. :)
Czy wy też się smucicie tak samo jak ja? Wakacje się kończą, to okropne. :(
Dan: Cicho, psujesz naszym czytelnikom nastrój.
Racja, wybaczcie^^"
Dan: A co do rozdziału...
Właśnie. Wiem że początek trochę dziwny, ale mam nadzieję że koniec wam się chociaż podobał.
A WŁAŚNIE! Zmieniłam zakładkę postaci.
Dan: Taaa...trochę ci to zajęło -,-
Jak zwykle się czepiasz Panie Czepialski. -_-
Dan: Bo lubię :D
Pozdrawiam:))
Hydron ;-; Ryczałam razem z nim ;-; Jest 20 minut odkąd przeczytałam rozdział i jeszcze ryczę ;-;
OdpowiedzUsuńKin: Płaczka -,-
Shi: Zamknij się ;-;
Hydron: Tu mój ojciec wydaje się chujem, ale takim co coś stracił... Shi dlaczego na swoim blogu mój ojciec będzie chujem do kwadratu bez powodu?
Shi: Bo to jest Zenoheld. Kurwa której nienawidziłam przez całą serię, podobnie jak Mylene... -,- Niech zginą przepadną dusze nieczyste!
Kin: Aleś delikatna. Chłopak przeczytał list od matki, a ty go jeszcze bardziej dobijasz.
Shi: Wiesz na moim blogu historia będzie bardziej patologiczna xD Zenelene (ZenoheldxMylene) xDDDDD
Kin: Jesteś kurwa chora...
Hydron: Shirubo Kagayaki... Co planujesz?
Shi: Księciu Hydronie... Planuję zuo ^^
Hydron: Boję się...
Kin: Boję się z tobą...
Keith: Dzięki bogu u mnie patologii nie będzie...
Shi: Nie mów chop zanim nie skoczysz ^^
Dan: Mnie już bardziej nie skrzywdzisz... I za jakie grzechy mam mieć siostrę!?
Shi: A znajdziesz ją cwelu -,- Do szukania potrzeba czegoś takiego jak inteligencja -,-
Dan: Zabawne!
Wszyscy: To było zabawne xD
Dan: Spierniczam! W też idźcie robić patologię gdzie indziej *wskazuje na Shi i Kin*
Kin: Patologia jest pięknem Danielu ^^
Shi: Nie jest piękna, ale wzbogaca historię, no bo powiedz, że nie interesuje cię jak to się skończy
*Dan nie odpowiada tylko wychodzi, za nim podąża Keith który też ma dość*
Kin: -,-
Shi: o.O
Hydron: >.>
Shi: To chyba na tyle...
*Przez drzwi wpada zdyszany Ace*
Ace: W końcu cię znalazłem morderczyni bakuganów! *wskazuje miejsce w którym przed chwilką była Kin* Znowu! *biegnie w ślad za złotą*
Hydron: Ten komentarz robi się coraz dziwniejszy...
Shi: Tak dlatego go kończę... Elz-chan! Weny, weny i jeszcze raz weny! Czekam na kolejny rozdział i moment, aż Hydron da naszej Elz ten medalion! :*
Shi i Hydron: Teletubisie mówią Pa, Pa! ;3
Ps: Shi: Nie przeszkadza ci że przekarmiam ci rybki? xD
UsuńKońcówka niesamowita. Super to opisałaś. Ten liścik i ogolnie wszystko. Po prostu masz do tego talent. Hydron.... Płakał. No ale nie ma co się dziwić. Odwarzyl się otworzyć jedyną pamiątke po zmarłej matce. Czyli wiadomo czemu Zenoheld jest taki jaki jest. Ciekawe czy Keith naprawi zestaw Drago czy też będzie musiał robic go od nowa.
OdpowiedzUsuńCo do wakacji: czemu już się kończą? No czemu? Whyyyyy????? *^* Załamana Vanessa. Teraz 3 gim i... (straszna muzyka) egzamin gimnazjalny. Tadadadam. To ja czekam nn.
Ps. Moje komentarze mogą być krótsze z tego powodu że przygotowuje sie do takiej jednej rzeczy która jeszcze nie wiem czy wypali. ;) a co do zakladki postacie to fajnie zrobiłas. Podoba mi sie.
Tak czy inaczej pozdrawiam :)))