Przegryzłam wargę. Pytanie które za chwilę zamierzam zadać Elajzie jest naprawdę nietypowe.
Wypuściłam powietrze z ust. Dobra. Zapytam. Nic przecież mi się nie stanie. To tylko zwykłe pytanie.
-Elajzo czy wczoraj wieczorem...całowałam się z kimś?
Oczy czarownicy rozszerzyły się w zdumieniu.
-Co proszę? Skąd ten pomysł? Przecież gdybyś się całowała to byłabym pierwszą osobą która by się o tym dowiedziała.
-Ale ja mam cały czas takie wrażenie...jakbym naprawdę się z kimś całowała.
-Dobra, załóżmy że faktycznie się z kimś całowałaś. Jak to możliwe że tego nie pamiętasz?
-Nie wiem.
-To może...co pamiętasz z tej nocy?
-No byliśmy na balu, poszłam na balkon się przewietrzyć i podszedł do mnie jakiś chłopak...
-Czekaj!-przerwała mi Elajza.- Jaki chłopak? Jak wyglądał? Jak ma na imię? Znam go? Ładny? Jaką gra domeną? A w ogóle gra w bakugany? Może to jakiś szpieg Vexosów. O co cię pytał? Zaraz to ten chłopak z którym tańczyłaś? Czy jakiś inny?
-Za dużo pytań. Zdecydowanie za dużo pytań.
-Wybacz.-Elajza uśmiechnęła się przepraszająco.
-Może najpierw dokończę opowiadać. I kiedy on do mnie podszedł to zapytał mnie czy zatańczę z nim. Pokiwałam głową twierdząco. Później na sali tańczyliśmy i tak do dwudziestej trzeciej ileś. A potem tak po prostu poczułam się senna, ale nie ze zmęczenia. Pożegnałam się z nim, poszłam na balkon i usiadłam na ławce.
-A potem co?
-Usnęłam.
-Więc mówisz że od tak poczułaś się senna?
-No tak.
Karo zastanowiła się przez chwile.
-Wiem.-pstryknęła palcami.-To pewnie przez to zaklęcie. Poczułaś się senna bo zaklęcie przestawało działać.
-A co z tym pocałunkiem?
-A skąd pewność że rzeczywiście się z kimś całowałaś? Czy ty coś piłaś?
-Nie.-zaprzeczyłam.-Jak mogłaś pomyśleć że coś piłam? A z resztą...tam był alkohol?
-Nie wiem. Byłam zbyt zajęta nabijaniem się z Ace'a.
-A nabijaliście się z niego bo?
-Bo tańczył z Mirą.Żebyś ty widziała jakiego puścił buraka jak zobaczył że ja, Julie i Baron śmiejemy się z niego.
-A co jest śmiesznego w tym że tańczył z Mirą?
-To że jak się zorientował że na niego patrzymy to nie chciał jej ani przytulić, ani objąć.
Próbowałam sobie wyobrazić jak czuł się Ace wczorajszego wieczoru, kiedy przypomniałam sobie o pewnym dziwnym zdarzeniu.
-Elajzo...nie wiem jak to powiedzieć...miałam kiedyś sen. I w tym śnie zobaczyłam moją matkę, siebie jako niemowlę i jakąś kobietę o pięknych, długich czarnych włosach. A kiedy byłam w szpitalu to...spotkałam tę nieznajomą. Znaczy zobaczyłam. Powiedz czy ja miałam jakieś zwidy? Czy to możliwe że postacie ze snów mogą istnieć w rzeczywistości?
-Wiesz w szpitalu byłaś pod wpływem leków mogły one wywołać u ciebie jakieś swego rodzaju halucynacje, albo to po prostu była jakaś kobieta która była bardzo podobna do tej z twojego snu.
-Ale wytłumaczenie.-zakpił Legroid.
-Po prostu staram się znaleźć logiczne wyjaśnienie tej sytuacji.
-Powiedziała dziewczyna posługująca się m a g i ą.
-Bardzo śmieszne Legroidzie. -skwitowała Elajza po czym zwróciła się do mnie.-Elz na razie zostawmy ten temat. Wieczorem zadzwonię do brata. Może on będzie w stanie wyjaśnić tę przedziwną sytuację. A na razie chodźmy do BakuPrzestrzeni. Wszyscy na pewno już tam są.
Skinęłam głową na znak że się zgadzam.
Kiedy już przeteleportowałyśmy się do BakuPrzestrzeni dobiegły nas odgłosy rozmów. Skierowałyśmy się do jedynej dostępnej areny walk.
Na owej arenie czekali już na nas wszyscy Wojownicy.
-Patrzcie kto wreszcie raczył się pojawić. Gdzie was wcięło?-zapytał Ace.
-A co cię to? To już dziewczynom nie wolno na plotki wyskoczyć.-odparła Elajza z uśmiechem.
-A o czym tak długo dyskutowałyście?-dopytywał Grit. Ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
-Na pewno nie o twoich wczorajszych tanecznych umiejętnościach.-odpowiedziała Elajza. Julie, Baron i Dan wybuchnęli śmiechem na to wspomnienie.
-I z czego rżysz?-zapytał Ace Dana.
-Z ciebie, a myślisz że z kogo? Swoją drogą dałeś wczoraj niezły popis. Twój tępy wyraz twarzy świetnie współgrał z czerwonym odcieniem twojej skóry kiedy obejmowałeś Mirę.-Kuso nie przestawał się śmieć.
Ace wyglądał jakby chciał się rzucić na Dana i go udusić.
-Skoro już poruszyliśmy temat balu...to...Jak było?-zapytał Drago.
-Nawet spoko, ale towarzystwo było nieco sztywniackie.-przyznał Dan.
-Nieźle, aczkolwiek to nie moje klimaty.-powiedział spokojnie Shun.
-Bal wypadł całkiem fajnie.-przyznała Julie z uśmiechem.
-Jak dla mnie najlepszą atrakcją tego balu był tańczący Ace...-zachichotała Elajza. Julie przyłączyła się do niej.-Wybacz Ace, ale...to takie śmieszne...
-Ja przynajmniej tańczyłem.-odgryzł się szarooki.
-Do twojej wiadomości: ja nie lubię tańczyć.
-Bo nikt cię nie poprosił.
-Osz ty.-ręce Elajzy błyszczały od fioletowej magii.
-Spokojnie Elajzo.-próbowała uspokoić czarownicę Runo.
-Widzę że zamierzacie kontynuować poranną, a raczej popołudniową kłótnię.-Mira westchnęła załamana.
Karo i Grit już mieli skoczyć sobie do gardeł kiedy odezwał się Marucho:
-To kto następny?
Kłócący się ze sobą gracze Darkusa spojrzeli na niego zdziwieni.
-Kto następny chce stanąć do bitwy.-sprecyzował.
-Ja mogę.-zgłosił się Ace.
-To w takim razie ja będę twoim przeciwnikiem.-Elajza uśmiechnęła się chytrze.
-Nie ma sprawy.-Ace odpowiedział jej podobnym uśmieszkiem.
-O rany. Coś czuję że rozegra się tutaj istne pandemonium.-westchnęła Julie.
-Pande...co?-zapytał głupio Grit.
-Pandemonium to stolica piekła.-wyjaśniła mu Elajza.-Ruszyłbyś mózgownicą przygłupie.
-Jestem bardzo ciekaw skąd ty to wiesz...hmmm...Ach, no racja. Przecież ty stamtąd pochodzisz.-rzucił Ace. Na jego twarzy malował się wredny uśmieszek.
-Czy możecie z łaski swojej zacząć walkę?-spytał spokojnie Spectra.
Elajza i Ace przestali się sprzeczać, załadowali swoje gantlety i bitwa się rozpoczęła. Reszta usiadła na trybunach i przyglądała się walczącym.
-Dobra to teraz obstawiamy kto wygra.-szepną Dan.
-Stawiam dolara i osiemdziesiąt centów że wygra Elajza.-szepnęłam do szatyna.
-Czemu tylko tyle?-zapytał zdziwiony Dan.
-Bo tylko tyle mam przy sobie.
-Zgoda.
Uścisnęliśmy sobie z Danem dłonie tym samym zgadzając się na warunki układu.
-A ta dwójka znowu się o coś zakłada.-westchnęła Julie.
-Dziwi cię to?-zapytała Alice która jak dotąd milczała.
-Nie bardzo, ale mogliby już przestać się zakładać. Tak w ogóle to dlaczego obstawiasz że wygra Elajza?-zwróciła się do mnie srebrnowłosa.
-Powiedzmy sobie szczerze...Ace jest cienki w tę grę.
-Ej słyszałem to!-wydziera się niebieskowłosy w moją stronę.
-Cieszę się!-odpowiadam mu również krzykiem.
Bitwa trwała w najlepsze. Ace'owi zostało już tylko 10% życia. Muszę przyznać że Karo szybko się z nim uporała, ale musze też powiedzieć że ich walka była naprawdę zacięta, co czyniło ją jeszcze bardziej interesującą. I tak jak się spodziewałam wygrywała Elajza.
-Przegrałeś Dan.-zaśpiewałam do ucha szatyna.
-Ace ogarnij się!-zaczął wydzierać się Kuso.-Przez ciebie mogę stracić dolara osiemdziesiąt!
-Wy ziemianie jesteście naprawdę dziwni. Żeby zakładać się o tak małe kwoty.-odezwał się Gus.
-Uwierz mi na słowo Gus, Elz i Dan jeszcze niejednym cię zaskoczą.-powiedziała Runo z uśmiechem.
Na polu bitwy Legroid zaatakował Pecivala. Jednak bakugan Ace'a zdążył odbić jego atak.
-Co tak słabo?-zaśmiał się drwiąco Ace.
-Nie chcę ci aż tak dokopać, dlatego jestem dla ciebie taka łagodna. W końcu dzisiaj jest dzień dobroci dla zwierząt.-zaśmiała się Elajza.
-O rzesz ty! Super moc aktywacja! Kanonier Di-or!
Wzrost poziomu mocy Percivala o 500 punktów.
-Wow widzę że użyłeś swojego najsilniejszego ataku.-zadrwiła Elajza.- A teraz przygotuj się na porażkę. Super moc aktywacja! Wymiar Potęgi!
Wzrost poziomu mocy Legroida o 700 punków.
Percival oberwał i wrócił do swej kulistej formy. Bitwa była skończona.
Wskaźnik życia Ace'a- 0.
-No kurde.-Dan tupną nogą niczym małe dziecko i wręczył mi pieniądze. Wzbogaciłam się o dolara osiemdziesiąt, a nawet nic nie zrobiłam.
***
Odgarnęłam kołdrę. Było mi gorąco. Nawet jeśli miałam na sobie tylko czarną bawełnianą koszulę nocną i bieliznę.
Była druga w nocy.
-Elz?-w ciemności która mnie otaczała rozległ się głos Centuriona.
Zapaliłam lampkę.
-Wszystko gra, tylko jest mi strasznie gorąco.
Już chciałam zgasić lampkę, kiedy zobaczyłam leżącą na u zgiętą na pół kartkę papieru. Chwyciłam ją. Było na niej coś napisane. Zbliżyłam ją nieco do lampki żeby móc przeczytać treść karteczki. Pismo to wydawało mi się strasznie znajome.
Przyjdź do BakuPrzestrzeni. Czekam.
~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich bardzo serdecznie!:)
Jak wam się podobał rozdział 40?
Dan: O mato to już 40. Może dobijesz do 50? O.O
Wątpię^^. Rozdział krótki, ale mam nadzieję że ten liścik do Elz was zaciekawił.:)
Swoją drogą chcecie żebym szybko opublikowała następną notkę? Bo mogę jeśli chcecie.:) Ale to oczywiście zależy od was.
To ja się z wami żegnam i do nowego rozdziału^^
Mi rozdział się podoba. :) Ludzie już 40. Idziesz jak blyskawica. Walka Elajza vs Ace. Czerownica szybko się z nim rozprawiła. Elz jesli nadal bedziesz miec takie szczesliwe trafy w zakładaniu się to zbijesz małą fortunkę. Po Złoty osiemdziesiet i sie nazbiera No mnie ten liścik zaciekawił i to bardzo! :D Ja, jak to ja mam swoje przypuszczenia kto mógłby zostawić ten tajemniczy liścik. (Ale nie powiem by, jakbym trafiła, nie popsuć fabuły). Plisss dodaj szybko nową notke. (Oczy kota ze Shreka)
OdpowiedzUsuńCzekam nn
~Pozdrawiam and życzę weny ~ ;)))
Dan: Ja od początku wiedziałem że Elajza wygra.
UsuńTo dlaczego obstawiałeś Ace'a?
Dan: -_- Następny zakład ja wygram!
W następnej notce dowiemy się kto dał Elz ten liścik. Jej ja sama nie mogę się już tego doczekać:D
Dodam szybko notkę. Może dziś, najpóźniej jutro^^.
Dziękuję bardzo za wenę^^
Pozdrawiam:))))
Super! Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję^^. Następna notka też szybko się pojawi:D
UsuńPozdrawiam:-D
Super! Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńJa chyba wiem kto to ten liścik podrzucił! Jak ja się nie mogę doczekać! :D Z niecierpliwością czekam na next! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że już się czegoś domyślacie^^
UsuńDan: Elz-chan idź pisu, pisu nowa notka. :)
Ok^^.
Pozdrawiam:)))
Kto czeka!?
OdpowiedzUsuńHydron i Keith: Ja!
*mierzą się zabójczymi spojrzeniami*
Kin: Ja pierdzielę... Z kim my się zadajemy Shiru?
Shi: Za uj nie wiem xD Mam nadzieję że osobą która pocałowała Elz jest Hydron <3
Keith: Ej!
Hydron: Mam coraz więcej fanek <3
Kin: Sorry Hydron, ale wolę Spectrę...
Sho: Kin... Hydron jest uroczym księciem! Jak możesz mówić takie rzeczy! On jest słodkim, pięknym neko...
Hydron: Dlaczego kotem?!
Kin: Nie martw się książątko... Shi całą noc olała, aby tylko nadrobić całe opowiadanie... *wskazała na śpiąca Shi i podeszła do niej* Może któryś przeniósł by ją do pokoju... *Hydron niechętnie podnosi Srebrna* Tylko jej nie zgwałć! *blondyn spalił buraka i wyszedł z Shi*
Keith: Biedna Shiruba...
Kin: Co?! Shi to najmniej biedna osoba jaką znam! A tak serio... Ona ci kurwa odbiera Elz...
Keith: Ona i tak będzie ze mną ^^
Kin: Skąd ta pewność...
Keith: Prolog się kłania xD
Kin: Ryj! Dobra kończ i wypad! *obrażony Spectra opuszcza pokój*
Kin: No więc... Z tego że Shi mi tu padła trzeba skończyć koma za nią. Weny wysyłam od nas obu i czekamy na nowy rozdział!
Pozdrowionka od Kin i Shi! :) <3
Co do pana który pocałował Brettley...to niestety nic zdradzić nie mogę^^
UsuńDan: A ja tak! To był...
Elz: Ciiiiii Dan^^. Nie zdradzaj fabuły.:)
Dan: To powiedz mi Elz dlaczego ja nie mam fanek tak jak Hydron?
Elz: Eeee...poproszę inne pytanie.
Hydron kociakiem*-* to takie cudne.
Dan: Elz i widzisz coś narobiła?! Dziewczyna całą noc nie spała żeby przeczytać całe twoje opowiadanie! Wstydź się, wstydź się Elz.-.-
Elz: Przepraszam.
Dan: Coś czuję że Hydron by nie zgwałcił. Prędzej Shadow...;-;
Elz: Widzę Danielu że musisz odwiedzić zakładkę "Bohaterowie" na blogu Shi. Tam wyraźnie piszę iż Prove jest zakochany w Hono.
Dan: Przecież wiem. Ale myślałem że różnicy nie zauważysz. A tak swoją droga. Trzeba by przeciąć Keith'a na pół. Wtedy Shi i ty będziecie mogły się nim podzielić.^^
Elz*mruży oczy na Dana*: Ty chcesz go pociąć? Weź wyjdź stąd Danielu.
Dan: Ewentualnie możemy go sklonować.;-;
Spectra: Nie wyrażam na to swojej zgody. -.-
Dan: Czemu nie? No weź, daj się sklonować.
Spectra*rzuca Danowi mordercze spojrzenie*
Dan: No dobra, dobra tylko nie gryź.
Dziękuję za wenę^^, również przysyłam jej multum przesyłam:)).
Pozdrawiam:D
Bosko! tak się nakręciłam na tą wiadomość do Elz. Sorki że kom króciutki, ale brak weny się kłania ;^; . Pozdrawiam, żegnam i ślę misio żelki z dodatkiem weny.
OdpowiedzUsuńDziękuję^^. Nic nie szkodzi że kom krótki, grunt że jest. :)
UsuńDla mnie liczy się każdy komentarz, nie ważne czy długi czy krótki^^
Misio żelki*-*<3.
Dan: Z dodatkiem weny^^
Dziękuję za wenę i również jej mnóstwo przesyłam.^^
Dan: Ja przesyłam wenę w jabłeczniku:))
Elz: Dołączam się Dan^^
Pozdrawiam:)))