środa, 29 lipca 2015

Rozdział 38: Nocą na balu...cz.2

 
Chłopak delikatnie położył dłoń na mojej talii. Ja zaś położyłam swoją na jego ramieniu. Orkiestra zaczęła grać kolejną spokojną melodię. Kryształowy żyrandol pięknie lśnił nad naszymi głowami. Moje serce nadal nie przestawało mocno bić. Nie wiem dlaczego, ale czuję się jak we śnie. Przecież nawet nie znam tego chłopaka. Nie śmiałam się nawet odezwać. Jeszcze palnęłabym coś głupiego. Gdyby nie maska na jego twarzy...Nie znam go, ale muszę przyznać że tańczy wspaniale. Jak prawdziwy arystokrata. Czułam że lekkie rumieńce nie schodzą z moich policzków. Chłopak uśmiechną się delikatnie. Czyżby je zauważył? Oczywiście że tak, i po co ty się pytasz. Chłopak obrócił mnie w tańcu i delikatnie przyciągną mnie bliżej siebie.
 Słyszałam jak bije mu serce. Tak, spokojnie i równo. A czy on słyszał jak moje serce bije? Tak szybko i mocno.
Chciałam spojrzeć mu w oczy, ale nie mogłam. Maska którą miał na twarzy nie pozwalała mi w nie spojrzeć.
-Zdradzisz mi...-nie dokończyłam. Blondyn przyłożył palec do moich ust. Zamilkłam. Niepotrzebnie przerwałam tę chwilę. Wirowaliśmy w tańcu wraz z innymi parami w całkowitym milczeniu. Jedyne co słyszałam i co chciałam słyszeć to bicie jego serca. Ono było idealną symfonią która nadawała temu tańcu magiczny blask. 
Orkiestra zaczęła grać następną melodię. Jeszcze spokojniejszą od ostatniej. Chłopak zabrał rękę z mojej talii. Ujął moje dłonie i położył je sobie na karku, a swoimi objął mnie w talii. Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie.
To było jak najsłodszy sen.
Taki nierealny...bajkowy sen z którego nie chce się budzić.
Niestety kiedy wybije północ to się skończy.
Kiedy wszyscy przygotowywaliśmy się do balu Marucho poinformował nas że będziemy mogli tu być tylko do północy. Bo później Kato zabierze nas do domu.
Mimowolnie spojrzałam na zegar. 23:05.
Dlaczego ten czas tak szybko płynie? Nie może zwolnić choć odrobinę?
Ach nie czas na takie rozmyślanie.
Rozglądając się dyskretnie po sali napotkałam wzrok Elajzy która wraz z Baronem i Julie przy ścianie. Cała trójka z niewiadomych przyczyn nabijała się...z Ace'a. Rzecz jasna nie robili tego złośliwie. Kiedy Karo dostrzegła że tańczę z jakimś chłopakiem nie mogła powstrzymać uśmiechu. Odpowiedziałam jej delikatnym uśmiechem. Kiedy odwróciłam od niej wzrok spostrzegłam że nieznajomy chłopak z którym tańczyłam patrzy na mnie z uśmiechem. Moje serce zaczęło jeszcze szybciej bić. Przeniósł wzrok z mojej twarzy na moje oczy. Patrzył w nie głęboko. A ja patrzyłam w jego. Ponownie mnie obrócił. Tym razem się tego nie spodziewałam. Żeby nie stracić równowagi na wysokich szpilkach przytuliłam się do niego. Przymknęłam oczy.
 
***
(narracja 3 osobowa)
-Gdzie jest Elz?-zapytała Runo.
-Nie wiem.-odpowiedział Dan.
Ona i Dan podeszli do Elajzy, Barona i Julie którzy powstrzymywali się żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-Z czego się śmiejecie?-zapytała Runo.
-Z Ace'a.-odpowiedziała jej czarownica.
-A dlaczego się z niego śmiejecie?-zapytał Dan.
-Bo tak. Popatrz jak się rumieni.-Julie wskazała na tańczących Mirę i Ace'a. Mira przytuliła się do niebieskowłosego, a ten widząc że przyjaciele to widzą mocno zarumienił się.
Dan parskną śmiechem. Grit posłał mu mordercze spojrzenie.
-Macie rację. Ten widok jest przezabawny.-przyznał Kuso.
-Ja nie widzę w tym nic zabawnego.-rzuciła Runo.-Ace chociaż zdobył się na odwagę i poprosił Mirę do tańca!-w głosie dziewczyny słychać było lekki zawód. Mimo to postanowił udać że nic się nie stało. Niczym kobieta która nie chce pokazać że czuje się słaba Runo rzuciła tylko przyjaciołom szybkie "do potem" i odeszła.
Elajza dźgnęła szatyna łokciem.
-I na co ty czekasz? Idź za nią. Poproś ją do tańca.
-Ale...ja...
-Żadnych "ale"!
-Ale ja się boję.- Dan spuścił głowę.-A co jeśli odmówi?
-Jaki z ciebie kretyn! Czy ty w ogóle słyszałeś co ona powiedziała?
-Dan nie bój się. Runo na pewno zechce z tobą zatańczyć.-zachęcała go Julie.
-Mistrzu Danie Mistrzyni Runo na pewno ci nie odmówi.-dodał od siebie Baron.
-Dodam też od siebie że ty jesteś jej chłopakiem więc nie ma opcji żeby nasza Misaki ci odmówiła.-powiedziała Elajza.
-Macie rację.-Dan poleciał za Runo.
-Chodź Baron zatańczymy.-Julie złapała chłopca za rękę.
Baron nieco zakłopotany z lekkim rumieńcem na policzkach zdołał tylko powiedzieć:
-Ale...Mistrzyni Julie...
Karo zaśmiała się cicho. "Oj Baron"-pomyślała.
-Nie tańczysz Elajzo?-Mira dołączyła do niej.
-Nie dzięki, taniec nie jest dla mnie. A ty?
-Ace poszedł po coś do picia. Chodź dołączymy do niego.-Clay złapała dziewczynę za rękę i razem pobiegły do bufetu.

***
 
(dalej narracja 3 osobowa)
Zegar wskazywał 23:59. Za minutę miała wybić północ co oznaczało że Wojownicy będą musieli wrócić do domu. Blondyn w masce nachylił się nad białowłosą dziewczyną która leżała na ławce na balkonie pogrążona w śnie. Musną delikatnie jej policzek. Nie obudziła się. Światło księżyca które na nią padało sprawiało że wyglądała jeszcze piękniej. Chłopak przymkną oczy po czym nachylił się nad dziewczyną. Delikatnie pocałował ją w usta. I w tym właśnie momencie wybiła północ. Chłopak mimowolnie oderwał się od ust dziewczyny. Westchną smutno. Gdyby tylko wiedziała kim jest...
 
 
Wiem że trochę krótko, ale mam nadzieję że od biedy ujdzie.^-^"
Ogólnie z treści rozdziału jestem zadowolona, mniej natomiast z jego długości.
Tak jak wcześniej wspomniałam nie będzie na razie notek. Będziecie mogli sobie ode mnie odpocząć^^.
Pozdrawiam:))))







7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny:-D
    Sen Elz się ziścił - jak pięknie^^
    No,no, widać że bal im się spodobał - przynajmniej wojownicy zapomnieli o Zenocheldzie w ten wyjątkowy wieczór.
    Dodawałaś rozdziały tak szybko,że nie nadążałam za czytaniem(ale jakoś mi się udało ogarnąć) - normalnie jak struś pędziwiatr;)
    Życzę weny i pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :))))))
      Też się cieszę że olali tego tyrana na jedną noc^-^
      Teraz na szczęście nieco zwolnię tempa.^^"
      Cieszyliście się z balu?:)
      Wojownicy: No jasne :D
      Dziękuję, wena się przyda i to bardzo ^o^
      Pozdrawiam:))))))

      Usuń
  2. Cudo *.* Dwa świetne rozdziały. Nie mogłam oderwać się od czytanie. Ten rozdział sam się prosił żeby przeczytać go jeszcze raz. Dobrze że przynajmniej przez ten jeden wieczór Wojownicy zapomnieli o Zenoheldzie. Sen Elz okazał się prawdą... Jak supcio. Ten blondyn jest taki tajemniczy.... Ciekawe kto to......
    Życze przyjemnego "urlopu" wypocznij dobrze. No bo w końcu już za miesiąc 3 gimnazjum. Eh... Ten czas faktycznie za szybko płynie........
    ~Pozdrawiam~ :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję^^.
      Dan: Widomo. Niech się ten "król" wypcha :)).
      Tożsamości tego pana tajemniczego nie zdradzę.
      Dan: Więc nie zdradzaj. Ciiiiiiiiii...
      Dziękuję. :D
      Muszę poprosić Kowalskiego żeby pożyczył mi Stop Czas.^--^
      Pozdrawiam:))))))

      Usuń
  3. Rozdział genialny. Co do Tożsamości tego blondyna w masce, to chyba wiem kto to jest. Nie wyjawię swoich podejrzeń, ponieważ mogę ci zepsuć zabawę i tą niespodziankę. Żegnam się i ślę wenę w czekoladzie :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:)). Cieszę się że są już podejrzenia co do Pana Tajemniczego^^. Weszłam sobie na twój profil Google+ i zobaczyłam że prowadzisz bloga o Fairy Tail! Jeśli pozwolisz to skomentuję:).
      Mam nadzieję że się o to nie obrazisz^^
      Dan: Wena w czekoladzie*-*
      Dziękuję za wenę.:))
      I to w czekoladzie, a muszę się przyznać że do czekolady to ja mam słabość.^^
      Dan: A żebyś ty była jedyna.
      No tak.^-^
      Jeszcze raz dziękuję za wenę i również jej mnóstwo przesyłam, oby się przydała w prowadzeniu bloga^^.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Proszę bardzo, ależ oczywiście możesz skomentować tego bloga. Dziękuję za wenę.

      Usuń