środa, 15 lipca 2015

Rozdział 32: Bo po nocy zawsze nadchodzi dzień...

 
-Ale dlaczego "nie"?-zapytałam drżącym głosem.
-Wiem do czego zmierzasz Rikimaru. Chcesz żebyśmy darowały karę Elz. Ale my tego nie zrobimy. Powiedziałyśmy jasno że masz odbierać telefony. W przeciwnym wypadku poniesiesz tego konsekwencje. A my słów na wiatr nie rzucamy.-głos ciotki Clary był stanowczy.
-Ja was błagam. Darujcie mi ten jeden raz. Tylko ten jeden.-błagałam jednocześnie próbując powstrzymać łzy napływające do moich oczu.
-Nie.
-Rikimaru-zwróciła się ciocia Melinada do mojego przyjaciela.-najlepiej będzie jeśli już pójdziesz.
Rikimaru spojrzał na mnie smutno. Szepną ciche "cześć", pożegnał się z moimi ciotkami i wyszedł. Ja natomiast wstałam szybko z krzesła i pobiegłam w stronę schodów. Im szybciej znajdę się w swoim pokoju tym lepiej.
-Jeśli Centurion umrze to nigdy wam tego nie wybaczę!-krzyknęłam nie odwracając się do nich.
-Elz poczekaj.-próbowała mnie zatrzymać ciocia Melinda. Nie posłuchałam jej.
Kiedy byłam już w pokoju zamknęłam drzwi na klucz. Będę mieć święty spokój. Chwyciłam za jakąś poduszkę leżącą na łóżku, usiadłam na parapecie i położyłam sobie poduszkę na kolanach. Wyciągnęłam z kieszeni spódniczki Centuriona.
-Centurionie mój najdroższy przyjacielu.-szepnęłam. Znowu uroniłam kilka łez. Jedna z nich spłynęłam po moim policzku i spadła wprost na zamkniętą czarno fioletową kulkę która natychmiast otworzyła się.
-Elz nie płacz. Musisz to przetrwać. Musisz być dzielna dla Myrny.
-Ja...ja nie potrafię. Nie potrafię być dzielna.
-Potrafisz.
-Nie potrafię...Nie chcę żebyście umarli.
-Nie umrzemy. Pokonamy Zenohelda.
-Jak? Słyszałeś przecież co Apollonir powiedział. Wojownicy są silni tylko wtedy kiedy są razem. A mnie z nimi nie ma!
-Wrócimy do Wojowników.
-Jak?-otarłam policzki z łez.
-...Nie wiem. Ale na pewno znajdziemy jakiś sposób.

 
***
 
(narracja trzecio osobowa)
Słońce powoli znikało za horyzontem. Rikimaru stał właśnie na jednym ze wzgórz niedaleko miasta. Patrzył jak Warnington powoli kładzie się do snu.
-Mistrzu Rikimaru.-szepnęła Symphonia.-Co zamierzasz teraz zrobić?
-Napisałem do Jaspro jakieś pół godziny temu i nadal nie dostałem odpowiedzi.-chłopiec spojrzał na ekran swojego telefonu.
-Myślisz że twoi przyjaciele znajdą sposób aby pomóc Elz?
-Na pewno. Jaspro jest niezawodna.
Przez dłuższy czas żadne z nich się nie odezwało. Rozległ się sygnał przychodzącej wiadomości.
 
Do:Rikimaru
JASPRO: Więc tak. Przegadałam z dziewczynami całą sprawę. To że Elz musi wrócić do Młodych Wojowników jest rzeczą oczywistą, jednak potrzebuje też jednej małej rzeczy...
mianowicie przemiany. Jak wiadomo zmiany są czasami dobre. W tej sytuacji Elz potrzebuje zmiany zewnętrznej. Jak zmieni nieco swój wygląd to nabierze pewności siebie. Jednak najpierw musisz ją do nas przyprowadzić. I musisz to zrobić tej nocy. Dasz rade? No pewnie że dasz, po co ja się pytam.^^ Czekami. PS. Fajnie że wróciłeś.;)
 
-Hmmm...Jaspro naprawdę myślisz że to pomoże?-spytał sam siebie.
-Panie.-zaczęła Symphonia, ale w jednej chwili zamilkła.
-Tak. Jaspro ma racje. Jesteś gotowa Symphonio?
-Tak mój Panie.
 
 
***
 
(z perspektywy Elz)
Leżałam na łóżku i bezwiednym wzrokiem wpatrywałam się w sufit.
Wróg stał się silniejszy...a Wojownicy słabsi. Nie sądziłam że kiedyś do tego dojdzie. Czuję się taka słaba i bezradna. Co ja mam robić? Nie wiem. Usłyszałam jak ktoś puka w szybę. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna. Odsunęłam zasłony. Światło księżyca wpadło do mojego pokoju. Za oknem zobaczyłam...
-Rikimaru?-szepnęłam.
-Chodź ze mną.-wyciągną ku mnie dłoń.
-Dokąd?
-Przekonasz się.-uśmiechną się delikatnie. Złapałam jego rękę. Poprowadził mnie na dach. Tam właśnie w powietrzu czekała już na nas Symphonia w swej prawdziwej formie. Ja i Rikimaru wskoczyliśmy na grzbiet bakugana.
-W górę Symphonio. Wiesz gdzie masz lecieć.
-Tak Mistrzu.
Bakugan uniósł się w górę i po chwili lecieliśmy już nad miastem.
-Zdążymy wrócić?-spytałam oglądając się za siebie.-Jeśli moje ciotki zobaczą że nie ma mnie w pokoju to...
-Nie martw się. Wrócimy nim pierwsze promienie słońca zdążą ukazać się na horyzoncie.
-Powiedz Rikimaru...dokąd lecimy?
-Pamiętasz że mam ci pomóc wrócić do Wojowników?
-Tak...
-Najpierw jednak chcę się zabrać w pewne miejsce.
Wstrzymałam się z następnym pytaniem. Może lepiej żebym nie wiedziała? Tak. Lepiej żebym miała niespodziankę. Uśmiechnęłam się.


Lecieliśmy tak przez kilka minut, aż Rikimaru powiedział:
-Elz jesteś gotowa?
-Gotowa na co?
-Na to.-powiedział, złapał mnie za rękę i zeskoczył z bakugana. Chciałam zacząć się drzeć, ale nie mogłam. Byłam tak wystraszona że odebrało mi mowę. Na całe szczęście wylądowaliśmy na ziemi szybko i bezboleśnie. Rikimaru pstrykną palcami. Symphonia usłuchała rozkazu i zmieniła się w kulkę.
-To tutaj.-powiedział kiedy staliśmy przed jakimś budynkiem. Z wnętrza słychać było głośną muzykę.
-To jest ten klub  którym spotykają się sekty, narkomani i homoseksualiści?-spytałam patrząc na szyld. "Darkclub"-głosił napis na szyldzie.
-Nie. To co ludzie mówią o tym klubie to nie prawda. Tu nie spotykają się żadne sekty, ani narkomani czy homoseksualiści. To po prostu zwyczajny klub.
Weszliśmy do środka. W klubie panował półmrok. Było dużo ludzi. Sztuczny dym, kolorowe światła, didżej grający najnowsze kawałki.
-Często tu przychodzę po szkole.-rzekł Riki. Przeszliśmy do następnego pomieszczenia. Tutaj nie było w ogóle słychać muzyki. Za to można było się wsłuchać w ciszę. Wszędzie porozstawiane były sztalugi, płótna i podobrazia. Wszędzie też walały się tubki z farbami.
-W tym pokoju przebywam najczęściej.-głos Rikimaru wyrwał mnie z zamyślenia. Najczęściej? No tak. W końcu Rikimaru jest malarzem. Na razie początkującym, ale ma i tak wielki talent. Mało kto wie o tym że jest tak uzdolniony plastycznie.
-Zaraz poznasz moich przyjaciół. Są nieco starsi od ciebie.-powiedział i otworzył kolejne drzwi.
Weszliśmy do średniego pokoju. Była w nim kanapa, fotele, dwie komody, podświetlane akwarium z rybkami oraz wielki plazmowy telewizor. No i oczywiście było jasno.
-Riki!-dziewczyna o krótkich różowych włosach poderwała się z oparcia kanapy i rzuciła się w naszą stronę.
-Fajnie cię widzieć Jaspro.
-Ciebie też.
Przyjrzałam się jej. Była ubrana koronkowy, prześwitujący top-crop spod którego widać było neonowo różowy stanik. Miała też na sobie krótkie czarne spodenki i czarne glany na nogach. Na jednej dłoni miała skurzaną rękawiczkę, a na drugiej koronkową. Wyglądała niezwykle oryginalnie.
-Ej chodźcie Riki przyszedł.-zawołała do grupki osób siedzących na kanapie. Podbiegły do nas dwie dziewczyny-blondynka i czarnowłosa- i chłopak. Blondynka była ubrana w czarny kombinezon i czarne skórzane buty. Czarnowłosa natomiast miała na sobie krótką sukienkę w gotyckim stylu, a na nogach miała czarne wysokie botki na koturnie. Swoje spojrzenie przeniosłam na chłopaka. Czarnowłosy w białej koszuli, czarnych spodniach i czarnych trampach.
-To jest Elizabeth Brettley, ale wszyscy mówią jej Elz.-przedstawił mnie Riki.
-Cześć ja jestem Jaspro.-różowowłosa wyciągnęła rękę, uścisnęłam ją.
-Alex.-przedstawiła się blondynka z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Naomi.-powiedziała gotka.
-Nataniel.-przedstawił się chłopak.
-Miło mi was poznać.-powiedziałam.
-Tobie miło?! To nam jest miło że spotkaliśmy kogoś z młodych Wojowników!-ucieszyła się blondynka.
-Musisz wybaczyć Alex. Ona raduje się z każdego powodu.-wyszeptała Jaspro.
-Ej a gdzie jest Kastiel?-spytał Rikimaru.
-I ty się jeszcze pytasz? Rozkręca właśnie imprezę. Nasz didżej zachorował więc Kas przejął po nim tymczasowo pałeczkę.
-Zachorował od tak, czy może Kastiel mu w tym pomógł?
-No coś ty Riki. Kastiel już taki nie jest, no ale nie ważne. W końcu po coś tu przyszedłeś co nie? Do świtu zostały jeszcze trzy godziny a roboty jest dużo.
-Yyyy...ja...chciałam zapytać co ja tu robię?-przerwałam konwersację pomiędzy Riki'm a Jaspro.
-Jesteś tutaj ponieważ twój wielmożny kolega Rikimaru chce ci pomóc. I my również.-Jaspro objęła mnie ramieniem.
-Pomóc? W czym?
-Wiemy że musisz dostać się do Wojowników. Ale chcemy żebyś...hmm jakby to powiedzieć...
-Żebyś odżyła na nowo.-podsunęła Alex.
-Odżyła na nowo? Zwolnij, nie łapię.
-Chcemy nadać ci nowy image. Zmienić nieco swój styl. Dizęki tej zmianie nabierzesz pewności siebie.-sprecyzowała Naomi.
-A to z moim stylem jest coś nie tak?-spytałam patrząc na moje ciuchy.
-Ubierasz się zbyt dziewczęco co sprawia że wyglądasz jak pięciolatka. Trzeba dodać do twoich ubrań nutkę buntu.-powiedziała Jaspro tonem znawcy modowego.
-Najpierw musicie pozbyć się tej grzywki.-powiedział Rikimaru.
-Załatwione.-powiedziała Jaspro.
-Co? Nie pozwalam.-sprzeciwiłam się.
-Elz no weź! Nie bądź taka. Jesteś ładna, zgrabna, młoda nie marnuj tego.-powiedział Riki.
Westchnęłam.
-Dobrze. Możecie zmienić mój image.
-Wspaniale, a więc bierzemy się do pracy.-Jaspro klasnęła w dłonie ze szczęścia.
-Zobaczysz Naomi zrobi ci piękną fryzurę.-Alex pociągnęła mnie do jakichś drzwi.
Otworzyła je. Kiedy weszłyśmy do pokoju czułam się jak w profesjonalnym salonie fryzjerskim.
-Siadaj.-Naomi wskazała mi krzesło.
Usiadłam.
-A więc czego sobie życzysz Elz?-spytała z uśmiechem.
-I po się pytasz Nao? Przecież dobrze wiesz co masz robić.-zaśmiała się Jaspro.
-Racja.-przyznała dziewczyna.
-Tylko nie podcinaj mi włosów.
-Spokojnie. Nie ma takiej potrzeby. Włosy masz zdrowe i nie trzeba ich przycinać. Za to te grzywkę trzeba skrócić.
-Okej. A mogłabyś  mi tak ja przyciąć żeby opadała mi lekko na prawą część czoła? Wiesz mam na myśli że...
-Spoko wiem o co chodzi.-odparła gotka z uśmiechem.
-Dobra Nao ty rób swoje, a my pójdziemy po naszego didżeja i po ciuchy.
Jaspro, Rkimaru, Alex i Nataniel wyszli.
-No to do dzieła. Odpręż się Elz. Nie lubie jak klient jest spięty. Wtedy źle nożyczki tną.
-Okej.
Przymknęłam oczy. To tylko zmiana fryzury. Co z tego że ciotki mi na to nie pozwoliły?
Po jakichś dziesięciu minutach Naomi skończyła swoją pracę.
-Zrobione.-uśmiechnęła się.
-Wygląda wspaniale.-zachwyciła się Alex.
-Jeszcze nie całkiem wspaniale.-powiedziała Jaspro.-Wspaniale będziesz wyglądać jak się ubierzesz w ciuchy które wybrałyśmy dla ciebie!
-Mała przygotuj się na szok!-powiedział chłopak o prostych czarnych włosach do ramion rozjaśnionych przez czerwone pasemka.-A tak w ogóle jestem Kastiel.
-Miło mi. Jestem Elz.
-No dobra pośpieszcie się.-ponaglała nas Jaspro.
Wróciliśmy do pokoju. Tam czekał już Nataniel.
-Tylko obiecaj że ich nie zabijesz.-poprosił z uśmiechem na twarzy.
-Zależy co przygotowały.
-Dobra zamknij oczy.-nakazała Jaspro. Zamknęłam je.
Słyszałam ich kroki. Pewnie wszystko przygotowują.
-Dobra, możesz je otworzyć.-powiedziała w końcu Jaspro.
Otworzyłam oczy.
Alex i Naomi stały oparte o jakiś duży przedmiot zasłonięty białym prześcieradłem.
-Gotowa?-zapytały jednocześnie.
Pokręciłam potwierdzająco głową.
Chwyciły za prześcieradło i zarwały je z przedmiotu. Zobaczyłam manekin odziany w ubrania. Ciemno fioletowa skórzana kurtka, czarny top, ciemnofioletowe rurki, czarne skórzane kozaki sięgające do kolan i długie rękawiczki-na prawej ręce czarna, a na lewej ciemnofioletowa. Do tego przy spodniach był  szeroki czarny pas ozdobiony srebrnymi ćwiekami.
-Wow to jest...
-Czadowe zestawienie?-podsunęła Alex.
-Dokładnie.-przyznałam nadal oszołomiona tym pięknym strojem.
-Fakt wygląda nieźle, ale jak dla mnie to te srebrne ćwieki tu w ogóle nie pasują.-rzekła Naomi z przekąsem.
-No i o to chodzi! One właśnie mają tu nie pasować. Te kompletnie nie pasujące do tego stroju ćwieki to nasza wizytówka. One są swego rodzaju naszym podpisem. Kiedy kompletowaliśmy dla ciebie ten strój to chcieliśmy żeby znajdował się w nim taki mały niepasujący szczegół. Dzięki temu ten struj jest jeszcze bardziej czadowy.Ten pasek ma mówić: "hej widzisz mnie? Czy ten strój nie wydaje ci się dziwny? Tak wiem że nie psuję do tego zestawienia, ale tak właśnie ma być!". -powiedziała Jaspro.
-Naprawdę nie wiem co powiedzieć...
-Podziękujesz kiedy już znajdziesz się przed lustrem, a teraz szybko się w to przebieraj bo chcę się już jarać twoim nowym image'm.-Jaspro wepchnęła mnie i manekin z powrotem do nowoczesnego  salonu fryzjerskiego. Zdjęłam ciuchy z manekina po czym sama się rozebrałam i włożyłam swoją nową garderobę. Kiedy wyszłam wszyscy oniemieli.
-OMG! Wyglądasz jak milion dolarów!-zachwyciła się Alex.
-Naprawdę? A czuję się jak dwa centy.
-Zaraz cofniesz swe słowa.-powiedziała Jaspro i zaprowadziła mnie przed wielkie lustro zawieszone na ścianie.
-Na domenę Darkusa...wyglądam, wyglądam...-moje usta same otworzyły się ze zdziwienia. Oczywiście wyglądałam normalnie, ale ja po prostu nigdy przedtem nie widziałam siebie w takich ciuchach. A muszę przyznać ŻE JAK NA MNIE to wyglądałam całkiem nieźle. Ładnie prezentowałam się w tym stroju. Moja fryzura wyglądała jak ta którą Emma Stone kiedy miała jeszcze rude włosy.
-I jak ci się podoba?-zapytał mnie Rikimaru.
-Wyglądasz czadersko!-ucieszyła się blondynka.
-I tak się czuję. Naprawdę bardzo wam dziękuję.
-Elz mogę wiedzieć co ja ci takiego zrobiłem że rzucasz mną jak martwym przedmiotem?- z salonu wyleciał Centurion.
-Wybacz przyjacielu nie chciałam.
-Następnym razem uważaj.
-Jaspro, Naomi patrzcie.-pisnęła Alex.-To legendarny Centurionix!
Oczy błyszczały jej milionami gwiazd. Całkiem jak Baronowi kiedy zobaczył mnie i Elajzę. Zaśmiałam się.

***
 
(narracja trzecio osobowa)
Król Zenoheld siedział na tronie i wysłuchiwał raportu z misji w Vestali który składali Volt i Lync.
-Cholera!-zaklną wściekły król.-Ten przeklęty Spectra! Odkąd dołączył do Wojowników...
-Panie.-zaczęła Mylene.-Z całym szacunkiem, ale to przecież ty królu Zenoheldzie odniesiesz zwycięstwo. Volt zapomniał wspomnieć że Wojownicy wygrali z trudem. Wojownicy już dawno oddawaliby ci pokłony, gdyby nie Spectra Phantom.
Król ponownie zaklną i zamilkł. Zaczął się zastanawiać jakby tu się Phantoma pozbyć. Po chwili powiedział:
-Trzeba unicestwić Vestaliańskiego Niszczyciela. Bez niego Spectra nie będzie miał jak dostawać się na Vestalię czy Ziemię.
-Komu więc panie powierzysz to zadanie?-spytała Mylene.
-Lync ty się tym zajmiesz. Jednak żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń ze strony Wojowników ty Mylene i ty Shadow zaatakujecie Nową Vestroię. Zajmiecie ich walką, a Lync przeteleportuje się na statek Spectry i trochę namiesza w systemie jego Niszczyciela. Profesorze Clay.
Przed tronem wyświetlił się obraz profesora.
-Tak panie?
-Profesorze mam dla pana zadanie.-król zaczął wyjaśniać Clay'owi swój plan.
-Rozumiem. Proszę dać mi kilka minut.-to powiedziawszy Clay rozłączył się.
Kilka minut później przyszedł do sali tronowej. Skłonił się przed królem i poinformował go iż zakończył już pracę nad wirusem, po czym podał Lync'owi małe urządzenie.
-Wgraj to do głównego komputera Niszczyciela. Później wróć do pałacu. Poczekamy na odpowiedni moment i odpalimy wirusa który zniszczy doszczętnie system statku Spectry.
-Ruszajcie.-rozkazał król Zenoheld.
Mylene, Shadow i Lync ukłonili mu się i skierowali się do teleportu.
 
 
***
 
(z perspektywy Elz)
Usiadłam na parapecie. Tak miło dziś było. Uśmiechnęłam sie na wspomnienie dzisiejszej nocy. Kiedy już dziewczyny spadkowały moje nowe ciuchy do toreb porobiliśmy sobie zdjęcia i wymieniliśmy się numerami, a potem śmialiśmy się i żartowaliśmy. Nie sądziłam że są tacy fajni. Miło jest poszerzyć swoją listę znajomych.
-Nie jesteś zmęczona?-spytał mnie Centurion.
-O dziwo nie.
Usłyszałam sygnał przychodzącego esemesa.
 
Do Elz:
ELAJZA: Mylene i Shadow zaatakowali Nową Vestroię. Właśnie tam lecimy.
 
CO?! Najpierw Vestalia, teraz Vestroia?! To okropne.
-Co się stało?-spytał mnie Centurion widząc moją przerażoną minę.
-Vexosi zaatakowali Nową Vestroię.
 
 
~~~~~~
Witajcie! Wiem że rozdział miał być już dawno, ale mogę was zapewnić że wiem już jak będą wyglądać kolejne rozdziały i że na pewno nie pożałujecie przeczytania ich.
Dan: A zwłaszcza tego z balem.
Elz: Zamknij się ty paplo!
Dan: Przypominam ci że nadal nie opublikowałaś tego wylewu krwi -,-
Jutro na pewno go opublikuję. Ale na serio. Jutro na pewno wstawię wylew krwi.
Jeny...jaki długaśny ten rozdział O.O
No nic. To do następnego rozdziału^^
Pozdrawiam wasza Elz.:))))
 


(taką fryzurę ma teraz nasza główna bohaterka!:) Tylko oczywiście piękniejsze włosy no i w białym kolorze.^^ Dan: Masz coś do Emmy?-,- Elz: Nie coś ty. Tak mi się tylko napisało^^")

6 komentarzy:

  1. Dla mnie rozdział jest the best ;)) A więc co do rozdziału: Ciotki są niewzruszone niczym góra. (Elz rada na przyszłość: odbieraj telefon XD) Rikimaru udało się wyciągnąć Elz z więzienia jaki stanowił jej pokój. Mam tylko nadzieję, że ciotki się o tym nie dowiedzą bo wtedy będzie masakra i armagedon. O.o Bardzo podoba mi się nowy wizerunek Elz. Teraz wygląda jak prawdziwa nastolatka która gra domeną darkusa. ;). Oj źle się zapowiada z tymi Vexosami. Zenoheld jak zwykle coś knuje. Nie podoba mi się ten jego pomysł by namieszać w Vestaliańskim Nieszczycielu... Oby Elz szybko wróciła do Wojowników.
    To ja czekam wyczekująco na rozlew krwi, który mam nadzieję pojawi się już w następnym rozdziale. Nie mogę się doczekać o co będzie w nim chodzić :D Oraz z tym balem. Życzę weny :)))
    ~Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!^^ I przepraszam że tak późno odpowiadam.
      Dan(wyjaśnia szeptem sytuację Elz): Po uno: ma drobny chaos który musi ogarnąć. Po due: od piątku jara się anime Sailor Moon Crystal T-T
      Riki najlepszy!
      Niestety ciotki dowiedzą się o tym, ale nie będą się na nią gniewać bo się zdarzy coś niefajnego więc, się gniewać nie będą.^o^
      Dan: Vanessa przybij pione! Też uważam że Elz fajnie się teraz ubiera! Jak się Spectra dowie że Lync mu statek rozwali to będzie koniec świata! Może lepiej mu od razu o tym powiedzmy?
      Nie!
      Dan: Niestety ona szybko do nas wróci -,- A było tak cicho bez niej...
      Elz: TTT....TTT
      Dan: Oj ten rozlew krwi*-*
      Elz: I bal*-*
      Wena zawsze się przyda, dziękuję^^
      Pozdrawiam:)))))

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Ciotki mogłyby sobie już darować. Przyjaciele Rikimaru są spoko, mam nadzieję że ich plan wypali. Nie mogę się doczekać aż ciotki odwołają szlaban. No nic. Pozdrawiam i czekam. PS. Blogger pokazuje mi że jest 33 rozdział ale jak na niego wchodzę to pokazuje że go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EleCat Sapphire mam tak samo jesli chodzi o bloggera. Jak wchodze to jest 33 rozdział a jak kilkam żeby przeczytac dale to wyskakuje że go nie ma.... :/ i to już nie pierwszy raz.

      Usuń
    2. EleCat Sapphire
      Dziękuję!^^
      Dan: One odwołają jej szlaban...za jakieś trzysta lat.:(
      Oj przestań Dan!
      Również pozdrawiam^^

      Usuń
    3. Dziewczyny wiem dlaczego tak jest. Ja zawsze jak pisze rozdział jakiś tam to od razu daję kolejny nowy post i dodaje tylko tytuł np. "Rozdział 33" i to pewnie przez to. Zawsze piszę na zapas i dlatego się pewnie wyświetla. Bo on jest, ale go nie ma. Dziękuje że to zgłosiłyście teraz wiem, że mam tak nie robić notek na zapas.^^"

      Usuń