-Starożytni mnie przysłali.-wyszeptał.-Mam ci pomóc wrócić do Wojowników.
Zamrugałam oczami z niedowierzaniem. Zaraz...CO RIKIMARU PRZED CHWILĄ POWIEDZIAŁ?
-Naprawdę?
Skiną głową potwierdzająco.
-Nie powiedzieli ci że wyślą kogoś kto ci pomorze?
-Powiedzieli.
-Wiec dlaczego się tak dziwisz?
-Bo nie wiedziałam że to ty.
-Elz, przecież Apollonir nie zdradził ci tożsamości tego co "nadejdzie z zachodu".
-Witaj Centurionie.
-Witaj Rikimaru. Naprawdę nieźle udało ci się zaskoczyć nas.
-No? Jak zamierzasz mi pomóc?
-Mam swój banalny, aczkolwiek skuteczny plan. Przekonam twoje ciotki żeby darowały ci szlaban.
-Jak?
-Spokojnie, nie wszystko na raz. Mam plan tyle powinnaś wiedzieć.
-Weźmiesz je na litość?
-Nie.-odparł chłopiec z uśmiechem.
-Zamierzasz improwizować.
-Tym razem też nie zgadłaś.
-Plan odłóżmy na potem. Teraz opowiedz mi co się wydarzyło od początku wakacji?
-A skąd wiesz że coś się wydarzyło?-zapytałam.
-Starożytni nie bez powodu przysłali mnie do ciebie.
-Racja. No cóż...Vexosi wrócili z nowym planem. Były władca Vestali- Zenoheld planuje zniszczyć bakugany, ale na razie wysłał Vexosów na Vestalie, a my nie wiemy po co i dlaczego, a ja nie mogę pomóc przyjaciołom bo...-wyrzucałam z siebie słowa z szybkością światła. Mam nadzieję że coś z tego zrozumiał.-jestem uziemiona i to na amen! No, ale poza...
-Poczekaj. Nadajesz jak katarynka. Zwolnij, nie pali się. Dobra te szumowiny wróciły, chcą zniszczyć bakugany...zajarzyłem.
-No to skoro zajarzyłeś to musisz mi teraz pomóc się stąd wydostać.
-Wiem. W końcu po to tu jestem. Pójdziemy do twoich ciotek, ale najpierw...-przerwał i sięgną do kieszeni spodenek, wyją z niej małą czarno-fioletową kulkę.-Stoczysz ze mną bitwę.
-Co?!
-Chcę rewanżu za ostatnią bitwę Myrno.
-Żartujesz?!
Że też Rikimaru musiał się dowiedzieć że to ja jestem Myrną.
-Nie, wcale nie żartuję. Chcę rewanżu.
-No nie wiem. Centurion wczoraj wyewoluował i nie jestem pewna czy ma wystarczająco dużo siły aby...
-Dam radę Elz.-przerwał mi mój bakugan.
-Jesteś pewien?
-Tak.
-Czyli walczymy.- Rikimaru uśmiechną się złośliwie.-Daję ci słowo że tym razem ja i moja Symphonia wgnieciemy cię w ziemie.
-W marzeniach. Domyślam się że chcesz walczyć tradycyjną metoda?
-Oczywiście. Przecież nie posiadam gantletu.
Wyjęliśmy karty.
-BAKUGAN POLE BITWY!
Zostaliśmy otoczeni przez "morze barw". Czas staną.
-KARTA OTWARCIA START!
- Jesteś gotów Centurionie?
-Jak zawsze.
-Damy mają pierwszeństwo. Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Nighter Centurion!-rzuciłam mojego bakugana na kartę otwarcia. Nie minęły nawet cztery sekundy, a na karcie otwarcia wybuchł fioletowo-czarny wir z którego wyłonił się mój bakugan.
-To za wszystkie utracone przeze mnie bakugany. Bakugan bitwa! Bakugan start! Teraz Darkus Lady Symphonia!-Rikimaru rzucił Symphonie na pole bitwy. Po chwili zobaczyłam wielkiego wilka o trzech ogonach z parą potężnych czarnych smoczych skrzydeł.
Poziom mocy Centuriona-1100. Poziom mocy Symphonii-750.
Poziom mocy Centuriona-1100. Poziom mocy Symphonii-750.
-Zwycięstwo w tej bitwie należy do mnie!-zawołała Symphonia.
-Symphonio przecież nie musimy ze sobą walczyć!-zwrócił się do bakugana Centurion.
-Co ci da wygrana w tej bitwie Symphonio?-krzyknęłam w stronę strażniczego bakugana Rikimaru..
-Ulgę w cierpieniu. Zwycięstwo w tym starciu sprawi że gorycz haniebnej porażki zniknie!-warkną bakugan.
-Nic ci nie przyjdzie z tego zwycięstwa jeśli Zenoheld was zniszczy! Ale Młodzi Wojownicy mogą was ocalić! Powiedz mi Symphonio chcesz żeby twoi bracia i siostry cierpieli?!-ponownie krzyknęłam po czym spojrzałam na Rikimaru.-Rikimaru! Przecież jesteś moim przyjacielem! Przerwij te walkę!
-Elz poczekaj.-szepną Centurion.
-O co chodzi?-spytałam nie odrywając wzroku od czarnowłosego.
-Może ta walka to dobry pomysł.
-Co? Centurionie dlaczego myślisz że...
-Pamiętaj za co Starożytni ukarali twoje alter ego. Myrna wyrządziła wiele krzywd bakuganom. Ma na sumieniu niejeden grzech. Wiesz dobrze jak bakugany jej nie cierpią. Jeśli Symphonia wygra te bitwę to może ulży jej nieco. Może to zwycięstwo sprawi że złość opuści jej serce i przebaczy Myrnie.
Zrobiło mi się słabo. I to nie dlatego że jestem na polu bitwy od razu po śniadaniu. Słabo jest mi dlatego bo Centurion wypowiedział na głos to wszystko co ja z całych sił próbowałam zagłuszyć. Te wszystkie grzechy Myrny...to także moje grzechy.
-Dobrze.-szepnęłam.
-Super moc aktywacja! Cienie Hadesu!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-Nie tak szybko! Pora przetestować twoje nowe super moce Centurionie.
-Jestem gotowy.-odpowiedział mi mój bakugan.
-Super moc aktywacja! Husaria Cienia!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 500 punktów. Spadek poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-Hm. Nie głupie zagranie.-przyznał Rikimaru.-Ale i tak nie masz szans. Super moc aktywacja! Arkada Darkusa!
Spadek poziomu mocy Centuriona o 500 punktów.
Symphonia trafiła Centuriona. Mój bakugan wrócił do mnie w formie kulistej.
-W porządku Centurionie?-zapytałam z troską w głosie.
-Tak, wszystko w porządku. Bitwa nadal trwa. Pamiętaj co musisz zrobić.
-Przegrać.
-Z honorem.
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Nighter Centurion! Super moc aktywacja! Lumiria Mroku!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punków.
-Słabe.-ocenił Rikimaru.-Super moc aktywacja! Ryk Ciemności!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
Symphonia zionęła czarnym ogniem sprawiając że całe pole bitwy zaczęło płonąć. W końcu ogień otoczył tę mnie i Rikimaru. To mnie jednak nie przestraszyło.
-Super moc...
-Elz pamiętaj co masz zrobić.-przypomniał mi bakugan Darkusa.
-Racja.-schowałam kartę do kieszeni i wtedy spostrzegłam że Rikimaru mi się przygląda. Zapewne zastanawia się dlaczego nie aktywowałam karty super mocy.
-Super moc aktywacja! Ostateczny Strzał!-zawołał czarnowłosy.
-Co się dzieje nie mogę się ruszyć.-powiedział Centurion.
-Ostateczny strzał unieruchamia przeciwnika. Teraz Symphonio!
Symphonia posłusznie wykonała rozkaz. Wytworzyła potężną kulę energii która trafiła mojego bakugana.
-Co się z tobą dzieje Elz?! Dlaczego nie walczysz?!-krzykną Riki.
-Ja...po prostu...-zacięłam się. Głupia ja. Mogłam użyć najsłabszej super mocy. Przynajmniej wtedy Riki nic by nie podejrzewał.-Och! Po co te pytania Rikimaru? Mamy tu walkę!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Symphonia!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Darkus Centurion!
Poziom mocy Symphonii-750. Poziom mocy Centuriona-1100.
-Super moc aktywacja! Ostrza Ciemności!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 350 punktów.
-Super moc aktywacja! Karta Odwrotności Ostrza Ciemności!-zawołałam. Plusem każdej ewolucji Centuriona było to że ta karta super mocy nigdy się nie zmieniała. To była unikatowa karta którą Centurion posiadał przy każdej ewolucji.
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 350 punktów.
-No tak. Mogłem się spodziewać że użyjesz tej karty.-Rikimaru nie wyglądał na zaskoczonego. Nie raz widział jak używam tej karty.
Nasze bakugany rzuciły się na siebie. Użyły tej samej super mocy. Ciekawe komu przyniesie ona zwycięstwo?
-Karta otwarcia start! Batalion Mroku!-zawołałam.
Spadek poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-To karta komendy.-wyszeptał Rikimaru.
-I co powiesz teraz Riki?
Szok który powstał na jego twarzy po użyciu przeze mnie kart komendy szybko znikną, a na jego miejsce wkroczył kpiący uśmieszek.
-Tylko tyle? Super moc aktywacja! Grom Pioruna!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 450 punktów.
Rozległ się grzmot. I nie wiadomo skąd wystrzelił piorun i uderzył wprost w pole bitwy. Mojego bakugnana i bakugana Rikimaru aż cofnęło do tyłu. Niestety mój bakugan zniósł to gorzej i zmienił się w swoją kulistą formę. Bitwa się zakończyła. Wygrał Rikimaru.
-Dzięki Elz.-chłopiec rzucił mi się na szyję.
-To była naprawdę świetna bitwa. Dziękuję ci Centurionie.-zwróciła się do mojego bakugana Lady.
-Również dziękuję Symphonio.
-Dobra ja chcę żeby dawny Riki wrócił. Bo ty zaczynasz mnie przerażać.-przytuliłam go.
-Czyli wolisz żeby wrócił ten okrutny i zły?
-Tak.
-Wróci, nie martw się. Ale póki co to pójdziemy zrealizować mój plan.
-A zdradzisz na czym on polega?
-Tak. Jak wcześniej wspomniałem ten plan jest naprawdę banalny. Mam zamiar przemówić twoim ciotkom do rozumu.
-Czyli jednak weźmiesz je na litość.-westchnęłam.
-Nie marudź tylko chodź.
Riki pociągną mnie w stronę mojego domu. Na podjeździe stał czarny nissan juke. To auto ciotki Sophie. Przełknęłam ślinę. Skoro ciotka Sophie już wróciła to ciotka Clara pewnie też. Ostrożnie nacisnęłam klamkę. Drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. Z kuchni dobiegła nas rozmowa moich ciotek. Razem z Riki'm weszłam do przestronnej kuchni.
-Dzień dobry.-przywitał się Rikimaru.
-Ooo Rikiamru cóż za niespodzianka. Jak miło że wpadłeś. Jak było w Rumunii u dziadków?-zapytała ciocia Sophie.
-U dziadków było bardzo fajnie.
-A twoja siostra Sage też wróciła?
-Nie. Ona zostanie w Rumunii trochę dłużej.
-I dobrze. Niech korzysta z wakacji puki może bo jak wróci do szkoły to już luzu mieć nie będzie.-uśmiechnęła się ciocia Sophie.
Rikimaru zaczął opowiadać jak było w Rumunii. Ja nie bardzo jednak mogłam się skupić na jego monologu. Myślami wróciłam do swoich przyjaciół. Ledwo. Ledwo udało im się wygrać w starciu z Lync'iem i Volt'em. Z LYNC'IEM I VOLT'EM! Z najsłabszymi z Vexosów! A w dodatku z tymi najsłabszymi Vexosami walczyli Spectra, Mira i Gus. Spectra niegdyś lider Vexos teraz Młody Wojownik Bakugan prawie przegrał z nimi! Jeny...oni musieli naprawdę ulepszyć te swoje bakugany. Skoro oni z trudem wygrali z Vexos to co będzie dalej? Następna porażka? Kiedy? Może jutro? Jeśli sytuacja dalej będzie tak wyglądać to nasze bakugany znikną. Niewiem co bym zrobiła bez mojego Centuriona.
-Ja...wróciłem wcześniej do domu także z innego powodu.-Rikimaru spojrzał na mnie.
-Tak?-zaciekawiła się cioci Clara.
-Tak. Ja...chodzi oto że...-Rikimaru przerwał. Nie wiedział jak ma to powiedzieć moim ciotkom.-że...na cztery dni przed moim powrotem tutaj we śnie odwiedziły mnie potężne bakugany i...cóż...powiedziały że coś się stanie Elz i będzie potrzebowała mojej pomocy.
Zamurowało mnie. Po 1: Starożytni potrafią przewidywać przyszłość?! A po 2: czemu on to powiedział?! Teraz na pewno nie darują mi szlabanu.
Posłałam przyjacielowi mordercze spojrzenie. On patrzył na mnie najspokojniej w świecie, jakby mój morderczy wzrok nie robił na nim wrażenia." Nie mogę okłamywać twoich ciotek. Najlepiej będzie jeśli powiem im prawdziwy powód mojego wczesnego powrotu"-zdawały się mówić jego oczy. Westchnęłam cicho. Okej. W twoich rękach Rikimaru jest mój los.
-A dlaczego Elz miałaby potrzebować od ciebie pomocy?-spytała ciocia Clara. Patrzyła na Rikimaru podejrzliwie. Domyśla się czegoś?
-Muszą panie darować jej szlaban.-przeszedł do sedna.
-Dlaczego?-głos ciotki Sophie nie zdradzał żadnych uczuć.
-Wojownicy potrzebują jej. Oni silni są tylko wtedy gdy są razem.
A więc Starożytni powiedzieli Riki'emu to samo co mi.
-Proszę niech panie sobie przypomną jak to było kiedy Naga przejął kontrolę nad Warnington. Kto wtedy ocalił ludzkość? Młodzi Wojownicy i inne dzieci z Warnington. Jednak nie dokonali by tego bez pomocy bakuganów.-czarnowłosy wyją Symphonię z kieszeni i pokazał ją moim ciotkom. One spojrzały na nią. Widać było że zastanawiają się nad słowami mojego przyjaciela. Może...cofną mi tę karę.
-Nie.-po chwili milczenia odezwała się ciocia Clara. Jej głos był stanowczy.
Ja się chyba przesłyszałam.
Wiem i możecie mnie za to zabić. Kolejny(niestety) rozdział nudny jak flaki z olejem. Ale naprawdę ja myślałam że upchnę do niego wszystko co chciałam w nim zamieścić. Niestety wyszedłby wtedy za długi, a ja już się przyzwyczaiłam że dłuższych nie piszę niż takie. Wiem...muszę się zmienić.
Dan: W ramach przeprosin Elz opublikuje dziś jeszcze jeden rozdział i jeżeli da radę(a musi dać) to i dziś opublikuje ten wylew krwi*-*.
Tak. Potwierdzam wszystko co mówi Dan.
Dan:Tak więc trzymajcie ją za słowo.
Jeszcze raz was przepraszam. Wiem że to strasznie irytujące tak czytać kolejny rozdział do kitu. Ale niestety tego wymaga historia.
Pozdrawiam:)
-Symphonio przecież nie musimy ze sobą walczyć!-zwrócił się do bakugana Centurion.
-Co ci da wygrana w tej bitwie Symphonio?-krzyknęłam w stronę strażniczego bakugana Rikimaru..
-Ulgę w cierpieniu. Zwycięstwo w tym starciu sprawi że gorycz haniebnej porażki zniknie!-warkną bakugan.
-Nic ci nie przyjdzie z tego zwycięstwa jeśli Zenoheld was zniszczy! Ale Młodzi Wojownicy mogą was ocalić! Powiedz mi Symphonio chcesz żeby twoi bracia i siostry cierpieli?!-ponownie krzyknęłam po czym spojrzałam na Rikimaru.-Rikimaru! Przecież jesteś moim przyjacielem! Przerwij te walkę!
-Elz poczekaj.-szepną Centurion.
-O co chodzi?-spytałam nie odrywając wzroku od czarnowłosego.
-Może ta walka to dobry pomysł.
-Co? Centurionie dlaczego myślisz że...
-Pamiętaj za co Starożytni ukarali twoje alter ego. Myrna wyrządziła wiele krzywd bakuganom. Ma na sumieniu niejeden grzech. Wiesz dobrze jak bakugany jej nie cierpią. Jeśli Symphonia wygra te bitwę to może ulży jej nieco. Może to zwycięstwo sprawi że złość opuści jej serce i przebaczy Myrnie.
Zrobiło mi się słabo. I to nie dlatego że jestem na polu bitwy od razu po śniadaniu. Słabo jest mi dlatego bo Centurion wypowiedział na głos to wszystko co ja z całych sił próbowałam zagłuszyć. Te wszystkie grzechy Myrny...to także moje grzechy.
-Dobrze.-szepnęłam.
-Super moc aktywacja! Cienie Hadesu!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-Nie tak szybko! Pora przetestować twoje nowe super moce Centurionie.
-Jestem gotowy.-odpowiedział mi mój bakugan.
-Super moc aktywacja! Husaria Cienia!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 500 punktów. Spadek poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-Hm. Nie głupie zagranie.-przyznał Rikimaru.-Ale i tak nie masz szans. Super moc aktywacja! Arkada Darkusa!
Spadek poziomu mocy Centuriona o 500 punktów.
Symphonia trafiła Centuriona. Mój bakugan wrócił do mnie w formie kulistej.
-W porządku Centurionie?-zapytałam z troską w głosie.
-Tak, wszystko w porządku. Bitwa nadal trwa. Pamiętaj co musisz zrobić.
-Przegrać.
-Z honorem.
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Nighter Centurion! Super moc aktywacja! Lumiria Mroku!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punków.
-Słabe.-ocenił Rikimaru.-Super moc aktywacja! Ryk Ciemności!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
Symphonia zionęła czarnym ogniem sprawiając że całe pole bitwy zaczęło płonąć. W końcu ogień otoczył tę mnie i Rikimaru. To mnie jednak nie przestraszyło.
-Super moc...
-Elz pamiętaj co masz zrobić.-przypomniał mi bakugan Darkusa.
-Racja.-schowałam kartę do kieszeni i wtedy spostrzegłam że Rikimaru mi się przygląda. Zapewne zastanawia się dlaczego nie aktywowałam karty super mocy.
-Super moc aktywacja! Ostateczny Strzał!-zawołał czarnowłosy.
-Co się dzieje nie mogę się ruszyć.-powiedział Centurion.
-Ostateczny strzał unieruchamia przeciwnika. Teraz Symphonio!
Symphonia posłusznie wykonała rozkaz. Wytworzyła potężną kulę energii która trafiła mojego bakugana.
-Co się z tobą dzieje Elz?! Dlaczego nie walczysz?!-krzykną Riki.
-Ja...po prostu...-zacięłam się. Głupia ja. Mogłam użyć najsłabszej super mocy. Przynajmniej wtedy Riki nic by nie podejrzewał.-Och! Po co te pytania Rikimaru? Mamy tu walkę!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Symphonia!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Darkus Centurion!
Poziom mocy Symphonii-750. Poziom mocy Centuriona-1100.
-Super moc aktywacja! Ostrza Ciemności!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 350 punktów.
-Super moc aktywacja! Karta Odwrotności Ostrza Ciemności!-zawołałam. Plusem każdej ewolucji Centuriona było to że ta karta super mocy nigdy się nie zmieniała. To była unikatowa karta którą Centurion posiadał przy każdej ewolucji.
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 350 punktów.
-No tak. Mogłem się spodziewać że użyjesz tej karty.-Rikimaru nie wyglądał na zaskoczonego. Nie raz widział jak używam tej karty.
Nasze bakugany rzuciły się na siebie. Użyły tej samej super mocy. Ciekawe komu przyniesie ona zwycięstwo?
-Karta otwarcia start! Batalion Mroku!-zawołałam.
Spadek poziomu mocy Symphonii o 400 punktów.
-To karta komendy.-wyszeptał Rikimaru.
-I co powiesz teraz Riki?
Szok który powstał na jego twarzy po użyciu przeze mnie kart komendy szybko znikną, a na jego miejsce wkroczył kpiący uśmieszek.
-Tylko tyle? Super moc aktywacja! Grom Pioruna!
Wzrost poziomu mocy Symphonii o 450 punktów.
Rozległ się grzmot. I nie wiadomo skąd wystrzelił piorun i uderzył wprost w pole bitwy. Mojego bakugnana i bakugana Rikimaru aż cofnęło do tyłu. Niestety mój bakugan zniósł to gorzej i zmienił się w swoją kulistą formę. Bitwa się zakończyła. Wygrał Rikimaru.
-Dzięki Elz.-chłopiec rzucił mi się na szyję.
-To była naprawdę świetna bitwa. Dziękuję ci Centurionie.-zwróciła się do mojego bakugana Lady.
-Również dziękuję Symphonio.
-Dobra ja chcę żeby dawny Riki wrócił. Bo ty zaczynasz mnie przerażać.-przytuliłam go.
-Czyli wolisz żeby wrócił ten okrutny i zły?
-Tak.
-Wróci, nie martw się. Ale póki co to pójdziemy zrealizować mój plan.
-A zdradzisz na czym on polega?
-Tak. Jak wcześniej wspomniałem ten plan jest naprawdę banalny. Mam zamiar przemówić twoim ciotkom do rozumu.
-Czyli jednak weźmiesz je na litość.-westchnęłam.
-Nie marudź tylko chodź.
Riki pociągną mnie w stronę mojego domu. Na podjeździe stał czarny nissan juke. To auto ciotki Sophie. Przełknęłam ślinę. Skoro ciotka Sophie już wróciła to ciotka Clara pewnie też. Ostrożnie nacisnęłam klamkę. Drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. Z kuchni dobiegła nas rozmowa moich ciotek. Razem z Riki'm weszłam do przestronnej kuchni.
-Dzień dobry.-przywitał się Rikimaru.
-Ooo Rikiamru cóż za niespodzianka. Jak miło że wpadłeś. Jak było w Rumunii u dziadków?-zapytała ciocia Sophie.
-U dziadków było bardzo fajnie.
-A twoja siostra Sage też wróciła?
-Nie. Ona zostanie w Rumunii trochę dłużej.
-I dobrze. Niech korzysta z wakacji puki może bo jak wróci do szkoły to już luzu mieć nie będzie.-uśmiechnęła się ciocia Sophie.
Rikimaru zaczął opowiadać jak było w Rumunii. Ja nie bardzo jednak mogłam się skupić na jego monologu. Myślami wróciłam do swoich przyjaciół. Ledwo. Ledwo udało im się wygrać w starciu z Lync'iem i Volt'em. Z LYNC'IEM I VOLT'EM! Z najsłabszymi z Vexosów! A w dodatku z tymi najsłabszymi Vexosami walczyli Spectra, Mira i Gus. Spectra niegdyś lider Vexos teraz Młody Wojownik Bakugan prawie przegrał z nimi! Jeny...oni musieli naprawdę ulepszyć te swoje bakugany. Skoro oni z trudem wygrali z Vexos to co będzie dalej? Następna porażka? Kiedy? Może jutro? Jeśli sytuacja dalej będzie tak wyglądać to nasze bakugany znikną. Niewiem co bym zrobiła bez mojego Centuriona.
-Ja...wróciłem wcześniej do domu także z innego powodu.-Rikimaru spojrzał na mnie.
-Tak?-zaciekawiła się cioci Clara.
-Tak. Ja...chodzi oto że...-Rikimaru przerwał. Nie wiedział jak ma to powiedzieć moim ciotkom.-że...na cztery dni przed moim powrotem tutaj we śnie odwiedziły mnie potężne bakugany i...cóż...powiedziały że coś się stanie Elz i będzie potrzebowała mojej pomocy.
Zamurowało mnie. Po 1: Starożytni potrafią przewidywać przyszłość?! A po 2: czemu on to powiedział?! Teraz na pewno nie darują mi szlabanu.
Posłałam przyjacielowi mordercze spojrzenie. On patrzył na mnie najspokojniej w świecie, jakby mój morderczy wzrok nie robił na nim wrażenia." Nie mogę okłamywać twoich ciotek. Najlepiej będzie jeśli powiem im prawdziwy powód mojego wczesnego powrotu"-zdawały się mówić jego oczy. Westchnęłam cicho. Okej. W twoich rękach Rikimaru jest mój los.
-A dlaczego Elz miałaby potrzebować od ciebie pomocy?-spytała ciocia Clara. Patrzyła na Rikimaru podejrzliwie. Domyśla się czegoś?
-Muszą panie darować jej szlaban.-przeszedł do sedna.
-Dlaczego?-głos ciotki Sophie nie zdradzał żadnych uczuć.
-Wojownicy potrzebują jej. Oni silni są tylko wtedy gdy są razem.
A więc Starożytni powiedzieli Riki'emu to samo co mi.
-Proszę niech panie sobie przypomną jak to było kiedy Naga przejął kontrolę nad Warnington. Kto wtedy ocalił ludzkość? Młodzi Wojownicy i inne dzieci z Warnington. Jednak nie dokonali by tego bez pomocy bakuganów.-czarnowłosy wyją Symphonię z kieszeni i pokazał ją moim ciotkom. One spojrzały na nią. Widać było że zastanawiają się nad słowami mojego przyjaciela. Może...cofną mi tę karę.
-Nie.-po chwili milczenia odezwała się ciocia Clara. Jej głos był stanowczy.
Ja się chyba przesłyszałam.
Wiem i możecie mnie za to zabić. Kolejny(niestety) rozdział nudny jak flaki z olejem. Ale naprawdę ja myślałam że upchnę do niego wszystko co chciałam w nim zamieścić. Niestety wyszedłby wtedy za długi, a ja już się przyzwyczaiłam że dłuższych nie piszę niż takie. Wiem...muszę się zmienić.
Dan: W ramach przeprosin Elz opublikuje dziś jeszcze jeden rozdział i jeżeli da radę(a musi dać) to i dziś opublikuje ten wylew krwi*-*.
Tak. Potwierdzam wszystko co mówi Dan.
Dan:Tak więc trzymajcie ją za słowo.
Jeszcze raz was przepraszam. Wiem że to strasznie irytujące tak czytać kolejny rozdział do kitu. Ale niestety tego wymaga historia.
Pozdrawiam:)
Jak dla mnie rodział nie jest nudny. Jest akurat :). W każdej książce jest spokojniejszy rozdział. A teraz konkrety. Elz dobrze zrobiła, że dała Rikiemu i Symphoni (nie wiem czy dobrze odmieniłam o.o) wygrać. Zachowała się honorowo. Źle się zapowiada jeśli Vexosi są aż tak silni. Ciekawe dlaczego tak się stało... (nie wiem czemu ale odrazu skojarzył mi się proces adaptacji z Beyblade. Nie wiem czemu. Może dlatego ze tem proces zwiekszał siły bleydera.... Nie ważne.)No jejku niech ciotki darują jej tą karę. Serio Elz coś grozi? O.m.g. Może z tym będzie związany rozlew krwi?... Porzyje to zobacze. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieje, że bedziesz miała siły zeby go napisać. Ale nic się nie stanie jak dzisiaj sie nie pojawi ;)) powodzenia w piasniu :)))
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam~
Dziękuję ślicznie^^. Vexosi stali się tacy silni dzięki drobnym ulepszeniom ich bakuganów. Jeszcze nie raz dadzą Wojownikom popalić, a może nawet ich zranią. One nie darują tego szlabanu, ale ona i tak ucieknie hue, hue.^-^ Dziękuję i przepraszam że taka krótka odpowiedz^^"
UsuńPozdrawiam:)))))
56 years old Executive Secretary Elise Royds, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and LARPing. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a New Beetle. zobacz te witryne
OdpowiedzUsuń