piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 25: "Chan ty to potrafisz zrobić wejście smoka."- powiedziałam z uznaniem patrząc na granatowowłosą.

 
-Elz? Spectra? Gus?-twarz Dana wyrażała ogromne zdziwienie kiedy nas zobaczył.-Co wy...
-To długa historia.-przerwał mu Spectra.
Dan spojrzał na blondyna pytająco.
-No dobrze.-rzekł szatyn i po chwili powiedział już normalnie.-Chodźcie.
Poszliśmy za Danem. Spectra z przodu, Gus jako prawa ręka swojego Mistrza szedł oczywiście obok niego, a ja szłam za nimi. Dan zaprowadził nas prosto do salonu.
-Hej.-powiedziała Runo z uśmiechem na twarzy. U stóp jej, Miry i Julie leżało mnóstwo toreb. Zapewne to ich najnowsze nabytki z galerii handlowej. Ace siedział obok nich na kanapie i patrzył na te ich zakupy ze wzgardą. Alice która siedziała obok Runo była zbyt pochłonięta czytaniem książki.
-Cześć.-odpowiedziałam na ciepłe przywitanie Misaki.- Już skończyłyście rabować galerię?
-No prawie. Został nam jeszcze jubiler.-zaśmiała się Julie.-A ty Elz? Co robiłaś przez ten czas?
-A byłam tu i tam. Nie zdążyłam za dużo porobić. W końcu za mało czasu.
-Masz jeszcze cały dzień. Więc spokojnie zdążysz znaleźć sobie jeszcze jakieś zajęcie.-powiedziała Mira uśmiechając się do mnie. Odpowiedziałam jej uśmiechem.
-A tak w ogóle to gdzie wcięło resztę?-spytałam.
-Shun jest gdzieś w lesie. Medytuje. Marucho jest w BakuPrzestrzeni, a Elajza...a Elajzę gdzieś wcięło.-powiedział Dan.
-Czyli nie wróciła?-zapytałam Kuso. Pokręcił głową przecząco. Może Elajza wcale nie pobiegła po coś do pokoju? No, ale jeśli nie pobiegła do pokoju to gdzie?
-Na pewno zaraz się zjawi.-powiedział Drago.
-Co racja to racja. Elajza zawsze lubiła robić niespodzianki.-przytaknęła słowom Drago Tigrrera.
-Pewnie znalazła sobie coś do roboty.-powiedział Gorem.
-Pewnie tak.-zgodziłam się.
-Przepraszam że przeszkadzam.-na zawieszonym na ścianie telewizorze pojawił się obraz Kato.-, ale panienka Elajza prosi wszystkich o zjawienie się w parku Warnington.
Kato rozłączył się.
Spojrzeliśmy po sobie nie wiedząc po co Elajza chce żebyśmy się stawili w parku w Warnigton.
-Sprawdźmy o co chodzi.-rzekła Mira wstając.
Wyszliśmy z salonu i popędziliśmy do wyjścia.
-Ciekawe co ta nasza Elajza znów wykombinowała.-zastanawiała się na głos Runo.
 -Zaraz się przekonamy.-odparła Mira.
Dzień był doprawdy piękny. Słońce świeciło, ptaki wyśpiewywały swoje melodie...i ludzie się na nas tak jakoś dziwnie patrzyli...ZARAZ! ŻE CO?! Rozejrzałam się. Niektóre mijające nas osoby patrzyły na nas pełnymi zdziwienia oczami. Inni rzucali na nas jedynie przelotne spojrzenia, jakby nie chcieli byśmy zauważyli iż na nas patrzą. Hmm...tylko dlaczego oni tak na nas spoglądają? Spojrzałam na przyjaciół i nagle zrozumiałam. Spectra i Gus. Wyglądali dość...nietypowo. W prawdzie stroje pozostałych członków Ruchu też nie były jakieś takie zwyczajne, ale ich to już naprawdę. Do tego Spectra ma na twarzy maskę. Cóż...najlepiej będzie ignorować te spojrzenia. Po kilku minutach doszliśmy do parku.
-No to teraz wystarczy tylko znaleźć Elajzę.-powiedział Centurion.
-Pytanie tylko jak ją znajdziemy? Park w Warnington jest ogromny, a ona może być wszędzie.-odezwała się Julie.
-Wiecie co? Może nie będziemy musieli jej długo szukać.-powiedziała Runo.-Elajzo!
Powiodłam oczyma za wzrokiem Runo. Niebiesko włosa patrzyła na...Elajzę.
-Elajzo!-zwołałam. Podbiegliśmy do niej.
-Cześć.-przywitała nas.
-Elajzo gdzie tak zniknęłaś?-spytał czarownicę Dan.
-Musiałam polecieć po niespodziankę.-odpowiedziała i zachichotała.
-Niespodziankę? Jaką niespodziankę?-spytał Ace.
Elajza ponownie zachichotała.
-Panie i panowie! Ziemianie i vestalianie! Istoty ludzkie i bakugany oto przed wami...-urwała. Wtem jak na zawołanie z krzaków rosnących w tyle za Elajzą coś wyskoczyło w powietrze. Wykonało zgrabny fikołek i z gracją wylądowało na ziemi. I wtedy zobaczyłam że to nie "coś" lecz "ktoś", a dokładniej...Chan Lee!
-No witam Wojownicy. Jak leci?-spytała Chinka z uśmiechem na twarzy.
-Chan co za niespodzianka!-ucieszyła się Julie.
-Chan ty to potrafisz zrobić wejście smoka.-powiedziałam z uznaniem patrząc na granatowowłosą.
-Dzięki.
-Cześć. Coś się stało Elajzo?-spytał Marucho podchodząc do nas. Za nim kroczył Shun jak zwykle ze spokojną i obojętną twarzą.
-Patrzcie jaką niespodziankę przyszykowała dla nas Elajza.-powiedziałam wskazując na Chan Lee.
-Chan Lee?-spytał z niedowierzaniem Marucho.
-Cześć Marucho, hej Shun.
-Hej.-mrukną wojownik ninja.
-Chan dawno się nie widzieliśmy. Co u ciebie słychać?-spytała Julie.
-U mnie wszystko dobrze Julie.
-Elz nie uważasz że wypadałoby przedstawić Chan Ruchowi Oporu? W końcu oni jej nie znają.-szepną mi do ucha Centurion.
-Masz rację.-wymamrotałam, ale po chwili powiedziałam już głośniej.-Chan chciałabym żebyś poznała Ruch Oporu Bakugan.
Chinka spojrzała na mnie, a ja od razu zaczęłam wyjaśniać kim jest Ruch Oporu, kto jest kim i całą resztę.
-Miło mi was poznać.-powiedziała Chan uśmiechając się przyjaźnie do nowych znajomych.
-Nam ciebie również.-odparła z uśmiechem Mira.
-Elz mogę zamienić z Centurionem słówko?-Elajza podeszła do mnie.
-Jasne.-skinęłam na Centuriona który wskoczył na ramię Elajzy. Nie wiem o czym Elajza chciała rozmawiać z moim bakuganem, ale na razie nie obchodzi mnie to. Patrzyłam na Chan Lee. Długo się nie widzieliśmy, nie ma co. Chan się w ogóle nie zmieniła. I to mnie cieszyło. Wprawdzie zmiany są dobre, ale nie zawsze. A już szczególnie u strych przyjaciół.
-Chan przyjechałaś bo Elajza cię zaprosiła czy może miałaś w planach odwiedzenie nas?-spytałam.
-Szczerze Elz? Chciałam was odwiedzić już dawno, ale zawsze mi coś wypadało.
-Rozumiem. Elajza nieźle cię zaskoczyła co?-spytała.
-I to jak. Kompletnie nie spodziewałam się jej odwiedzin.
-Na ile zostaniesz Chan?-spytał Marucho.-Jeśli chcesz mogę poprosić Kato żeby przygotował ci pokój.
-Dziękuję Marucho, ale to nie będzie konieczne. Nie będę mogła zostać za długo.
-Och, no i kolejna.-zaczęła Julie i westchnęła.-Joe, Billy, a teraz ty. Jesteśmy aż tak okropnym towarzystwem?
Chan spojrzała na Julie lekko zdziwiona. Najwyraźniej nie wiedziała co Australijka ma na myśli.
Na całe szczęście z wyjaśnieniami szybko przyszła Runo.
-Julie chodziło o to że Joe i Billy też nas odwiedzili, ale za długo u nas nie gościli.
-A to przypadkiem nie my odwiedziliśmy Joe?-wtrącił ze swoim jakże ważnym pytaniem Dan.
Runo spojrzała na niego lekko poirytowana jego pytaniem.
-Szczegół.-mruknęła.
-Elz.-Elajza złapała mnie za ramiona i odciągnęła mnie na bok.-Zaraz wrócimy.
-Co?-spojrzałam na nią.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała z lekkim wyrzutem. Nie powiedziałam o czym?
-O czym ci nie powiedziałam?
Elajza nie odpowiedziała. Obejrzała się tylko przez ramię żeby sprawdzić czy zniknęłyśmy z pola widzenia Wojowników. Popatrzyłam na nią wyczekująco. Atenka weszła na trawnik i usiadła pod drzewem. Zrobiłam to samo.
-O czym ci nie powiedziałam?-ponowiłam pytanie.
-Co zaszło między tobą, a Spectrą?-zapytała wprost.
Moje oczy rozszerzyły się w zdziwieniu, a usta same się otworzyły.
-No? Czekam na odpowiedź.
-Nic między mną, a Spectrą nie zaszło!
-Nie kłam! Centurion mi wszystko wyśpiewał!
-No wiesz co?!-spojrzałam oburzona na Centuriona. Jak tak mógł! Toż to niedopuszczalne zachowanie ze strony strażniczego bakugana!
-Ej oboje dobrze wiemy że coś między wami zaszło. Nie musisz tego ukrywać Elz.
Nie wieżę że to powiedział! Czy to ma być jakiś bunt? Czy ja go aż tak źle traktuję?
-Och, ja go tylko pocałowałam w policzek! Nic więcej nie zaszło! Nawet nie widziałam jego reakcji! Zapewne skrzywił się ze wstrętem że ziemianka go pocałowała!-wykrzyczałam i momentalnie zakryłam usta dłońmi. Zapomniałam że oni są niedaleko i mogą to słyszeć.
-Ha!-Elajza wskazała na mnie palcem, tak jak prowadzący show wskazuje na gracza który podał właściwą i długo wyczekiwaną odpowiedź choć wcześniej zarzekał się że jej nie zna(ech ci ludzie. Trafiają do show i jeszcze głupich z siebie robią. Najpierw udają że nie wiedzą, że nie mają pojęcia o niczym, że nie znają odpowiedzi na żadne pytanie, a tu nagle ŁUP! Wyskakują z właściwym rozwiązaniem).-Czyli jednak coś między wami zaszło!
Eee...WHAT? Co to ma być? Czy ja jestem taka opóźniona w rozwoju że nie ogarniam o co jej chodzi czy to po prostu z Elajzą coś się dzieje? Posłałam jej jeszcze jedno zdziwione spojrzenie po czym wbiłam wzrok w swoje dłonie.
-Elajzo o co ci chodzi? Najpierw mówisz mi że Centurion...
-Wkręciłam cię.-zaczęła się cicho śmiać.-Centurion nic mi nie powiedział o tym pocałunku w policzek. Powiedział mi tylko że coś się między wami wydarzyło. Chciałam wiedzieć co to było więc postanowiłam udawać że o wszystkim wiem. Wiedziałam że od razu wyskoczysz z tymi wyjaśnieniami.
-Wiesz co. A ja myślałam że się przyjaźnimy. Jesteś doprawdy złą istotką.-fuknęłam.
-Oj nie gniewaj się. A tak poza tym...Ja jestem złą istotką niegrzeczna dziewczynko?
-Niegrzeczna dziewczynko?
-Tak. Jesteś niegrzeczną dziewczynką bo pocałowałaś najlepszego gracza Pyrusa w całej Vestali. Oj, nieładnie.
-W policzek.
-Ale jednak!
-Aaa...-Elajza wskazała na mój nadgarstek.-co ci się stało w rękę?
-Długa historia.-odpowiedział za mnie Centurion.-Sturlała się ze wzgórza.
-Cała Elz.-powiedział Legroid.
-No tak. Nasza kochana niezdarna dziewczynka.-zaśmiała się Elajza i przytuliła mnie.
-No bez przesady.-odpowiedziałam uśmiechem.
-Fajnie że Chan nas odwiedziła no nie?-zagadnęła Elajza.
-Nom. Długo się z nią nie widzieliśmy.-uśmiechnęłam się do siebie, ale po chwili zmarszczyłam brwi.- Poprawka. Wszyscy Wojownicy poza Alice. Ona w końcu widziała już wcześniej Chan. Ba! Nawet walczyły razem przeciwko Shadow'owi.
-Razem z Joe.-uzupełniła Elajza.
-Razem z Joe.-powtórzyłam jej słowa.
-Ach!-Elajza wstała nagle.-Coś sobie przypomniałam!-powiedziała i szybko puściła się biegiem.
-Fajnie. Pobiegła sobie i nawet nie raczyła wyjaśnić mi o co chodzi.-powiedziałam.
-Pobiegnij za nią, a się dowiesz.
Zrobiłam tak jak powiedział Centurion. Kiedy dobiegłam do przyjaciół Elajza już zaczęła ciągnąć Chan w jakieś miejsce. Towarzyszyła im reszta dziewczyn. Podeszłam do chłopaków.
-Dokąd one idą?
-Elajza chce coś pokazać Chan.-odpowiedział Marucho.
-Lepiej biegnij za nimi bo ci uciekną.-powiedział Ace z drwiącym uśmieszkiem.
-A co? Moje towarzystwo jest aż taką katorgą?-spytałam.
-Nie, ale chyba nie chce ci się z nami siedzieć?
Popatrzyłam na Grita jednak po dłuższej chwili odwróciłam się i zawołałam:
-Hej dziewczyny! Poczekajcie!-i niczym struś pędziwiatr pobiegłam za nimi.
-Ta nasza Elz. Zawsze umie znaleźć rozwiązanie z niezręcznej sytuacji.-powiedział Dan. Jakim cudem go usłyszałam? Mam jakieś psie zmysły, czy co?
-Hej!-zawołałam kiedy już zaczynało brakować mi tchu.
-Co tak pędziłaś Elz?-spytała Mira.
-Chciała...was...dogonić. Gdzie...wy...w ogóle idziecie?
-Chcę coś pokazać Chan.-odparła Elajza i wróciła do dalszej rozmowy.-Mówię ci ona jest przecudna! Jest czarna, ale jaka ładna! I jakie ma zdobienia. No po prostu suknia godna cesarzowej.
Suknia?
-O to ta.-powiedziała Elajza i podeszła do witryny sklepowej.
Podeszłyśmy za nią. Elajza wskazywała na piękną czarną suknię w chińskim stylu wiszącą na manekinie. Faktycznie była piękna. Przy dekolcie była ozdobiona złotą nicią. W dodatku na lewym boku był złoty smok którego ogon ciągną się aż do samego spodu sukni.
-Do kompletu do sukni jest dołączona złota ozdoba do włosów.-Elajza wskazała na dużą złotą spinkę(od autorki: o.O?) leżącą na drewnianym podwyższeniu tuż obok sukni.
-Prawda że jest piękna?-Elajza rzuciła pytanie do Chan.
-Taaa...i jaką ma piękną cenę.-powiedziałam.
Dziewczyny spojrzały na kartkę u dołu sukienki.
-Osiemset dolarów?-spytała zdziwiona Runo.
-Naprawdę tego nie znacie?-spytałam.-Ładny ciuch- ładna cena.
-Ale idealna byłaby na randkę.-Atenka puściła Chan.-Albo na rocznicę. Kiedy ty i Joe ją macie?
Na to pytanie policzki Chan oblały się rumieńcem.
-Może poróbmy coś innego.-poddał pomysł Fortress.
-Zgadzam się.-podchwycił Centurion.
-Więc może pójdźmy do mnie?-zaproponowała Runo.
Nie protestowałyśmy.


Witam was moi kochani!^^Wiem że rozdział nudnnnnyyyyyyyyyyyyyy. Ale spokojnie będą ciekawsze, a następny to na pewno będzie^-^.
Dan: Wytrzymaj tylko klasyfikacji.
Elz: OK^^.
Dobra to ja wam mówię do widzenia i mam nadzieję że nie zadźgacie mnie spróchniałym patykiem^^.
Dan: o.O?
PS. Podoba się nowy wygląd bloga?:)








2 komentarze:

  1. Nowy! Nowy! Nowy rozdział! Nareszcie! :DDDD . Pojawiła się Chan! Ale fajnie. Elazja jest sprytna i chytra... Posłużyła się podstępem by wyciągnąć z Elz co jest między nią a Spectrą. Nie moge sie doczekać kiedy coś między nimi bardzo zaiskrzy :D między Chan i Joe będzie chyba coś więcej... Podsumowójąc, rozdział jak zawykle fajowy! Nie szkodzi że.troszke nudny jak już mówiłaś (a raczej pisałaś XD) w nastepnym bedzie sie działo i nie moge się go doczekać czym nasz zaskoczysz:D
    Co do nowego wyglądu bloga mi osobiście się podoba a nawet bardzo podoba. Jest przejżyście, jasno i ogólnie bardzo przyjemnie. :)) czekam na następny
    ~Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:)). I przepraszam że dopiero teraz odpowiadam, ale czasu teraz mi brak.:(. Oj zaiskrzy między nimi, oj zaiskrzy.^^ Nom w następnym będzie się działo:)).
    Dan: Oby-_-
    Elz: Weź wyjdź.
    Starałam się żeby właśnie taki nowy wygląd bloga był(czy to zdanie jest logiczne o.O?). Jeszcze raz dziękuję i przepraszam że taki krótki kom, ale mam na jutro sporo nauki.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń