sobota, 21 marca 2015

Rozdział 9: Normalny dzień?

 
 
 
Siedziałam właśnie w prywatnym samolocie Marucho. Z jakiś kwadrans będę w Wardington! Tak się cieszę że zobaczę przyjaciół. I oczywiście cieszę się że podzielę się z nimi dobrą wiadomością. Nim wyjechałam z Rosji doktor Michael poinformował mnie że teleport między wymiarowy został naprawiony!
-Z kim tak piszesz?-spytał Centurion i wskoczył na moje ramię. Przeciągnęłam się leniwie. Zabrałam laptopa z niskiego stoliczka i położyłam go sobie na kolanach.
-Z Lidią.-powiedziałam i pokazałam Centurionowi wykaz naszych rozmów.

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

Czekaj! Więc on przyleciał do ciebie z tej no...yyyy jak się nazywa ta planeta na której jest księciem?

Od:EzSparkle.com
Do:Lidi@Light.org
 
Z Vestali. Tak przyleciał do mnie. Sama w sumie nie wiem po co.

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

Jak to nie wiesz po co?! Dziewczyno on fatygował się aż z innej planety żeby cię zobaczyć a ty mi tu piszesz że nie wiesz po co on do ciebie przyleciał?! Jak by to był jakiś byle jaki chłopak to jeszcze zrozumiem, ale to książę! Książę z innej planety chciał się z tobą spotkać! Taki kawał przeleciał żeby cię zobaczyć a ty nawet nie raczysz obudzić swoich szarych komórek! Oj, Elz, Elz. Beze mnie to ty dziewczyno zginiesz. Naprawdę skończysz marnie mówię ci.

Od:ElzSparkle.com
Do:Lidi@Light.org

Hydron nie przeleciał nie wiadomo ile żeby mnie ujrzeć. On po prostu użył teleportu. Lidia przeżywasz to bardziej niż ja!

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

Bo nie rozumiem jak można puścić takie ciasteczko z lukrem i wisienką samo gdziekolwiek! Ja na twoim miejscu to bym go pilnowała. Bo jeszcze taka Dama mogłaby ci go zabrać^^.

Od:ElzSparkle.com
Do:Lidi@Light.org

Nie rozumiem. Jak to mogłaby mi go zabrać? Którą Damę  masz na myśli?

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

Każdą! Kiedy ten twój chłoptaś przyszedł pod szkołę to Damy patrzyły na niego jak hieny na apetycznie wyglądającą gazelę!

Od:ElzSparkle.com
Do:Lidia@Light.org

HYDRON TO NIE JEST MÓJ CHŁOPTAŚ JASNE?! To tylko KOLEGA!

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

Jasne...no bo każdy kolega całuje cię w rękę jak prawdziwy dżentelmen! No, ale nie będę się z tobą kłóciła. Ale musisz przyznać że jest ładny^-^.

Od:ElzSparkle.com
Do:Lidi@Light.org

A jak przyznam że jest ładny to przestaniesz mnie męczyć?

Od:Lidi@Light.org
Do:ElzSparkle.com

:). Tylko masz mówić szczerze. Wszystko jak na spowiedzi!

Od:ElzSparkle.com
Do:Lidi@Light.org

Dobra przyznaję: Hydron jest ładny. Jest tak cholernie ładny że rumienię się za każdym razem kiedy się do mnie uśmiechnie. Pasuje?

Spojrzałam na Centuriona.
-Naprawdę uważasz że Hydron jest "cholernie ładny"?
Zaczerwieniłam się.
-Może trochę.
-Oczywiście.
-Oj skończmy ten dziwny temat.-fuknęłam.
-Panienko Elz pragnę panienkę poinformować że jesteśmy już w Warnington.-obraz Kato wyświetlił się na dużym plazmowym telewizorze zawieszonym na ścianie.
-Dziękuję Kato.
Zamknęłam laptopa i włożyłam go do torby.
-Zamierzasz im powiedzieć o tym spotkaniu z Hydronem?
-Nie.
-Nie?
-Nie powiedziałam im o wcześniejszych spotkaniach z nim więc i tym razem nie musze im o niczym mówić.
-Przecież to twoi przyjaciele...
-Wiem, ale nie mogę im powiedzieć!
-Przysparzasz sobie tym tylko większych problemów.
-To przez Myrnę! Kiedyś na pewno bym im powiedziała, ale Myrna sprawiła że moje poczucie winy zniknęło. Teraz nie boję się taić przed przyjaciółmi nawet takich rzeczy...i to mnie po części martwi.
-Elz nie możesz wszystkiego zwalać na Myrnę!
-To na kogo mam zwalać?!
-Na siebie! To ty sama przysporzyłaś sobie kłopotów! I ty sama musisz je rozwiązać! Nikt tego za ciebie nie zrobi.
Posmutniałam. Centurion miał rację. Sama sobie naważyłam tego piwa. Teraz mimo mojej niechęci muszę je wypić.
-Centurionie co ja mam robić?-zapytałam i ukryłam twarz w dłoniach.
-Musisz powiedzieć im prawdę.
-Ale ja nie mogę! Ja nie potrafię!
-Myrna dała ci siłę do walki i do tego byś zaakceptowała fakt że ona jest i zawsze będzie częścią ciebie. Więc teraz musisz odnaleźć w sobie siłę która sprawiała że Myrna była tak potężną wojowniczką.
-Ale jak mam ją znaleźć?
-Tego ci powiedzieć nie mogę. Sama musisz do tego dojść.
Samolot wylądował na dachu domu Marucho. Wzięłam walizkę i wyszłam z samolotu.
-Elz!-krzyknął ktoś. Odwróciłam się. Zobaczyłam biegnące ku mnie Julie, Runo i Elajzę.
-Cześć dziewczyny.-przyciągnęłam je do siebie.
-Witaj Centurionie.-przywitała mojego bakugana Tigrerra.
-Dobrze cię widzieć Centurionie.-powiedział Gorem.
-Witaj Centurionie.-przywitał go Legroid.
-Witajcie przyjaciele.-przywitał się Centurion.
-Jak było u Alice?-zapytała Runo.
-Co robiłaś przez te pół roku Elz?-spytała Julie.
-Właściwie to pół roku minie dopiero po jutrze.-powiedziała Elajza.
-Oj tam, oj tam.-Julie machnęła lekceważąco dłonią.
-Tak się za wami stęskniłam dziewczyny.-powiedziałam szczęśliwa. Czułam wielką radość w sercu że znów widziałam przyjaciół.
-Chodź mamy tyle rzeczy do obgadania.-powiedziała Julie i zaczęłam mnie ciągnąć w stronę windy.
 

 ***
 
-Cześć Elz!-przywitała mnie uśmiechnięta twarz Marucho.
-O Elz już przyjechałaś?-spytał zdziwiony Dan.
-Miło cię widzieć.-odparł Shun.
-Cześć chłopaki.
-Elz opowiadaj co tam u ciebie słychać. Jak było u Alice?-zadał pytanie Dan.
-Alice czuje się dobrze. A u mnie wiecie rutyna. A właśnie doktor Michael naprawił teleport.
-No to w razie czego mamy zapewniony transport do Vestroii.
-Jednak teraz kiedy bakugany są już wolne to chyba nie będziemy musieli lecieć do Vestroi.-powiedział Drago.
-Racja! Nie ma po co lecieć do Vestroii skoro nic się tam nie dzieje.-przytaknęła słowom bakugana Pyrusa Elajza.
-To co przez ten czas będziemy robić?-spytał Marucho.
- A może odwiedzimy Joe? Wiecie i tak miałam go odwiedzić i zapytać się czy nie dostał jakichś informacji od Klausa.-powiedziała Elajza.
-To dobry pomysł, ale właściwie dlaczego miałby dostawać jakieś informacje od Klausa?-spytał Dan.
-No nie wiem, może Klaus mówił mu co się działo przez ten czas w Vestali? Co się stało z Vexosami...czy zostali postawieni przed sądem...?-Elajza  poddała sugestie Danielowi.
-No tak.
-Dan wstałeś dzisiaj lewą nogą, czy jak?-spytała Runo.
-Nie-e.
-W takim razie zadzwonię do Joe.-Elajza wyciągnęła telefon i odeszła trochę na bok.
-Ciekawe jak Joe się czuje.-zastanawiał się na głos Dan.
-Joe z tego co wiem czuje się dobrze tak jak i jego bakugan.-powiedziała Elajza.
-Skąd wiesz jak czuje się Joe.-zadał Elajzie pytanie Marucho.
-Kiedyś na czacie rozmawiałam z nim przez jakieś pięć może cztery minuty. Niestety nie zdążyłam zapytać się go czy ma jakieś nowinki od Klausa.
-Czemu nie zdążyłaś się go o to zapytać?-spytała Runo.
-Joe był wtedy w szkole, ja zresztą też. Gadałam z nim na czacie podczas przerwy. Tak się akurat złożyło że miałam przerwę wtedy co i on.
-I co ważniejsze, skąd wiesz że ma nowego bakugana?
-Oj Danny, Danny. Ty chyba naprawdę wstałeś dziś lewą nogą.-powiedziałam.
-Wcale że NIE!
-A właśnie że tak!-krzyknęła na Kuso Runo.
-A właśnie że nie!
-Tak i koniec kropka!
Dan już chciał coś powiedzieć kiedy wyprzedził go Drago
-Dan nie wysilaj się. To jest bitwa której nigdy nie wygrasz.
-I jak Elajzo? Udało ci się dodzwonić do Joe?-spytałam.
-Powiedział że jest u lekarza. Ale powiedział też że możemy wpaść do niego jutro.
-Znów coś poważnego?-spytała Runo.
-O to samo go pytałam, ale powiedział że to tylko zwykłe testy na alergie.
-Joe ma alergię?-spytałam.
-Coś z pyłkami.
-Aaaaa.
-No to co robimy?-spytał Centurion.
-Nie wiem.
-A ja wiem! Może pójdziemy na zakupy?-zawołała uszczęśliwiona Julie.
-Yyy...Julie nie obraź się, ale to dobre dla dziewczyn.-powiedział Dan.
-To ja mam pomysł. My pójdziemy na zakupy a wy róbcie co chcecie.-zaproponowała Runo.
-Wiecie, ja chyba powinnam najpierw pójść do domu i chociaż zostawić tam bagaże.
-To zrobimy tak: pójdziemy na zakupy i przy okazji wstąpimy do ciebie do domu, co ty na to Elz?
-Dobra Runo.
-No więc chodźmy.-pisnęła radośnie Julie.
Wyszłyśmy z domu Marucho. Ulice Wardington były ożywione jak zawsze. Ludzie wokoło nas cieszyli się tym pięknym letnim dniem. Ach...i pomyśleć że nie było mnie tu dwa tygodnie!
-To jaki sklep odwiedzimy najpierw?-spytałam.
-Mój ulubiony oczywiście.-powiedziała Julie i zaczęła biec w nieokreślonym kierunku. Pobiegłyśmy za nią.
-Mam tylko nadzieję że ten jej ulubiony sklep nie znajduje się na końcu świata.-wydusiła Elajza, po jakichś dziesięciu minutach biegu.
-Ja też.
-No i gdzie ona jest?-zastanawiała się na głos Runo.
-Tylko mi...nie... mów że... ją zgubiłyśmy.-mówiła Elajza dysząc ciężko.
-Oj Elajzo twoja forma nieco się popsuła.-powiedział Legroid.
-Ja nie jestem przyzwyczajona do biegu w słońcu. Dlatego po tak krótkim dystansie jestem tak zmęczona.
Rozejrzałam się w poszukiwaniu Julie. Jest! Stoi przy jakiejś wystawie sklepowej.
-Jest tam!-zawołałam. Puściłam się biegiem a Runo i Elajza pobiegły za mną.
-To jest ten twój ulubiony sklep?-zapytałam patrząc na szyld z napisem: STYLISH FASHION FOR GIRLS.
-Coś ty. To jeden z najbardziej tandetnych i niemodnych butików w całym Warnington. Już u mnie w Australii są lepsze.
-Nie wątpię.
-To dlaczego tu stoisz?-spytała Runo.
-Popatrzcie!-Julie wskazała parę jasnobeżowych kozaczków na obcasie które stały na wystawie sklepowej.
-Wow...buty.-skwitowałam.
-Tak i popatrz z czego są zrobione.
Przyjrzałam się im. Z wnętrza jednego z nich wystawała metka(nieładnie, oj nieładnie) na której dostrzegłam napis: 100% KANGAROO LEATHER.
-Mordercy! Już ja im pokażę!-krzyknęła Runo i już miała wejść do sklepu żeby urządzić ekspedientce stojącej za ladą dziką awanturę kiedy powstrzymała ją Elajza.
-Runo nie rób tego.
-Nie mogę pozwolić żeby ktoś to kupił!
-Wiem, ale ja mam lepszy pomysł.-Elajza uniosła lekko do góry prawą rękę. Na końcu jej palca wskazującego pojawiła się fioletowa poświata. Machnęła palcem. Obok karteczki z ceną pod pudełkiem na którym stały buty pojawiła się druga karteczka z napisem: DO PRODUKCJI TEGO WYROBU OBÓWNICZEGO ZOSTAŁY UŻYTE SUBSTANCJE WYWOŁUJĄCE CHOROBY SKÓRY.
-Świetnie!-ucieszyła się Julie i przytuliła Elajzę.-Teraz na pewno nikt ich nie kupi. Elajzo dziś uratowałaś życie kilku a może nawet kilkunastu kangurom.
-No to może teraz pójdziemy odwiedzić jakiś porządny sklep z butami? Taki w którym nie ma butów z kangurzej skóry?-zaproponowałam. Dziewczyny zgodnie pokiwały głowami.
 
 
 
Bardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo przepraszam za taki nijaki rozdział. Wiem że zalatuje on słabizną ale taki klimat(prawdopodobnie) będzie jeszcze tylko w następnym rozdziale. Na wstępie powiem wam czego możecie się spodziewać:
  • powrotu Miry, Spectry i Gusa,
  • spotkania Wojowników z Adminem Joe i jego nowym bakuganem,
  • sytuacji pt. " Elz contra Ashlee i jej sfora",
  • opowieści Miry z której Wojownicy dowiadują się co się działo przez te pół roku w Vestalii

Mam nadzieję że wybaczycie mi ten 9 rozdział. Pozdrawiam i do następnego rozdziału! PS. W zakładce "Fabuły" dodałam fabułę trzeciej części(przygody Elizabeth-czyli moje^^ mają składać się z 5 części+ dziwnego dodatka. Może ktoś już się połapał o czym będą następne części moich wyimaginowanych przygód?
Dan: Wskazówka: przeczytajcie info o Elz z prawej strony.
Elz: Zamknij się Danny.
Dan: Wow o.o. Piszesz o sobie Elizabeth. A myślałem że tylko Hydron i Spectra mogą tak do ciebie mówić.
Elz: A dlaczego myślisz że tylko im wolno się tak do mnie zwracać?
Dan: No bo przecież oni tyle dla ciebie znaczą...
Elz: Zatkaj się! I wracaj do 10 rozdziału!
Dan: Ale ty go nawet nie zaczęłaś pisać.
Elz: -.-
Tak więc nowa fabuła znajduje się w zakładce:). Ach i nie słuchajcie tych bzdur które mówi Dan, trochę mu się w głowie poprzewracało.
Dan(mówi szeptem do czytelników tak żeby Elz go nie usłyszała):To ja mówię prawdę. Za odpowiednią cenę mogę wam udzielić więcej informacji ^-^.
Od autorki: jak tam zaćmienie słońca? Bo u mnie takie było(przepraszam za jakość):







6 komentarzy:

  1. Spokojnie nie zabije cię za to że jest krótki. XD :-D
    A teraz będę mówić co mi się na bardzej podobało bo nie chce powtarzać się w kółko że rozdział jest Supcio.( bo jest :-D )
    A więc chyba to jak Runo chciała wpaść jak torpeda do sklepu i zrobić dziką awanturę o buty z kangurów. Tak to najbardziej. W sumie to nie dziwie jej się. Pewnie zareagowałabym podobnie. XD.
    Czekam na pojawienie się Vestalian i opowieść Miry co działo się w ich świecie oraz kolejny wpis.
    ~Pozdrawiam~ :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Ja zaćmienie widziałam na lekcji chemii :-D:-D.
      Nnawet ładne. Szkoda.że pełne zaćmienie będzie dopiero za ponad sto lat :'(. Ale i tak cieszę się że je widziałam! :-D <3

      Usuń
    2. Ps. 2.
      Przeczytałam trzecią fabułę i powiem tyle... Wow!!!! Elz... Szamanką? Omg ale mnie Zaciekawilaś! Nie mogę się doczekać!!

      Trzymajcie mnie bo eksploduje! :-D

      Usuń
    3. Bardzo, ale to bardzo dziękuję:)))). Runo zbulwersowana ^^. No i o taki bulwers mi chodziło. Vestalianie wrócą, oj wrócą^^. Teraz tylko muszę wymyślić jak Wojownicy i Ruch Oporu dowiedzą się o tym że Elz jest z Hydronem.o.O. U mnie zaćmienie było na fizyce:). A jak po fizyce miałam historie to zaćmienie było po prostu piękne. Chciałam nawet zrobić zdjęcie, ale mój ultra nowoczesny, dotykowy phone rodem z Chin mi na to nie pozwolił o-o. Elz szamanką będzie, będzie zawsze i wszędzie^-^.

      Pozdrawiam:))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:). Jutro lub po jutrze opublikuję nowy.:)

      Usuń