Powoli wyszłam ze szkoły. Byłam przygnębiona i smutna. Dziś było zakończenie roku szkolnego a jednocześni początek wakacji i mojego nowego życia w którym zabraknie mojej najlepszej przyjaciółki. Za bramą stało czarne BMW. Auto rodziców Lidii. Przed autem natomiast stali rodzice Lidii ze swoją córką. Kiedy Lidia mnie zobaczyła podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Poczułam spływające po moich policzkach łzy.
-Będę za tobą strasznie tęskniła.-powiedziałam.
-Ja za tobą też. Pokaż tym tapeciarom kto tu rządzi.
Uśmiechnęłam się słabo.
-Naprawdę nie wiem jak bez ciebie przeżyję. Jesteśmy jak siostry.
Lidia nadal mnie przytulając otarła łzę z policzka.
-Kocham cię.-odpowiedziała.
-Ja ciebie też siostrzyczko.
-Będę pisała.
-Ja też.
Lidia puściła mnie i spojrzała mi w oczy.
-Elizabeth Elz Brettley obiecaj mi że w każdym mailu wysłanym do mnie napiszesz co słychać u Wojowników dobrze?
-Tak jest!
-Lidia skarbie musimy już jechać!-dobiegł nas głos mamy Lidii.
-Muszę już iść. Pa Elz, pa Centurionie.-pożegnała mnie i mojego bakugana Lidia.
-Do widzenia Lidio.-odpowiedział bakugan Darkusa.
-Pa.-odpowiedziałam bo na nic więcej mnie nie było stać. Patrzyłam jak Lidia wsiada do czarnej B-emki i odjeżdża. To było prawdopodobnie nasze ostatnie spotkanie.
***
Siedziałam w prywatnym samolocie Marucho kiedy poranne słońce wschodziło nad Moskwą.
-Za chwilę lądujemy.-poinformował mnie Kato.
-Już za chwilę spotkamy Alice i Hydranoida.-powiedziałam do Centuriona.
-Miło jest wyrwać się od czasu do czasu z Wardington.
-Zgadzam się z tobą przyjacielu.
Samolot wylądował. Wzięłam swoje bagaże żeby Kato nie musiał się fatygować.
-Elz!-od razu przywitał nas uradowany głos Alice.
-Cześć Alice!-rzuciłam się żeby ją uściskać.
-Witaj Centurionie.-przywitał się Hydranoid.
-Dzień dobry Hydranoidzie.
-Musisz mi o wszystkim opowiedzieć. Co się u ciebie działo przez te pięć miesięcy.-powiedziała Alice.
-Dobra, ale szkoda gadać. Cieszę się że nie będę musiała oglądać Dam przez dwa miesiące.
-Dam?
-Te o których ci opowiadałam przez telefon. No wiesz to te ze stoma kilogramami tapety na twarzy.
-A rzeczywiście coś wspominałaś.
Zanim weszłyśmy do jej domu odwróciłam się i pożegnałam Kato.
-Do widzenia!
-Do widzenia panienko!
Później widziałam jak samolot wznosi się do góry i odlatuje.
-Elz chodź do środka. Nie chcę żebyś się przeziębiła.-powiedziała Alice. Posmutniałam trochę. Alice brzmi zupełnie jak Lidia.
-Elz nie zamartwiaj się już wczorajszym dniem. Przecież wczorajszy dzień był też poniekąd dobry.
-A co było w nim dobrego?
-To ze pogodziłaś się z ciotkami.
-Owszem, ale to przeze mnie się pokłóciłyśmy.
-Mam propozycję: przemilczmy to.
-Okej. To w takim razie chodźmy do Alice. Nie chcę żeby musiała na mnie czekać.
-Witaj Elz.-przywitał mnie dziadek Alice kiedy weszłam do pokoju gościnnego. Pokój ten różnił się nieco od salonu. Ha, ha. Pamiętam jak pierwszy raz byłam u Alice. Do dziś pamiętam odbicie szczerego zdziwienia na mojej twarzy które zobaczyłam w lustrze kiedy dowiedziałam się że Alice w domu ma AŻ dwa salony.
-Dzień dobry panie doktorze.
-Proszę Elz usiądź.-Alice wskazała mi ręką ciemnoczekoladowy fotel, a sama wyszła do kuchni. Usiadłam i rozejrzałam się po mini saloniku. Był dokładnie taki jakim go zapamiętałam. Ściany wyłożone beżowym drewnem, ciemnoczekoladowe fotele i sofa, kilka obrazów na ścianach, dębowy stół przed sofą, mała komoda i okno z którego roztaczał się przecudowny widok na las. Po kilku minutach Alice wróciła z tacą na której stały trzy szklanki z sokiem pomarańczowym. Jej dziadek natomiast niósł trzy talerze. Po zapachu wywnioskowałam że jest to jajecznica z bekonem. Mmmm...pycha.
-Dziękuję.-powiedziałam kiedy doktor Michael postawił przede mną talerz.
-Długo cię u nas nie było Elz. Coś ciekawego działo się u ciebie przez te parę miesięcy?
Uśmiechnęłam się.
***
Wyszłam z domku Alice. Chciałam zażyć nieco świeżego powietrza przed snem. Noc była piękna, bez ani jednej chmurki. Księżyc świecił nad moją głową tak że bez problemu mogłam się poruszać w tym ciemnym lesie. Tysiące migoczących gwiazd patrzyło jak ja z Centurionem na ramieniu idę sobie przez las.
-Miło było spotkać Alice nieprawdaż?
-Tak. Tym spotkaniem nareszcie przerwałam te nudną rutynę.
-Nudna rutynę? Chcesz mi powiedzieć że twoje życie jest nudne?
-Pojęłam aluzje, ale wiesz Centurionie ja nie twierdzę że moje życie jest nudne. Mówiąc "nudną rutynę" miałam na myśli ten czas po uwolnieniu bakuganów.
-Wiem.
Po kilku minutach doszłam do jakiejś małej polanki.
-Tak pięknej nocy dawno nie widziałam.-powiedziałam.
-A ja tak dawno nie widziałem tak pięknej niewiasty.-rozległ się czyjś głos. Spojrzałam w stronę najbliżej znajdujących się koło mnie drzew. O jedno z tych drzew stał oparty chłopak. Po chwili jednak wyłonił się z cienia które rzucały drzewa. Zobaczyłam Hydrona. Podszedł do mnie powoli. Chłodne światło księżyca padało na jego twarz. Uśmiechał się lekko.
-Hydron?
-Czyżbyś zapomniała o naszym spotkaniu?
-Ups.
-Skleroza nie boli.-powiedział i podszedł bliżej.
-Wiem.-odparłam rumieniąc się lekko.
-Nie chciałaś randki, ale porozmawiać jak przyjaciele chyba możemy?
Pokiwałam głową.
-Co robiłeś przez te pięć miesięcy w Vestali?
Milczał.
-A co ty robiłaś przez ten czas na Ziemi?
-Ja pierwsza zadałam pytanie.
-Wiem. Poproszę inne pytanie.
-Nie-e. Nie zadam ci innego pytania dopóki nie odpowiesz mi na to.
-Mam pewien pomysł. Co powiesz na urozmaicenie tej rozmowy?-spytał i wyciągną gantlet domeny Subterra.
-Ach, więc to tak? Chcesz ze mną walczyć?
-Chce się przekonać jaką potęgę straciłem w chwili kiedy powiedziałem że nie zabiorę ci bakugana.-wyszeptał mi na ucho.
-Uważasz że Centurion jest potężny?
-A nie jest?
-Nie wiem. Każdy może mieć swoje własne zdanie na ten temat.
-Więc? Zgadzasz się na walkę?
-Zależy jaka to będzie walka: pokojowa czy też nie.
-Pokojowa. Walczymy dla zabawy.
-Okej. Tylko co mi dasz kiedy wygram?
-A kto powiedział że wygrasz?
-Moja intuicja mi tak podpowiada.
-Ach tak? Jeśli wygrasz to postaram się odpowiedzieć na twoje pytanie. No więc zaczynajmy. Im szybciej przegrasz tym lepiej dla mnie.
Gantelt aktywacja.
-GANTLET WYSTRZAŁ MOCY!
Czas się zatrzymał.
-Karta otwarcia start! Bakugan bitwa! Bakugan start! Oto Subterra Dryoid.
-Centurionie jesteś gotowy?
-Oczywiście.
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Centurion!-rzuciłam Centuriona na pole bitwy. Po chwili Hydron zobaczył ogromnego czarno-fioletowego smoka z parą ogromnych skrzydeł i długim ogonem.
Poziom mocy Dryoida-700. Poziom mocy Centuriona-700.
-A więc to jest słynny na całą Vestroię Darkus Centurionix. To prawdziwy zaszczyt w końcu cię poznać.-powiedział Hydron. Mam wrażenie że Hydron sobie lekko z nas kpi.
-Super moc aktywacja! Potęga Darkusa!I co powiesz na to?
Spadek poziomu mocy Dryoida o 500 punktów. Wzrost poziomu mocy Centuriona o 500 punktów.
-Żenada. Synteza super mocy aktywacja! Podwójny Miecz!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 600 punktów.
-To i tak za mało żeby nas pokonać. Super moc aktywacja! Tarcza Nieskończonego Cienia!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punktów.
-Chyba mnie nie doceniasz Elizabeth. Naprawdę myślisz że to wszystko na co mnie stać? Super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 300 punktów.
-Ha! Mam cię! Super moc aktywacja! Karta Odwrotności Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punktów.
-Jak to możliwe że użyłaś mojej karty super mocy?
-Karta Odwrotności to unikalna super moc którą posiada tylko mój Darus Centurion. Ta karta pozwala mojemu bakuganowi użyć ostatniej użytej przez przeciwnika super mocy. Zwiększa poziom mocy mojego bakugana o tyle o ile zwiększony został poziom mocy przeciwnika po użyciu przez niego karty super mocy. A dodatkowo dodaje mojemu Centurionowi sto punktów mocy.
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 100 punktów.
Centurion trafił Dryoida. Bakugan Subterry zmienił się w kulkę.
Wskaźnik życia Hydrona-50%.
-No to jak nadal jesteś pewien swej wygranej?-spytałam.
-Oczywiście. Szykuj się na porażkę. Bakugan bitwa! Bakugan start! Subterra Dryoid!
-Zdajesz sobie sprawę z tego że jak jeszcze raz użyję tej super mocy to będzie po tobie?
-Zdajesz sobie sprawę z tego że ja jeszcze niczego nie przegrałem?
-Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz.
-Oczywiście że wiem. Rozmawiam z dziewczyną która kiedyś była jedną z najlepszych graczy w bakugan na Ziemi.
Zadrżałam. Czy on mówił o Myrnie? Chyba tak.
-Elz załatwmy Hydrona.
-Dobrze. Synteza super mocy aktywacja! Nieskończona Zagłada!
Wzrost mocy Centuriona o 700 punktów.
-Super moc aktywacja! Lustro Gai!
Oj niedobrze... Dryoid odbił atak Centuriona. Mój bakugan w formie kulistej leżał u moich stóp.
Wskaźnik życia Elz-25%.
-Możesz pogodzić się z wygraną.-powiedział Hydron.
Dość. To miała być tylko przyjacielska bitwa. Ale w taki sposób jeszcze nikt mnie nie znieważył. Ta zniewaga krwi wymaga! I to bynajmniej nie mojej!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Centurion! Super moc aktywacja! Zemsta Ladro!
Spadek poziomu mocy Dryoida o 450 punktów.
-Teraz super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 300 punktów.
-Centurionie w górę!
Centurion wzbił się w powietrze tym samym unikając ciosu Ostrza Murasame.
-Super moc aktywacja! Sojusznik Mroku!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 350-punktów. Spadek poziomu mocy Dryoida o 350 punktów.
Dryoid oberwał po czym przybrał formę kulistą. To oznaczało koniec bitwy.
Czas wokół nas znów płyną.
-Wygrałaś. Gratuluje.-powiedział i lekko się uśmiechną.
Niewiele myśląc przytuliłam go. Objął mnie. Miał ciepłe ręce. Czułam to przez materiał ciemniej bluzki.
-Wiem. Czyż to nie wspaniałe?
-Wiesz dla mnie nie bardzo, ale dla ciebie jak najbardziej.-uśmiechną się. Zaśmiałam się lekko.
-Więc zgodnie z umową musisz mi odpowiedzieć na pytanie. Co robiłeś przez te pięć miesięcy?
-Czuję się jak na przesłuchaniu.
Wybuchłam śmiechem.
-Spokojnie nikt cię na policję ciągną nie będzie.
-Ja wiem.
-Więc?
Milczał przez chwilę. Kurczę może on nie chciał o tym rozmawiać? No, ale z drugiej strony słowo to słowo. Wygrałam bitwę więc musiał mi odpowiedzieć.
-Cóż. Ci twoi przyjaciele po powrocie do Vestali zostali zaproszeni do telewizji żeby opowiedzieli o tym co się działo w Nowej Vestroii. Oskarżyli nas o to że próbowaliśmy podbić ten świat. Nasi poddani im uwierzyli. Zbuntowali się przeciwko mnie i memu ojcu. Aż pewnej nocy ja i mój ojciec wraz z Vexosami uciekliśmy z Vestali.-ostatnie zdanie ledwo przeszło mu przez gardło. Najwyraźniej ciężko mu było przyznać się do ucieczki. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chciałam go pocieszyć, ale musiałam pamiętać że Hydron to mimo wszystko mój wróg.
-Chciałabym móc powiedzieć że ci współczuję, lecz nie mogę.-powiedziałam i położyłam się na trawie. Hydron zrobił to samo.
Nie dostałam odpowiedzi. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy.
-Hydron...mogę cię o coś spytać?
-Zawsze.-powiedział choć jego oczy nadal były zamknięte.
-Dlaczego...twój ojciec jest taki?
-Taki czyli jaki?
-Taki zły. No bo to wkońcu on kazał najechać Nową Vestroię.
Hydron podniósł się do pozycji siedzącej. Przez bardzo długa chwilę nic nie mówił.
-Moja mama umarła rok po moim urodzeniu. Mój ojciec po jej śmierci...się załamał. Zatracił się w bólu i rozpaczy. Kiedy do pałacu doszły pogłoski że królowa najprawdopodobniej została otruta mój ojciec się wściekł. A kiedy okazało się że plotka ta nie była wcale czyimś wymysłem i znaleziono truciciela to mój ojciec jeszcze bardziej się wściekł.
-I co z nim zrobił?-spytałam ostrożnie i cicho.
-Zabił go. Przebił go na wylot mieczem.
Znieruchomiałam. Czy ojciec Hydrona naprawdę mógł zabić człowieka? Naprawdę mógł to zrobić?
-Tego samego dnia mój ojciec zmienił się na zawsze. Stał się, złym i okrutnym władcą.
-Ale ty taki nie będziesz prawda?
-Nie. Kiedy ja zasiądę na tronie Vestali będę starać się rządzić sprawiedliwie.
Zabrałam prawą dłoń z kolana i oparłam ją na trawie. Znów zadrżałam. Popatrzyłam na swoją dłoń. Opuszkami palców dotykałam dłoni Hydrona. Oj niedobrze. Szybko ją cofnęłam mając nadzieję że nic nie poczuł. Myliłam się. Kiedy cofnęłam rękę popatrzył na mnie i uśmiechną się. Kolejny rumieniec. Och muszę przestać się rumienić. Ale na poważnie. Za każdym razem(no dobra może nie za każdym razem, ale jednak) kiedy na mnie spojrzy lub uśmiechnie się do mnie płonę jak piwonia. To takie żenujące!
-ELZ! ELZ GDZIE JESTEŚ?!-zawołał ktoś z głębi lasu. Ach Alice! Kompletnie zapomniałam że powiedziałam jej że pójdę się tylko na chwilę przewietrzyć. Wstałam z zimniej ziemi.
-Alice mnie woła. Powiedziałam jej że wybiorę się tylko na mały spacer i zaraz wrócę. Musimy jeszcze przed zaśnięciem ze sobą pogadać.
-A o czym?-zapytał Hydron ze słodkim uśmiechem małego łobuziaka.
-A o babskich sprawach.-odparłam tajemniczo uśmiechając się przy tym lekko.
-Rozumiem. Więc do zobaczenia Elizabeth.-ucałował moją dłoń na pożegnanie i znikną. A ja zaczęłam biec w kierunku domku Alice.
-Tutaj jestem!-zawołałam kiedy wyłoniłam się zza krzaków. Alice podskoczyła lekko wystraszona.
-Wybacz Alice. Nie chciałam cię wystraszyć.
-Nic nie szkodzi. Co tak długo spacerowałaś?
Uśmiechnęłam się jakby nieobecna i popatrzyłam w kierunku z którego przybiegłam.
-A wiesz. Las skrywa wiele niespodzianek. Bardzo wiele.-myślami wróciłam do spodkania z Hydronem i do naszej walki.
-Tak pięknej nocy dawno nie widziałam.-powiedziałam.
-A ja tak dawno nie widziałem tak pięknej niewiasty.-rozległ się czyjś głos. Spojrzałam w stronę najbliżej znajdujących się koło mnie drzew. O jedno z tych drzew stał oparty chłopak. Po chwili jednak wyłonił się z cienia które rzucały drzewa. Zobaczyłam Hydrona. Podszedł do mnie powoli. Chłodne światło księżyca padało na jego twarz. Uśmiechał się lekko.
-Hydron?
-Czyżbyś zapomniała o naszym spotkaniu?
-Ups.
-Skleroza nie boli.-powiedział i podszedł bliżej.
-Wiem.-odparłam rumieniąc się lekko.
-Nie chciałaś randki, ale porozmawiać jak przyjaciele chyba możemy?
Pokiwałam głową.
-Co robiłeś przez te pięć miesięcy w Vestali?
Milczał.
-A co ty robiłaś przez ten czas na Ziemi?
-Ja pierwsza zadałam pytanie.
-Wiem. Poproszę inne pytanie.
-Nie-e. Nie zadam ci innego pytania dopóki nie odpowiesz mi na to.
-Mam pewien pomysł. Co powiesz na urozmaicenie tej rozmowy?-spytał i wyciągną gantlet domeny Subterra.
-Ach, więc to tak? Chcesz ze mną walczyć?
-Chce się przekonać jaką potęgę straciłem w chwili kiedy powiedziałem że nie zabiorę ci bakugana.-wyszeptał mi na ucho.
-Uważasz że Centurion jest potężny?
-A nie jest?
-Nie wiem. Każdy może mieć swoje własne zdanie na ten temat.
-Więc? Zgadzasz się na walkę?
-Zależy jaka to będzie walka: pokojowa czy też nie.
-Pokojowa. Walczymy dla zabawy.
-Okej. Tylko co mi dasz kiedy wygram?
-A kto powiedział że wygrasz?
-Moja intuicja mi tak podpowiada.
-Ach tak? Jeśli wygrasz to postaram się odpowiedzieć na twoje pytanie. No więc zaczynajmy. Im szybciej przegrasz tym lepiej dla mnie.
Gantelt aktywacja.
-GANTLET WYSTRZAŁ MOCY!
Czas się zatrzymał.
-Karta otwarcia start! Bakugan bitwa! Bakugan start! Oto Subterra Dryoid.
-Centurionie jesteś gotowy?
-Oczywiście.
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Centurion!-rzuciłam Centuriona na pole bitwy. Po chwili Hydron zobaczył ogromnego czarno-fioletowego smoka z parą ogromnych skrzydeł i długim ogonem.
Poziom mocy Dryoida-700. Poziom mocy Centuriona-700.
-A więc to jest słynny na całą Vestroię Darkus Centurionix. To prawdziwy zaszczyt w końcu cię poznać.-powiedział Hydron. Mam wrażenie że Hydron sobie lekko z nas kpi.
-Super moc aktywacja! Potęga Darkusa!I co powiesz na to?
Spadek poziomu mocy Dryoida o 500 punktów. Wzrost poziomu mocy Centuriona o 500 punktów.
-Żenada. Synteza super mocy aktywacja! Podwójny Miecz!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 600 punktów.
-To i tak za mało żeby nas pokonać. Super moc aktywacja! Tarcza Nieskończonego Cienia!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punktów.
-Chyba mnie nie doceniasz Elizabeth. Naprawdę myślisz że to wszystko na co mnie stać? Super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 300 punktów.
-Ha! Mam cię! Super moc aktywacja! Karta Odwrotności Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 300 punktów.
-Jak to możliwe że użyłaś mojej karty super mocy?
-Karta Odwrotności to unikalna super moc którą posiada tylko mój Darus Centurion. Ta karta pozwala mojemu bakuganowi użyć ostatniej użytej przez przeciwnika super mocy. Zwiększa poziom mocy mojego bakugana o tyle o ile zwiększony został poziom mocy przeciwnika po użyciu przez niego karty super mocy. A dodatkowo dodaje mojemu Centurionowi sto punktów mocy.
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 100 punktów.
Centurion trafił Dryoida. Bakugan Subterry zmienił się w kulkę.
Wskaźnik życia Hydrona-50%.
-No to jak nadal jesteś pewien swej wygranej?-spytałam.
-Oczywiście. Szykuj się na porażkę. Bakugan bitwa! Bakugan start! Subterra Dryoid!
-Zdajesz sobie sprawę z tego że jak jeszcze raz użyję tej super mocy to będzie po tobie?
-Zdajesz sobie sprawę z tego że ja jeszcze niczego nie przegrałem?
-Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz.
-Oczywiście że wiem. Rozmawiam z dziewczyną która kiedyś była jedną z najlepszych graczy w bakugan na Ziemi.
Zadrżałam. Czy on mówił o Myrnie? Chyba tak.
-Elz załatwmy Hydrona.
-Dobrze. Synteza super mocy aktywacja! Nieskończona Zagłada!
Wzrost mocy Centuriona o 700 punktów.
-Super moc aktywacja! Lustro Gai!
Oj niedobrze... Dryoid odbił atak Centuriona. Mój bakugan w formie kulistej leżał u moich stóp.
Wskaźnik życia Elz-25%.
-Możesz pogodzić się z wygraną.-powiedział Hydron.
Dość. To miała być tylko przyjacielska bitwa. Ale w taki sposób jeszcze nikt mnie nie znieważył. Ta zniewaga krwi wymaga! I to bynajmniej nie mojej!
-Bakugan bitwa! Bakugan start! Powstań Darkus Centurion! Super moc aktywacja! Zemsta Ladro!
Spadek poziomu mocy Dryoida o 450 punktów.
-Teraz super moc aktywacja! Ostrze Murasame!
Wzrost poziomu mocy Dryoida o 300 punktów.
-Centurionie w górę!
Centurion wzbił się w powietrze tym samym unikając ciosu Ostrza Murasame.
-Super moc aktywacja! Sojusznik Mroku!
Wzrost poziomu mocy Centuriona o 350-punktów. Spadek poziomu mocy Dryoida o 350 punktów.
Dryoid oberwał po czym przybrał formę kulistą. To oznaczało koniec bitwy.
Czas wokół nas znów płyną.
-Wygrałaś. Gratuluje.-powiedział i lekko się uśmiechną.
Niewiele myśląc przytuliłam go. Objął mnie. Miał ciepłe ręce. Czułam to przez materiał ciemniej bluzki.
-Wiem. Czyż to nie wspaniałe?
-Wiesz dla mnie nie bardzo, ale dla ciebie jak najbardziej.-uśmiechną się. Zaśmiałam się lekko.
-Więc zgodnie z umową musisz mi odpowiedzieć na pytanie. Co robiłeś przez te pięć miesięcy?
-Czuję się jak na przesłuchaniu.
Wybuchłam śmiechem.
-Spokojnie nikt cię na policję ciągną nie będzie.
-Ja wiem.
-Więc?
Milczał przez chwilę. Kurczę może on nie chciał o tym rozmawiać? No, ale z drugiej strony słowo to słowo. Wygrałam bitwę więc musiał mi odpowiedzieć.
-Cóż. Ci twoi przyjaciele po powrocie do Vestali zostali zaproszeni do telewizji żeby opowiedzieli o tym co się działo w Nowej Vestroii. Oskarżyli nas o to że próbowaliśmy podbić ten świat. Nasi poddani im uwierzyli. Zbuntowali się przeciwko mnie i memu ojcu. Aż pewnej nocy ja i mój ojciec wraz z Vexosami uciekliśmy z Vestali.-ostatnie zdanie ledwo przeszło mu przez gardło. Najwyraźniej ciężko mu było przyznać się do ucieczki. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chciałam go pocieszyć, ale musiałam pamiętać że Hydron to mimo wszystko mój wróg.
-Chciałabym móc powiedzieć że ci współczuję, lecz nie mogę.-powiedziałam i położyłam się na trawie. Hydron zrobił to samo.
Nie dostałam odpowiedzi. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy.
-Hydron...mogę cię o coś spytać?
-Zawsze.-powiedział choć jego oczy nadal były zamknięte.
-Dlaczego...twój ojciec jest taki?
-Taki czyli jaki?
-Taki zły. No bo to wkońcu on kazał najechać Nową Vestroię.
Hydron podniósł się do pozycji siedzącej. Przez bardzo długa chwilę nic nie mówił.
-Moja mama umarła rok po moim urodzeniu. Mój ojciec po jej śmierci...się załamał. Zatracił się w bólu i rozpaczy. Kiedy do pałacu doszły pogłoski że królowa najprawdopodobniej została otruta mój ojciec się wściekł. A kiedy okazało się że plotka ta nie była wcale czyimś wymysłem i znaleziono truciciela to mój ojciec jeszcze bardziej się wściekł.
-I co z nim zrobił?-spytałam ostrożnie i cicho.
-Zabił go. Przebił go na wylot mieczem.
Znieruchomiałam. Czy ojciec Hydrona naprawdę mógł zabić człowieka? Naprawdę mógł to zrobić?
-Tego samego dnia mój ojciec zmienił się na zawsze. Stał się, złym i okrutnym władcą.
-Ale ty taki nie będziesz prawda?
-Nie. Kiedy ja zasiądę na tronie Vestali będę starać się rządzić sprawiedliwie.
Zabrałam prawą dłoń z kolana i oparłam ją na trawie. Znów zadrżałam. Popatrzyłam na swoją dłoń. Opuszkami palców dotykałam dłoni Hydrona. Oj niedobrze. Szybko ją cofnęłam mając nadzieję że nic nie poczuł. Myliłam się. Kiedy cofnęłam rękę popatrzył na mnie i uśmiechną się. Kolejny rumieniec. Och muszę przestać się rumienić. Ale na poważnie. Za każdym razem(no dobra może nie za każdym razem, ale jednak) kiedy na mnie spojrzy lub uśmiechnie się do mnie płonę jak piwonia. To takie żenujące!
-ELZ! ELZ GDZIE JESTEŚ?!-zawołał ktoś z głębi lasu. Ach Alice! Kompletnie zapomniałam że powiedziałam jej że pójdę się tylko na chwilę przewietrzyć. Wstałam z zimniej ziemi.
-Alice mnie woła. Powiedziałam jej że wybiorę się tylko na mały spacer i zaraz wrócę. Musimy jeszcze przed zaśnięciem ze sobą pogadać.
-A o czym?-zapytał Hydron ze słodkim uśmiechem małego łobuziaka.
-A o babskich sprawach.-odparłam tajemniczo uśmiechając się przy tym lekko.
-Rozumiem. Więc do zobaczenia Elizabeth.-ucałował moją dłoń na pożegnanie i znikną. A ja zaczęłam biec w kierunku domku Alice.
-Tutaj jestem!-zawołałam kiedy wyłoniłam się zza krzaków. Alice podskoczyła lekko wystraszona.
-Wybacz Alice. Nie chciałam cię wystraszyć.
-Nic nie szkodzi. Co tak długo spacerowałaś?
Uśmiechnęłam się jakby nieobecna i popatrzyłam w kierunku z którego przybiegłam.
-A wiesz. Las skrywa wiele niespodzianek. Bardzo wiele.-myślami wróciłam do spodkania z Hydronem i do naszej walki.
Ósmy rozdział! Na wstępie mówię: Elz i Lidia to nie są jakieś lezby żeby nie było. One kochają się tak jak kochają się siostry(oczywiście siostrami nie są). Jak dla mnie ten rozdział wyszedł taki średni. Ale co tam moja opinia. Liczy się wasza nie moja. Jeszcze przez przynajmniej 2-3 rozdziały akcja będzie działa się podczas ich "przerwy" a potem już normalnie:). Co do długości jest nawet okej.:)
Świetny :) elz + hydron.... Omg
OdpowiedzUsuń;) dziękuję:)
Usuń"Randka" + walka = Ciekawe połączenie. XD
OdpowiedzUsuńRozdział fajowy! Zgadzam się że rozdział jest okey. Szkoda tylko że Hydron ginie :'(. Mam nadzieję że Elz się po tym pozbiera...
Ps. Podobają mi się zdjęcia jakie wrzucasz na koniec rozdziału. ;) :)
czekam na kolejny.
~Pozdrawiam~
Dziękuję, ale na całe szczęście zanim Hydron zginie minie trochę czasu^^. Ona się po tym na pewno pozbiera bo zostanie "pchnięta" przez swojego bakugana do działania i będzie miała nowego chłopaka który będzie przy niej dłużej...Już zaczęłam nowy rozdział tylko ostrzegam początek jest dziwny, ale tak będzie jeszcze przez 2 rozdziały:)
OdpowiedzUsuńDzięki za info. ;-)
UsuńNie mogę się doczekać kto będzie jej nowym chłopakiem.
Mam pewną hipotezę ale nie będę o niej mówić żeby (jeśli dobrze myślę) nie popsuć elementu zaskoczenia.:-)
Ciesze się że ktoś ma już pewne podejrzenia co do jej nowego chłopaka:). Nie wiem kiedy opublikuję NN może dziś a może w poniedziałek najpóźniej we środę:)
Usuń