piątek, 16 grudnia 2016

Rozdział 78: Spec jak żaden inny.


Mocny podmuch wiatru wywołany przez samolot przymierzający się do lądowania uderzył w Wojowników którzy właśnie wbiegli na dach. Rozwiewał ich włosy, targał ubrania i wpychał do oczu niepożądane drobinki piasku i brudu. Kiedy tylko samolot zetkną się z podłożem wiatr znikną.
Przyjaciele podbiegli do maszyny z której od razu zaczął wysiadać doktor Gehabich.
-Witamy doktorze. - Marukura obdarzył mężczyznę przyjaznym uśmiechem.
-Witam Wojownicy. - odpowiedział Michael.
-Jak ci miną lot dziadku? - spytała Alice.
-Dobrze, nawet bardzo dobrze. Przyznać ci muszę Marucho że nawet Rosjan nie stać na linie tak wysokiej klasy, a ja mam je za darmo. - zaśmiał się dziadek rudowłosej.
-Pana pokój został już przygotowany. - oznajmił Kato, trzymając dwie walizki którego Rosjanin pozwolił sobie przywieść. - Zaniosę pańskie bagaże do niego.
-Dziękuję. - rzekł doktor i zwrócił się do blondyna. - Od czego wiec zaczniemy?
-Od kolacji. - odpowiedziała Julie za blondyna. - Na pewno jest pan głodny po podróży.
Nie czekając ani chwili dłużej, weszli do budynku. Profesor najpierw został zaprowadzony do jadalni. Gdy tylko drzwi otworzyły się oczom wszystkich ukazał się długi stół zastawiony najprzeróżniejszymi daniami.
-Wraz z panną Julie, Alice i Runo przygotowałem szeroką listę potraw na której nie zabrakło także rosyjskich akcentów. - rzekł Kato przepuszczając w przejściu gościa i Wojowników.
-To bardzo miło z waszej strony. Dzięki temu będę mógł poczuć się jak w domu. - uśmiech mężczyzny mówił jasno że sprawili mu tą drobnostką wiele radości.
-Dziewczyny wraz z Kato przygotowały pana ulubiony Boeuf Stroganow, a także wiele innych potraw z Rosji. - powiedział Marucho.
Zasiedli do stołu.
-Życzę państwu smacznego. - Kato skłonił się po czym oddalił się.
-Dziękujemy Kato. - odpowiedziała mu Julie.
-Smacznego wszystkim. - Alice omiotła wszystkich ciepłym spojrzeniem.
-Smacznego. - odpowiedziała jej Runo i zatopiła łyżkę w purée z ziemniaków.
-Jak bardzo zniszczony jest JetKor? - zagadną Michael.
-Nooooooo... - chłopiec zamyślił się. - ...bardzo. Zacząłem wszystko przygotowywać pod jego naprawę. Z tego co wiem kiedyś Keith przygotował parę rzeczy do naprawy Zestawu Bojowego Drago, ale po wydarzeniach w mieście Delta wszystko stanęło.
-To znaczy? - dopytał mężczyzna. Nie wiedział przecież wszystkiego ze szczegółami. Znał jedynie zarys całej sytuacji.
-Tak jak już wcześniej panu wspomniałem w mieście Delta doszło do wypadku w którym dwójka naszych przyjaciół została ranna. Byli nimi Ace Grit i siostra Keith'a - Mira Fermin. I od czasu tego wypadku Spectra nie odstępuje siostry. Ciągle trwa przy niej i nic nie wskazuje na to, żeby miał się stamtąd ruszyć. 
-A czy mógłbym z nim porozmawiać? Może uda mi się go jakoś namówić do pomocy. Jakby nie patrzeć bez niego naprawa JetKor'a trochę nam zajmie.
-Oczywiście, ale nie sądzę, aby... - Marucho urwał w trakcie własnej wypowiedzi. Z góry obstawiał że Keith się nie zgodzi, ale w sumie to nie ma pewności co do tego. Nikt z nich nie próbował rozmawiać o tej sprawie ze Spectrą. Widzieli jak ta "przygoda" Miry na niego wpłynęła. Nie byli pewni czy wypada tak od razu zacząć go przekonywać do czegokolwiek, więc nawet o tym nie dyskutowali. Chcieli mu dać czas na uspokojenie się i przemyślenie kilku spraw, mając jednocześnie nadzieję że Vestalianin wcześniej czy później sam wyjdzie z inicjatywą jak najszybszej naprawy Zestawu Drago. Tak się jednak nie stało. Oliwę do ognia niepewności "dolewał" także fakt że jeszcze przed wydarzeniami z miasta Delta Spectra i Mira nie rozmawiali ze sobą. Wszystko wskazywało na to że są skłóceni, więc i tym razem nikt z Wojowników o nic nie pytał. I to był błąd. Może jakby wcześniej zaczęli zadawać pytania o to co między nimi zaszło, to uniknęliby wszelkich nieprzyjemności.
"Ale jeśli oni nie rozmawiali ze sobą jeszcze przed tą akcją w Delcie to oznacza...ba, to jest z góry wiadome że musieli się pokłócić dużo, dużo wcześniej. Pytanie tylko kiedy dokładnie to było." - pytanie to niespodziewanie pojawiło się w głowie młodego naukowca. Wraz z nim pojawiła się także pewna przerażająca, a zarazem smutna rzecz: oni dopiero teraz sobie to wszystko uświadomili. Mogli wcześniej zająć się sprawą rodzeństwa (którą niestety woleli przemilczeć). Nie zrobili tego.
"Co z tego że byłoby to nie kulturalne? Nasza interwencja może zapobiegłaby niektórym wydarzeniom, albo chociaż pomogłaby nam w chwili obecnej." - znów pomyślał okularnik. Całkowicie skupili się na sprawie z Vexos'ami i ledwo zauważali co się wokół nich dzieje. Marukura zaczął się obawiać że ich brak zainteresowania sprawą rodzeństwa wcale nie wynikał z tego że nie chcieli wścibiać nos w nie swoje sprawy, ale dlatego z tego że nie chcieli dokładać sobie problemów, że woleli siedzieć cicho jednocześnie myśląc że problem Keith'a i Miry sam się rozwiąże. Poniekąd mieli rację...A kto wie czy Mira i Spectra nie zbyliby ich gdyby ci spytali o co im poszło. W końcu nikt nie lubi jak ktoś wpieprza mu się z butami do życia. Gracz Aquos'a westchną ciężko spoglądając na swój talerz z zupą.
-Coś się stało Marucho? - zapytała go Elfin.
-Nie, nie. - chłopiec uśmiechną się nerwowo gestykulując przy tym żywo dłońmi w geście zaprzeczenia.
-Na pewno? - Preyas również zadał pytanie swojemu partnerowi. 
-Na pewno. - odpowiedział szybko Marucho. - Wracając. Może pan doktorze spróbować porozmawiać z Keith'em, ale wątpię że ten zechce zamienić z panem chociażby słowo.
-Mimo wszystko warto spróbować. - półuśmiech pojawił się na chwilę na ustach moskiewskiego naukowca.
-Mogę pójść po niego. - zaoferowała Julie i ugryzła kawałek blina.
-Naprawdę? - zapytał Marucho, na co srebrnowłosa skinęła głową twierdząco.
-Zaraz wrócę. - powiedziała odchodząc od stołu i zabierając ze sobą Gorem'a.
Pobiegła do pokoju z rannymi.
Spectra zajmował swoje stałe miejsce i szeptał coś do Helios'a.
-Ym...Spectra?
Chłopak podniósł na nią wzrok.
-Przybył do nas doktor Michael, dziadek Alice. Do naprawy JetKor'a. Chciałby z tobą porozmawiać? Zejdziesz do na...
-Nie. - przerwał jej Spectra.
-Aaa może jednak?
-Nie. - uciął.
Zrezygnowana Julie wróciła do jadalni.
-I jak? - spytała Runo.
-Nie przyjdzie?
-Dlaczego? - spytał Shun upijając łyk herbaty.
-Nie wiem. Powiedział "nie" i koniec. Uciął temat.
-A może Gus by go przekonał? - podsunął Baron.
-Wątpię. - skwitował Gorem.
Pozostała część kolacji minęła na rozmowach dotyczących Zestawu Bojowego, Drago i Centuriona oraz Vexosów.
-A gdzie właściwie podziali się Dan i Elz? -spytał doktor Michael.
-Wyszli gdzieś po tym jak my... - przerwała Runo. - ...odrzuciliśmy pomysł Dana który dotyczył ratunku ich bakuganów.
-A mogę spytać, dlaczego nie zaakceptowaliście jego pomysłu?
-Bo był zbyt niebezpieczny. - powiedziała Tigrerra.
-Oni chcieli polecieć do Vexosów i wykraść Drago i Centuriona. Od tak. - rzuciła Runo, nieco żywiej.
-A czy pomysł Dana to jedyny plan ratunku jaki macie?
Runo, Julie i Marucho popatrzyli po sobie.
-No tak. - odpowiedzieli razem.
-Może wiec warto wcielić w życie ten plan?
-Nie. On jest zbyt szalony, a my go i tak już przerabialiśmy. Wymyśliłam coś podobnego co oni. - powiedziała Misaki. - Nikt się nie zgodził na jego realizację.
-Mogę sobie jedynie wyobrazić jak ciężko wam jest w tej chwili. Jednak nic lepszego chyba nie macie. Każda opcja jest dobra, nawet jeśli wydaje się niemożliwa do zrealizowania.
Młodzi gracze zastanowili się nad słowami dziadka Alice.
-Masz rację dziadku. - Alice zwróciła się do swojego opiekuna i spojrzała na przyjaciół.
-Fakt. - przyznała Runo.
-To jak? Kto jest za tym żeby zaakceptować pomysł Daniela? - zapytała Julie podnosząc do góry rękę.
Jej przyjaciele jeden po drugim zaczęli unosić swoje ręce.
-Więc postanowione. - Makimoto radośnie klasnęła w dłonie. - Jak tylko wrócą to powiemy im o naszej decyzji.
-Może nie dziś Julie. Przecież nie wiemy o której wrócą. - zauważył jej strażniczy bakugan.
-No to może jutro? - zaproponował Hydranoid.
-Zgoda. - uśmiechną się Marucho.
Po skończonym posiłku doktor Michael został zaprowadzony do swojej sypialni. Jednak wyszedł z niej szybko chcąc jak najszybciej rozpocząć pracę ku radości Wojowników że w końcu coś ruszy.




Zacznę może od wyjaśnienia
dwóch rzeczy (ech ten poważny ton^^).
Zapewne zauważyliście wczoraj i przed wczoraj
że ni z tego ni z owego wcięło gdzieś
rozdział 77. Otóż rozdział ten został przeze mnie
przez przypadek usunięty. Czasami zdarza się tak
że blogger sam robi mi kopię rozdziałów.
I tak się też złożyło że zrobił mi kopię rozdziału 77.
 

I dwa dni temu przeglądając sobie te
moje rozdziały zobaczyłam że mam dwa posty
zatytułowane "Rozdział 77: "A" jak "alarm"."
Jeden z nich to był ten opublikowany rozdział,
a drugi to była jego kopia. Usunęłam więc rozdział
myśląc że to kopia. I dopiero gdzieś tak w nocy
kiedy znowu przeglądałam mojego bloga,
zorientowałam się co zrobiłam.
Aż mi oddech
w gardle staną jak zorientowałam się że notka
została usunięta. Najbardziej szczerze powiedziawszy
ubolewam nie nad samą stratą notki(jakby nie patrzeć
miałam jej kopię), ale nad utratą komentarzy.
Czuję się źle z tym że je usunęłam(nawet jeśli
zrobiłam to przez przypadek), bo jestem świadoma
tego że ktoś mimo wszystko poświęcił swój czas
aby przeczytać mój rozdział i wyrazić o nim opinię
w komentarzu.

A patrząc na długości niektórych
komentarzy, domyślam się że ich autorom
nie zajęło dwóch minut napisanie ich,
ale znacznie więcej czasu musieli na nie poświęcić.
(to zdanie jest chyba mało zrozumiane ^^").
Bardzo, ale to bardzo was przepraszam za
to że tamten rozdział się usuną. :(

Druga sprawa jest taka że niestety,
ale świąteczny one-shot się nie ukaże.
Mam pomysł, ale chęci brak.
Bez bicia przyznam się że nie zaczęłam go nawet
pisać, bo myślałam że wena na niego przyjdzie
mi w tym tygodniu. Niestety siła wyższa uniemożliwiła
mi jego napisanie, ale nie tylko ona jest temu winna.
Winę za to ponosi także nawał nauki który miałam
w tym tygodniu, a szczególnie dziś. Ten dzień był najgorszy
z tego tygodnia. Musiałam się przygotować na wypracowanie
z angielskiego, na pytanie z historii, musiałam nauczyć się
łaciny na wos, a także powtórzyć co nieco na polski bo dzisiaj
pisałam wypracowanie maturalne. Także ten tego...przepraszam,
naprawdę. Wiem że może nauka to słabe wytłumaczenie, ale ja w
przyszłym tygodniu mam już wystawiane oceny proponowane
(dokładnie 21 grudnia), a 4 stycznia mam już ostateczne wystawianie
ocen śródrocznych (taaaa, podkarpacie ma najwcześniej ferie).
I standardowo pozdrawiamy^^
PS.Życzenia świąteczne złożę wam standardowo tak jak
w zeszłym roku czyli gdzieś tak w przyszłym tygodniu,
bliżej(czy może raczej jeszcze bliżej) świąt. ^^ :))


20 komentarzy:

  1. Łoj wiem coś o nawale nauki... Ten tydzień to też była dla mnie masakra. Trzy razy miałąm po 2 sprawdziany -.- A ja za to mam najpóźniej ferie XD Cóż moj kom mało ambitny bo zdycham. Rozdział supi i czekamy na next ^^
    Ps. U mnie też się ukazał, już 60 ^^ (matulu jak ten czas szybko leci... O.o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dan: Nawał nawałem, teraz tylko czekać na poprawienie oceny z matematyki. Liczę na dwa na półrocze. Czekaj nie. Co ja mówię. Ja RZĄDAM dwójki na półrocze <.<
      Elz: Czemu patrzysz na mnie Dan? Z resztą wypluj te słowa bo jeszcze zapeszysz.
      Dan: Nie.
      Elz: Jak dostaniemy pały na półrocze to uśmiercę cię w opowiadaniu >.>
      Dan: Haha, dobre.
      Elz: ==
      Dan: Dobrze wiem że tego nie zrobisz Smarku.
      Elz: Zakład? :)
      Dan:...I tak tego nie zrobisz.
      Shadow: To jak jego uśmiercasz to mnie możesz wskrzesić.
      Dan: Jeszcze nie umarłeś.
      Shadow: Mówię tak tylko na przyszłość.
      Elz: Shadow. Ja nie uśmiercę Dana, a ciebie nie wskrzeszę.
      Shadow: T.T
      Dan: HA! A mówiłaś że mnie uśmiercisz! Teraz gadasz że jednak nie! Ja wiedziałem od samego początku że tego nie zrobisz! :D
      Elz: -,-
      Dan: :*
      Elz: Spadaj.
      Dan: No nie bocz się. Są święta.
      Elz: No dobra.
      Shadow: No właśnie! Są święta! Więc zrób mi prezent w postacie nie uśmiercania mnie. Albo przynajmniej odwlecz datę mojej śmierci gdzieś tak na...no nie wiem jak będę już stary i nie będę dawał rady grać.
      Elz: Nie.
      Shadow:*przyciąga do siebie siostry* Naprawdę chcesz zostawić te dwie dziewczynki sierotami?
      Pierrette: Braciszku...
      Harley:...my już...
      Pierrette i Harley:...jesteśmy sierotami.
      Shadow: Cicho dziewczęta. Ja tu negocjuje moje życie.
      Harley i Pierrette:...NAPRAWDĘ?! Prosimy Elz nie zabieraj nam brata. Ale Sarah możesz zabrać -,-
      Elz: Nie zmienię decyzji.
      Shadow, Pierrette i Harley:*robią oczy kota ze Shrek'a*
      Elz: Nie. I koniec. Kropka.
      Shadow, Harley i Pierrette: :'(
      Dan: Oj my znamy ten ból. Zdychamy po każdym dniu w szkole. ^^"
      Elz: Dziękujemy za miłe słowa :))
      Dan: Oj leci, leci. Nim się obejrzysz to do 100 dobijesz :D
      Elz: Również pozdrawiamy i weny życzymy :***

      Usuń
  2. Zanim przeczytam rozdział powiem tylko:
    Jeśli nie usunęłaś wiadomości o komentarzu na poczcie gmaila, to one tam powinny być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy!
      Uwielbiam dodawanie co tydzień <3

      Co do rozdziału 77- nie martw się Elz, zdarza się! Ważne, że rozdział jest i to, że nie musisz go pisać od początku :D
      O komentarzach-napisałam już wyżej-jeśli nie usunęłaś wiadomości o komentarzach z gmaila, to one tam są. XD
      Ale to pewnie wiesz :)
      Za brak świątecznego one-shota nie przepraszaj. Trudno. Nauka jest ważna i jest jesj ogroomnie dużo, zwłaszcza w szkole średniej.
      To nie jest słabe wytłumaczenie, wszyscy wiemy, jak to jest. ;)
      Ja proponowane mam do 5 stycznia. Wielkopolska pozdrawia-ferie od końca stycznia bodajże. xD

      Ha, przyjechał doktor Michael. Pomoże w naprawie Jetkora, bardzo fajnie, ale na razie Jetkora nie ma kto używać. Chociaż właściwie
      lepiej naprawić jak się ma czas, niż potem ryzykować brak Zestawu Bojowego przy jakieś bitwie.
      Potrawy z Rosji? Nie wiem, nie jadłam. XD Ale widziałam dzisiaj rosyjskiego szampana w sklepie...
      Ren:...i nie kupiła mimo posiadania dowodu....
      A Tobie to mało jest tego picia ostatnio, Ren?
      Ren: Już nie rób ze mnie pijaka.
      Nie robię. Lubię Cię przecież :)
      No tak, racja. Skąd doktor ma wiedzieć, co się wydarzyło w Delcie. A Spectra...trudno powiedzieć, co zrobi nawet jak Mira się obudzi.
      Hej Ace, sorry za fałszywy alarm! W tym rozdziale jeszcze leżysz, ale może Elz obudzi Cię przed świętami?
      Jesse: Jeeeeeemiooooooooołaaaaaaaaaa!
      Yyy? Jesse?
      Ren&Ace: Zabiję.
      A Ci znowu swoje.
      Wracając...no, rodzeństwo było pokłócone. A Wojownicy nie chcieli ingerować, właściwie nie można im się dziwić, w końcu to "rodzinne" sprawy i pewnie uznali za słuszne nie wtrącanie się.
      Mogli pogadać, ale woleli nie stawać między Mirą i Keithem, więc niech teraz nie mają wyrzutów.
      Interwencja na pewno nie zapobiegłaby wypadkowi Miry i Ace'a. W sumie...gdyby Ace nie złapał Miry, nie wiadomo czy Spectra i Helios zdążyliby.

      Spectra, on na pewno nie zamieni z nikim słowa, jak tego nie chce. Zleje to. Ciekawe, o czym on myśli...
      Ace: Hej, Gus, wiesz coś może o tym?

      No i zlał. Ale nie można mu się aż tak bardzo dziwić. Pytanie tylko brzmi...
      SPECTRA, CO TY WYPRAWIASZ?!
      NAD CZYM TY MYŚLISZ?!

      Już od początku rozdziału myślałam, że doktor Michael wspomoże Wojowników radą w sprawie Centuriona i Drago.
      A nie mówiłam? Plan szalony, ale jedyny.
      No...tyle że za późno się zdecydowali. Chyba.
      Bo chyba Dan i Elz właśnie zmierzają do Vexosów.
      A może jednak nie?
      Chyba jednak tak.
      Tak czy tak, potrzebna jest pełna siła bojowa. Mira, Ace, Keith! Budzić się i ogarnąć! Czas wyruszać na bitwę!
      Ren&Jesse: SŁYSZYSZ, ACE? BITWA!

      Elz, cieszy mnie ten rozdział. Jest jak taka cisza przed burzą, co oznacza niedługo niezłą jatkę! Mam nadzieję, że dodasz jeszcze przed świętami! :)
      Bo mnie skręci z niecierpliwości! XD
      Pozdrawiam i życzę dużo weny! <3

      Usuń
    2. No właśnie na gmailu nie mam komentarzy czytelników z pod rozdziału 77 :( Tylko te moje mi zostały i to jest właśnie dziwne. Kompletnie nie rozumiem czemu komentarze czytelników spod tamtego rozdziału mi się usunęły, a moje zostały ;/?
      Dan: Dobra, nie ważne ^^. Joanne ma racje :D
      Shadow: Nie lubię wystawiania ocen na półrocze.
      Dan: Ty nie lubisz?! My jesteśmy w liceum.
      Shadow: Wiesz Kuso. W tym momencie kiedy to mówisz wyglądasz jak taki gimbus co chwali się na lewo i prawo tym że już nie jest gimbem, ale licealistą. To strasznie wkurwiające >>
      Dan: No wiemmmmmmm
      Jinx: Nie jęcz.
      Dan: -_-

      "Potrawy z Rosji? Nie wiem, nie jadłam. XD Ale widziałam dzisiaj rosyjskiego szampana w sklepie...
      Ren:...i nie kupiła mimo posiadania dowodu...."


      Dan: Ja też nie jadłem xD
      Shadow: Ren wyluzuj już niedługo Sylwester XD
      Dan: Oj racja Shadow. ^^
      Shadow: Jak Mira się obudzi to Spectra zacznie działać, szkoda tylko że tak późno >.<
      Dan: No szkoda, ale ja nic z tym nie zrobię. Na całe szczęście zjawił się już doktor Michael, a Elz planowała że Ace i Mira obudzą się kiedy dziadek Alice będzie z Wojownikami. Czyli już w sumie niedługo. Znaczy...niedługo w sensie w opowiadaniu, bo jak to "niedługo" rozłoży się na rozdziały to tego nie wiem.
      Shadow: Pogmatwałeś. Elz zostaw ten laptop i wyłaź z tej garderoby Clay'a!
      Elz: Nie! >.< To jedyna szansa żeby zobaczyć czy on ma te schematy Alternatywnej Broni na swoim komputerze czy nie!
      Shadow: ._. Dan, ogarnij ją.
      Dan: Elz, chodź. Słuszna sprawa poczeka.
      Elz: Ale, ja już sobie tu miejsce zagrzałam. ;-;
      Dan: ._.
      Shadow: .-.
      Dan:*patrzy na emotikonkę Prove'a* Yyyyy o.O?
      Elz: Dajcie laptop tutaj.
      Dan:*wchodzi do pomieszczenia i siada obok Elz*
      Elz: Cześć Joanne, Ren, Jesse, Ace ^^

      "Wracając...no, rodzeństwo było pokłócone. A Wojownicy nie chcieli ingerować, właściwie nie można im się dziwić, w końcu to "rodzinne" sprawy i pewnie uznali za słuszne nie wtrącanie się.
      Mogli pogadać, ale woleli nie stawać między Mirą i Keithem, więc niech teraz nie mają wyrzutów.
      Interwencja na pewno nie zapobiegłaby wypadkowi Miry i Ace'a. W sumie...gdyby Ace nie złapał Miry, nie wiadomo czy Spectra i Helios zdążyliby."


      Dan: Nooooooo w sumie to ja byłem za bardzo chyba zajęty użalaniem się nad sobą, więc chyba mnie nie powinni w to mieszać.
      Shadow: --
      Lync: Fajnie by było jakby w końcu wyjaśnili sobie to i owo.
      Dan: Wyjaśnią, ale dopiero jak Mira się obudzi.
      Lync: Hahahahahaha, dobre xD
      Dan: To nie był żart.
      Lync: ._.
      Gus: Ja niestety nie siedzę Mistrzowi w głowie, więc nie wiem co on myśli. A szkoda bo w obecnej sytuacji bardzo by nam się to przydało.
      Dan: No, aż za bardzo.
      Shadow: Zgaduję że on myśli o...o...no dobra nic nie wymyślę T.T

      "No...tyle że za późno się zdecydowali. Chyba.
      Bo chyba Dan i Elz właśnie zmierzają do Vexosów.
      A może jednak nie?
      Chyba jednak tak."


      Dan: To było aż tak przewidywalne że my już tam do nich polecimy? xD
      Shadow: Mam rozumieć że to było pytanie retoryczne?
      Dan:...Może...
      Elz: Kurczę, właśnie sobie przypomniałam że w jednej linijce pomyliłam znaki. >,<
      Dan: No to trzeba to poprawić.
      Elz: Wiem ^^"
      Dan: :D
      Bardzo dziękuję za wenę :****** Ja również ci jej mnóstwo, ale to mnóstwo, mnóstwo życzę :D <3 <3
      I pozdrawiamy serdecznie ^^ :****** <3 <3 <3

      "Jest jak taka cisza przed burzą, co oznacza niedługo niezłą jatkę!"
      Dan: No ja mam nadzieję że Elz się postara i że nie zawiedzie ^^

      Usuń
  3. I dobrze że idą walczyć.
    Omega: Chętnie pomogę im.
    Miju: Yyyyyy a czy przypadkiem Shadow to nie Vexos czy jakoś tak?
    Beta: Może nie wtrącajmy się w wojnę.
    Omega: Tak będzie lepiej
    Miju: Omega mam pytanie podoba ci się Shadow?
    Omega:*cała czerwona* dlaczego męczysz mnie tym pytaniem?!
    Niepokonana: No ciekawie
    Ja: Niepokonana ty to będziesz mieć debiut dopiero!!! *wywala ją stąd* może zacznę rozdział pisać bo weekend mi na naukę zejdzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dan: Shadow nie wiedziałem że Omega wpadła ci w oko :D
      Shadow:...Morda!
      Dan: He he :))
      Lync: Niepokonana? o.o A ktoś ty? O,O
      Dan: Uuuuuu widzę nową postać ^^ Pytanie tylko czy to bey czy bleyder...
      Lync: Obstawiam że to...ym...no...no...dobra nic nie wymyślę.
      Dan: Jak zwykle.
      Lync: --
      Dan: :)
      Lync: Już święta sąąąąąąąąąąąąąąąąąąąą!!!!!!!!!!!!!!!! I czas pokojuuuuuuuuuuuuuuuu nadszedłłłłłłłłłłłłł!
      Dan: Jaka to piosenka? ಠ_ಠ
      Lync: A bo ja wiem?
      Dan: Uuuuu z podkarpacia. Można z kimś ponarzekać na wczesne ferie w tym roku :)
      Lync: Ja tam się cieszę że są wcześnie.
      Dan:...Nie znam cię. >.>
      Lync: A ja cię znam. Ha! I co teraz powiesz? Hm?
      Dan:...
      Elz: Przesyłamy mnóstwoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo weny i pozdrawiamy serdecznie :***

      Usuń
    2. Super że jedno województwo. Ja do Rzeszowa mam około 45 minut drogi autobusem jak jeżdżę tam do kina ze szkoły. A ty ile?
      Miju: Shadow Omedze też
      Omega: Cicho siedź
      Ja: A co do Niepokonanej to jest zmiana. Już się tak nie nazywa.
      Miju: Omega przyznaj się!
      Omega: Do czego?!
      Miju: Ty już wiesz. Wiem zamknę cb i Shadow w jednym pokoju
      Omega: Z tobą wszystko ok?

      Usuń
    3. Hm...u mnie wszystko zależy od kierowcy, bo też jeżdżę autobusem, tyle że ja jeżdżę do szkoły ^^. Z jednym do Rzeszowa dojadę w 20 minut, z drugim w 30 więc to różnie tak bywa ^^"
      "Miju: Shadow Omedze też"
      Shadow:*spalił buraka*
      Dan: Uuuuuuu Shadow :D
      Shadow: Morda Kuso
      Dan: ^^
      Lync:*patrzy na komentarze* Uuuuuuuu Shadow :D
      Shadow:*jeszcze większy burak na twarzy*

      Usuń
  4. Czasami się zdarza zrobić coś przez przypadek. Jak ja napiszę koma to na gmailu mam o tym powiadomienie, że go dodałam, i ty też jak o tym wiesz;) No bo ja przez przypadek kiedyś pomyliłam się i zamiast oranżady w szklance napiłam się piwa taty; powiedziałambyło gorzkie a tata wyjaśnił że to nie było picie.
    Bella: no proszę, czego się dowiaduję...
    Błagam,odpuść. Za tydzień rozwiązanie, skończ.
    A jeszcze robiąc chleb z szynką zamiast niej wzięłam ser i dziwiłam się czemu tak dziwnie smakuje i skapłam się że to ser żółty. Rozdział super. I dziadek Alice przybył z pomocą;)
    Spectra, rusz się i pomóż bo bez ciebie to naprawa zestawu leży i kwiczy.
    Bella: racja. Bez niego jak bez ręki, więc rusz cztery szanowne literki i działaj!
    No to sobie poczekacie na Dana i Elz...
    Bella:dokładnie... Kurczę, trochę ciszej bo jeszcze Shuna obudzę i nie tylko jego...
    Na mnie nie patrz *zaskoczona*
    W końcu zrozumieli...
    Bella: ale za późno bo Dan z Elz są już pewnie na miejscu.
    Nie przerywaj.
    Shun*zaspany*: ciszej, próbuję spać...
    Bella:a nie śpisz:)
    Czekamy na następny rozdział. Nie przepraszaj Elz, każdy ma jakieś plany, które nie wypalają np ka nie jadę w święta do Kalisza do mojego chrzestnego, bo kochany tatuś umówił się z braciszkiem( moim i Kingi wujkiem a to jej chrzestny) do Lubina na dwa dni z noclegiem.
    Shun i Bella:ciesz się bo ostatnio byliście rodzinką na komunii Damiana.
    Ale mnie to cieszy, a z drugiej strony nie uśmiecha się mnie i reszcie rodzinki. Jak chce jechać to niech jedzie sam ja tam wolę jechać do Kalisza.
    Bella:bo chcesz zabrać swoje rysunki, które niedawno zrobiłaś?
    A żebyś wiedziała! Bo kiedy je wezmę?
    Shun:Weź też Inferno ze sobą - po drodze będziesz miała co czytać. Do Lubina jest kawałek, a ty nie wiesz jak dojechać i skorzystasz z okazji i nie będziesz musiała kierować w obie strony.
    W sumie to plus... Ech okaże się w praniu. Rysunki świąteczne już się robią.
    Bella: jeden jest, jeszcze kilka, hihi, pilnuję cię, haha, auć!!
    Dzieciaki?
    Bella:Tak.
    Boli?
    Bella:Bardzo. Ale żyję i wytrzymam do końca.
    Dzielna dziewczyna. Tak trzymaj!
    Bella: dzięki:****
    Drobiazg. Życzymy wam powodzenia, weny, pozdrawiamy serdecznie i życzymy wam dobrej nocy i słodkich, kolorowych snów;******😍😍😍😍😘😘😘😘😊😊😊😊💙💙💙💙💋💋💋💋👣👣👣👣👣💗💗💗💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dan: Niestety nam na gmailu wyświetlają się tylko komentarze Elz do rozdziału 77 bo komentarze czytelników spod tego rozdziału się usunęły na poczcie :(

      Elz: W sumie to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

      Shadow: No cóż stało się. Życie.

      Elz: Życie bywa okrutne.

      Dan: Życie bywa matematyką .~ Dan Kuso

      Shadow: Dan to było takie...głębokie. Nie myślałem że jest w tobie tyle wrażliwości.

      Dan: Mam jeszcze jedno. Posłuchaj: Życie to Bakugan .

      Shadow: To już takie głębokie nie było, bo kojarzy mi się z czołówką.

      Dan: No mi w sumie też. ._.

      Shadow: To jak już jesteśmy przy temacie jedzenia to powiem wam co Elz kiedyś zrobiła ^^. Było to dawno, ale ja wciąż to pamiętam :D

      Dan: No, takich rzeczy się nie zapomina

      Elz: Czekaj on będziesz mówił o tym occie? O.O

      Dan: Mhm.

      Elz: Shadow nie mów tego, przez własną głupotę to zrobiłam, a mogłam wylać zawartość kubka ^^" >.<

      Shadow: I tak powiem.*widzi że Elz zbliża się do niego szybko mówi*Elzprzezomyłkękiedyśnapiłasięoctuzamiastwody.xD

      Dan: Żałuję że nie widziałem wtedy jej miny XD

      "Spectra, rusz się i pomóż bo bez ciebie to naprawa zestawu leży i kwiczy."

      Shadow: Spectra taki ekspert, a odmówił pomocy przy naprawie czegoś co SAM STWORZYŁ. >.>
      Dan: Bo nie chciał opuścić siostry durniu.
      Shadow: Oczywiście, a może po prostu nie wiedział jak naprawić ten Zestaw Bojowy.
      Dan: Pleciesz głupoty Prove.
      Shadow: Wcale nie. On po prostu nie wie jak to naprawić.
      Dan: Nie ty stworzyłeś JetKor'a więc nie masz prawa osądzać jego stwórcy.
      Shadow: Lizus.
      Dan: Ja się nie podlizuję.
      Shadow: Podlizujesz. Dlatego że to jest Zestaw Bojowy twojego bakugana
      Dan:...
      Shadow: Haha! Zgasiłem cię! :D Jak się z tym czujesz? >.>
      Dan: Nijak. Nie zrobiło to na mnie wrażenia, od co.
      Shadow: Ranisz Dan 💔
      Dan: >.>
      Shadow: Swoją drogą jestem ciekawy czy ten pochyły tekst w komentarzu zadziała.
      Dan: Obstawiam że nie.
      Shadow: Ty to potrafisz obrócić marzenia w pył. 😥
      Dan: Już tak nie rozpaczaj >.>
      Shadow: To przestań z tą emotikonką.
      Dan: Sam przestań.
      Shadow: W komentarzu użyłeś jej więcej razy ode mnie.
      Dan: Tak naprawdę to użyłem jej tyle samo razu co ty.
      Chłopaki?
      Dan i Shadow: Hm?
      Przestańcie się kłócić.
      Dan i Shadow: Nie O>
      Elz: Mówisz tak Shadow bo ty do rodziny nie jeździsz. Ja nie lubię jeździć do rodziny w Święta bo...bo tak jakoś mi dziwnie, krępuję się trochę. ^^"
      Dan: A ja zawsze odnoszę wrażenie że to całe składanie sobie z nimi życzeń jest tak z przymusu, no bo święta, a jak święta to wiadomo że życzenia trzeba złożyć. I ja takiego przymusu nie lubię, dlatego cieszę się że w tym roku do nich nie pojechałem.
      Elz: Ja też. ^^"
      Shadow: Wy okrutni.
      Dan: Oj przestań.
      Shadow: ==
      Dan: Punkt dla mnie xD
      Shadow: W marzeniach. Hmmmm...ciekaw jestem jak zareagował Kuso kiedy Shun i Bella wrócili z córkami do domu ^^
      Elz: Oj ja już go sobie wyobrażam w takiej sytuacji, mam tylko nadzieję że wasz dom jeszcze stoi i że Dan go nie rozwalił.
      Shadow: Kuso jest za słaby żeby cokolwiek rozwalić.
      Elz: Co racja to racja. ^^ My również życzymy wam powodzenia bo z Danem nic nigdy nie wiadomo i weny dla Nati żeby mogła rysować jeszcze piękniejsze rysunki 😘😘😘😘😘😘😍😍😍😍😍😍💝💝💖💖💓💓💗💗💗
      Shadow: I oczywiście pozdrawiamy ciepło i serdecznie :******

      Usuń
    2. I do Kalisza nie pojechałam bo w pierwsze święto byłam u babci w odwiedzinach
      Bella: z rysunkami na prezenty. Ja cię podziwiam za tą cierpliwość do rysowania aż 4 prace i wyrobić się przez święta i dzień przed wręczeniem skończyć i to u babci w hałasie przy okazji twój talent się wydał i dostałaś dwa zamówienia.
      Miałam tyle bo dostały jeszcze na mikołaja a mnie nie było u nich. Tak, dzięki mojej kochanej siostrze się wydało bo specjalnie przytaszczyła segregator ze wszystkimi moimi pracami, a ja szybko spierdoliłam do innego pokoju a pati za mną i zażyczyła sobie kopciuszka i go wczoraj dostała. Jeszcze tylko portret cioci Malwiny i wuja Łukasza. Stwierdzili że wspaniale rysuję i że pomyliłam szkołę.
      Shun: jeszcze wspomnieli o tym że dobrze umiesz języki obce i mogłabyś robić za tłumacza lub oprowadzać wycieczki.
      O nie, jeszcze mi życie miłe, Shun. Ja ją normalnie kiedyś zatłukę-, -" Zuza i Marta się ucieszyły z prezentów w drugie święto. Zuza omal mnie nie udusiła, tak mocno ściska a Marta ucałowała. Opłacało się robić
      Bella: to rób portret!!
      Primo: nie msm zdjęcia od nich, secundo: za każdym razem gdy rysuję czyjś portret to go skapcanię!!!
      Bella: a swój autoportret, mój i Shuna w realu ci wyszły! Kobieto! Ty to potrafisz!
      Shun: sama mówiłaś że jak ci nie wyjdzie to nie rzucasz tego i próbujesz dalej, dziewczyno!! Uda się, zrobisz kilka i wybierzesz najlepszy wg ciebie.
      Dzięki...
      Dan jak ich zobaczyl to wpadł w taką euforię że prawie je obudził, wyściskał wojowników bo długo się nie widzieli.
      Bella i Shun*razem*: tęsknił, choć się tego wypiera. Dom stoi cały i o dziwo ustrojony na wigilię jak zwykle robiłam.
      A dziękuję i pozdrawiamy was serdecznie:***




      Usuń
  5. A tu się okazuje, że Elz i Dan już polecieli xD
    Jenny: Suprise motherfucker
    "-Przybył do nas doktor Michael, dziadek Alice. Do naprawy JetKor'a. Chciałby z tobą porozmawiać? Zejdziesz do na...
    -Nie. - przerwał jej Spectra.
    -Aaa może jednak?
    -Nie. - uciął. "
    Akane: Zdradzę ci prawdę życiową, Spectra. Mira nie umrze z przerażenia, jak się ocknie i ciebie nie będzie. Więc rusz dupę i zacznij pomagać, bo tak ci wjebię, że przez tydzień nie wstaniesz! >.<
    Jessie: Akane oddychaj.
    Akane: Nie -.- Z tym gościem można dostać kurwicy w 2 minuty!!!
    Leaus: Tylko spokój może nas uratować.
    Ace: Dla tej idiotki za późno
    Akane: Wróć do udawania roślinki, bo ci wjebię -.-
    Ace: To się nazywa sen, a nie bycie roślinką, biologu
    Akane: Cicho, obecnie to ja siedzę z wami
    Ace: Niestety...
    Akane: Nie przerywaj mi, medno >.< Wracając
    Ja; *zatykając buzię Japonki szmatką* Wracaj do szorowania podłóg -.-
    "W końcu nikt nie lubi jak ktoś wpieprza mu się z butami do życia."
    Ekipa: *zerkają na Akane, która z miną zbitego psa myje podłogę w dojo i na Jessie, która wyciąga bombki*
    Jessie&Akane: Wy bez nas byście zginęli -.-
    Keith: Tsa
    Jessie: A ty się nie odzywaj, swetra nie chciałeś >.<
    Keith: *wywraca oczami*
    Dan: Ruskie potrawy?
    Ja: Dostaniesz ruskie pierogi, więc łapy precz -.-
    Ja: 4 stycznie już wystawione oceny? A ja kuźwa sprawdzian. Bosh nienawidzę tego diabła od gotowania >.<
    Jessie: Specjlanie by uczcić, że przyszłaś na świat xD
    Ja: Wal się. No nic dasz radę Elz, wierzę w ciebie! A ty Spectra ogarnij się, bo zaczynasz mi działać na nerwy
    Akane: Dramat
    Ja: Siedź cicho.
    Fludim: Kom na temat tak bardzo xD
    Ja: Bo was zamarynują w słoiku albo wyślę do Kaufalndu. Gwarantuje, że nie wrócicie -.-
    Czuję, że będzie akcja xD Życzę toooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooony weny i pozdrawiam ^^


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "A tu się okazuje, że Elz i Dan już polecieli xD"

      Dan: Angel zgadłaś ^^"
      Shadow: Angel, Jess tylko nie mówcie nic reszcie Wojowników bo się wkurzą.
      Elz:*przegląda laptopa profesora Clay'a* I tak się wkurzą.
      Shadow: No wiem, ale zawsze mieć nadzieję...Chwila...KUSO!
      Dan: Co?
      Shadow: SŁUCHAJ KURSYWA ZADZIAŁAŁA!
      Dan: Co? O.O
      Shadow: Kursywa zadziała!
      Dan: A teraz sprawdzimy czy i pogrubienie. Kurczę, aż mi wstyd że dopiero teraz się o tym skapnęliśmy ^^"
      Shadow: Oj nie przesadzaj, lepiej późno niż wcale.

      Akane: Zdradzę ci prawdę życiową, Spectra. Mira nie umrze z przerażenia, jak się ocknie i ciebie nie będzie. Więc rusz dupę i zacznij pomagać, bo tak ci wjebię, że przez tydzień nie wstaniesz! >.<
      Jinx: Akane przecież dobrze wiesz że on się stamtąd nie ruszy i tak, i tak. ;(
      Shadow: Ruszy się. Jak Mira się obudzi.
      Jinx:*wzdycha*
      Jinx: Wy serio dopiero teraz skapnęliście się jak zrobić czcionkę pochyloną i pogrubioną w komie? o.O
      Shadow: Cichooooooo. Wcześniej nas coś takiego nie obchodziło xD
      Jinx: Eh...
      Shadow: I jeszcze wiemy jak wstawić link :3
      Jinx: Cieszę się z waszego szczęścia, tylko czemu wy się tym chwalicie? o.O To wygląda trochę tak jakbyście się chwalili swoją głupotą.
      Shadow: ;-; Ranisz wiesz?
      Jinx: Nie ciebie pierwszego.
      Shadow: #SmutnaMinka
      Jinx: No dawaj zobaczymy czy ci wyjdzie. >.>
      Shadow: Opadnie ci kopara jeśli tak.
      Jinx: Nie sądzę.

      "Ace: Dla tej idiotki za późno
      Akane: Wróć do udawania roślinki, bo ci wjebię -.-
      Ace: To się nazywa sen, a nie bycie roślinką, biologu"


      Jinx: Hahahaha też bym chciała mu tego życzyć Akane, ale jak on się nie obudzi to nie będę miała z nim sparingu i nie znajdę Kociaka jeśli on będzie nieprzytomny, także wiesz...muszę mu życzyć powrotu do "świata żywych" ^^"
      Ace:...Kurwa i po co ja wtedy wychodziłem?!
      Jinx: Nie wiem, nie mnie się pytaj.
      Ace: Akuratnie się ciebie nie pytałem.
      Jinx: To nie mój problem.
      Ace: o.O?
      Dan: Dan wiesz że Shadow zadał dokładnie to samo pytanie jak przeczytał ten rozdział? xD
      Shadow: Dlaczego mówisz o sobie w trzeciej osobie? o.o
      Dan: Ja nie mówiłem do siebie tylko do mnie od Angel.
      Shadow:...I gdzie tu logika powiedzcie wy mi.
      Dan: -,-
      Shadow: No niestety 4, 4.
      Dan: Ta data będzie mi się śniła po nocach chyba do końca życia >.<
      Shadow: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
      Dan: Nie śmiej się.
      Shadow: Spectra każdemu działa na nerwy. Angel lepiej zamarynuj ich w pudełku po kremie.
      Dan: Taaaaa ta twoja kryjówka pod wieczkiem od kremu? xD
      Shadow: A jak ^-^
      Dan: Oj akcja będzie.
      Shadow: Tylko tobie się tak wydaje >.>
      Dan: *ignoruje Shadow'a* Będzie akcja, reakcja, starcie i zwarcie.
      Shadow: Przytarcie.
      Dan: O.O
      Shadow: xD
      Jinx: W imieniu Elz również życzymy ci Angel całe tony wenyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy i pozdrawiamy serdecznie :*** No dobra, Shadow nadeszła chwila prawdy.
      Shadow: Wygram zobaczysz.
      Jinx: Jak wygrasz to przez dwa dni nie będę nazywała Keith'a Kociakiem. >.>
      Shadow: Oboje wiemy że tego nie dotrzymasz, ale dobra.
      Jinx: Zakład przyjęty.

      Usuń
    2. Shadow: Hahaha! Wygrałem! Działa.
      Jinx: Jakoś nie widzę tego twojego linku. >.>
      Shadow: Bo jest niewidzialny. Trzeba na niego najechać idiotko >.>
      Dan: Skończcie z tą emotikonką.
      Shadow i Jinx: Nie -,-

      Usuń
    3. Autorka: *przekrzywia głowę* Da się? *ciska w Jessie książką, zanim ta zdążyła się odezwać*
      Jessie: *masuje siniaka* Ogarnęłabyś się już.
      Autorka: Nie.
      Keith: Jak z dzieckiem.
      Autorka:....
      Akane: Jaki zakład?! *.* *tuli Jess* Ja ci nie dam odejść, nie >.<
      Jessie: Nigdzie się nie wybieram
      Akane: Mimo wszystko!
      Jessie: Aye, Aye *czochra jej włosy* Ale nie duś ;-;

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stary, ona nas zabije!
    Stul pysk Ren, może się nie kapnie.
    Ace, naprawdę w to wierzysz? Uważasz że umkniemy przed "Wielkim Okiem"?
    Naczytałeś się za dużo Władcy Pierścieni, stary.
    Ostatnio jak Ren włamał się na konto Joanne to napisał komentarz, ale mu się usunął!
    Jesse, przypominam, że byłeś razem z nim.
    Ale się nie zorientowała.
    Nie, stary, w ogóle.
    Przymknij się Ren. W ogóle Elz nie ogarnie o co nam chodzi, skoro każdy tutaj gada jak chce.
    Ech, robisz problem. Ja to ja.
    Ty, czyli Ren. A ja to ja.
    Czyli Ace. A ja to ja.
    A więc Jesse.
    (facepalm) Teraz jest jeszcze trudniej się zorientować. (wali pięścią po omacku)
    Ała, idioto!
    Ace, robisz niepotrzebny spam. Elz usunie ten komentarz, a Joanne da Ci bana.
    Nie strasz, nie strasz, Ren.
    To może powiedz Elz o co Ci chodzi?
    Zamknij się, aktorzyno!
    :O :OO :OOO !!!!!
    Tak lepiej. A więc chodziło mi o to...
    Przez Ciebie Jesse się załamał.
    Ren! Przerywasz. Sorry, Glenn, nie chciałem.
    Nie wierzę, Grit powiedział "przepraszam"! Chyba po raz pierwszy w życiu!
    REN! Zamknij się!
    Robicie niepotrzebny chaos i zamęt. Spamujecie. Ace, powiedz po prostu, że czekasz na nowy rozdział, bo Cię roznosi energia i dodatkowo chcesz się zapytać, jak tam opis Twojej córki z domeną Darkusa, której to córki jeszcze nie masz.
    Rezolutnie, Jesse. Naprawdę. Jeszcze może dopowiedz coś inteligentnego.
    Przepraszam Elz, ale musiałem: CHOLERA! Z nimi się nie da wytrzymać!
    Ren, nie panikuj. Tak samo działa mi na nerwy Twój duet z Jesse'm.
    Ty za to w pojedynkę jesteś denerwujący.
    Wcale nie!
    Wcale tak!
    (ucina) Po milionach "Wcale nie, wcale tak" chłopaki chyba doszli do porozumienia. Ace się uspokoił, a Ren przestał go wkurzać.
    Wracając do tematu...Tak chciałem zapytać o termin publikacji kolejnego rozdziału.
    Odśwież stronę. xD
    Nic nie ma.
    Jeszcze. Poczekaj do godziny pierwszej XD
    Dobra. Joanne zmywa gary, a potem idzie się myć, musi jeszcze rozczesać te baaaaaaaaaaaaaaaaardzo długie włosy, także możemy poczekać, zanim przyjdzie do pokoju spać. :)
    Taaak, zanim sprawdzi jeszcze milion stron na telefonie, w tym dziesięć tysięcy razy bloga Elz...
    Ren, Ace, a Wy serio się łudzicie, że ona jutro nie zauważy tego komentarza, który piszemy?
    (dwa głosy) Ty też jesteś w tej konspiracji!
    Wiem. Ale ja się mniej udzielam.
    (dwa głosy) Jaaaaaasne.
    Ten komentarz to chyba taki bonus świąteczny, bo ja wiem. Przywódcą tej konspiry był Ace Grit, dziękujemy za uwagę.
    Nieźle, Ren. Powinieneś zostać prezenterem.
    Spadaj.
    Sam zjeżdżaj.
    (ucina)I tak doszliśmy do końca tego bezsensownego komentarza...
    Ej, Ren, a Joanne mówiła Ci co ostatnio znalazła na chodniku, jak szła do sklepu po chleb?
    Chłopaki, ogar. Pogadacie sobie jutro, dobra? (słyszy kroki) Joanne idzie!
    To my się żegnamy. Do napisania, Elz.~Ace
    Na razie :)~Ren
    Przesyłamy wenę i...nie mów Joanne, okej?~Jesse
    Aaa, bylibyśmy zapomnieli. WESOŁYCH ŚWIĄT! :D~Ace, Jesse, Ren.

    PS. Powyższy usunęliśmy, bo zamiast nawiasów przy czynnościach wstawiliśmy "<" ">" co się zapisało jako kod i nie wyszło w komentarzu...Jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA chłopaki xD <3
      Spoko, ogarnęłam ^^

      "Ace, robisz niepotrzebny spam. Elz usunie ten komentarz, a Joanne da Ci bana."

      Ace mój drogi coś mi się wydaje że się pomyliłeś ^^
      Dla mnie każdy komentarz jest ważny, więc nawet tak nie mów :)
      Shadow: Uuuuuuuu Ace, nie wiedziałem że aż tak chcesz się doczekać swojej córki :3
      Dan: Darkus'em on na pewno będzie walczyć, innej domeny Elz nie brała pod uwagę. :)
      Shadow: Z imieniem jest kłopot, bo, albo będzie Aira (połączenie imion obojga rodziców), albo będzie jakieś inne, ale to Aira przypadło wszystkim najbardziej do gustu, no dobra, Mirze się nie podoba.
      Harley: Ren, ale przecież Jesse jest inteligentny.
      Shadow: Może Ren'owi chodziło o to że jest mniej inteligentny od niego? o.O
      Dan: :|
      Shadow: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA Kuso ta twoja mina :D
      Jinx: Hahahahahahahah.

      "Ren, Ace, a Wy serio się łudzicie, że ona jutro nie zauważy tego komentarza, który piszemy?"

      Shadow: Jakbyście pisali tego koma będąc pod Peleryną Niewidką to może by nie zauważyła :D
      Dan:...
      Shadow:*sprawdza blogger'a po czym patrzy na Elz siedzącą w garderobie z laptopem na kolanach* Nie ma to jak trzymać materiałów na biologię w bloggerze. <.<

      "Ej, Ren, a Joanne mówiła Ci co ostatnio znalazła na chodniku, jak szła do sklepu po chleb?"

      Dan: Wy nawet nie wiecie ile domysłów zrodziło się w naszych głowach kiedy to przeczytaliśmy xD
      Shadow: Można by o tym wiersz napisać xD
      Dan: Jaki wiersz? Epopeję!:D
      Jinx: Taaaa Kuso ty i epopeja.
      Dan: Nooooo
      Jinx: Co dostałeś z rozprawki problemowej?
      Dan:....
      Jinx:#HumanTakBardzo
      Dan: Przestań Jinx <.<
      Shadow: Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha.
      Dan: A ten znowu się śmieje.
      Jinx: Shadow powiedz co cię tak śmieszy to pośmiejemy się razem.
      Dan: Jakbym słyszał moich profesorów...
      Elz: Dobrze wiem jak to jest jak znaki przekształcają się na kody. To jest okropne ;-; A już zwłaszcza jak pojawia się to w podsumowaniu rozdziału ;-;
      Dan: T.T
      Elz, Shadow, Dan, Jinx: To papatki ^.^ :***

      Usuń